sobie/ od Wmci M. M. P. oddany uniżenie przez mię Wmć memu M. Panu dziękuje. Wywodzić mi tu Genealogiej Jego M. nie potrzeba/ ponieważ za dawnym Domu Wmci mego Mciwego Pana przebywaniem/ i za chęci sobie pokazanej deklarowaniem/ Wmci mój M. Pan zwyczajem zacnej Polityki naszej idąc. upatrzełęś kogoś Wmć w spowinowacenie zacnego Domu swego przyjął: Nie tajne Wmci były i są sławne dzieje Domu Jego Mci jako w sprawach Rzeczypospolitej wyciągała/ także obrona zacnej Ojczyzny potrzeba sami gardła swego nadstawić dla zachowania pokoju pospolitego. Nie wspomnię inszych posług i zasług zacnych w Rzeczypospolitej zacnego Domu Jego Mci jako mianowicie Poradą i Wokami rozjadnymi/ Ekspedyciami
sobie/ od Wmći M. M. P. oddány vniżenie przez mię Wmć memu M. Panu dźiękuie. Wywodźić mi tu Geneálogiey Ie^o^ M. nie potrzebá/ ponieważ zá dawnym Domu Wmći mego Mćiwego Páná przebywániem/ y za chęći sobie pokázáney deklarowániem/ Wmći moy M. Pan zwycżáiem zacney Polityki nászey idąc. vpátrzełęś kogoś Wmć w spowinowácenie zacnego Domu swego przyiął: Nie tayne Wmći były y są sławne dźieie Domu Iego Mći iako w spráwách Rzecżypospolitey wyćiągáła/ tákże obroná zacney Oycżyzny potrzebá sami gárdłá swego nádstáwić dla záchowánia pokoiu pospolitego. Nie wspomnię inszych posług y zasług zacnych w Rzecżypospolitey zacnego Domu Ie^o^ Mći iáko mianowićie Porádą y Wokámi rozjadnymi/ Expedyciami
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D2
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
sposobiła, gwoli do nas rozesłane były i stądże na zrażenie jej z tego, będąc tejże, co i pierwej z strony arcyksiężny IMci Ferdynandówny intencji, miałeś WKM. arcyksiężnej IMci listy przetłómaczone odesłać na sze, którzyśmy się temu oponowali, aż dopiero potym (deklarował to zaś potem drugi konfident przez kogoś) wymogła to arcyksięźnaJMo na WKMci. Chciano to zrazu tym konfidentom wymówić, jako WKM. raczysz wiedzieć. Do tego prawo jest, że się WKM. nie masz żenić bez konsensu rad koronnych; te po kilkakroć na to się zgodziły, żebyś WKM. rodzonej nie pojmował, ale arcyksiężnę IM.
sposobiła, gwoli do nas rozesłane były i stądże na zrażenie jej z tego, będąc tejże, co i pierwej z strony arcyksiężny JMci Ferdynandówny intencyej, miałeś WKM. arcyksiężnej JMci listy przetłómaczone odesłać na sze, którzyśmy się temu oponowali, aź dopiero potym (deklarował to zaś potem drugi konfident przez kogoś) wymogła to arcyksięźnaJMó na WKMci. Chciano to zrazu tym konfidentom wymówić, jako WKM. raczysz wiedzieć. Do tego prawo jest, że się WKM. nie masz żenić bez konsensu rad koronnych; te po kilkakroć na to się zgodziły, żebyś WKM. rodzonej nie pojmował, ale arcyksiężnę JM.
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 279
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
saskie wojska, a niemiłosierne prawie uciemiężenia agebantur, wzruszona prowincja wielkiego księstwa litewskiego tantis extremis malorum, ad succursum dandum braci, początkiem czego powiat oszmiański, czy to vero zelo, czy jak conjecturabatur, aliqua privata rationo sub specie boni publici, fakcją turgendo przeciw władzy ip. Pocieja hetmana wielkiego wiel. księstwa litewskiego, mając kogoś tam inszego do buław, i idąc methodo practicato pod Ławnem i Olkienikami, czego ja nie twierdzę za rzecz pewną. Tandem, gdy ten ogień tlał powoli i do Oszmiany wiązały się niektóre powiaty tacita conspiratione, wybuchnął naostatek i całą prowincją wprowadził ad generałem confoederationem, na którą sesja była generalissime z całej Litwy przez licznych
saskie wojska, a niemiłosierne prawie uciemiężenia agebantur, wzruszona prowincya wielkiego księstwa litewskiego tantis extremis malorum, ad succursum dandum braci, początkiem czego powiat oszmiański, czy to vero zelo, czy jak conjecturabatur, aliqua privata rationo sub specie boni publici, fakcyą turgendo przeciw władzy jp. Pocieja hetmana wielkiego wiel. księstwa litewskiego, mając kogoś tam inszego do buław, i idąc methodo practicato pod Ławnem i Olkienikami, czego ja nie twierdzę za rzecz pewną. Tandem, gdy ten ogień tlał powoli i do Oszmiany wiązały się niektóre powiaty tacita conspiratione, wybuchnął naostatek i całą prowincyą wprowadził ad generałem confoederationem, na którą sessya była generalissime z całéj Litwy przez licznych
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 309
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
warownym haku Dobre nadzieje nasze zawieszone, Na niewzruszonym gruncie zasadzone.
Już nie chcę robić, pojdę i szyszaku Dostawszy, włożę na włos rozpuszczony, Wmieszam się w pułki, żołnierz nieznajomy.
I ja powieszę rapir na temblaku A tam pobiegę, gdzie się krwie niesyta Bellona z śmiercią nieuchronną wita.
Dzisia z postrzałem lotnego kiesmaku Kogoś niesiono, bądź pochwalon, Panie, Że nieprzyzwoite nam jest wojowanie.
My ciebie tłuczem a tam gdzieś z pułhaku Lub z działa lubo naostatek z kusze Pono dotychczas niejeden zbył dusze.
Co nierad robisz, leniwcze stojaku, Patrz, jak dla ciebie miło zagrzać czoła, Choć nikt nie nagli, cKocia nikt nie woła
warownym haku Dobre nadzieje nasze zawieszone, Na niewzruszonym gruncie zasadzone.
Już nie chcę robić, pojdę i szyszaku Dostawszy, włożę na włos rozpuszczony, Wmieszam się w pułki, żołnierz nieznajomy.
I ja powieszę rapir na temblaku A tam pobiegę, gdzie się krwie niesyta Bellona z śmiercią nieuchronną wita.
Dzisia z postrzałem lotnego kiesmaku Kogoś niesiono, bądź pochwalon, Panie, Że nieprzyzwoite nam jest wojowanie.
My ciebie tłuczem a tam gdzieś z pułhaku Lub z działa lubo naostatek z kusze Pono dotychczas niejeden zbył dusze.
Co nierad robisz, leniwcze stojaku, Patrz, jak dla ciebie miło zagrzać czoła, Choć nikt nie nagli, cKocia nikt nie woła
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 367
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
któremu beł wprzód Argali panem, Co się nigdy nie karmił owsem, ani sianem, Ale szczerem powietrzem, Rabikan rzeczony, Z wiatru niedościgłego i z ognia zrodzony. Kończąc swą drogę Astolf, dalej postępuje, Gdzie Nilus Trojanowę rzekę w się przyjmuje; Ale niżli przyjechał, gdzie weń właśnie wchodzi, Ujźrzał przeciwko sobie kogoś w krzywej łodzi.
XLII.
Bliżej będąc, obaczył, że na niej szedł wodą Pustelnik do pół piersi z długą siwą brodą, Który go wzywał na łódź, ręką nań kiwając I „Postój, postój, synu!” z daleka wołając. „Jeśli - powiada - zdrowie nie lekce szacujesz, Jeśli dziś
któremu beł wprzód Argali panem, Co się nigdy nie karmił owsem, ani sianem, Ale szczerem powietrzem, Rabikan rzeczony, Z wiatru niedościgłego i z ognia zrodzony. Kończąc swą drogę Astolf, dalej postępuje, Gdzie Nilus Trojanowę rzekę w się przymuje; Ale niżli przyjechał, gdzie weń właśnie wchodzi, Ujźrzał przeciwko sobie kogoś w krzywej łodzi.
XLII.
Bliżej będąc, obaczył, że na niej szedł wodą Pustelnik do pół piersi z długą siwą brodą, Który go wzywał na łódź, ręką nań kiwając I „Postój, postój, synu!” z daleka wołając. „Jeśli - powiada - zdrowie nie lekce szacujesz, Jeśli dziś
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 340
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na Rzplitą jednego zmiędzy siebie nierozumniejszego nad inszych, uporczywego, interes swój pokrywającego, a podobno pewnie zakupionego dekret; sejmik, sejm, izba poselska i cały za jego rozkazem rozsypuje się senat, majestat on Rzplitej ginie. To to wolność i jeszcze raz — to to wolność polska?
Lecz bardzo tymi (słyszę mówiącego mi kogoś) egzaggeracjami narabiasz; nie czyniemy tego tak bezrozumnie i bez racji. Jeden dziś, drugi jutro sejm czy sejmik tamuje, mogę i ja, i każdy szlachcic równie go tamować — każdemu ta moc,, ten jest własny przywilej. Muszę ja dziś, muszą mnie jutro wszyscy jednego kontradycenta słuchać. Nie jest to niewola
na Rzplitą jednego zmiędzy siebie nierozumniejszego nad inszych, uporczywego, interes swój pokrywającego, a podobno pewnie zakupionego dekret; sejmik, sejm, izba poselska i cały za jego rozkazem rozsypuje się senat, majestat on Rzplitej ginie. To to wolność i jeszcze raz — to to wolność polska?
Lecz bardzo tymi (słyszę mówiącego mi kogoś) egzaggeracyjami narabiasz; nie czyniemy tego tak bezrozumnie i bez racyi. Jeden dziś, drugi jutro sejm czy sejmik tamuje, mogę i ja, i każdy szlachcic równie go tamować — każdemu ta moc,, ten jest własny przywilej. Muszę ja dziś, muszą mnie jutro wszyscy jednego kontradycenta słuchać. Nie jest to niewola
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 217
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
tak zły i niewcześny czas do tegoż Wolborza drogi, z Jego Mością Panem Wojewodą Sandomierskim, zaco mi Jego Mość Ksiądz Primas dziękował, listem swoim który chowam. Pod Zawichost, kiedy nazad Wojsko przechodziło, znowu tegoż Pana Hynka słalem. Naostatek od Dworu prawda directiè non vocatus, bo cnota moja kłoła kogoś w oczy, ale z mojej ochoty, tudzież za pomienionemi Jego Mości Księdza Primassa, i Jego Mości Pana Wojnickiego listami przybyłem do Jaworowa. Wziąć tedy te wszytkie instructie moje, abo niech sami pod sumnieniem zeznają, jeźli w tychże Instructiach nie wszytko było do jako najprędszego Wojska uspokojenia, i zwalenia tego z Rzeczypospolitej ciężaru
ták zły y niewcześny czás do tegoż Wolborzá drogi, z Iego Mośćią Pánem Woiewodą Sendomirskim, záco mi Iego Mość Kśiądz Primás dźiekował, listem swoim ktory chowam. Pod Zawichost, kiedy názad Woysko przechodźiło, znowu tegoż Páná Hynká słalem. Náostátek od Dworu prawdá directiè non vocatus, bo cnota moiá kłołá kogoś w oczy, ále z moiey ochoty, tudźiesz zá pomienionemi Iego Mośći Kśiędzá Primássá, y Iego Mośći Páná Woynickiego listámi przybyłem do Iaworowá. Wźiąć tedy te wszytkie instructie moie, ábo niech sámi pod sumnieniem zeznáią, ieźli w tychże Instructiách nie wszytko było do iáko nayprędszego Woyská vspokoienia, y zwálenia tego z Rzeczypospolitey ćiężaru
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 91
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Gdzie się już spodziewając[...] pretkiego obłowu Z-tych Hultajów, Obozem stanie na Oodnym; I z-tąd kwoli żywności, ile w-miejscu głodnym Tam stanąwszy, do Mieszczan, jako do poddanych, Ze trzema Dragoniej Chorągwi przebranych Poszle Baranowskiego, żeby im dodali Prosząc z-łaski. Aż Bramy zamknione zastali; I kogoś tam wołając: Ze tu nic Lackiego Więcej nie masz, i jużże znają Chmielnickiego Panem swoim: przetożby poszli dalej sobie. Czymon zalterowany, zarazem w-tej dobie, Kazawszy z-siekierami do Parkanu skoczyć, Niż owi przyjść do siebie, i Działa wytoczyć Mogli na Wał; ci dziure wielką uczynili. Którą wpadszy do
Gdźie sie iuż spodźiewáiąc[...] pretkiego obłowu Z-tych Hultaiow, Obozem stanie ná Oodnym; I z-tąd kwoli żywnośći, ile w-mieyscu głodnym Tam stanowszy, do Miesczan, iako do poddanych, Ze trzema Dragoniey Chorągwi przebranych Poszle Báránowskiego, zeby im dodali Prosząc z-łaski. Aż Bramy zámknione zástali; I kogoś tam wołaiąc: Ze tu nic Lackiego Wiecey nie masz, i iużże znaią Chmielnickiego Panem swoim: przetożby poszli daley sobie. Czymon zalterowány, zarazem w-tey dobie, Kazawszy z-siekierami do Párkanu skoczyć, Niż owi przyyść do siebie, i Dźiała wytoczyć Mogli na Wał; ći dźiure wielką uczynili. Ktorą wpadszy do
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 17
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
szczotki, róg na szyję złodziejom przyzwoity. Widzę modny na wierzchu parter kilkadziesiąt szacownych łokci wymierzony, modno, dostatnie i sudanno na róg i szlak teraźniejszy pofałdowany, pokawałcowany i urobiony. W nim wojewodziną albo inszą od krzesła i kondycji damę uczcić by się godziło, ale że wierzchni zbytek, spodni niedostatek garnitury znaczą, tedy kogoś inszego od pysznej emulacji, a nie od intraty strojnego poznawam. Więc i za pozwoleniem pytam się, czy nie przystojniż do proporcji miernej kondycji szlachciance mieć się w kroju parteru senatorki bogatego, a w gatunku zdolności substancji przyzwoitym, tudzież wszytko ochędostwo pod nim, jakby było na wierzchu, mieć bez nagany, aniżeli usklnić
szczotki, róg na szyję złodziejom przyzwoity. Widzę modny na wierzchu parter kilkadziesiąt szacownych łokci wymierzony, modno, dostatnie i sudanno na róg i szlak teraźniejszy pofałdowany, pokawałcowany i urobiony. W nim wojewodziną albo inszą od krzesła i kondycyi damę uczcić by się godziło, ale że wierzchni zbytek, spodni niedostatek garnitury znaczą, tedy kogoś inszego od pysznej emulacyi, a nie od intraty strojnego poznawam. Więc i za pozwoleniem pytam się, czy nie przystojniż do proporcyi miernej kondycyi szlachciance mieć się w kroju parteru senatorki bogatego, a w gatunku zdolności substancyi przyzwoitym, tudzież wszytko ochędostwo pod nim, jakby było na wierzchu, mieć bez nagany, aniżeli usklnić
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 288
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, i snu twardego i długiego stają się okazją. Bywają białe w Moskwie, w Lapponii wyżej Moskwy, w Morzu ryby łowią, głęboko się puszczając, o czym Olaus i Krancius Autorowie, i wielkiej powagi Albertus Magnus, Wielkość ich bywa ekstraodrynaryjna, jako się pokazało w skórze długiej łokci 5, osiarowanej Maksymilianowi Cesarzowi prrez kogoś z Litwy. Vadianus, Aldrowandus, i Gesnerus Spectator. Ars łowienia ich jest: Miód z mocną przyprawić gorzałką, i nastawić na zdradę, albo klatkę z mocnego zbudować drzewa, Ul postawić z miodem w klatce, dokąd gdy wchodzi, sam sobą drzwi obala artisiciose zawieszone, i tak w słodkim miodzie, gorzkiej skosztuje
, y snu twardego y długiego staią się okazyą. Bywaią białe w Moskwie, w Lapponii wyżey Moskwy, w Morzu ryby łowią, głęboko się puszczaiąc, o czym Olàus y Krantzius Autorowie, y wielkiey powagi Albertus Magnus, Wielkość ich bywa extraordynaryina, iako się pokazało w skorze długiey łokci 5, osiarowaney Maxymilianowi Cesarzowi prrez kogoś z Litwy. Vadianus, Aldrowandus, y Gesnerus Spectator. Ars łowienia ich iest: Miod z mocną przyprawić gorzałką, y nastawić na zdradę, albo klatkę z mocnego zbudować drzewa, Ul postawić z miodem w klatce, dokąd gdy wchodzi, sam sobą drzwi obala artisiciose zawieszone, y tak w słodkim miodzie, gorzkiey skosztuie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 579
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755