to prawo gorzałki kwaterki. 157 (P). NIERÓWNA ODWAGA POŻYTKOWI
W murze kędyś pod wierzchem wylęgły się kawki. Ani drabiny, ani tak wysokiej ławki Nie mając żacy szkolni, łbem się na dół z góry Jeden śmiałek spuściwszy wybierał je z dziury. Drugi za obie nogi trzymając go pyta, Jeśli mu też da kawkę, skoro ich nachwyta. A kiedy tamten zdrajca odmówi podziału, Puści go, że spadł na łeb z muru niżej wału. Toż z błotnej po pas w górę pojrzawszy sadzawki: „Zjesz — rzecze — diabła za to, złodzieju, nie kawki! Alećby ich i sam był nie do końca zażył, Strąciwszy
to prawo gorzałki kwaterki. 157 (P). NIERÓWNA ODWAGA POŻYTKOWI
W murze kędyś pod wierzchem wylęgły się kawki. Ani drabiny, ani tak wysokiej ławki Nie mając żacy szkolni, łbem się na dół z góry Jeden śmiałek spuściwszy wybierał je z dziury. Drugi za obie nogi trzymając go pyta, Jeśli mu też da kawkę, skoro ich nachwyta. A kiedy tamten zdrajca odmówi podziału, Puści go, że spadł na łeb z muru niżej wału. Toż z błotnej po pas w górę pojźrawszy sadzawki: „Zjesz — rzecze — diabła za to, złodzieju, nie kawki! Alećby ich i sam był nie do końca zażył, Strąciwszy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 268
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Buczniowskie, Tłumackie, Śniatyńskie, Sołotwińskie, Kraśnopolskie, Mogilnickie, etc. ATLAS DZIECINNY.
4to. Sejmikuje w Haliczu, obiera 6 Posłów i jednego Deputata.
5to. Ta Ziemia jest w Województwie Ruskim, ale że się osobno rządzi, przeto też udzielną jest Ziemią, inaczej zowie się Pokuciem. Ma za Herb Kawkę czarną w koronie złotej z rozciągnionemi skrzydłami w polu białym. Senatora ma jednego mniejszego, to jest Kasztelana Halickiego. Miasta jej znaczniejsze oprócz Stołecznego są te: Trębowla, Kołomyja, Stanisławów miasto nowe erygowane, obronne, przyozdobione pałacem pięknym i wspaniałym Potockich. Śniatyn, Buczniów, Rohatyn, Tyśmienica. Etc. O Ziemi Chełmskiej
, Buczniowskie, Tłumackie, Sniatyńskie, Sołotwińskie, Kraśnopolskie, Mogilnickie, etc. ATLAS DZIECINNY.
4to. Seymikuie w Haliczu, obiera 6 Posłow y iednego Deputata.
5to. Ta Ziemia iest w Woiewodztwie Ruskim, ale że się osobno rządzi, przeto też udzielną iest Ziemią, inaczey zowie się Pokuciem. Ma za Herb Kawkę czarną w koronie zlotey z rozciągnionemi skrzydłami w polu białym. Senatora ma iednego mnieyszego, to iest Kasztelana Halickiego. Miasta iey znacznieysze oprocz Stołecznego są te: Trębowla, Kołomyia, Stanisławow miasto nowe erygowane, obronne, przyozdobione pałacem pięknym y wspaniałym Potockich. Sniatyn, Buczniow, Rohatyn, Tyśmienica. Etc. O Ziemi Chełmskiey
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 178
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
nie natrze szalony, Ujrzawszy przykro w przepaść kamień pochylony. Ale ten, co nie chciał nic, jeno zdrowia jego, Gdy już miał wyższej skoczyć do miejsca inszego, Oderwał go, a potem, okrutny i srogi, Na dwie części rozerwał, ująwszy za nogi.
LVI.
Tak więc porywa jastrząb pazury ostremi Lichą kawkę, aby się nasycił ciepłemi Wnętrznościami ubogiej, lub krogulec chciwy, Gdy na przepiórki biednej dybie obrok żywy. Trzykroć szczęśliwsze było spadnienie drugiego, Bo i szyje nie złamał i uszedł strasznego Zamordowania, jako Turpinowi o tem Sam powiedał, Turpin zaś napisał to potem.
LVII.
Te i rozmaite insze czynił okrutności, Przechodząc Pirenejskich
nie natrze szalony, Ujrzawszy przykro w przepaść kamień pochylony. Ale ten, co nie chciał nic, jeno zdrowia jego, Gdy już miał wyszszej skoczyć do miejsca inszego, Oderwał go, a potem, okrutny i srogi, Na dwie części rozerwał, ująwszy za nogi.
LVI.
Tak więc porywa jastrząb pazury ostremi Lichą kawkę, aby się nasycił ciepłemi Wnętrznościami ubogiej, lub krogulec chciwy, Gdy na przepiórki biednej dybie obrok żywy. Trzykroć szczęśliwsze było spadnienie drugiego, Bo i szyje nie złamał i uszedł strasznego Zamordowania, jako Turpinowi o tem Sam powiedał, Turpin zaś napisał to potem.
LVII.
Te i rozmajte insze czynił okrutności, Przechodząc Pirenejskich
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 397
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, rozbiwszy ptaszę w gumnie poły, Gubią pszenne złodzieje i nieprzyjacioły. Rozumiejąc coś więcej jeden z nich o sobie,
Chciał przede mną na onej popisać się próbie: Dwie garści wsuwszy broku do fuzyjej spore, Wiedząc o pewnych ptakach, poszedł na oborę, I nic nie uważając, że szkodę uczyni, Strzeliwszy, zabił kawkę, wołu i dwie świni. „Kawa za pracą twoja, skórę weź na juchty, Mięso przedaj, a świnie posól na abuchty. Że z ciebie będzie potem — rzekę — strzelec przedni, Za tę naukę dwojeć wytrącę suchedni.” 420 (D). PASZTET DO PANNY
Przed panem i przed panną na weselu
, rozbiwszy ptaszę w gumnie poły, Gubią pszenne złodzieje i nieprzyjacioły. Rozumiejąc coś więcej jeden z nich o sobie,
Chciał przede mną na onej popisać się próbie: Dwie garści wsuwszy broku do fuzyjej spore, Wiedząc o pewnych ptakach, poszedł na oborę, I nic nie uważając, że szkodę uczyni, Strzeliwszy, zabił kawkę, wołu i dwie świni. „Kawa za pracą twoja, skórę weź na juchty, Mięso przedaj, a świnie posól na abuchty. Że z ciebie będzie potem — rzekę — strzelec przedni, Za tę naukę dwojeć wytrącę suchedni.” 420 (D). PASZTET DO PANNY
Przed panem i przed panną na weselu
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 434
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Teseusa Medea zgładzić się napięła. Śliny albo piany Cerberowe w Akonie ziele jadowiet. Tym Egeus niewiadomego syna czestuje a postrzegszyże syn odrywa trunek od gęby. Przeobrażenia Radość wielka z tąd. Erychtidowie Atencycy. Teseowe dzieje. Scyron w skały imona swego. Księga Siódma. Minos król Kreteński na wojnę bije. Sytonis w kawkę. Minów Eaka o posiłek żąda. Eak się[...] wymawia. Przeobrażenia Jedzie na zad z niszcym. Ateńskie okręty przybywają z Cefałem. Ten o ratunek prosi. Eakus pozwala go. Przychodzi do mów o powietrzu morowym. Księga Siódma. Powietrza morowego opisanie. Przeobrażenia Księga Siódma. Przeobrażenia Ekus ucieka się do Jowisza. Sen jego
. Teseusá Medea zgładźić się napięłá. Sliny álbo piány Cerberowe w Akonie źiele iádowiet. Tym AEgeus niewiadomego syna czestuie á postrzegszyże syn odrywa trunek od gęby. Przeobráżenia Rádosć wielka z tąd. Erychtidowie Atencycy. Teseowe dźieie. Scyron w skały imona swego. Kśięgá Siodma. Minos krol Kretenski ná woynę biie. Sytonis w káwkę. Minow AEáká o pośiłek żąda. AEak się[...] wymawia. Przeobráżęnia Iedźie ná zad z niszcym. Atenskie okręty przybywáią z Cephałem. Ten o rátunek prośi. AEákus pozwala go. Przychodźi do mow o powietrzu morowym. Kśięgá Siodma. Powietrza morowego opisánie. Przeobráżenia Kśięgá Siodma. Przeobráżenia AEkus vćieka się do Iowiszá. Sen iego
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 187
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Bo ktoszby staroduba życzył mieć za żonę. Ślub się tedy odprawi/ i obiad weselny. Po którym w taniec idąc/ zagrać piosnkę każę. Ma snadź Baba pieniądze/ ma pieniądze w lesie/ Kijemże tedy babę/ aza je przyniesie. Wszytko się to wywrozy. Wnet babę z pieniędzy Obiorą/ jako owę kawkę z cudzych piórek. I obrawszy/ każą jej do diabła z domu. Mieszka gdzie indzi babka/ cudze pocierając Kąty/ a swemu łaje Małżonkowi i klnie. Krewnych wzywa na pomoc/ o ratunek prosi. A katci kazał szaleć! Mogłas zażyć swego/ I w dostatku opływać nieszukając Męża. Dobrze to na cię
. Bo ktoszby stárodubá życzył mieć zá żonę. Slub się tedy odprawi/ y obiad weselny. Po ktorym w tániec idąc/ zágráć piosnkę każę. Má snadź Bábá pieniądze/ ma pieniądze w leśie/ Kiiemże tedy bábę/ áza ie przynieśie. Wszytko się to wywrozy. Wnet bábę z pieniędzy Obiorą/ iáko owę kawkę z cudzych piorek. Y obrawszy/ każą iey do dyabła z domu. Mieszka gdźie indźi babká/ cudze poćieráiąc Kąty/ á swemu łáie Małżonkowi y klnie. Krewnych wzywa ná pomoc/ o rátunek prośi. A katći kazał szaleć! Mogłás záżyć swego/ Y w dostatku opływáć nieszukáiąc Mężá. Dobrze to ná ćię
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 14
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Obiectio.
To się i jedna nigdzie ze wszystkich neznaidzie Któraby była cale godna łoża mego? Choćby się urodziła zacną/ piękną/ kształtną/ Bogoboiną/ wymowną/ bogatą i wdzięczną/ I któraby czystością z Wendą porównała? Tak to jest/ że się znaleźć może: jednak snadniej O Labęcia czarnego/ i o kawkę białą/ Nisz o takową/ rzekę śmiele/ białogłowę. A jeślić ją Bóg przeirzał/ zażyjesz chudzino I tego i owego/ przypłacisz przymiotów/ Bo się przy nich animusz wyniosły przyszyje. Wolę prostą Szlachcionkę/ nisz córkę Hetmańską Któraby mi przy cnotach wysokich triumfy Dziadów swych i Pradziadów rachowała/ miasto Posagu i wyprawy
Obiectio.
To się y iedna nigdźie ze wszystkich neznaidźie Ktoraby byłá cale godna łoża mego? Choćby się vrodźiłá zacną/ piękną/ kształtną/ Bogoboiną/ wymowną/ bogatą y wdźięczną/ Y ktoraby czystośćią z Wendą porownáłá? Ták to iest/ że się znaleść może: iednák snadniey O Labęćia czárnego/ y o káwkę białą/ Nisz o tákową/ rzekę śmiele/ białogłowę. A ieślić ią Bog przeirzał/ záżyiesz chudźino Y tego y owego/ przypłaćisz przymiotow/ Bo się przy nich ánimusz wyniosły przyszyie. Wolę prostą Szláchćionkę/ nisz corkę Hetmánską Ktoraby mi przy cnotách wysokich tryumfy Dźiadow swych y Pradźiadow ráchowałá/ miásto Posagu y wyprawy
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 36
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650