by się martwych Much/ do stroju niechciało; Gdyby się/ co po śmierci nastąpi pomniało. Radbym/ was Modne Damy/ widział/ w tym Kościele; Gdzie Franciszek Borgiasz/ stanąwszy przy ciele Umarłej Izabelle/ wielkiej Cesarzowej/ Gdy ciało/ do jaskinie/ oddawał grobowej: Tam byście z żarliwego do trupa Kazania/ Nie zostały w próżnościach bez pomiarkowania. Tyżeś to Izabello? Tyżeś Cesarzowa? Skądże na ślicznym ciele/ ta postawa nowa? Tyżeś to? Czy mię mylą zapłakane oczy? Prawdasz to na co patrzę? czy się rozum mroczy? Tyżeś to ziemska niegdy/ gdyś żyła Bogini? Twojesz to
by się martwych Much/ do stroiu niechćiało; Gdyby się/ co po śmierći nástąpi pomniáło. Radbym/ was Modne Dámy/ widźiał/ w tym Kośćiele; Gdźie Fránćiszek Borgiasz/ stánąwszy przy ciele Vmárłey Izábelle/ wielkiey Cesárzowey/ Gdy ćiáło/ do iaskinie/ oddawał grobowey: Tám byśćie z żárliwego do trupá Kazánia/ Nie zostáły w prożnościách bez pomiarkowánia. Tyżeś to Izabello? Tyżeś Cesarzowa? Zkądże na slicznym ćiele/ tá postáwá nowa? Tyżeś to? Czy mię mylą zápłákáne oczy? Práwdász to ná co pátrzę? czy się rozum mroczy? Tyżeś to źiemská niegdy/ gdyś żyłá Bogini? Twoiesz to
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Niemczech z polskiego zostawszy szlachcica. Za co cię śmierć, choć ludzi hańbi, nie ozdabia, Nowym uczci honorem, boć rzeką: margrabia. Kiedy śmierć ogrodnika równa z królewiczem, Cóż ci po tym było mrzeć grabią, nie szlachcicem? 167 (F). DO SENATORA PRZED ŚMIERCIĄ
Podczas niedziele Ciała Bożego oktawnej Kazania o wieczerzy słuchający sławnej, Na którą, skoro nas śmierć do mogiły włoży, Wzbudziwszy od umarłych, zaprasza Syn Boży, Bogaty, lecz że stary, przeto bliski metu,
Szlachcic jeden nie chciałby omieszkać bankietu. Więc rozumiejąc, że tam, wedle świeckiej mody, Z regiestru siędą za stół urzędnicy wprzódy, Wiełkiem
Niemcech z polskiego zostawszy szlachcica. Za co cię śmierć, choć ludzi hańbi, nie ozdabia, Nowym uczci honorem, boć rzeką: margrabia. Kiedy śmierć ogrodnika równa z królewicem, Cóż ci po tym było mrzeć grabią, nie szlachcicem? 167 (F). DO SENATORA PRZED ŚMIERCIĄ
Podczas niedziele Ciała Bożego oktawnej Kazania o wieczerzy słuchający sławnej, Na którą, skoro nas śmierć do mogiły włoży, Wzbudziwszy od umarłych, zaprasza Syn Boży, Bogaty, lecz że stary, przeto bliski metu,
Szlachcic jeden nie chciałby omieszkać bankietu. Więc rozumiejąc, że tam, wedle świeckiej mody, Z regiestru siędą za stół urzędnicy wprzódy, Wiełkiem
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 78
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jako jeden drugiemu w oczy pięknie/ łagodnie/ układnie/ ale w sercu trucizna i żądło tam gdziebyś się go nie spodziewał jako bywa u niedziwadków/ tak i z Panem właśnie bywa/ czynią się prawdżywemi chwalcami jego w kościele: w domu i w życiu inszego Pana mają/ Pana tam ciemności jakiej słuchają Prorockiego kazania dla pozeru/ ale serce jakie/ ale życie jakie? znajdziesz tam żądło piekielne lub lichwiarstwo okropne abo uciśnienie uboższego bez litości/ albo partyzancią z Heretyki/ albo więc jeden z tych ogonów Niedźwiadka piekielnego. Dobrze mówi Pan Ezechielowi/ cum Scorpionibus habitas, Mieszczanie twoi nie ludzie są/ ale szkorpionowie: Druga wersja
iáko ieden drugiemu w oczy pięknie/ łágodnie/ vkłádnie/ ále w sercu trućizna y żądło tám gdźiebyś sie go nie spodźiewał iako bywa v niedźiwadkow/ ták y z Pánem własnie bywa/ czynią sie prawdżiwemi chwalcámi iego w kośćiele: w domu y w żyćiu inszego Páná máią/ Páná tám ćiemnośći iákiéy słucháią Prorockiego kazánia dla pozeru/ ále serce iákié/ ále żyćie iákie? znaydźiesz tam żądło piekielne lub lichwiárstwo okropne ábo vćiśnienie vboższego bez litośći/ álbo pártyzáncią z Heretyki/ álbo więc ieden z tych ogonow Niedźwiádká piekielnego. Dobrze mowi Pan Ezechielowi/ cum Scorpionibus habitas, Miesczánie twoi nie ludźie są/ ále szkorpionowie: Druga wersya
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D2
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
rzeczy poważne między fraszki piszą, A z natury nierady z sobą towarzyszą, Nie kwap do żadnej ze mną, czytelniku, sprzeczki. Dlaczegóż, proszę, owies mieszają do sieczki?
Żeby się głodny szkapa gołym nie ochwacił. Tak człek do rzeczy dobrych wszytek smak utracił, Że mu trzeba do cnoty przymieszywać grzechu. I kazania, jeżeli bez żartu, bez śmiechu, Bez konceptu, choć go z pism Testamentu wyjmie, Nie chwali: lub przegada, lubo go przedrzymie. Ludzkość bez pijatyki, bez chluby jałmużna, Mądrość bez pychy, rada bez pożytku nużna, Miłosierdzie z cudzego, cierpliwość z bojaźni, Za trzysta weźmie tysiąc sprawiedliwość raźniej.
rzeczy poważne między fraszki piszą, A z natury nierady z sobą towarzyszą, Nie kwap do żadnej ze mną, czytelniku, sprzeczki. Dlaczegóż, proszę, owies mieszają do sieczki?
Żeby się głodny szkapa gołym nie ochwacił. Tak człek do rzeczy dobrych wszytek smak utracił, Że mu trzeba do cnoty przymieszywać grzechu. I kazania, jeżeli bez żartu, bez śmiechu, Bez konceptu, choć go z pism Testamentu wyjmie, Nie chwali: lub przegada, lubo go przedrzymie. Ludzkość bez pijatyki, bez chluby jałmużna, Mądrość bez pychy, rada bez pożytku nużna, Miłosierdzie z cudzego, cierpliwość z bojaźni, Za trzysta weźmie tysiąc sprawiedliwość raźniej.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 306
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dawnych zborów, z wolnym w nich Nabożeństwa swego odprawowaniem, które przed Uchwałą Praw pomienionych zbudowane są, nowych zborów stawiać nie godzi się, ale mieszkającym po Miastach, Miasteczkach, i innych miejscach Koron: i W. X. L. prywatnie tylko po swoich Gospodach albo domach, Nabożeństwa swe używać, i to bez Kazania i śpiewania nie pozwolono. Przeto reasumując wszystkie dawniejsze Prawa i ekspedycje respective Mazowieckie Powagą niniejszego Traktatu postanowiono jest, aby jeśli są jakie Zbory, dotąd potym i przeciwko Uchwale Praw pomienionych w Miastach, Miasteczkach, Wsiach i samych Dworach świeżo wystawione, beż żadnej od nikogo przeszkody zburzone i poobalane bywały, i tym którzy rozmaite zdania
dawnych zborow, z wolnym w nich Nabożeństwa swego odprawowaniem, ktore przed Uchwałą Praw pomienionych zbudowane są, nowych zborow stawiać nie godźi się, ale mieszkaiącym po Miastach, Miasteczkach, y innych mieyscach Koron: y W. X. L. prywatnie tylko po swoich Gospodach albo domach, Nabożeństwa swe używać, y to bez Kazania y śpiewania nie pozwolono. Przeto reassumuiąc wszystkie dawnieysze Prawa y expedycye respective Mazowieckie Powagą ninieyszego Traktatu postanowiono iest, aby ieśli są iakie Zbory, dotąd potym y przećiwko Uchwale Praw pomienionych w Miastach, Miasteczkach, Wśiach y samych Dworach świeżo wystawione, beż żadney od nikogo przeszkody zburzone y poobalane bywały, y tym którzy rozmaite zdania
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: G
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
mówić by najznamienitszemu poddanemu: przedcięś ty poddany. Dominus tecum, ale przedcię Pan sercem i afektem, z-poddanemi złączony Dominus tecum, to w ten czas trzeba się spodziewać pokoju, pospołu z-sobą chodzą, Pax vobis i Dominus tecum pokoj wam i Pan z-wami. 2. Założyłem był przeszłego roku Temę Kazania mego Pax vobis, pokoj wam, nie odstępuję tej Temy, przybieram jednak i drugie słowo toż znaczące, jakom powiedział, Dominus tecum Pan z-tobą, i pożę: że sprawiedliwość pokoj przynosi, niesprawiedliwość nie pokakoj, tam Pan Dominus tecum, tam Bóg, kędy sprawiedliwość. Niech to będzie Ad Maiorem
mowić by nayznámięnitszęmu poddánęmu: przedćięś ty poddány. Dominus tecum, ále przedćię Pan sercem i áffektem, z-poddánemi złączony Dominus tecum, to w ten czás trzebá się spodźiewáć pokoiu, pospołu z-sobą chodzą, Pax vobis i Dominus tecum pokoy wam i Pan z-wámi. 2. Záłożyłem był przeszłego roku Temę Kazánia mego Pax vobis, pokoy wam, nie odstępuię tey Temy, przybieram iednák i drugie słowo toż znáczące, iákom powiedźiał, Dominus tecum Pan z-tobą, i pożę: że spráwiedliwość pokoy przynośi, niespráwiedliwość nie pokakoy, tám Pan Dominus tecum, tám Bog, kędy spráwiedliwość. Niech to będźie Ad Maiorem
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 7
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. PO WIELKIEJ NOCY. Hajmo Teofilactus HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. PO WIELKIEJ NOCY. HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. Cyrylus. PO WIELKIEJ NOCY. HOMILIA NA NIEDZ: PIERW: WTÓRA CZĘSC
5. Z-Okazyj tych słów, Pax vobis, Pokoj wam, w-tej wtórej części Kazania mego, chcę szczegolnie przypomnieć przyczyny nie pokoju i niezgody w-Polszcze, a to dla słuchacza przed Sejmikiem obecnego. Pierwsza okazja niezgody w-Polszcze, jest niechęć i nie ukontentowanie jednego stanu od drugiego. Pięć stanów świeckich w-Polszcze liczę: Pierwszy stan jest poddanych i wieśniaków. Cóż jest za respekt na ten
HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. PO WIELKIEY NOCY. Haymo Theophilactus HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. PO WIELKIEY NOCY. HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. Cyrillus. PO WIELKIEY NOCY. HOMILIA NA NIEDZ: PIERW: WTORA CZĘSC
5. Z-Okázyi tych słow, Pax vobis, Pokoy wam, w-tey wtorey częśći Kazánia mego, chcę szczegolnie przypomnieć przyczyny nie pokoiu i niezgody w-Polszcze, á to dla słucháczá przed Seymikiem obecnego. Pierwsza okázyia niezgody w-Polszcze, iest niechęć i nie ukontentowánie iednego stanu od drugiego. Pięć stanow świeckich w-Polszcze liczę: Pierwszy stan iest poddánych i wieśniakow. Coż iest zá respekt ná ten
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 36
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
dobrym Pasterzu; boję się jej urazić, bo jest o Pasterzu, a któraz się owieczka pastorała nie boi? Druga jest Ewangelia względem poświęcania Domu tego Bożego, a ta jest o Zacheuszu, na którego mi też łasce należy, bo częstuje Ucznie Pańskie, i jałmużny rżęsiste ofiaruje. Pogodzę te Ewangelie, biorąc na przedświęwżyęcie Kazania mego, słowa obudwom Ewangeliom spolne In illo tempore. Onego czasu. a tak ani ta, ani ta, nie będzie mogła się skarżyć Ewangelia: O mnie, niekazał. I pokażę, że ludzie na In illo tempore, na dawne lata wspominają że lata przeszłe, iż lepsze, chwalą. Na większą chwałę
dobrym Pásterzu; boię się iey vráźić, bo iest o Pásterzu, á ktoraz się owieczká pástorałá nie boi? Druga iest Ewangelyia względem poświącánia Domu tego Bożego, á tá iest o Zácheuszu, ná ktorego mi też łásce należy, bo częstuie Vcznie Páńśkie, i iáłmużny rżęsiste ofiáruie. Pogodzę te Ewángelyie, biorąc ná przedświęwżięćie Kazánia mego, słowá obudwom Ewángelyiom spolne In illo tempore. Onego czásu. á ták áni tá, áni tá, nie będźie mogłá się skárżyć Ewángelyia: O mnie, niekazał. I pokażę, że ludźie ná In illo tempore, ná dawne látá wspomináią że látá przeszłe, iż lepsze, chwalą. Ná większą chwałę
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 40
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Jakoby masłem pośmarował Kaznodzieję, kiedy się lud nawraca, kiedy się słuchacz boi, by się Kaznodzieja nie dowiedział, na Kazaniu nie przymowił, nie strofował. Foentur fructu magis quám dato, nie o datek mu idzie, ale o poprawę, Foentur fructu magis quám dato. Jeżeli też nieradzi słuchać będą ludzie takiego Kazania, Kaznodzieja noga, pójdzie dalej, Pedes praedicatores. 1. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA W-TYCH SłOWACH, Lauabam butyro pedes meos, Umywałem masłem nogi moje, smakuje sobie Job, In illo tempore, onego czasu, smakuje w-tym maśle, przeszłe lata. Niesie przysłowie Polskie, że kiedy chcemy wyrazić,
. Iákoby másłem posmárował Káznodźieię, kiedy się lud náwraca, kiedy się słuchácz boi, by się Káznodźieiá nie dowiedźiał, ná Kazániu nie przymowił, nie strofował. Foentur fructu magis quám dato, nie o dátek mu idźie, ále o popráwę, Foentur fructu magis quám dato. Ieżeli też nieradźi słucháć będą ludźie tákiego Kazánia, Káznodźieiá nogá, poydźie dáley, Pedes praedicatores. 1. DO MEGO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA W-TYCH SłOWACH, Lauabam butyro pedes meos, Umywałem másłem nogi moie, smákuie sobie Iob, In illo tempore, onego czásu, smákuie w-tym máśle, przeszłe látá. Nieśie przysłowie Polskie, że kiedy chcęmy wyraźić,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 43
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
rzecze, nie masz tam Audi, nie masz ucha, na męża wejrzeć nie chce, podobno komu innemu umie się przypatrzyć; to nie masz oka. nie masz et vide, a kiedy łbem tylko co raz kiwnie, już ta nie nakłania ucha. Powiedcież to tym co na Kazaniu nie były, bo wam co Kazania rady słuchacie, ta nauka snać nie służy. 6. DOWODZĘ POWTÓRE że wiara ma być z-uczynkami, że wiara ucha i ręku potrzebuje. 7. OPISUIĄC DUCH Z. wyście Izraelczyków z-Egiptu mówi tak. Wyszli z-Egiptu pułkami swemi, w-ręku Mojżesza i Aarona. To jest
rzecze, nie masz tám Audi, nie mász vchá, ná mężá weyrzeć nie chce, podobno komu innemu vmie się przypátrzyć; to nie mász oká. nie mász et vide, á kiedy łbem tylko co raz kiwnie, iuż tá nie nákłánia vchá. Powiedćież to tym co ná Kazániu nie były, bo wąm co Kazánia rády słuchaćie, tá náuká snać nie służy. 6. DOWODZĘ POWTORE że wiárá ma bydz z-uczynkámi, że wiárá vchá i ręku potrzebuie. 7. OPISUIĄC DUCH S. wyśćie Izráelczykow z-Egiptu mowi ták. Wyszli z-Egiptu pułkámi swęmi, w-ręku Moyzeszá i Aároná. To iest
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 46
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681