masz: tak też nad szczerą przyjaźń i miłość kosztowniejszego się nic na świecie znaleźć nie może. Do tego jako złoto im częściej i dłużej w ogniu probowane/ tym większej jasności nabywa i ozdobniej świeci/ tak też i miłość w najcięższych przygodach im dalej tym więcej się między przyjaciółami rozżarza: A naostatek/ jako ten klejnot w krągłości swojej doskonałości/ początku ani końca nie ma: Tak i serdecznie się miłujący przyjaciele kończyć swej zawziętej przeciwko sobie miłości nie mogą Ozodiony ten Kelinot różnymi drogiemi kamieńmi bywa: z których Jako każdy ma swe ozdoby/ tak też różno skuti i wdzięczność w sobie zawięzuje w tym klejnocie/ jest ozdoba kamienia/ etc.
mász: ták też nád szcżerą przyiaźń y miłość kosztownieyszego sie nic ná świećie ználeść nie może. Do tego iáko złoto im cżęśćiey y dłużey w ogniu probowáne/ tym większey iásnośći nábywa y ozdobniey świeći/ ták też y miłość w nayćięższych przygodách im dáley tym więcey sie między przyiaćiołámi rozżarza: A náostátek/ iáko ten kleynot w krągłośći swoiey doskonałośći/ pocżątku áni końcá nie má: Ták y serdecżnie sie miłuiący przyiaćiele kończyć swey záwźiętey przećiwko sobie miłośći nie mogą Ozodiony ten Kelynot rożnymi drogiemi kamieńmi bywa: z ktorych Iáko każdy ma swe ozdoby/ ták też rożno skuti y wdźięcżność w sobie záwięzuie w tym kleynoćie/ iest ozdobá kámieniá/ etc.
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
mi już i lata moje w rzeczach poważnych żartować i Dostojeństwo/ w którym mię Bóg mój nad godność moję mieć/ zezwolić raczył/ w sprawach Boskich grać nie dopuszczały/ ale tą samą poważną i zbawienną przyczyną/ która się pomieniła powabiony i poruszeny bywszy. Co bowiem człowiekowi w tym doczesnym żywocie/ nad ten nie oceniony klejnot kosztowniejsze być może? Wiara jest dusz naszych/ i ciał zdrowiem/ uciechą/ ozdobą/ bogactwem/ i żywotem doczesnym i wiecznym. Bez wiary kto chodzi/ chodzi wciemności/ chodzi bez rozumu/ chodzi bez żywota: żywo umarły chodzi: Wiara jest w człowieku/ moc Boża/ która go i ożywia i umacnia
mi iuż y látá moie w rzecżách poważnych żártowáć y Dostoieństwo/ w ktorym mię Bog moy nád godność moię mieć/ zezwolić racżył/ w spráwách Boskich gráć nie dopuscżáły/ ále tą sámą poważną y zbáwienną przycżyną/ ktora sie pomieniłá powabiony y poruszeny bywszy. Co bowiem człowiekowi w tym doczesnym żywoćie/ nád ten nie oceniony kleynot kosztownieysze bydź może? Wiárá iest dusz nászych/ y ćiał zdrowiem/ vćiechą/ ozdobą/ bogáctwem/ y żywotem docżesnym y wiecżnym. Bez wiáry kto chodźi/ chodźi wćiemnośći/ chodźi bez rozumu/ chodźi bez żywotá: żywo vmárły chodźi: Wiárá iest w cżłowieku/ moc Boża/ ktora go y ożywia y vmacnia
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 3
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
duszę słyszącego wziąć. który od wielu i potomkom za nieoszacowany klejnot chowany być głosi się. A no podobne się z tymi dzieje/ jakoby też zaziebłą Echidnę na to w zanadrzu swoim rozgrzewali/ aby Potomkowie ich od niej ukąszeni żywo pomarli: a za tym i doczesnej i wiecznej szczęśliwości nigdy aby nie doznali. Nie miły klejnot: bodaj się był nie zdziałał/ który mię w występek bluźnierstwa do Boga mego podaje/ a przez to i o doczeszne nieszczęście/ i o wieczną mękę przyprawuje. Te to nieszczęsne klejnoty i tego poniżenia M. W. nabawili, iże od spół obywatelów Heretykami słyniecie/ sprawiły. Za których przyjęciem wiara Ojcowska Prawosławna w
duszę słyszącego wźiąć. ktory od wielu y potomkom zá nieoszácowány kleynot chowány bydź głośi sie. A no podobne sie z tymi dźieie/ iákoby też zaźiebłą Echidnę ná to w zánádrzu swoim rozgrzewáli/ áby Potomkowie ich od niey vkąszeni żywo pomárli: á zá tym y doczesney y wieczney szczęśliwośći nigdy áby nie doználi. Nie miły kleynot: boday sie był nie zdźiáłał/ ktory mię w występek bluźnierstwá do Bogá mego podáie/ á przez to y o docżeszne nieszcżęśćie/ y o wiecżną mękę przypráwuie. Te to nieszcżęsne kleynoty y tego poniżenia M. W. nábáwili, iże od społ obywátelow Hęretykámi słyniećie/ spráwiły. Zá ktorych przyięćiem wiárá Oycowska Práwosławna w
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 126
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
zorze zapalały, Póki na ziemi rolniczy sierp krzywy Pożynać będzie urodzajne niwy, Póki marmury morskich otchłań szklane Napełniać będą ryby obłąkane, Póki się chmury i szalone wiatry Rozbijać będą o wysokie Tatry.
Nie z czczymi przytym witam cię rękoma, Lecz widząc, na co myśl twoja łakoma, Nie złoto, srebro, nie klejnot bogaty, Nie drogą perłę, nie świetne szarłaty: Bo twe wspaniałe serce nie dba o to, Ale nad wszytko kosztowniejszy złoto, Droższy nad skarby wschodowe podarek, Ten ci niebieski posyłam Zegarek, Pracą wielkiego niekiedy prałata O gorzkiej męce Zbawiciela świata, Jak dla miłości ludzkiego narodu, Mąk niesłychanych i krwawego brodu Okrutnej śmierci
zorze zapalały, Poki na ziemi rolniczy sierp krzywy Pożynać będzie urodzajne niwy, Poki marmury morskich otchłań sklane Napełniać będą ryby obłąkane, Poki się chmury i szalone wiatry Rozbijać będą o wysokie Tatry.
Nie z czczymi przytym witam cię rękoma, Lecz widząc, na co myśl twoja łakoma, Nie złoto, srebro, nie klejnot bogaty, Nie drogą perłę, nie świetne szarłaty: Bo twe wspaniałe serce nie dba o to, Ale nad wszytko kosztowniejszy złoto, Droższy nad skarby wschodowe podarek, Ten ci niebieski posyłam Zegarek, Pracą wielkiego niekiedy prałata O gorzkiej męce Zbawiciela świata, Jak dla miłości ludzkiego narodu, Mąk niesłychanych i krwawego brodu Okrutnej śmierci
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 395
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
rzeźników, wieprza oprawujących.
69 Obraz z ekspressją 4 ludzi na koniach, płaszczami nakrytemi.
70 Obraz w ramach białych, z ekspressją batalii.
71 + Obraz z ekspressją Kupidyna, trupiej głowy i sowy. No 2do. W gabinecie
72 + Obraz z ekspressją deszczki, na której wiszą metal złoty, srebrny i krzyż klejnot.
73 Obrazków 2 w czarnych ramkach, z ekspressją polowania dzika i daniela.
74 + Obraz na deszcze, półłokciowy, z ekspressją na morzu.
75 + Obrazek półłokciowy, w czarnych, złocistych ramkach, z ekspressją okrętów na morzu.
76 + Obrazek tejże ręki i równy, brabancki.
77 + Obraz na
rzeźników, wieprza oprawujących.
69 Obraz z ekspressją 4 ludzi na koniach, płaszczami nakrytemi.
70 Obraz w ramach białych, z ekspressją batalii.
71 + Obraz z ekspressją Kupidyna, trupiej głowy i sowy. No 2do. W gabinecie
72 + Obraz z ekspressją deszczki, na której wiszą metal złoty, srebrny i krzyż klejnot.
73 Obrazków 2 w czarnych ramkach, z ekspressją polowania dzika i daniela.
74 + Obraz na deszce, półłokciowy, z ekspressją na morzu.
75 + Obrazek półłokciowy, w czarnych, złocistych ramkach, z ekspressją okrętów na morzu.
76 + Obrazek tejże ręki i równy, brabancki.
77 + Obraz na
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 175
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
niskiem, Co by człowieka mogło cieszyć jakim zyskiem? To dobra nie masz? Ani spodziewać się godzi, Żeby go zażył, kto się na biedy urodzi? To nas już te dwie panie zabrały w zdobyczy, I gdzie tylko chcą, wszystkich wiodą jak na smyczy? Nic z tego! Jest tu dobro, jest klejnot tak drogi, Który ani Fortunie, ani śmierci srogiej Nie podlega, żadnej się bynajmniej nie boi, Jak one zbudzi, tak z nich komedią stroi. Cnota jest tym klejnotem, u której też waży Mieć albo nie mieć namniej; sobie nie pobłaży W tych doczesnych łakotkach, bo ich ani szuka, Ani, jeśli
niskiem, Co by człowieka mogło cieszyć jakim zyskiem? To dobra nie masz? Ani spodziewać się godzi, Żeby go zażył, kto się na biedy urodzi? To nas już te dwie panie zabrały w zdobyczy, I gdzie tylko chcą, wszystkich wiodą jak na smyczy? Nic z tego! Jest tu dobro, jest klejnot tak drogi, Który ani Fortunie, ani śmierci srogiéj Nie podlega, żadnej się bynajmniej nie boi, Jak one zbudzi, tak z nich komedyją stroi. Cnota jest tym klejnotem, u której też waży Mieć albo nie mieć namniej; sobie nie pobłaży W tych doczesnych łakotkach, bo ich ani szuka, Ani, jeśli
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 112
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
krwawej ani Mleku, przy którym nosiła cię pani, Lecz z megoś serca przybrał te kolory, Które tak zwiędło jak kwiat późnej pory; Ani cię mogę oczerstwić i łzami, Bo i te płyną zmieszane z ogniami. Pokaż mej pannie twe zbiedniałe liście, Że widząc, jako gładkość oczywiście Ginie, i że to trwałość klejnot rzadki, Da mi i owoc, a nie tylko kwiatki. DO KUPIDYNA
Zgasiłeś świecę, Kupido zuchwały, W sercu u Kasie-— ach, strach to niemały! Chcesz-li wetować, zaszedszy ją z boku Możesz zapalić pochodnią z jej wzroku; A gdy cię stamtąd odpędzą strażnicy, Wstyd i Poczciwość, do
krwawej ani Mleku, przy którym nosiła cię pani, Lecz z megoś serca przybrał te kolory, Które tak zwiędło jak kwiat późnej pory; Ani cię mogę oczerstwić i łzami, Bo i te płyną zmieszane z ogniami. Pokaż mej pannie twe zbiedniałe liście, Że widząc, jako gładkość oczywiście Ginie, i że to trwałość klejnot rzadki, Da mi i owoc, a nie tylko kwiatki. DO KUPIDYNA
Zgasiłeś świecę, Kupido zuchwały, W sercu u Kasie-— ach, strach to niemały! Chcesz-li wetować, zaszedszy ją z boku Możesz zapalić pochodnią z jej wzroku; A gdy cię stamtąd odpędzą strażnicy, Wstyd i Poczciwość, do
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 35
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jako i chorym, aby do zdrowia przyść mogli, dziwnie potrzebna. Przydane i Sposoby pomiarkawania Zdrowia/ i Apteka/ lubo nauka rozeznania cnoty/ różnych ziół i materyj/ które w Aptekach przedają. I Species simplices zowią. W KRAKOWIE,W Drukarni Waleriana Piątkowskiego/Roku Pańskiego/ 1640. Na zacny i Starożytnej Familii Klejnot Ich Mościów PP. ZEBRZYDOWSKICH
MOrze trozębem Eolus porusza: Tenże trozębem pieniste wyszusza Syrty. Dotych czas z trozębem malują/ Wieszczkowie Boga Neptuna/ bo czują Ze sobie berło takowe smakują/ Którym swawolnym wiatrom zakazują. Gdy więc uporne między sobą z wodzą Siły, a tęgiem wianiem Masztom szkodzą. Ten na powietrzu moc
iáko y chorym, áby do zdrowia przyść mogli, dźiwnie potrzebna. Przydáne y Sposoby pomiárkawánia Zdrowia/ y Apteká/ lubo náuká rozeznánia cnoty/ rożnych źioł y máteryi/ ktore w Aptekách przedáią. Y Species simplices zowią. W KRAKOWIE,W Drukárni Wáleryaná Piątkowskiego/Roku Pańskiego/ 1640. Ná zacny y Stárożytney Fámiliey Kleynot Ich Mośćiow PP. ZEBRZYDOWSKICH
MOrze trozębem AEolus porusza: Tenże trozębem pieniste wyszusza Syrty. Dotych cżas z trozębem máluią/ Wiescżkowie Bogá Neptuná/ bo cżuią Ze sobie berło tákowe smákuią/ Ktorym swawolnym wiátrom zákázuią. Gdy więc vporne między sobą z wodzą Siły, á tęgiem wianiem Másztom szkodzą. Ten na powietrzu moc
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Av
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
materii bywa, Z szkła czy z gliny, oo jak dzban wszytko się doliwa? Woskiem też podlepiona bywa czy woskowa: Taka do każdej .głowy przylgnąć jest gotowa. Papierowa korona — kiedy posag bierze Małżonek za małżonką tylko na papierze. Drogiemi kamieniami sadzona korona, Gdy większej parentele niżeli mąż — żona. Takowy drogi klejnot — według mego zdania — Potrzebuje wielkiego zbyt poszanowania: Ani tchni, ani co mów, bo jak na twą głowę Diament który spadnie, — nieszczęście gotowe! Bo choć i karbunkuły do szczętu wygasną, Przecię ona swą wspomni familią jasną. — Pomieścić się tu musi cierniowa na dole Korona, która owo swoje głowę kole
materyi bywa, Z szkła czy z gliny, oo jak dzban wszytko sie doliwa? Woskiem też podlepiona bywa czy woskowa: Taka do kożdej .głowy przylgnąć jest gotowa. Papierowa korona — kiedy posag bierze Małżonek za małżonką tylko na papierze. Drogiemi kamieniami sadzona korona, Gdy większej parentele niżeli mąż — żona. Takowy drogi klejnot — według mego zdania — Potrzebuje wielkiego zbyt poszanowania: Ani tchni, ani co mów, bo jak na twą głowę Dyjament który spadnie, — nieszczęście gotowe! Bo choć i karbunkuły do szczętu wygasną, Przecię ona swą wspomni familiją jasną. — Pomieścić sie tu musi cierniowa na dole Korona, która owo swoje głowę kole
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 9
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
pieczęć wielką po Książęciu Radziwile Kanclerzu Litewskim.
WYpiastowany trzydziestu i kilku lat pracą in domicilio Cnoty/ Wiary żarliwej ku Królom Panom swoim i Rp. miłości wychowanej triumfalnych dzieł Przodków WKM. świadek i późnym odgłos wiekom dobroczynnej zasłużonym szczodrobliwości i słusznej występnym sprawiedliwości widok i Instrument powraca dziś do rąk i dyzpozycyjej WKM. znaczny klejnot i depozyt wielką Pieczęć Księstwa Litewskiego po wielkiej pamięci wielkim Pieczętarzu WKM. Książęciu Albrychcie Radziwiele wakujący. Ten to jest Najaśniejszy WKM. depozyt który Pana Ojca WKM. Zygmunta trzeciego Króla i Pana naszego/ mądra/ dobroczynna/ waleczna i sprawiedliwa oddała ręka. Ręka na wszytkie sławna i pamiętna wieki/ z-której tak
pieczęć wielką po Kśiążęćiu Rádźiwile Kánclerzu Litewskim.
WYpiástowány trzydźiestu i kilku lat pracą in domicilio Cnoty/ Wiáry żárliwey ku Krolom Pánom swoim i Rp. miłośći wychowáney triumfálnych dźieł Przodkow WKM. świádek i poźnym odgłos wiekom dobroczynney zásłużonym szczodrobliwośći i słuszney występnym spráwiedliwośći widok i Instrument powráca dźiś do rąk i dispozycyey WKM. znáczny kleynot i depozyt wielką Pieczęć Kśięstwá Litewskiego po wielkiey pámięći wielkim Pieczętarzu WKM. Kśiążęćiu Albrychćie Rádźiwiele wákuiący. Ten to iest Naiáśnieyszy WKM. depozyt ktory Páná Oycá WKM. Zygmuntá trzećiego Krolá i Páná nászego/ mądra/ dobroczynna/ wáleczna i spráwiedliwa oddałá ręká. Ręká ná wszytkie sławna i pamiętna wieki/ z-ktorey ták
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 43
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676