nie zna przywileju, Do twojego ogiera, mój drogi Andrzeju, Czyś go kupił, czy z Turki w okazji zdobył, Posyłam parę próżnych, domarodnych kobył, Które chociaż przez zimę płonę gryzły wiszę, Niech się, co doma może, przed gośćmi popisze. A ja, cokolwiek będzie, lub źrebce, lub klacze, Do twoich, mój kochany bracie, usług znaczę. 134 (F). MARZEC
O, jakie bezpieczeństwo, zgrzybiałego starca Pytać, jeśli zapustem nie zajemy marca! A ono by podobniej tobie te słowa rzec, Jeżeli w te zapusty nie za je mnie marzec, Młodziku, skoro miną zapustne ostatki, Gdzie dotąd
nie zna przywileju, Do twojego ogiera, mój drogi Andrzeju, Czyś go kupił, czy z Turki w okazyjej zdobył, Posyłam parę próżnych, domarodnych kobył, Które chociaż przez zimę płonę gryzły wiszę, Niech się, co doma może, przed gośćmi popisze. A ja, cokolwiek będzie, lub źrebce, lub klacze, Do twoich, mój kochany bracie, usług znaczę. 134 (F). MARZEC
O, jakie bezpieczeństwo, zgrzybiałego starca Pytać, jeśli zapustem nie zajemy marca! A ono by podobniej tobie te słowa rzec, Jeżeli w te zapusty nie za je mnie marzec, Młodziku, skoro miną zapustne ostatki, Gdzie dotąd
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 66
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
to pokaże.
Niewdzięczny brzydki.
Boli gardło, śpiewać darmo. Leniwo każdy pracuje, gdy pożytek mały czuje.
Czasu pogody bój się wielkiej wody. Gdyż na swobodzie, myśl o przygodzie.
Krzywda od Dobrodzieja nie ma być ciężka.
Od języka barziej boli, niż od miecza.
Chłop na Klaczy jeździ, a Klacze szuka.
W długiej mowie, lada co się powie.
Łakomy wszytkim zły, sobie nagorszy.
Wielka Klatka, ptaków mało. Wielka stodoła, zboża pusto.
Ubogiemu wiela niedostawa, skąpemu wszystkiego.
Zbytna wolność w swawolą się obraca.
Kto lisa w worze kupuje, Psa abo kota najduje.
Złemu rzemieślnikowi Każde naczynie
to pokaże.
Niewdzięczny brzytki.
Boli gardło, spiewać darmo. Leniwo każdy pracuje, gdy pożytek mały czuje.
Czasu pogody boy śię wielkiey wody. Gdyż na swobodzie, myśl o przygodzie.
Krzywda od Dobrodzieja nie ma być ćięzka.
Od języka barziey boli, niż od miecza.
Chłop na Klaczy jeździ, a Klacze szuka.
W długiey mowie, leda co śię powie.
Łakomy wszytkim zły, sobie nagorszy.
Wielka Klatka, ptakow mało. Wielka stodoła, zboża pusto.
Ubogiemu wiela niedostawa, skąpemu wszystkiego.
Zbytna wolność w swawolą śię obraca.
Kto lisa w worze kupuie, Psa abo kota nayduje.
Złemu rzemieślnikowi Każde naczynie
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 76
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
mil 25. Lohner in Biblioteca. KONIE Wielbłądów Antypatice nie nawidzą: Dla tego Cyrus z Krzezusem wojując, przeciw Kawaleryj Konnej, Wielblądów uszykował, Teste Herodoto. JULIUSZ Cesarz natrzy dni przed swoją śmiercią konia płaczącego zastał. BUCEFALUS Aleksandra Wielkiego a Asturco Cesarza Konie od nikogo nie osiedzone, tylko od Panów własnych. Luzytańskie klacze vento koncipiunt, ale taki płód nie żyje nad trzy lata: Varro, Columella, Plinius, Augustinus, Ludovicus Vives. I to o Koniach mirabile, w Francyj Roku 1705 Koń z grzywą aż do ziemi kupiony dla Delfina za 50 Luidorów w Wersalu. W tymże Roku cudowny był Koń, czyli tak wycwiczony,
mil 25. Lohner in Biblioteca. KONIE Wielbłądow Antipathicè nie nawidzą: Dla tego Cyrus z Krzezusem woiuiąc, przeciw Kawaleryi Konney, Wielblądow uszykował, Teste Herodoto. IULIUSZ Cesarz natrzy dni przed swoią śmiercią konia płaczącego zastał. BUCEPHALUS Alexandra Wielkiego à Asturco Cesarza Konie od nikogo nie osiedzone, tylko od Panow własnych. Luzytańskie klacze vento concipiunt, ale taki płod nie żyie nad trzy lata: Varro, Columella, Plinius, Augustinus, Ludovicus Vives. Y to o Koniach mirabile, w Francyi Roku 1705 Koń z grzywą aż do ziemi kupiony dla Delfina zá 50 Luidorow w Wersalu. W tymże Roku cudowny był Kòń, czyli tak wycwiczony,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 579
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kury? etc. zregestrować wieprze w karmnikach, przy młynach (gdzie jest ten zwyczaj) wiele sadów Pańskich; oddać las, zapust pobereznikom w surowy dozór, by lasu nie przedawali, nie pozwalali kraść. W Polu oddać łany zasiane, i próżne, ogrody, sadzawki, stado, specifikując każdego konia, źrebca, klacze. Zostawić P. Adminisłratorowi pro memoriali wiele przedtym było dziesięciny pszczelnej, wiele czynsów, pół beczków miodu, wełny, wosku, osypu, aby się sprzeszłych czasów na teraźniejszy informował. K K K
Komisarz na dozór dóbr Pańskich obrany, ma się nie tym tytułem, ale dobrym rządem chlubić: Pana, nie siebie O
kury? etc. zregestrować wieprze w karmnikach, przy młynach (gdzie iest ten zwyczay) wiele sadow Panskich; oddać las, zapust pobereznikom w surowy dozor, by lasu nie przedawali, nie pozwalali kraść. W Polu oddać łany zasiane, y prożne, ogrody, sadzawki, stado, specifikuiąc każdego konia, źrebca, klacze. Zostawić P. Adminisłratorowi pro memoriali wiele przedtym było dziesięciny pszczelney, wiele czynsow, puł beczkow miodu, wełny, wosku, osypu, aby się zprzeszłych czasow na teraznieyszy informował. K K K
KOmmissarz na dozor dobr Pańskich obrany, ma się nie tym tytułem, ale dobrym rządem chlubić: Pana, nie siebie O
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 418
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Diona Greka. A w ciepłych krajach, jako w Włoszech do lat 20. Młodsze klacze raniej odchować należy, tojest na początku wiosny, a stare na końcu Sierpnia, ale najlepszy do tego czas od aequinoctium wiosnowego, aż do solstitium letniego, alias od Z. Benedykta, aż do Z. Jana Baptisty. Noszą klacze 12 miesięcy; ale czas ich rodzenia właśnie jest jedenastego miesiąca, a dnia 10. A jeśliby z jakiej racyj pospieszyła cum partu, tedy rodzi w miesiącu dziewiątym, a dniu 10 jako się zgadzają nato Anatolius i Absytus Grekowie starzy. Notandum też, jeśli się trzema dniami przed pełnią Miesiąca klacza odchowa z koniem
Dyona Greka. A w ciepłych kraiach, iako w Włoszech do lat 20. Młodsze klacze raniey odchować należy, toiest na początku wiosny, á stare na końcu Sierpnia, ale naylepszy do tego czas od aequinoctium wiosnowego, aż do solstitium letniego, alias od S. Benedykta, aż do S. Iana Baptisty. Noszą klacze 12 miesięcy; ale czas ich rodzenia właśnie iest iedenastego miesiąca, á dnia 10. A ieśliby z iakiey racyi pospieszyła cum partu, tedy rodzi w miesiącu dziewiątym, a dniu 10 iako się zgadzaią nato Anatolius y Absytus Grekowie starzy. Notandum też, ieśli się trzema dniami przed pełnią Miesiąca klacza odchowa z koniem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 477
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
kto mógł, byle tylko z duszą ujść, osobliwie do Lwowa i do Zamościa. Jeden Stanisławów cudem Bożym pod komendą Pana Generała Hundorfa otrzymał się, pod którym mnóstwo Kozaków i Moskwy nie raz szturmowało. — Kupców naszych Polskich osobliwie Ormian wszystkę chudobę na Wołoszczyźnie będącą; jako to: woły, krowy, stada koni, klacze, barany, pasieki i tym podobne dobytki zabrali, rachowano szkody na 50,000 Czerwonych złotych.
Dnia 19go sierpnia, Moskal Chocim odebrał, nieco Turków pobiwszy i rozgromiwszy. Kołczak Basza Chocimski dobrowolnie zamek Chocimski poddał i sam do Kijowa zaprowadzony, a Seraskier Basza Benderski z Turkami i z armatami do Benderu nazad rejterował się, potym
kto mógł, byle tylko z duszą ujść, osobliwie do Lwowa i do Zamościa. Jeden Stanisławów cudem Bożym pod komendą Pana Generała Hundorfa otrzymał się, pod którym mnóstwo Kozaków i Moskwy nie raz szturmowało. — Kupców naszych Polskich osobliwie Ormian wszystkę chudobę na Wołoszczyznie będącą; jako to: woły, krowy, stada koni, klacze, barany, pasieki i tym podobne dobytki zabrali, rachowano szkody na 50,000 Czerwonych złotych.
Dnia 19go sierpnia, Moskal Chocim odebrał, nieco Turków pobiwszy i rozgromiwszy. Kołczak Basza Chocimski dobrowolnie zamek Chocimski poddał i sam do Kijowa zaprowadzony, a Seraskier Basza Benderski z Turkami i z armatami do Benderu nazad rejterował się, potym
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 199
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
Niechaj diabeł diabła wierci; A jeślić tamtej nie zstanie, Możesz mieć dwie inszych za nie. KRYMINAŁ O ZŁODZIEJSTWO
Kto by komu ukradł krowę, Dosyć, że na swoję głowę Taki srogi ciężar bierze: Naklną się jego macierze, Usłyszy o skurwysynie, Nigdy go klątwa nie minie. KRYMINAŁ O KONIE
Jeśli komu pobrał klacze, Ba, i z tymi się napłacze; Równa się mu śmierci blisko, Bo idzie na zimowisko. Czym by to dochował zimie, Bo nie zamknie ich do skrzynie: Trzeba stajnie i okołu Dla kobyły i dla wołu. Zasię się ustawnie boi, Jeśli się przy tym zostoi. KRYMINAŁ O BYDŁO
Choć dla biednej
Niechaj djabał djabła wierci; A jeślić tamtej nie zstanie, Możesz mieć dwie inszych za nie. KRYMINAŁ O ZŁODZIEJSTWO
Kto by komu ukradł krowę, Dosyć, że na swoję głowę Taki srogi ciężar bierze: Naklną sie jego macierze, Usłyszy o skurwysynie, Nigdy go klątwa nie minie. KRYMINAŁ O KONIE
Jeśli komu pobrał klacze, Ba, i z tymi sie napłacze; Rowna sie mu śmierci blisko, Bo idzie na zimowisko. Czym by to dochował zimie, Bo nie zamknie ich do skrzynie: Trzeba stajnie i okołu Dla kobyły i dla wołu. Zasię sie ustawnie boi, Jeśli sie przy tym zostoi. KRYMINAŁ O BYDŁO
Choć dla biednej
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 21
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
niech przedadzą bracia i niech się zarówno tymi pieniędzmi podzielą. Także pieniędzy złotych dwadzieścia i ośm, które za woły u Tymka Wojtowicza sołtysa bielańskiego pozostały, w równy dział mają pójść na siedm części, na 6 braci j. na matkę starą siódma część ma być oddana. Z tym jednak dokładem, aby te pieniądze za klacze i za woły do wójta do prawny skrzynki oddali, żeby zatrzymane czynsze pańskie i podatki zapłacić; a co zbędzie od tego, wójt tuteczny wszystkich podzieli należycie. Średniemu zaś bratu Wojtowiczowi Mikicie rozkazuje prawo zaraz szóstą część pola nieboszczyka wójta wydzielić i bez kłótni oddać. Młodszy zaś syn Iwan, przy którym będzie matka zostawała,
niech przedadzą bracia i niech się zarówno tymi pieniędzmi podzielą. Także pieniędzy złotych dwadzieścia i ośm, które za woły u Tymka Wojtowicza sołtysa bielańskiego pozostały, w równy dział mają pójść na siedm części, na 6 braci j. na matkę starą siódma część ma być oddana. Z tym jednak dokładem, aby te pieniądze za klacze i za woły do wójta do prawny skrzynki oddali, żeby zatrzymane czynsze pańskie i podatki zapłacić; a co zbędzie od tego, wójt tuteczny wszystkich podzieli należycie. Średniemu zaś bratu Wojtowiczowi Mikicie rozkazuje prawo zaraz szóstą część pola nieboszczyka wójta wydzielić i bez kłótni oddać. Młodszy zaś syn Iwan, przy którym będzie matka zostawała,
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 335
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
izbie albo senatorskiej o tym mówić i dać rezolucyją królowi panu, bo by to coś sejmikowaniem pachnęło i vivente rege primus senator nie może sobie tantam autoritatem usurpare. Bardzo sam król im. a subiectis obnażony, jedna królowa im. z imp. wojewodą est saluberrima consiliorum. Po obiedzie z okna królowej im. pokoju klacze oglądał neapolitańskie, za które 10 tys. tal. z miejsca tu przyprowadzonych ks. Vota dał z wielkim podziwieniem wszystkich i samego króla im., po staremu nie aprehendował, że tak drogie. W wieczór był wesół, żadnej alteracyjej nie miał król im. Imp. kasztelan bełski, konkurujący o p. Korniaktównę,
izbie albo senatorskiej o tym mówić i dać rezolucyją królowi panu, bo by to coś sejmikowaniem pachnęło i vivente rege primus senator nie może sobie tantam autoritatem usurpare. Bardzo sam król jm. a subiectis obnażony, jedna królowa jm. z jmp. wojewodą est saluberrima consiliorum. Po obiedzie z okna królowej jm. pokoju klacze oglądał neapolitańskie, za które 10 tys. tal. z miejsca tu przyprowadzonych ks. Vota dał z wielkim podziwieniem wszystkich i samego króla jm., po staremu nie aprehendował, że tak drogie. W wieczór był wesół, żadnej alteracyjej nie miał król jm. Jmp. kasztelan bełski, konkurujący o p. Korniaktównę,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 74
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
imp. kamienieckiej, która u panien górnych zostaje, kilkanaście dni chorowawszy, u mniszek tu z przeziębienia i inszych defektów białogłowskłch bardzo młodo fatis cessit non sine ingenti dolore matki i męża. Die 12 ejusdem
Także i dziś po mszy ś. król im. z tegoż okna patrzył na dziedziniec, kazawszy sobie przyprowadzić neapolitańskie klacze, te, które ks. Vota z Rzymu przyprowadził; bardzo się pięknie spasły i okazalsze się widzą,
niż kiedy były schudzone. Potem obiad jadł z królową im., królewną im. i imp. posłem francuskim z dobrym apetytem i dobrą, bo wesołą, fantazyją żartował u stołu z różnych. Po obiedzie trochę
jmp. kamienieckiej, która u panien górnych zostaje, kilkanaście dni chorowawszy, u mniszek tu z przeziębienia i inszych defektów białogłowskłch bardzo młodo fatis cessit non sine ingenti dolore matki i męża. Die 12 eiusdem
Także i dziś po mszy ś. król jm. z tegoż okna patrzył na dziedziniec, kazawszy sobie przyprowadzić neapolitańskie klacze, te, które ks. Vota z Rzymu przyprowadził; bardzo się pięknie spasły i okazalsze się widzą,
niż kiedy były schudzone. Potem obiad jadł z królową jm., królewną jm. i jmp. posłem francuskim z dobrym apetytem i dobrą, bo wesołą, fantazyją żartował u stołu z różnych. Po obiedzie trochę
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 95
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958