zażywać, które się za ich czasów urodziły, ale teraz periphrasticè, circumscriptivè, te by po Łacinie stroje głowy nazywać potrzeba: starych znowu z Łaciny właściwie na język swój wyrazić nie można. Nazw ska tedy od Łacinników, i Greków nadane przykryciu głowy służące tu kładę
Tutalus à tutando od chronienia głowy jest rodzaj czapki czyli kołpak.
Rica była podwika, czyli binda, której zażywały matrony czyniące Bożkom ofiary we dług Warrona.
Galericus jest jamułka czapeczka, pokrywająca łysinę, której i teraz, usus u Księży; inaczej Pileolus.
Capillamentum, jest głowy ogolonej, albo łysej pokrycie, albo włosy przyprawne vulgo Peruka.
Petasus, Galerus, jest Kapelusz.
zażywać, ktore się za ich czasow urodziły, ale teraz periphrasticè, circumscriptivè, te by po Łacinie stroie głowy nazywać potrzeba: starych znowu z Łaciny właściwie na ięzyk swoy wyrazić nie można. Nazw ska tedy od Łacinnikow, y Grekow nadane przykryciu głowy służące tu kładę
Tutalus à tutando od chronienia głowy iest rodzay czapki cżyli kołpak.
Rica była podwika, cżyli binda, ktorey zażywały matrony cżyniące Bożkom ofiary we dług Warrona.
Galericus iest iamułka cżapeczka, pokrywaiąca łysinę, ktorey y teraz, usus u Xięży; inaczey Pileolus.
Capillamentum, iest głowy ogoloney, albo łysey pokrycie, albo włosy przyprawne vulgo Peruka.
Petasus, Galerus, iest Kapelusz.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 69
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zdarzy. Czy nie chcą, czy nie mogą widzieć, w krótkim czesie Że z światem koniec grzechom sądny dzień przyniesie? Grzechom ci będzie koniec, ale kara za nie Na wieki, ach, na wieki wieków nie ustanie. SZABLA 172. NA POGRZEB HERBOWNEGO
Wnidę w kościół, aż pogrzeb, kogoś grzebą szumnie, Kołpak soboli, szabla oprawna na trumnie; Wszędy, aż do samego kościelnego balku, Malowane się szable świecą z katafalku. Spytawszy, kto, stanąłem zadumany w kroku. Znałem, dlaboga, nigdy nie miał jej u boku.
Szkoda wmawiać po śmierci, żeby krew rozlewał, Kto pokój ze wszytkimi za żywota miewał
zdarzy. Czy nie chcą, czy nie mogą widzieć, w krótkim czesie Że z światem koniec grzechom sądny dzień przyniesie? Grzechom ci będzie koniec, ale kara za nie Na wieki, ach, na wieki wieków nie ustanie. SZABLA 172. NA POGRZEB HERBOWNEGO
Wnidę w kościół, aż pogrzeb, kogoś grzebą szumnie, Kołpak soboli, szabla oprawna na trumnie; Wszędy, aż do samego kościelnego balku, Malowane się szable świecą z katafalku. Spytawszy, kto, stanąłem zadumany w kroku. Znałem, dlaboga, nigdy nie miał jej u boku.
Szkoda wmawiać po śmierci, żeby krew rozlewał, Kto pokój ze wszytkimi za żywota miewał
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 473
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rzeczy już nam nie tak twardo szły choć to na nas z gotowym ogniem przypadli. Przemagalismy się tedy właśnie kiedy owo dwaj zapasy chodzą ten tego ten tez tego nachylając Trubecki jako Cyga uwijasię na szpakowatym kałmuku Leci trupów gęsto az kiedy ich chorągwi na Ziemi lezało ze sześć Trubeckiego Towarzysz starosty Dobrzyńskiego jak cian w łeb az mu kołpak spadł zaraz go dwaj porwali pod ręce i poprowadzili dopieroż ossumarowie w nogi do Szyków. My tez ponich wparowalismy ich Siekąc az między samo wojsko ich padło tedy naplacu społowa. A tu jako wgarcu już się samo Corpus potyka. Litwa na lewym skrzydle tak że nie próżnują ale przecię nietak na nich jako
rzeczy iuz nam nie tak twardo szły choc to na nas z gotowym ognięm przypadli. Przemagalismy się tedy własnie kiedy owo dway zapasy chodzą ten tego ten tez tego nachylaiąc Trubecki iako Cyga uwiiasię na szpakowatym kałmuku Leci trupow gęsto az kiedy ich chorągwi na Zięmi lezało ze sześć Trubeckiego Towarzysz starosty Dobrzynskiego iak ciąn w łeb az mu kołpak spadł zaraz go dway porwali pod ręce y poprowadzili dopierosz ossumarowie w nogi do Szykow. My tez ponich wparowalismy ich Siekąc az między samo woysko ich padło tedy naplacu zpołowa. A tu iako wgarcu iuz się samo Corpus potyka. Litwa na lewym skrzydle tak że nie proznuią ale przecię nietak na nich iako
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 95
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
gonią zal mi co nikogo żywcem niemam ale się końmi cieszę osobliwie owem gniadem co był bardzo piękny a Niewiem jako mi się nada Az wtym wysunie się ich kilkanaście zlassa co się to tam byli w Niewielkim gajku zataili i ruszono ich jako stado sarn. Ucieka jeden Naślicznym koniu rząd bogaty złocisty Hussarską modą suknie jedwabne kołpak Haftowany bogaty przebiega go co żywo i z tej i z tej strony ja go najbliżej. Rozumiejąc że sam Chowański wołam: stój nie bój się będziesz miał pozałowanie. Już trochę począł wytrzymować koniowi spojrzy na mnie. z boku nie zdałem mu się do tej konfidencyjej żem był w szarym kontuszu nie ufał mi rozumiejąc
gonią zal mi co nikogo zywcem niemam ale się konmi cieszę osobliwie owem gniadem co był bardzo piękny a Niewiem iako mi się nada Az wtym wysunie się ich kilkanascie zlassa co się to tam byli w Niewielkim gayku zataili y ruszono ich iako stado sarn. Ucieka iedęn Naslicznym koniu rząd bogaty złocisty Hussarską modą suknie iedwabne kołpak Haftowany bogaty przebiega go co zywo y z tey y z tey strony ia go nayblizey. Rozumieiąc że sąm Chowanski wołam: stoy nie boy się będziesz miał pozałowanie. Iuz trochę począł wytrzymować koniowi spoyrzy na mnie. z boku nie zdałęm mu się do tey konfidencyiey żem był w szarym kontuszu nie ufał mi rozumieiąc
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 97
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
tą swoją modlitwą, Kiedy prosi, brody mi podgalając brzytwą: Obiecać mu ochotnie, co tylko zaceni, Strach radzi, bo się balwierz na zbójcę odmieni. 95. PODAGRYK W JAMUŁCE
Nogi w podszytym suknie, głowę w gołej skórze Wbrew nosisz zwyczajowi i samej naturze. Moda stroju, zaprawdę, nie widziana poty: Kołpak, jak ty, na nogi, na głowę kłaść boty. Więc żeby się już wszytko działo wedle kwadry, Odziej zadek koszulą, gaciami zanadry. 96 (P). GORSZA NĘDZA OD ŚMIERCI UTRACJUS
Prosił matematyka panicz jeden młody, Żeby mu przyszłe jego na świecie powody, Z figury narodzenia, czy będzie długo żył
tą swoją modlitwą, Kiedy prosi, brody mi podgalając brzytwą: Obiecać mu ochotnie, co tylko zaceni, Strach radzi, bo się balwierz na zbójcę odmieni. 95. PODAGRYK W JAMUŁCE
Nogi w podszytym suknie, głowę w gołej skórze Wbrew nosisz zwyczajowi i samej naturze. Moda stroju, zaprawdę, nie widziana poty: Kołpak, jak ty, na nogi, na głowę kłaść boty. Więc żeby się już wszytko działo wedle kwadry, Odziej zadek koszulą, gaciami zanadry. 96 (P). GORSZA NĘDZA OD ŚMIERCI UTRACJUS
Prosił matematyka panicz jeden młody, Żeby mu przyszłe jego na świecie powody, Z figury narodzenia, czy będzie długo żył
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 273
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czasem/ i co swego.
Spowiedź. Czego mu żal/ tego się nasz Maciej spowiada/ To czego nie żal/ tego snadź ani powiada.
Śmierć. Śmierć umarza/ lecz sama nigdy nie umiera. Tym zie/ co u ludzi żywotów nabiera.
Szłyk. Jak dziś szłyki nastały/ ma być u Dworaka? Kołpak/ pół kołpaka i półtora kołpaka.
Świat i jego sprawy. Uważałem/ przecz sprawy świeckie idą brzydko Na schyłku świat/ dlategoż na dnie drożdże wszytko.
Sprawiedliwość. Że to jest sprawiedliwość oddać co czyego/ Przeto ludzie drugiemu nie chcą nic dać swego.
Serce. Kiedy serdeczny chłopek/ to wżdy doszedł męża
czásem/ y co swego.
Spowiedź. Czego mu żal/ tego śię nász Maćiey spowiáda/ To czego nie żal/ tego snadź áni powiáda.
Smierć. Śmierć umarza/ lecz sámá nigdy nie umiera. Tym żye/ co u ludźi żywotow nabiera.
Szłyk. Iák dźiś szłyki nástały/ ma być u Dworaká? Kołpak/ poł kołpaka y połtora kołpaka.
Swiat y iego sprawy. Uważałem/ przecz sprawy świeckie idą brzydko Na schyłku świat/ dlategoż ná dnie drożdże wszytko.
Sprawiedliwość. Że to iest sprawiedliwość oddać co czyego/ Przeto ludźie drugiemu nie chcą nic dać swego.
Serce. Kiedy serdeczny chłopek/ to wżdy doszedł mężá
Skrót tekstu: JagDworz
Strona: Dii
Tytuł:
Dworzanki
Autor:
Serafin Jagodyński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
obory chlewnej starszej sztuk 16, młodszej sztuk 13, wynosi sztuk 29.
26) Gęsi starych z młodymi 25. Indyków starych z młodymi 16. Kaczek starych z młodymi 36. Kur z kogutem 30, kurcząt większe pół kury 15.
27) Chłopca góralska barwa, katanka zielona, pas włóczkowy zielony, sznurkowy, kołpak takiż z czarnym barankiem.
28) Księgi różne, jako to żywoty świętych, cuda obrazu Matki Najświętszej Gostyńskiej i Borkowskiej, kazania księdza Bielickiego, Zwierciadło królów polskich, Rewolucja kozacka Chmielnickiego, Herbarz wszelkich ziół z doktorskiemi lekarstwami, Knapiusz, i szuflada z różnemi papierami.
29) Prasa od wyciśnienia syra, tablica z
obory chlewnej starszej sztuk 16, młodszej sztuk 13, wynosi sztuk 29.
26) Gęsi starych z młodymi 25. Indyków starych z młodymi 16. Kaczek starych z młodymi 36. Kur z kogutem 30, kurcząt większe pół kury 15.
27) Chłopca góralska barwa, katanka zielona, pas włóczkowy zielony, sznurkowy, kołpak takiż z czarnym barankiem.
28) Księgi różne, jako to żywoty świętych, cuda obrazu Matki Najświętszej Gostyńskiej i Borkowskiej, kazania księdza Bielickiego, Zwierciadło królów polskich, Rewolucyja kozacka Chmielnickiego, Herbarz wszelkich ziół z doktorskiemi lekarstwami, Knapiusz, i szuflada z różnemi papierami.
29) Prasa od wyciśnienia syra, tablica z
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 102
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959
Litwin na bankiecie, gdzie z wety do stołu Przyniesiono inszymi śmietanki pospołu.
Tam brat miły nie patrząc na ono zawicie, Jął czwiertować kozikiem jako na zabicie. Poczną drudzy drwić z niego. On tym żart zakończy: Kac do dziabła, któż baczył mołoko w japończy. 361. Na drugiego.
Ferezja wprawdzie rysia, kołpak czamletowy, Bot czarny jało wiczy, żupan pakłakowy; Ciśnie się, do pokoju. Hajduk co stał z dardą Odepchnie raz i drugi i uderzy twardo. Stój! Jam poseł upicki i zaraz wita się. Idźże precz skurwysynu, czemuś nie w atłasie? 362. Epitafium żołnierza jednego, którego ktoś przy
Litwin na bankiecie, gdzie z wety do stołu Przyniesiono inszymi śmietanki pospołu.
Tam brat miły nie patrząc na ono zawicie, Jął czwiertować kozikiem jako na zabicie. Poczną drudzy drwić z niego. On tym żart zakończy: Kac do dziabła, ktoż baczył mołoko w japończy. 361. Na drugiego.
Ferezya wprawdzie rysia, kołpak czamletowy, Bot czarny jało wiczy, żupan pakłakowy; Ciśnie się, do pokoju. Hajduk co stał z dardą Odepchnie raz i drugi i uderzy twardo. Stoj! Jam poseł upitski i zaraz wita się. Idźże precz skurwysynu, czemuś nie w atłasie? 362. Epitaphium żołnierza jednego, ktorego ktoś przy
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 163
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910