tobie bez grzechu pojźreć i na cudzą, Bo gdzie dzwony bez serca, nikogo nie budzą. Cóż po ogniu, co, proszę, bez knota po łoju, Na ratusz iść bez głowy, bez ręku do boju? Najpodlejszy w tej mierze rozgarnie cię sędzia, Że każda potrzebuje rzecz swego narzędzia. Tylkoć to klacze wiatrem, gdzieś od słońca wschodu, Zastępują; z twego nic nie będzie, prócz smrodu. Będziesz, jakoby ów pies na zielonym sienie, Sobie kłopot, a inszym dający zgorszenie. 85 (F). DO JEGOMOŚCI PANA ABRAMA JARZYNY CHORĄŻEGO RAWSKIEGO, TRZECIEJ ŻONY, NAPRZÓD JARZYNIANKI, PO NIEJ DĘBIŃSKIEJ,
tobie bez grzechu pojźreć i na cudzą, Bo gdzie dzwony bez serca, nikogo nie budzą. Cóż po ogniu, co, proszę, bez knota po łoju, Na ratusz iść bez głowy, bez ręku do boju? Najpodlejszy w tej mierze rozgarnie cię sędzia, Że każda potrzebuje rzecz swego narzędzia. Tylkoć to klacze wiatrem, gdzieś od słońca wschodu, Zastępują; z twego nic nie będzie, prócz smrodu. Będziesz, jakoby ów pies na zielonym sienie, Sobie kłopot, a inszym dający zgorszenie. 85 (F). DO JEGOMOŚCI PANA ABRAMA JARZYNY CHORĄŻEGO RAWSKIEGO, TRZECIEJ ŻONY, NAPRZÓD JARZYNIANKI, PO NIEJ DĘBIŃSKIEJ,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 44
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ś w tym szczęśliw, że z pocałowaniem I dokazawszy zawziętej rozpusty Z twoją kochaną rozstałeś się świecą.
O! Gdybyż wolno równym powołaniem Dla tej, której się ognie we mnie niecą, Umrzeć, złożywszy pierwej usta z usty! DO ZORZE
Noc, człowiekowi na pokój stworzona, Już swoje wronę pędzi na świat klacze, Ale to pomoc darmo pożyczona, Gdzie umysł smętny i serce żebracze.
Mnie dzień, mnie i noc trapi ubrudzona; Tak mnie jej cienie toczą żywe płacze, Jako twarz Zorze ślicznie zarudzona, Choć ta wraz ze mną rosą swoją płacze:
Pomni snadź, co dla Cefala cierpiała, Świadoma dobrze troskliwej miłości, Stąd
ś w tym szczęśliw, że z pocałowaniem I dokazawszy zawziętej rozpusty Z twoją kochaną rozstałeś się świecą.
O! Gdybyż wolno równym powołaniem Dla tej, której się ognie we mnie niecą, Umrzeć, złożywszy pierwej usta z usty! DO ZORZE
Noc, człowiekowi na pokój stworzona, Już swoje wronę pędzi na świat klacze, Ale to pomoc darmo pożyczona, Gdzie umysł smętny i serce żebracze.
Mnie dzień, mnie i noc trapi ubrudzona; Tak mnie jej cienie toczą żywe płacze, Jako twarz Zorze ślicznie zarudzona, Choć ta wraz ze mną rosą swoją płacze:
Pomni snadź, co dla Cefala cierpiała, Świadoma dobrze troskliwej miłości, Stąd
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 107
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
książęta, insza szlachta i ziemianie; Szkoda o tym najmniejszej i wam czynić wzmianki, Zawsze większa u księżny niźli u ziemianki. Wszytko wielkie za wielkim iść powinno rodem, Na przykopę z więciorkiem, na Wisłę z niewodem; Wronka według achtela, a gdzie przewiercono Czopowi, darmo wtykasz w tę dziurę wrzeciono. Nie rodzą klacze kotów ani koni kotki; Serca książętom, księżnom przestrzeńsze są spodki.” 418. DYSKURS O KURWACH
W Wiedniu czyli w Paryżu, owo w kraju obcem, Szlachcic polski, z hajdukiem mieszkając i z chłopcem, O dziewkę (bo tam po to, aż mówić sromota, Jeżdżą naszy) posyła proszący koczota.
książęta, insza szlachta i ziemianie; Szkoda o tym najmniejszej i wam czynić wzmianki, Zawsze większa u księżny niźli u ziemianki. Wszytko wielkie za wielkim iść powinno rodem, Na przykopę z więciorkiem, na Wisłę z niewodem; Wronka według achtela, a gdzie przewiercono Czopowi, darmo wtykasz w tę dziurę wrzeciono. Nie rodzą klacze kotów ani koni kotki; Serca książętom, księżnom przestrzeńsze są spodki.” 418. DYSKURS O KURWACH
W Wiedniu czyli w Paryżu, owo w kraju obcem, Szlachcic polski, z hajdukiem mieszkając i z chłopcem, O dziewkę (bo tam po to, aż mówić sromota, Jeżdżą naszy) posyła proszący koczota.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 367
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; tam wlazła I tam do swej potrzeby potrawy nalazła.
X.
Kędy było mieszkanie z dawnych lat jednego, Co miał wielkie stado klacz, pasterza starego, Które się i tam i sam pasły po dolinie, Przy pięknych zdrojach, które ciekły po nizinie; Miejscami i tam i sam gęste szopy były, Gdzie się klacze przed słońcem południowem kryły. Chwilę tam Angelika w on dzień się bawiła, A od nikogo jeszcze widziana nie była.
XI.
Przed wieczorem, gdy sobie dobrze odpocznęła, W coby się mogła odziać, szukać tam poczęła; I nalazszy, w grube się szaty ubierała, Jakich przedtem, pewna rzecz, że nie
; tam wlazła I tam do swej potrzeby potrawy nalazła.
X.
Kędy było mieszkanie z dawnych lat jednego, Co miał wielkie stado klacz, pasterza starego, Które się i tam i sam pasły po dolinie, Przy pięknych zdrojach, które ciekły po nizinie; Miejscami i tam i sam gęste szopy były, Gdzie się klacze przed słońcem południowem kryły. Chwilę tam Angelika w on dzień się bawiła, A od nikogo jeszcze widziana nie była.
XI.
Przed wieczorem, gdy sobie dobrze odpocznęła, W coby się mogła odziać, szukać tam poczęła; I nalazszy, w grube się szaty ubierała, Jakich przedtem, pewna rzecz, że nie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 229
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Rzymu obszerność opierała się. Tak był wielki przedtym!
TAGUS vulgo Tajo w Luzytanii rzeka z Nowej Kastylii przez Luzytanią płynie, złote niesąc piaski, o czym wspomina Claudianus. Tempestas pretiosa Tagi. Origo rzeki z wierzchołka Gór Orospede. Wpada w Ocean pod Lisy, boną Stolicą Luzytanii. Pliniusz baje (ex fama) że klacze koło tej rzeki vento concipiunt, i konie rodzą dziwnie prędkie, ale nad trzy nie żyjące lata. Taż jest rzeka, i powietrze tam do tych czas, a o takiej niesłychać generacyj.
TANAIS, po Turecku Don, po Tatarsku Solis, jest Rzeka Scytyj, albo Tartaryj Mniejszej, Azją od Europy separująca
Rzymu obszerność opierała się. Tak był wielki przedtym!
TAGUS vulgo Taio w Luzytanii rzeka z Nowey Kastylii przez Luzytanią płynie, złote niesąc piaski, o czym wspomina Claudianus. Tempestas pretiosa Tagi. Origo rzeki z wierzchołka Gor Orospedae. Wpada w Ocean pod Lisy, boną Stolicą Luzytanii. Pliniusz baie (ex fama) że klacze koło tey rzeki vento concipiunt, y konie rodzą dziwnie prędkie, ale nad trzy nie żyiące lata. Taż iest rzeka, y powietrze tam do tych czas, a o takiey niesłychać generacyi.
TANAIS, po Turecku Don, po Tatarsku Solis, iest Rzeka Scytyi, albo Tartaryi Mnieyszey, Azyą od Europy separuiąca
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 565
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
miłosne czary, ciału i rozumowi szkodzą, z racyj szkodliwych swoich ingrediencyj, jakie są miesięczne odchody, nasienie, mózg kozi albo oślęcia małego, żywot hyeny alias wilka Azjatyckiego, virga lupi, Remora, kości ziemnej żaby, lub krokodyla, a najbardziej szalej ziele, skorka z czoła źrzebięcia świeżo oźrzebionego, którego sam zapach klacze do szaleństwa przyprowadza, jako otym wszytkim piszą Aristoteles, Plinius, Columella. Tym Kaligula Cesarz z świata zgładzony jest.
Inne Czary są nieprzyjacielskie, na zgubę czyją directe ordynowane; Jakoto był według Delriona czarownik jeden, który niewolników na galery dekretowanych, dusze sobie kupował, biorąc od nich cyrografy, dając im po
miłosne czáry, ciału y rozumowi szkodzą, z racyi szkodliwych swoich ingrediencyi, iákie są miesięczne odchody, nasienie, mozg kozi albo oślęcia małego, żywot hyeny alias wilka Azyatyckiego, virga lupi, Remora, kości ziemney żaby, lub krokodyla, á náybardziey szaley ziele, skorka z czoła źrzebięcia swieżo oźrzebionego, ktorego sam zapach klacze do szaleństwa przyprowadza, iáko otym wszytkim piszą Aristoteles, Plinius, Columella. Tym Kaligula Cesarz z swiata zgładzony iest.
Inne Czary są nieprzyiacielskie, na zgubę czyią directe ordynowane; Iakoto był według Delriona czarownik ieden, ktory niewolnikow ná gálery dekretowánych, dusze sobie kupował, biorąc od nich cyrografy, daiąc im po
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 234
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
drogach, aby te do dzieci swoich naturalną przywiązane sympatią, tąż drogą wyprowadziły z ciemnych i błędnych krajów, jako pisze Paulus Venetus. Znajduje się między końmi wiele Hermafrodytów; jakich na gruntach Trewirskich sprzągłszy Nero Cesarz, do pojazdu swego zażywał mówi Pliniusz lib: 11 cap: 49. Tenże Autor twierdzi, że klacze koło czarnego morza, czarne mają mleko. Koń Juliusza Cesarza, był osobliwszy. samego tylko Pana przypuszczający Jezdca. Nogi miał przednie nakształt ludzkich palców. Ten koń mu wywrożył O Zwierzętach Historia naturalna.
Cesarstwo i śmierć gdy płakał. Klodoweusz Król Francuski przeciw Alarykowi Królowi Wysigotów wojując, pokonał go, a to że był
drogach, aby te do dzieci swoich naturalną przywiązane sympatyą, tąz drogą wyprowadziły z ciemnych y błędnych kraiow, iako pisze Paulus Venetus. Znayduie się między końmi wiele Hermaphroditow; iakich na gruntach Trewirskich zprzągłszy Nero Cesarz, do poiazdu swego zażywał mowi Pliniusż lib: 11 cap: 49. Tenże Autor twierdzi, że klacze koło czarnego morza, czarne maią mleko. Koń Iuliusza Cesarza, był osobliwszy. samego tylko Pana przypuszczaiący Iezdca. Nogi miał przednie nakształt ludzkich palcow. Ten koń mu wywrożył O Zwierzetach Historia naturalna.
Cesarstwo y śmierć gdy płakał. Klodoweusz Krol Francuski przeciw Alarykowi Krolowi Wysigotow woiuiąc, pokonał go, a to że był
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 272
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
; bo taki pracowity, rogu twardego, biegu żartkiego, długo trwającego; nie ma być norowity, lękliwy, albo płochy. Koński pot jest żaraźliwy: z tąd nim strzały, szable zapawają ci, co chcą śmiertelnie zaszkodzić komu, w rany jeźdzca, aby nie zaszedł przestrzegać. Rosną konie do roku szóstego, a klacze do piątego, a potym grubieją. Wiek koński, ledwo nie z ludzkim się komparuje, ato dla ciepła naturalnego suficjencyj. Według sentymentu Arystotelesa, żyją jedne konie do lat 40 do lat 70 według Pliniusza. Albertus Magnus widział konia u żołnierza, który koń także miał lat 70 i jeszcze w okazjach dobrze służył Panu
; bo taki pracowity, rogu twardego, biegu żartkiego, długo trwaiącego; nie má bydź norowity, lękliwy, albo płochy. Koński pot iest żaraźliwy: z tąd nim strzały, szable zapawaią ci, co chcą smiertelnie zászkodzić komu, w rany iezdzca, aby nie zaszedł przestrzegać. Rostą konie do roku szostego, á klacze do piątego, á potym grubieią. Wiek koński, ledwo nie z ludzkim się komparuie, ato dla ciepła naturalnego sufficiencyi. Według sentymentu Arystotelesa, żyią iedne konie do lat 40 do lat 70 według Pliniusza. Albertus Magnus widział konia u żołnierza, ktory koń także miał lat 70 y ieszcze w okazyach dobrze służył Panu
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 474
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nabiera do obchowania, i jest tylko do tej funkcyj zdolny, do lat szesnastu, albo ośmnastu. Klacza też nie od lat dwóch, jako rozumieją niektórzy jest do chowania zrebiąt sposobna, ale od lat trzech do szesnastu, według nauki Diona Greka. A w ciepłych krajach, jako w Włoszech do lat 20. Młodsze klacze raniej odchować należy, tojest na początku wiosny, a stare na końcu Sierpnia, ale najlepszy do tego czas od aequinoctium wiosnowego, aż do solstitium letniego, alias od Z. Benedykta, aż do Z. Jana Baptisty. Noszą klacze 12 miesięcy; ale czas ich rodzenia właśnie jest jedenastego miesiąca, a dnia 10.
nabiera do obchowania, y iest tylko do tey funkcyi zdolny, do lat szesnastu, albo ośmnastu. Klacza też nie od lat dwoch, iako rozumieią niektorzy iest do chowania zrebiąt sposobna, ale od lat trzech do szesnastu, według nauki Dyona Greka. A w ciepłych kraiach, iako w Włoszech do lat 20. Młodsze klacze raniey odchować należy, toiest na początku wiosny, á stare na końcu Sierpnia, ale naylepszy do tego czas od aequinoctium wiosnowego, aż do solstitium letniego, alias od S. Benedykta, aż do S. Iana Baptisty. Noszą klacze 12 miesięcy; ale czas ich rodzenia właśnie iest iedenastego miesiąca, á dnia 10.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 477
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, dla n apoju. i chłodzenia się. Stado jeśli duże podzielić go na części przy dozorze, ale Stadników dobrych czujnych nie ospałych, nie zbyt młodych, żonatych, znających się na konowalstwie, mających instrumenta i remedia z sobą wpolu in casum choroby O Ekonomice, mianowicie o Stadach, Koniach.
końskiej. Klacze zrzebne mają być pasione na takich łąkach, gdzie nie masz ziół płód psujących, albo wyprowadzających, jakie są Czemierzyca, Oman, Szalej, Opium, końskie ogórki, sit; aby przez wody wielkie, i szerokie rzeki nie brneły, od wilków nie były straszone, przez coby martwe rodziły się zrzebięta. Jeśliby
, dla n apoiu. y chłodzenia się. Stado ieśli duże podzielić go na części przy dozorze, ale Stadnikow dobrych czuynych nie ospałych, nie zbyt młodych, żonatych, znaiących się na konowalstwie, maiących instrumenta y remedia z sobą wpolu in casum choroby O Ekonomice, mianowicie o Stadach, Koniach.
końskiey. Klacze zrzebne maią bydź pasione na takich łąkach, gdzie nie masz zioł płod psuiących, albo wyprowadzaiących, iakie są Czemierzyca, Oman, Szaley, Opium, końskie ogorki, sit; aby przez wody wielkie, y szerokie rzeki nie brneły, od wilkow nie były straszone, przez coby martwe rodziły się zrzebięta. Ieśliby
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754