czterdzieści i sześć; śmieszna alternata. Teraz pannie piętnaście, a tobie z okładem Pięćdziesiąt; tam wnuk z babą, tu zaś wnuczka z dziadem: Za lat kilka jej łóżka, tobie trzeba stolca. Umrzesz? Jakoś ty dziewczę, ona pojmie golca. Nie chciałeś z równą ciągnąć w małżeńskim chomącie, Bies po klaczy, dwa źrebię po starym drygancie. Gałąź, mówią, na której mąż się wiesi: żona. Urwałeś się od zgniłej, dotrzyma zielona. O, szkarady nierozum, aże myślić groza, Raz się urwawszy, szukać inszego powroza! Chcesz wisieć, bywszy młodym, póki nie dorośnie, Żebyś ją mógł snadnie
czterdzieści i sześć; śmieszna alternata. Teraz pannie piętnaście, a tobie z okładem Pięćdziesiąt; tam wnuk z babą, tu zaś wnuczka z dziadem: Za lat kilka jej łóżka, tobie trzeba stolca. Umrzesz? Jakoś ty dziewczę, ona pojmie golca. Nie chciałeś z równą ciągnąć w małżeńskim chomącie, Bies po klaczy, dwa źrebię po starym drygancie. Gałąź, mówią, na której mąż się wiesi: żona. Urwałeś się od zgniłej, dotrzyma zielona. O, szkarady nierozum, aże myślić groza, Raz się urwawszy, szukać inszego powroza! Chcesz wisieć, bywszy młodym, póki nie dorośnie, Żebyś ją mógł snadnie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 41
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
masz na łbie rogi. Albo nie wiesz, że kiedy z charty jedziesz w łowy, Jupiter do Diany twojej na rozmowy? Zjedząli cię jeszcze psi, bo zastawiasz kmiecie, Inszego Akteona nie trzeba na świecie. 372. TREFUNEK
Wyjechawszy na koniu, na drygancie raczej, Potkał ktoś w polu dziewkę, jadącą na klaczy. I ten, i ów do sprawy, aż trzeci ktoś jedzie: A kiegoż diabła robisz, mój miły sąsiedzie? Bodaj, rzecze, nie było większych cudów, byle Chłopa widzieć na dziewce, konia na kobyle. 373. DO SĄSIADA
A wszakem cię przestrzegał, mój sąsiedzie, szczerze: Uczyń w
masz na łbie rogi. Albo nie wiesz, że kiedy z charty jedziesz w łowy, Jupiter do Dyjany twojej na rozmowy? Zjedząli cię jeszcze psi, bo zastawiasz kmiecie, Inszego Akteona nie trzeba na świecie. 372. TREFUNEK
Wyjechawszy na koniu, na drygancie raczej, Potkał ktoś w polu dziewkę, jadącą na klaczy. I ten, i ów do sprawy, aż trzeci ktoś jedzie: A kiegoż diabła robisz, mój miły sąsiedzie? Bodaj, rzecze, nie było większych cudów, byle Chłopa widzieć na dziewce, konia na kobyle. 373. DO SĄSIADA
A wszakem cię przestrzegał, mój sąsiedzie, szczerze: Uczyń w
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 347
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na bezpieczniejszego.
Koniec to pokaże.
Niewdzięczny brzydki.
Boli gardło, śpiewać darmo. Leniwo każdy pracuje, gdy pożytek mały czuje.
Czasu pogody bój się wielkiej wody. Gdyż na swobodzie, myśl o przygodzie.
Krzywda od Dobrodzieja nie ma być ciężka.
Od języka barziej boli, niż od miecza.
Chłop na Klaczy jeździ, a Klacze szuka.
W długiej mowie, lada co się powie.
Łakomy wszytkim zły, sobie nagorszy.
Wielka Klatka, ptaków mało. Wielka stodoła, zboża pusto.
Ubogiemu wiela niedostawa, skąpemu wszystkiego.
Zbytna wolność w swawolą się obraca.
Kto lisa w worze kupuje, Psa abo kota najduje.
na bespiecznieyszego.
Koniec to pokaże.
Niewdzięczny brzytki.
Boli gardło, spiewać darmo. Leniwo każdy pracuje, gdy pożytek mały czuje.
Czasu pogody boy śię wielkiey wody. Gdyż na swobodzie, myśl o przygodzie.
Krzywda od Dobrodzieja nie ma być ćięzka.
Od języka barziey boli, niż od miecza.
Chłop na Klaczy jeździ, a Klacze szuka.
W długiey mowie, leda co śię powie.
Łakomy wszytkim zły, sobie nagorszy.
Wielka Klatka, ptakow mało. Wielka stodoła, zboża pusto.
Ubogiemu wiela niedostawa, skąpemu wszystkiego.
Zbytna wolność w swawolą śię obraca.
Kto lisa w worze kupuie, Psa abo kota nayduje.
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 76
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
, jest koń duży nie przepadzisty. Koń puzdra małego bywa rączym, pochopnym do wszytkiego, długoletnim. O Koniach multa scienda, jako też sławne konie opisałem w Części 1 Aten folio 475. KON do stada albo do odchowania klacz, albo stadnik ma być nie stary, bo zrebce ponim (abardziej po klaczy starej) z dołkami nad oczyma rodzić się będą, mdłe nie dowcipne, często zapadające dla zimnej masienia konstytucyj, z którego zawiązani. Ma być cum omni proportione, dla rosłych klacz rosły, dla mniejszych mniejszy, dużego żyławego ciała, zgoła cum omnibus requisitis w dobrym koniu mających się znajdować. Koń ten z podniebieniem czarnym
, iest koń duży nie przepadzisty. Koń puzdra małego bywa rączym, pochopnym do wszytkiego, długoletnim. O Koniach multa scienda, iako też sławne konie opisałem w Części 1 Aten folio 475. KON do stada albo do odchowania klacz, albo stadnik ma bydź nie stary, bo zrebce ponim (abardziey po klaczy starey) z dołkami nad oczyma rodzić się będą, mdłe nie dowcipne, często zapadaiące dla zimney masienia konstytucyi, z ktorego zawiązani. Ma bydź cum omni proportione, dla rosłych klacz rosły, dla mnieyszych mnieyszy, dużego żyławego ciała, zgoła cum omnibus requisitis w dobrym koniu maiących się znaydować. Koń ten z podniebieniem czarnym
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 476
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Jana/ Janusza/ i Hanusa/ Iwana/ Isztwąna. Jąnka/ Jaska/ Jasinka/ Jacha/ i Jasiątko/ Jeden ród/ wołek/ ciołek/ Krowka i Cielątko. Staremu Golcowi.
MŁodyś/ leć zstarą twarzą/ aleć przecię znaczy/ Lata twe/ ta gorczyczka/ żeś po stary klaczy. Wielkiemu wielkiej Dzielności Marszałkowi i Hetmanowi.
HEtmąneś mężny w polu/ i Marszałek wradzie/ Merkuryć Caduceum/ Mars Regiment kładzie W Rękę. Toć rzekę iżeś/ Piorun Jowiszowy/ Lubo miecz obosięczny/ w pochwie Wawrzynowy. Nisi Ambobus paribus.
Ślub dając Młodzieńcowi Ksiądz jednemu/ z Babą/ Widząc korzyść z Małżeństwa
Iąná/ Iánuszá/ y Hánusá/ Iwaná/ Isztwąná. Iąnká/ Iáská/ Iáśinká/ Iáchá/ y Iáśiątko/ Ieden rod/ wołek/ ćiołek/ Krowká y Cielątko. Stáremu Golcowi.
MŁodyś/ leć zstárą twarzą/ áleć przećię znáczy/ Látá twe/ tá gorczyczká/ żeś po stáry kláczy. Wielkiemu wielkiey Dźielnośći Márszałkoẃi y Hetmánowi.
HEtmąneś mężny w polu/ y Márszałek wrádźie/ Merkuryć Caduceum/ Mars Regiment kłádźie W Rękę. Toć rzekę iżeś/ Piorun Iowiszowy/ Lubo miecz obośięczny/ w pochwie Wáwrzynowy. Nisi Ambobus paribus.
SLub dáiąc Młodźieńcowi Xiądz iednemu/ z Bábą/ Widząc korzyść z Małżeństwá
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 67
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
imp. poseł francuski. Die 30 ejusdem
Królestwo ichm. było na nabożeństwie u panien dominikanek, których jest teraz przełożoną panna Kandyda, rozumna matka. Solennizował im. ks. sufragan i święcił księży, kazanie miał ks. Kruzer dominikanin.
Po nabożeństwie w dziedzińcu imp. wojewoda krakowski prezentował konia szpakowatego stada swego po tureckiej klaczy, rosłego, długiego i składu dobrego, głowa trochę wielka; tego darował królowi im. Obiad jadł publice król im. z królową im.
Po sejmik sandomirski powtórny przyjachał imp. Marchocki i Pękosławski, młodzi synowie ojców swoich, którzy już byli obrani posłami przez dwie niedzieli zupełne, a na ostatku zerwał malkontent jakiś,
jmp. poseł francuski. Die 30 eiusdem
Królestwo ichm. było na nabożeństwie u panien dominikanek, których jest teraz przełożoną panna Kandyda, rozumna matka. Solennizował jm. ks. sufragan i święcił księży, kazanie miał ks. Kruzer dominikanin.
Po nabożeństwie w dziedzińcu jmp. wojewoda krakowski prezentował konia szpakowatego stada swego po tureckiej klaczy, rosłego, długiego i składu dobrego, głowa trochę wielka; tego darował królowi jm. Obiad jadł publice król jm. z królową jm.
Po sejmik sędomirski powtórny przyjachał jmp. Marchocki i Pękosławski, młodzi synowie ojców swoich, którzy już byli obrani posłami przez dwie niedzieli zupełne, a na ostatku zerwał malkontent jakiś,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 67
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
oczach nieszczęśliwych jego.
XLIII.
Ato przecię tak ważne w wyższem zamku było Lekarstwo, iż żal wczora wszystek uśmierzyło; Bo choć to na uczciwem szwank nieladajaki Odniósł, ale iż on sam nie beł jeden taki, Rad wielce. Tak z niem mówiąc, do dziury go wiedzie, Przez którą, jak na cudzej klaczy kształtnie jedzie, Jak kole ostrogami, jako nią kieruje Brzydkie karlisko, wnet mu palcem ukazuje.
XLIV.
Tak szkaradny postępek widząc król swej żony, Strętwiał, twarz się zmarszczyła, oczy, jak szalony, Wywraca, prosto ścianą chce tam skoczyć oną. Lecz Jokond obietnicę, przysięgą stwierdzoną, Przypomina; tak zamilkł,
oczach nieszczęśliwych jego.
XLIII.
Ato przecię tak ważne w wyszszem zamku było Lekarstwo, iż żal wczora wszystek uśmierzyło; Bo choć to na uczciwem szwank nieladajaki Odniósł, ale iż on sam nie beł jeden taki, Rad wielce. Tak z niem mówiąc, do dziury go wiedzie, Przez którą, jak na cudzej klaczy kształtnie jedzie, Jak kole ostrogami, jako nią kieruje Brzydkie karlisko, wnet mu palcem ukazuje.
XLIV.
Tak szkaradny postępek widząc król swej żony, Strętwiał, twarz się zmarszczyła, oczy, jak szalony, Wywraca, prosto ścianą chce tam skoczyć oną. Lecz Jokond obietnicę, przysięgą stwierdzoną, Przypomina; tak zamilkł,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 367
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Bo tej nocy tak wielką odprawiłeś drogę, Iż się ja wydziwować tej pracej nie mogę”. Wnet Jokond rozśmiawszy się, tak odpowie jemu: „Raczej ty, królu, zdrowiu sfolguj, radzę, twemu; Po tak ciężkiej robocie, chcę, byś go szanował: Dosyć, iżeś całą noc na klaczy polował”.
LXVII.
„Bez wątpienia - rzekł zaś król - uwierz mi żadnego, Zemknąłbych beł zraz charta ze smyczy mojego; Aleś ją sam tak dobrze osiadł przeszłej nocy, Żeby cię beł nie zraził mąż najwiętszej mocy”. „Twój sługa - znowu Jokond - jestem - rzekł do niego -
Bo tej nocy tak wielką odprawiłeś drogę, Iż się ja wydziwować tej pracej nie mogę”. Wnet Jokond rozśmiawszy się, tak odpowie jemu: „Raczej ty, królu, zdrowiu sfolguj, radzę, twemu; Po tak ciężkiej robocie, chcę, byś go szanował: Dosyć, iżeś całą noc na klaczy polował”.
LXVII.
„Bez wątpienia - rzekł zaś król - uwierz mi żadnego, Zemknąłbych beł zraz charta ze smyczy mojego; Aleś ją sam tak dobrze osiadł przeszłej nocy, Żeby cię beł nie zraził mąż najwiętszej mocy”. „Twój sługa - znowu Jokond - jestem - rzekł do niego -
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 373
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
od serca pochodzi: Jeśli się nie da uchem, może jej dojść nosem, Abo obojgiem.” I w tym spodnim ozwie głosem. „Stąd znaj, jako cię kocham; mam świadka wątrobę, Co mi pomogła prędko zdobyć się na próbę.” Na to ów: „Byk po krowie, a drygant po klaczy Tylko tak, jak mnie Waszmość, swoję miłość znaczy.” 478. KRAŚĆ PIASEK OD WISŁY
Bywszy majętny, młody, bywszy znaczny rodem, O podłą i wzgardzoną tak wielkim zawodem Dziewkę się starasz. Jeślić przypadła do serca, Bez kosztu, bez fatygi dość na nią kobierca. Chcesz pokazać dostatek? tam swój
od serca pochodzi: Jeśli się nie da uchem, może jej dojść nosem, Abo obojgiem.” I w tym spodnim ozwie głosem. „Stąd znaj, jako cię kocham; mam świadka wątrobę, Co mi pomogła prędko zdobyć się na próbę.” Na to ów: „Byk po krowie, a drygant po klaczy Tylko tak, jak mnie Waszmość, swoję miłość znaczy.” 478. KRAŚĆ PIASEK OD WISŁY
Bywszy majętny, młody, bywszy znaczny rodem, O podłą i wzgardzoną tak wielkim zawodem Dziewkę się starasz. Jeślić przypadła do serca, Bez kosztu, bez fatygi dość na nię kobierca. Chcesz pokazać dostatek? tam swój
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 285
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ucho urwane złe, u lamusa 1, u spichlerza 1; 4. W Rychnowie: u stodół kłótek 3, u spichlerza na łańcuszku zerwanym przybita 1. Wszystkich kłótek z kluczami 13.
Konie fornalskie rychnowskie: koń gniady bez odmiany jeden, koń takiż drugi jeden, kary po Sobańskim jeden, źrebiec siwy po klaczy inwentarskiej w roku drugim jeden; 4.
Statki fornalskie: wozów 2, oba bose, koła wszystkie oprócz żelaza z gruntu złe, z osiami, na których nie masz blach 4, same zjeżdżone. Ryfów i buksów u jednego woza sztuk 17. Na dyślu rytów 4 i blacha na końcu z hakiem. Wagi z
ucho urwane złe, u lamusa 1, u spichlerza 1; 4. W Rychnowie: u stodół kłótek 3, u spichlerza na łańcuszku zerwanym przybita 1. Wszystkich kłótek z kluczami 13.
Konie fornalskie rychnowskie: koń gniady bez odmiany jeden, koń takiż drugi jeden, kary po Sobańskim jeden, źrebiec siwy po klaczy inwentarskiej w roku drugim jeden; 4.
Statki fornalskie: wozów 2, oba bose, koła wszystkie oprócz żelaza z gruntu złe, z osiami, na których nie masz blach 4, same zjeżdżone. Ryfów i buksów u jednego woza sztuk 17. Na dyślu rytów 4 i blacha na końcu z hakiem. Wagi z
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 252
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959