ciałem, zawsze ta w potrzebie Gościem u ciebie.
Oberszter Morsztyn, choć już postrzelony I pchnięty dzidą, żywot odważony
Niosł i nie schodził z marsowego tańcu, Aż był na szańcu;
Teraz w komendzie miasta stołecznego, Tak interegnum pod czas niedawnego, Nim król osiędzie tron osierocony, Strzeże korony.
Poszedł w też sławy kawalerskiej drogi Oberszterlejtnant Aswerus, u nogi Straciwszy palec i połowę stopy, Gdy wiodł fortropy.
Ciężki Ciężkowski, porucznik wsławiony Męstwem, szwank odniósł z działa postrzelony, Cieszy się zato, nim odniesie drugą Sławy wysługą.
A Konarskiemu, gdy odważnie skoczy Na wał, obiedwie wystrzelono oczy. Już słońca nie zna, sława wieczny
ciałem, zawsze ta w potrzebie Gościem u ciebie.
Oberszter Morsztyn, choć już postrzelony I pchnięty dzidą, żywot odważony
Niosł i nie schodził z marsowego tańcu, Aż był na szańcu;
Teraz w komendzie miasta stołecznego, Tak interegnum pod czas niedawnego, Nim krol osiędzie tron osierocony, Strzeże korony.
Poszedł w też sławy kawalerskiej drogi Oberszterlejtnant Asswerus, u nogi Straciwszy palec i połowę stopy, Gdy wiodł fortropy.
Ciężki Cieszkowski, porucznik wsławiony Męstwem, szwank odniosł z działa postrzelony, Cieszy się zato, nim odniesie drugą Sławy wysługą.
A Konarskiemu, gdy odważnie skoczy Na wał, obiedwie wystrzelono oczy. Już słońca nie zna, sława wieczny
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 494
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
cóż to pomogło, tak go chciwość niosła Sławy, że przed wszytkimi zażył swego wiosła I wypadł pierwszy na ląd, kędy swą ochotą Ubogą żonę wieczną zostawił sierotą. Toż się mnie właśnie stało, o tożem płakała, Gdym się z połową dusze mojej rozstawała. Że będąc sławy pilen i z pierwszej młodości Kawalerskiej czyniwszy dosyć powinności Teraz gdy ma dla kogo, żeby się szanował, Co lubo mi ciesząc mię wrzkomo obiecował: Ale widzę, że serce wielkiej sławy chciwe Nie dbało na lamenty i płacze rzewliwe. Póki go mogły zajrzeć oczy wypłakane, Poty go prowadziły a myśli stroskane I utrapione serce zawsze przy nim było, I wszędzie
coż to pomogło, tak go chciwość niosła Sławy, że przed wszytkimi zażył swego wiosła I wypadł pierwszy na ląd, kędy swą ochotą Ubogą żonę wieczną zostawił sierotą. Toż się mnie właśnie stało, o tożem płakała, Gdym się z połową dusze mojej rozstawała. Że będąc sławy pilen i z pierwszej młodości Kawalerskiej czyniwszy dosyć powinności Teraz gdy ma dla kogo, żeby się szanował, Co lubo mi ciesząc mię wrzkomo obiecował: Ale widzę, że serce wielkiej sławy chciwe Nie dbało na lamenty i płacze rzewliwe. Poki go mogły zajrzeć oczy wypłakane, Poty go prowadziły a myśli stroskane I utrapione serce zawsze przy nim było, I wszędzie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 508
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
hoc Signo Vincis, gdy się wybierał na Maksencjusza Tyrana. Więc Krzyżem siebie i Wojsko, potym Kościoły ozdobił. O Wierze Kaktolickiej, którą zdobią Ordery
PREPARACJA do poczytania w Regestr Kawalerów u Francuzów była według Jana Tyliusza, długie niespanie, czuwanie, kąpieli sprawowanie, przez to wyrażając, że czystym sercem i podściwemi sposobami do Kawalerskiej Godności przystępować mieli, na prac podjęcie, i w cnotach się ćwiczenie rezolwowani. U Sasów zaś odprawowali Vigilias, tojest przy Kościołach nocowali, na Godność Kawalerską elewandy. Miecz na Ołtarzu położywszy; który Miecz po uczynionej nazajutrz spowiedzi i komunii, Kapłani pobenedykowawszy, żołnierzom na szyj zawieszali, prostych żołnierzów w Kawalerów zamieniając.
Zwyczaj
hoc Signo Vincis, gdy się wybierał na Maxencyusza Tyrana. Więc Krzyżem siebie y Woysko, potym Kościoły ozdobił. O Wierze Kaktolickiey, ktorą zdobią Ordery
PREPARACYA do poczytania w Regestr Kawalerow u Francuzow była według Iana Tyliusza, długie niespánie, czuwanie, kąpieli sprawowanie, przez to wyrażaiąc, że czystym sercem y podściwemi sposobámi do Kawalerskiey Godności przystępować mieli, na prac podięcie, y w cnotach się ćwiczenie rezolwowani. U Sasow záś odprawowali Vigilias, toiest przy Kościołach nocowali, na Godność Kawalerską elevandi. Miecz na Ołtarzu położywszy; ktory Miecz po uczynioney nazaiutrz spowiedzi y kommunii, Kapłani pobenedykowawszy, żołnierzom na szyi zawieszali, prostych żołnierzow w Kawalerow zamieniaiąc.
Zwyczay
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1044
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Niech milczy o tych odwagach i boju? Słychać też i to: jak twej tyka zbroi Nimfa Jardanu, i w nią się więc stroi, Przez co Zwyciężcę tylu dziwów srogich, I lży, i zgina do stop swych ubogich. Terazże mężnym sercem, walne dziła Ogłoś, co twoja ręka narobiła: Gdy z Kawalerskiej zbroi cię obrała, I Herkulesem, z kobiety się stała. Od której, tymeś słabszy, im cię było, Niż tych, co ich twe męstwo pogromiło, Zwyciężyć trudniej; i twe wszystkie pychy Podbić pod władzą dziewce jednej lichy. Silniejsza ona, i dłuższa niźli ty: Wszystkich Zwyciężca, od niejjeś pożyty
Niech milczy o tych odwagách y boiu? Słycháć tesz y to: iák twey tyka zbroi Nimfá Iárdanu, y w nię się więc stroi, Przez co Zwyćiężcę tylu dźiwow srogich, Y lży, y zgina do stop swych ubogich. Terazże mężnym sercem, wálne dźiłá Ogłoś, co twoiá ręká nárobiłá: Gdy z Káwálerskiey zbroi ćię obráłá, Y Herkulesem, z kobiety się stáłá. Od ktorey, tymeś słábszy, im ćię było, Niż tych, co ich twe męstwo pogromiło, Zwyćiężyć trudniey; y twe wszystkie pychy Podbić pod władzą dźiewce iedney lichy. Silnieyszá oná, y dłuższa niźli ty: Wszystkich Zwyćiężcá, od nieyieś pożyty
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 121
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. Podobno Krwią się moją ubłaga i Bóg zagniewany - AB Bodajże lub krwią własną, lubo mego Syna Gniewy Boże uśmierzyć. JO: Braciszku, Hetmanie, Przyjacielu zaklinam, żeby tej godziny Ostatniej, niepopełnić przeciw Ojcu winy Jakiej.MEL: Dobrze Abnerze, dobrze. bierz ten bułat. Bierz z ręki Kawalerskiej lecz pamiętaj proszę: Ze krwi nieprzyjacielskiej ten miecz, który bierzesz, Brodził niedawno: że ten Filistyńskie płatał Karki,że ten jest gromem nieprzyjaciół, sławą Izraela, odbierz go tedy: ale kiedy Przed oczy surowemu Ojcu go pokażesz: Powiedz, że to ta broń jest, za której dzielnością I żyje dotąd Saul,
. Podobno Krwią się moią ubłaga i Bog zágniewány - AB Bodayże lub krwią własną, lubo mego Syná Gniewy Boże uśmierzyć. JO: Bráciszku, Hetmánie, Przyiacielu záklinam, żeby tey godziny Ostátniey, niepopełnić przeciw Oycu winy Jákiey.MEL: Dobrze Abnerze, dobrze. bierz ten bułat. Bierz z ręki Káwálerskiey lécz pámiętay proszę: Ze krwi nieprzyiacielskiey ten miecz, ktory bierzesz, Brodził niedawno: że ten Filistynskie płatał Kárki,że ten iest gromem nieprzyiaciół, sławą Izráelá, odbierz go tedy: ále kiedy Przed oczy surowemu Oycu go pokażesz: Powiedz, że to tá broń iest, zá ktorey dzielnością I żyie dotąd Saul,
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 44
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
żywić on mu łaje, ześ ty szelm, nie kawaler już wrękach więznia zabijać A niemiec się tylko umyka a Śmieje Cóż czynić dalej czynić? Bo Niemcy Wielkie do turków mają zajątrzenie ex ratione ze im tak wiela poodbierali Państwa Prowincej i Fortec A druga że oni są a Natura Crudeles i nieumieją in Victoria kawalerskiej obserwować kontynencyjej, A do tego że ich we wszystkich okazjach bijali Turcy i Cale znimi nigdzie szczęścia niemieli gdzie kolwiek się porwali to jak na nich wsiedli z szablami to jako bydło rznęli i wtej nawet okazji kiedy przystępował wielki Wezer ad oppugnationem Wiednia nigdzie mu się nie śmieli opponere offensive puko jeszcze Polaków nie było ale
zywić on mu łaie, ześ ty szelm, nie kawaler iuz wrękach więznia zabiiać A niemiec się tylko umyka a Smieie coz czynic daley czynic? Bo Niemcy Wielkie do turkow maią zaiątrzenie ex ratione ze im tak wiela poodbierali Panstwa Prowincey y Fortec A druga że oni są a Natura Crudeles y nieumieią in Victoria kawalerskiey obserwować kontynencyiey, A do tego że ich we wszystkich okazyiach biiali Turcy y Cale znimi nigdzie szczęscia niemieli gdzie kolwiek się porwali to iak na nich wsiedli z szablami to iako bydło rznęli y wtey nawet okazyiey kiedy przystępował wielki Wezer ad oppugnationem Wiednia nigdzie mu się nie smieli opponere offensive puko ieszcze Polakow nie było ale
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 267v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zdał, żołnierskiej imprezy; Owi zmieszani strachem, czy kłopotem Dosyć kontenci byli i z zadatku Na łaskę jego zdając się w ostatku. CC. Przecięz w Rotmistrzach poczynił odmiany Czy z gniewu buntów, czy z skrytej przyczyny, Inszych traktował już upamiętany Inszych przez morskie wysyłał krainy, Do Aryminu; tak ugruntowany Przez wybór ludzi kawalerskiej miny Gwardyą sobie z nich ukartowawszy Ciągnął do Rzymu niżli pierwej zwawszy CCI. I w wielkiej pompie w strojnym aparacie Wszedł; na przedmieściach jazdę zostawiwszy Kwiat miał Rycerstwa wswojej kalwakacie Straż pod czas nocy w koło rozsadziwsy Naznaczył hasło; a potym w Senacie Gdy na Cesarza skarżyć chciał gniewliwszy Słyszy; ledwie próg przestąpi zamkowy Ze pułk
zdał, żołnierskiey imprezy; Owi zmieszani strachem, czy kłopotem Dosyć kontenci byli y z zadatku Na łaskę iego zdaiąc się w ostatku. CC. Przećięz w Rotmistrzach poczynił odmiany Czy z gniewu buntow, ćży z skrytey przyczyny, Inszych traktował iuż upamiętany Inszych przez morskie wysyłał krainy, Do Ariminu; tak ugruntowany Przez wybor ludzi kawalerskiey miny Gwardyą sobie z nich ukartowawśzy Ciągnął do Rzymu ńiżli pierwey zwawśzy CCI. I w wielkiey pompie w stroynym apparaćie Wszedł; na przedmieściach iazdę zostawiwszy Kwiat miał Rycerstwa wswoiey kalwakaćie Straz pod czas nocy w koło rozsadziwsy Naznaćżył hasło; á potym w Senaćie Gdy na Cesarza skarzyc chciał gniewliwszy Słyśzy; ledwie prog przestąpi zamkowy Ze pułk
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 104
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
słyszy tego, muszę za nich spytać się, czemu na nich tę winę kładziesz/ bo to wszytko w tobie znajduje bez urazy twej śliczna Chryzeido, rzecze: czemu nie wierzysz żem sługą twoim, kiedy prawda. Arymańcie (rzekę mu) nigdy mi słowa same perswadować nie będą, co powiadasz; bo wiadomam trochę Kawalerskiej Profesyj, że siła za małą rzecz pieniędzy dają. Jeżeli tak jest, odpowie, oświadczam się, żem nie Kawaler; cóżeś tedy rzekę: sługa twój, odpowie mi, taki; ze szczerszego nigdy mieć nie będziesz. tu przyznam się dobre Jego Urodzenie, piękny rozsądek, a to najbardziej, że on
słyszy tego, muszę zá nich spytác się, czemu ná nich tę winę kładźiesz/ bo to wszytko w tobie znayduie bez urazy twey śliczna Chryzeido, rzecze: czemu nie wierzysz żem sługą twoim, kiedy práwdá. Arymáńćie (rzekę mu) nigdy mi słowá same perswádowáć nie będą, co powiádasz; bo wiadomam trochę Káwálerskiey Professyi, że śiła zá małą rzecż pieniędzy daią. Ieżeli ták iest, odpowie, oświádczam się, żem nie Káwáler; cożeś tedy rzekę: sługá twoy, odpowie mi, táki; ze szczerszego nigdy mieć nie będźiesz. tu przyznam się dobre Iego Urodzenie, piękny rozsądek, á to naybardźiey, że on
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 11
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741