aby przypadało doskonale na ten punkt ziemi, w którym pachołek stoi trzymający instrument. Co czyni anguły nierównokątne na instrumencie, angułom na ziemi. Dioptry, to jest Linii z Celami krótkiej używają, która w wielkich odległościach znacznie dukty na karcie od prawdziwych na ziemi fałszuje. Dioptry mosiężne by nadłuższe, jeżeli wolno chodzą około magnesowej komórki, uwodzą od centrum Linią Prawdy, z fałszowaniem duktów na karcie: Abo ciasno chodząc, instrument ustawiony wyruszają z miejsca. Cel dalszy od oka miewają abo z stronką nad linią prawdy wyciągnioną, ziakim błędem? masz w Nauce 7 tej Zabawy: Abo rozerznięty jeszcze gorszy jako w Zabawie 10. pokażę. Ze igiełka magnesem
aby przypadáło doskonále na ten punkt źiemi, w ktorym páchołek stoi trzymáiący instrument. Co czyni anguły nierownokątne ná instrumenćie, ángułom ná żiemi. Dyoptry, to iest Linii z Celámi krotkiey vżywáią, ktora w wielkich odległośćiách znácznie dukty ná kárćie od prawdźiwych ná źiemi fałszuie. Dyoptry mośiężne by nadłuższe, ieżeli wolno chodzą około mágnesowey komorki, vwodzą od centrum Liniią Prawdy, z fałszowániem duktow ná kárćie: Abo ćiásno chodząc, instrument vstáwiony wyruszáią z mieyscá. Cel dalszy od oka miewáią abo z stronką nád liniią prawdy wyćiągnioną, ziákim błędem? masz w Náuce 7 tey Zábawy: Abo rozerznięty ieszcze gorszy iáko w Zabáwie 10. pokażę. Ze igiełká mágnesem
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 63
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
jako była blisko. Dodał niespodziewany impetu trefunek, Że pana między oczy uderzy ładunek: Z tejże zaraz fuzyjej gęsty szrot, a z drugiej Gorącego ukropu wypuściła strugi. Więc miasto nabożeństwa idący do wanny: Nie rozumiałem, że tak nabijają panny. 421. KTO NIE DOJŹRY OCZKIEM, DOŁOŻY MIESZKIEM
W świtanie do komórki szła pani potrzebnej. Mijając łóżko panny w komnacie służebnej, Obaczy cztery nogi; przyległ by jej mostek Z dawnego zachowania niecnota wyrostek. „Panno, czteryć to nogi macie w jednym kroku?” Ta się nic nie zmieszawszy: „Zaś — rzecze jej, z boku Pojrzawszy na nie — czteryć, Mościa pani,
jako była blisko. Dodał niespodziewany impetu trefunek, Że pana między oczy uderzy ładunek: Z tejże zaraz fuzyjej gęsty szrot, a z drugiej Gorącego ukropu wypuściła strugi. Więc miasto nabożeństwa idący do wanny: Nie rozumiałem, że tak nabijają panny. 421. KTO NIE DOJŹRY OCZKIEM, DOŁOŻY MIESZKIEM
W świtanie do komórki szła pani potrzebnej. Mijając łóżko panny w komnacie służebnej, Obaczy cztery nogi; przyległ by jej mostek Z dawnego zachowania niecnota wyrostek. „Panno, czteryć to nogi macie w jednym kroku?” Ta się nic nie zmieszawszy: „Zaś — rzecze jej, z boku Pojźrawszy na nie — czteryć, Mościa pani,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 368
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w dupę nie poszedł, zły duchu!” 424. OFERTY
Siedząc panna na stołku, nogi na krzyż złoży. Chcąc z nią jeden młodzieniec zażartować hoży: Wieniec winu, na piwo wiecha bywa w rynku, Krzyż na miód; podobno go Waszmość masz na szynku.” A panna: „Wróciwszy się z potrzebnej komórki, Poczęstuję Waszmości lipcem z świeżej dziurki.” Nie pragnę, Mościa panno, a za te ludzkości Czop do tego achtela daruję Waszmości.” 425. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Żołnierz jeden w zaloty przyjechał do wdowy. Nie Parys, nie Cycero, at, wypić gotowy;
Kapturka by do szable nie wylatał z gęby.
w dupę nie poszedł, zły duchu!” 424. OFERTY
Siedząc panna na stołku, nogi na krzyż złoży. Chcąc z nią jeden młodzieniec zażartować hoży: Wieniec winu, na piwo wiecha bywa w rynku, Krzyż na miód; podobno go Waszmość masz na szynku.” A panna: „Wróciwszy się z potrzebnej komórki, Poczęstuję Waszmości lipcem z świeżej dziurki.” Nie pragnę, Mościa panno, a za te ludzkości Czop do tego achtela daruję Waszmości.” 425. ŻOŁNIERZ Z WDOWĄ
Żołnierz jeden w zaloty przyjechał do wdowy. Nie Parys, nie Cycero, at, wypić gotowy;
Kapturka by do szable nie wylatał z gęby.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 369
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Modicum et non videbitis me. Maluczko i nie oglądacie mię, niech będzie dla tych, co ich to lub lata podeszłe, lub natchnienie od Pana Boga naszego dane, upomina: umrzesz, wkrótce pożegnasz się z-światem, jesteś, nie będziesz; Przenieś się myślą do domu twojego, w-którym mieszkasz, do komórki w-której żyjesz, mów ścianom twoim: Modicum et non videbitis me. Zegnam cię domie, żegnam was ściany, żegnam was progi. Oto na tym łóżku legam, czeka mię drugie łóżko! trunna! trunna! Sprzęciku, który mi Bóg dał, jakoż się tu obrócisz? i ciebie żegnam, krótko cię już widzieć
. Modicum et non videbitis me. Máluczko i nie oglądaćie mię, niech będźie dla tych, co ich to lub látá podeszłe, lub nátchnienie od Páná Bogá nászego dáne, upomina: umrzesz, wkrotce pożegnasz się z-świátem, iesteś, nie będźiesz; Przenieś się myślą do domu twoiego, w-ktorym mieszkasz, do komorki w-ktorey żyiesz, mow śćiánom twoim: Modicum et non videbitis me. Zegnam ćię domie, żegnam was śćiány, żegnam was progi. Oto ná tym łożku legam, czeka mię drugie łożko! trunná! trunná! Sprzęćiku, ktory mi Bog dał, iákoż się tu obroćisz? i ćiebie żegnam, krotko ćię iuż widźieć
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 94
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ten na wysokiej skale obrał sobie pustynią, w celce tak ciasnej, iż siedzący spał, a jeżeli do niej kogo przyjął, stać musiał modląc się. Tam go czart nawiedził w postaci panienki urodziwej, w lesie błądzącej, i obnocowanej, zwierząt się bojącej, jako wołaniem proszącym wyraziła. Zdjęty kompasją, jeno przyjął do komórki, grzechem się zmazał cielesnym, za to ręce w roszczepionym drzewie dręczył, pościł surowo, i męczeństwem poniesionym powetował z dekretu. Nerwy Cesarza o koło Roku 93.
Dunstanus Z. Arcy Biskup Kantuaryj, jeszcze będąc Mnichem w celli swojej różnym dla różnych bawił się, i przysługował rzemiosłem: przybył też i szatan z swoją
ten na wysokiey skale obrał sobie pustynią, w celce tak ciasney, iż siedzący spał, á ieżeli do niey kogo przyiął, stać musiał modląc się. Tám go czárt nawiedził w postaci pánienki urodziwey, w lesie błądzącey, y obnocowaney, zwierząt się boiącey, iako wołaniem proszącym wyraziła. Zdięty kompassyą, ieno przyiął do komorki, grzechem się zmazał cielesnym, za to ręce w rosczepionym drzewie dręczył, pościł surowo, y męczeństwem poniesionym powetował z dekretu. Nerwy Cesarza o koło Roku 93.
Dunstanus S. Arcy Biskup Kantuaryi, ieszcze będąc Mnichem w celli swoiey rożnym dla rożnych báwił się, y przysługował rzemięsłem: przybył też y szatan z swoią
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 212
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
i strwożona Z. Bazylemu doniosła, ten go wieksaminowawszy, zamknął w komórce na długą pokutę, wizytując go, i na czole krzyż Z. kładąc; gdzie ciężko zrazu, potym dyskretnie, od czarta był przesladowany o niedotrzymanie sobie słowa danego. Tandem po pokucie w publicznej Procesyj do kościoła przez Z. Bazylego wyprowadzony z komórki; O Magii albo Czarnoksiestwie.
po całonocnej Z. Bazylego, i ludu zgromadzonego modlitwie cerograf oddany przez czarta widomie, a człek ów od czartowskiego prawa uwolniony, do świętych Tajemnic przypuszczony był, zawsze odtąd cud wielki wszędzie głosił. Książka Nucleus Catecheticus sub Praecepto 1. Decalogi, wylicza wiele, cudów czarownickich
Z Świeckich też
y strwożona S. Bazylemu doniosła, ten go wyexaminowawszy, zamknął w komorce na długą pokutę, wizytuiąc go, y na czole krzyż S. kładąc; gdzie cięzko zrázu, potym dyskretnie, od czarta był przesladowány o niedotrzymanie sobie słowa danego. Tandem po pokucie w publicżney Processyi do kościoła przez S. Bazylego wyprowadzony z komorki; O Magii albo Czarnoksiestwie.
po całonocney S. Bazylego, y ludu zgromadzonego modlitwie cerograff oddany przez czarta widomie, á człek ow od czartowskiego prawa uwolniony, do swiętych Taiemnic przypuszczony był, zawsze odtąd cud wielki wszędzie głosił. Książka Nucleus Catecheticus sub Praecepto 1. Decalogi, wylicza wiele, cudow czarownickich
Z Swieckich też
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 230
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w której okien dwie szklanych w ołów i drzwi dwoje, stolarskiej roboty, na zawiasach żelaznych.
Z tej Świetlice alkierz, w którym komin i okno jedno szklane w ołów. Drzwi na zawiasach do Izby, w której piec polewany i okien trzy szklanych, weneckich, w ołowie.
Z tej Świetlice komórka potrzebna; u komórki drzwi żelazne, na zawiasach, dwoje.
Z tej Świetlice drzwi dwoiste, stolarskiej roboty, do Świetlice Białogłowskiej, w której okien szklanych w ołowie, cztery. Ławka stolarskiej roboty pod oknem jedna. Stół.
Z tej Świetlice wychodzący do sieni, zaszczepką drzwi na zawiasach żelaznych dwoje.
W sieniach do pieców drzwi na zawiasach
w której okien dwie szklanych w ołów i drzwi dwoje, stolarskiej roboty, na zawiasach żelaznych.
Z tej Świetlice alkierz, w którym komin i okno jedno szklane w ołów. Drzwi na zawiasach do Izby, w której piec polewany i okien trzy szklanych, weneckich, w ołowie.
Z tej Świetlice komórka potrzebna; u komórki drzwi żelazne, na zawiasach, dwoje.
Z tej Świetlice drzwi dwoiste, stolarskiej roboty, do Świetlice Białogłowskiej, w której okien szklanych w ołowie, cztery. Ławka stolarskiej roboty pod oknem jedna. Stół.
Z tej Świetlice wychodzący do sieni, zaszczepką drzwi na zawiasach żelaznych dwoje.
W sieniach do pieców drzwi na zawiasach
Skrót tekstu: InwKunGęb
Strona: 18
Tytuł:
Inwentarz zamku w Kuniowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kuniów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
dół padnie. 8
Nie jest to nasza wierzyć umysłowi Rzecz, ni światowej podufać chytrości, Ani pochlebiać bardzo umysłowi. Owszem, go trzymać władzą surowości, Aby nie mówił, jak to drugi mówi: Pójdę, gdzie zechcę, mam tyle wolności. Bóg w drodze złapa, paszport nie pomoże, Kiedy go wsadzisz do komórki, Boże!
dół padnie. 8
Nie jest to nasza wierzyć umysłowi Rzecz, ni światowej podufać chytrości, Ani pochlebiać bardzo umysłowi. Owszem, go trzymać władzą surowości, Aby nie mówił, jak to drugi mowi: Pójdę, gdzie zechcę, mam tyle wolności. Bóg w drodze złapa, paszport nie pomoże, Kiedy go wsadzisz do komórki, Boże!
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 680
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nie mógł. On jednak we wszytkim posłuszny i nabożny starał się zwyciężyć w dobroci złość ale nie mógł. Wieczoru tedy jednego będąc utrapiony barzo gorzko płakał/ i świętym męczennikom których święto nadchodziło/ Maurycego i towarzyszów/ aby za ich przyczyną pociechę jaką otrzymał/ barzo nabożnie się poruczał. Gdy tedy po długiej modlitwie wszedł do komórki swojej/ zaledwie co snem posilony/ usłyszał chory Anielskie śpiewające na wysokości. Weselą się w niebiesiech dusze świętych którzy tropów Chrystusowych naśladowali/ a iż dla miłości jego krew swoję przelali/ przeto z Chrystusem królują na wieki. I powiedział mi to że to takiej słodkości i przyjemności śpiewanie było/ iż jeśliby był Pan Bóg
nie mogł. On iednák we wszytkim posłuszny y nabożny stárał sie zwyćiężyć w dobroći złość ále nie mogł. Wieczoru tedy iednego będąc vtrapiony bárzo gorzko płákał/ y świętym męczennikom ktorych święto nádchodźiło/ Maurycego y towárzyszow/ áby zá ich przyczyną poćiechę iáką otrzymał/ bárzo nabożnie sie poruczał. Gdy tedy po długiey modlitwie wszedł do komorki swoiey/ záledwie co snem pośilony/ vsłyszał chory Anyelskie śpiewáiące ná wysokośći. Weselą się w niebieśiech dusze świętych ktorzy tropow Chrystusowych nászládowáli/ á iż dla miłości iego krew swoię przelali/ przeto z Chrystusem kroluią ná wieki. Y powiedźiał mi to że to tákiey słodkośći y przyiemnosći śpiewánie było/ iż ieśliby był Pan Bog
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 43
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
uczynię jako chcesz/ i mieszkali spolnie. Zaś powtóre stałsie żywności niedostatek; jęli tedy zasię ubodzy po Jałmużnę chodzić. Trafiło się dnia jednego iż wszedłbrat on i ujźrzałże chleba nie stało. Przyszedłubogi prosząc Jałmużny/ stary rzekł bratu. Daj mu chleba. Odpowiedział: Nie mam ojcze Powtóre rzekłstary/ wnidź do komórki a szukaj Wszedszy tedy brat obaczył iż pokca gdzie chleby chowano pełna była chleba. Co gdy ujźrzał/ zląkł się/ i wziąwszy dał ubogiemu. Tak tedy poznawszy wiąrę i cnotę starca onego wielbił Pana Boga. Ibidem nu: 12. Przykład V. Jałmużny/ świętokupce Kapłana/ Stefan Opat niechciał przyjąć. Jałmużna.
vczynię iako chcesz/ y mieszkali spolnie. Záś powtore sstałsie żywności niedostatek; ięli tedy zasię vbodzy po Iałmużnę chodźić. Trafiło sie dniá iednego iż wszedłbrat on y vyźrzałże chlebá nie sstáło. Przyszedłvbogi prosząc Iałmużny/ stary rzekł brátu. Day mu chlebá. Odpowiedźiał: Nie mam oycże Powtore rzekłstáry/ wnidź do komorki á szukay Wszedszy tedy brát obaczył iż pokcá gdźie chleby chowano pełna była chleba. Co gdy vyźrzał/ zlękł sie/ y wźiawszy dał vbogiemu. Tak tedy poznawszy wiąrę y cnotę stárcá onego wielbił Páná Bogá. Ibidem nu: 12. PRZYKLAD V. Iáłmużny/ świętokupce Kápłaná/ Stephan Opát niechciał przyiąć. Iáłmużná.
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 331
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612