jest invisibilis. Jajca niesie sklejone do kupy jak winne grono, Arystoteles i Salvianus.
THYMUS, THYMALUS, THYNNUS , TUNCZYK Ryba jest pięknej figury, smaku bardzo przyjemnego; tego jest odoru którego miód przaśny, w głowie bowiem samej ma odor Tymi ziela, alias Dzięcielnika. Na niego żadnych nie trzeba zastawiać ponęt, tylko komarów, a tak małą rzeczą, wielki ułowisz specjał. Salvianus.
TESTEUS Ryba, która zatwardzoną morskiemi wodami czując na sobie skorę, szuka rzecznej słodkiej wody, gdzie miększej nabywszy skory, do morza wraca się, i znowu twardą widząc swoję barwę, słodkich wód pragnie. Albertus Magnus.
TORPEDO DRĘTWIK Ryba, jakiąś dziwną qulitatem
iest invisibilis. Iayca niesie skleione do kupy iak winne grono, Aristoteles y Salvianus.
THYMUS, THYMALUS, THYNNUS , TUNCZYK Ryba iest piękney figury, smaku bardzo przyiemnego; tego iest odoru ktorego miod przaśny, w głowie bowiem samey ma odor Thymi ziela, alias Dzięcielnika. Na niego żadnych nie trzeba zastawiać ponęt, tylko komarow, á tak máłą rzeczą, wielki ułowisz specyał. Salvianus.
TESTEUS Ryba, ktora zatwardzoną morskiemi wodami czuiąc na sobie skorę, szuka rzeczney słodkiey wody, gdzíe miększey nabywszy skory, do morza wraca się, y znowu twardą widząc swoię barwę, słodkich wod pragnie. Albertus Magnus.
TORPEDO DRĘTWIK Ryba, iakiąś dziwną qulitatem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 633
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, albo zahatami opatrzone, ale przestrone; jasła także powinny być długo się ciągnące, lub drabiny; ale z tą prekaucją, aby jedno drugiego w jasła nie wtrąciło. Dla tego pastuch, stróż, niech często do obory zagląda. Obory odległe O Ekonomice mianowicie o Bydle.
mają być od dworu, bo much, komarów, mnóstwa się nie z będziesz. Jeśli bydła nie wiele, nie wal paszy wiele, bo tylko oborę zaśmiecisz mierzwą, nie zagnoisz, słoma będzie nie gnój, który z moczą i ekskrementami bydlęcemi dobrze przez mnóstwo bydła udeptany, lepszy niż sama mierzwa. Pastwisk od deszczu zamulonych strzec się potrzeba, gdyż z tąd na
, albo zahatami opatrzone, ale przestrone; iasła takze powinny bydź długo się ciągnące, lub drabiny; ale z tą prekaucyą, aby iedno drugiego w iasła nie wtrąciło. Dla tego pastuch, stroż, niech często do obory zagląda. Obory odległe O Ekonomice mianowicie o Bydle.
maią bydź od dworu, bo much, komarow, mnostwa sie nie z będziesz. Iezli bydła nie wiele, nie wal paszy wiele, bo tylko oborę zasmiecisz mierzwą, nie zagnoisz, słoma będzie nie gnoy, ktory z moczą y exkrementami bydlęcemi dobrze przez mnostwo bydła udeptany, lepszy niż sama mierzwa. Pastwisk od deszczu zamulonych strzec się potrzeba, gdyż z tąd na
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 366
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nasienie posiej pomiędzy kapuste, uchronisz się robactwa. KOMARY uciekają zakurzywszy gnojem bydlęcym, albo siarką. Item gąbkę w otcie umoczywszy, powiesić ją na osobności, na żapach ten, tam zlatują O Ekono: mianowicie o Robactwie gąsienicach
się. Item połóż na łóżku swym przy sobie gałązkę świżych konopi rozkwitłą, wonność sama odżenie komarów; tożby czynić powinny plewy konopne. Item przeciw komarom i muchom weżmij trochę kminu, tym sokiem pamaść te członki, które odkryte bywają, żaden komar i mucha nie ukąsi. Item rutę warzyć i tą wodą izby, pokoje skrapiać. Item poleju ziela, komary nie lubią i przed nim uciekają. Item
nasienie posiey pomiędzy kapuste, uchronisz się robactwa. KOMARY uciekaią zakurzywszy gnoięm bydlęcym, albo siarką. Item gąbkę w otcie umoczywszy, powiesić ią na osobnosci, na żapach ten, tam zlatuią O Ekono: mianowicie o Robactwie gąsienicach
się. Item położ na łożku swym przy sobie gałąskę swiżych konopi rozkwitłą, wonność sama odżenie komarow; tożby czynić powinny plewy konopne. Item przeciw komarom y muchom weżmiy trochę kminu, tym sokiem pamaść te członki, ktore odkryte bywaią, żaden komar y mucha nie ukąsi. Item rutę warzyć y tą wodą izby, pokoie skrapiać. Item poleiu ziela, komary nie lubią y przed nim uciekaią. Item
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 458
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
na rok zima i lato, słonie wielkie, węże i owce potężne. Jest zwierz Pakasa z rogami prostemi, uszyma na pół łokcia, ryk lwi, sierść biała z cętkami czerwonemi i czarnemi. Drugi zwierz Zebra jak muł, sierści różnego koloru, białego, żółtego, czarnego. Wiele jest jadowitych zwierząt, szczurów, komarów. Białogłowy tu wraz sieją, zbierają, i dziełą na wikt, na nasienie, i na Gubernatorów swoją krescencję. KONPOWIE Obywatele, aliàs tameczni czarni są, silni, ale nie odważni, oprócz Mulatrów, aliàs urodzonych z czarnego Ojca i białej Matki, lub z białego i czarnej, którzy są odważni. Wiele nago
na rok zima y lato, słonie wielkie, węże y owce potężne. Iest zwierz Pakasa z rogami prostemi, uszyma na puł łokciá, ryk lwi, szerść biała z cętkami czerwonemi y czarnemi. Drugi zwierz Zebra iak muł, szerści rożnego koloru, białego, żołtego, czarnego. Wiele iest iadowitych źwierząt, szczurow, komarow. Białogłowy tu wráz sieią, zbieraią, y dziełą na wikt, na nasienie, y na Gubernátorow swoią krescencyę. KONPOWIE Obywatele, aliàs tameczni czarni są, silni, ale nie odważni, oprócz Mulatrow, aliàs urodzonych z czarnego Oyca y białey Matki, lub z białego y czarney, ktorzy są odważni. Wiele nago
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 550
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
męszcyzni noszą długie, lecz idąc na wojnę, je wiązą, i za te zawiązanie, jak w kołczan, strżały swe wtykają. Strzałą nigdy nie zbłądżą od celu; żadnego dzieciom swym niedają poleru, ani kary za występki, dla tego tam grzechy impunè grasantur. Wojują tylko z temi, którzy innego języka. Komarów tam mnóstwo bardzo wielkich, które odrażają ogniem i dymem od domów swoich, skąd aż trądu, lub świerżbiączki dostają. Strój ich najpiękniejszy, z piór ptaków różnego koloru. Moneta u nich z rybich kości, item kamyki zielone i czerwone. Na złoto nie są apetyczni; czasu jednego worki pobrali, złoto wysypawszy. Żyją
męszcyzni noszą długie, lecz idąc na woynę, ie wiązą, y za te zawiązanie, iak w kołczan, strżały swe wtykaią. Strzałą nigdy nie zbłądżą od celu; żadnego dzieciom swym niedaią poleru, ani kary za występki, dla tego tam grzechy impunè grasantur. Woiuią tylko z temi, ktorzy innego ięzyka. Komarow tam mnostwo bardzo wielkich, ktore odrażaią ogniem y dymem od domow swoich, zkąd aż trądu, lub świerżbiączki dostaią. Stroy ich naypięknieyszy, z pior ptakow rożnego koloru. Moneta u nich z rybich kości, item kamyki zielone y czerwone. Na złoto nie są appetyczni; czasu iednego worki pobrali, złoto wysypawszy. Zyią
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 605
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
łupu powrócę, przy igraszkach rączo Dni się jego zabawą srogich mąk zakończą. SCENA IV.
Fadlalach przywiązany do drzewa. SŁuchaj kto w litość serca miłosierny, Daj folgę męce i śmierci mizernej Temu, co szczęście na Tronie przyucza, Najmniejszej muszki jad srogi dokucza, Czy taż to Głowa w Koronę strojona! Bąków, komarów, dziś żądłem upstrzona; Czy też to ręce, co Berło dziwgały! Teraz morderskie więzy skrępowały. W przykrych obrotach fortuno odmienna, W nieszczęściach ludzkich bez względu kamienna: Prędzej podobno łza kamień wydrąży, Niż zmiękczy serce gdy się los zły sroży. Od Tronu, Berła, od Sceptrum, od Mitry, Zsadza mię
łupu powrocę, przy igraszkach rączo Dni się iego zabawą srogich mąk zakończą. SCENA IV.
Fadlalach przywiązany do drzewa. SŁuchay kto w litość serca miłosierny, Day folgę męce y śmierci mizerney Temu, co szczęście na Tronie przyucza, Naymnieyszey muszki iad srogi dokucza, Czy taż to Głowa w Koronę stroiona! Bąkow, komarow, dźiś żądłem upstrzona; Czy też to ręce, co Berło dźiwgały! Teraz morderskie więzy skrępowały. W przykrych obrotach fortuno odmienna, W nieszczęściach ludzkich bez względu kamienna: Prędzey podobno łza kamień wydrąży, Niż zmiękczy serce gdy się los zły sroży. Od Tronu, Berła, od Sceptrum, od Mitry, Zsadza mię
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: B
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
pola, lecz się uchylają z celu, a gdy umykających widzisz, goniących za sobą uznasz, jeśliś nie ostróżny; bo rozpierzchnieni, wlot wskupieni, z tyłu uderzą na cię. Mądrej tu trzeba ostroźności, którą jedyną, nie impetem, ztą narabiaj Nacją; która zawsze tylko upatruje okazji; zewsząd otacza jak rój komarów, których od twarzy odpędzając, uczujesz na rękach: Odpędzisz jednego, na to miejsce naciera drugi: dopiero bijący, i wlot bić nie masz kogo, tak prędko obrotni, że są i nie są przed tobą; ciebie żeby umordował, siebie salwował; takowym chybkim obrotem, sam jeden, na wielu, ze stron
pola, lecz się uchylaią z celu, á gdy umykáiących widźisz, goniących zá sobą uznász, ieśliś nie ostrożny; bo rospierzchnieni, wlot wskupieni, z tyłu uderzą ná cię. Mądrey tu trzeba ostroźności, ktorą iedyną, nie impetem, ztą narábiay Nácyą; ktorá zawsze tylko upatruie okázyi; zewsząd otácza iak róy komárow, ktorych od twárzy odpędzaiąc, uczuiesz ná rękach: Odpędźisz iednego, ná to mieysce nácierá drugi: dopiero biiący, y wlot bić nie masz kogo, ták prętko obrotni, że są y nie są przed tobą; ciebie żeby umordowáł, siebie salwowáł; tákowym chybkim obrotem, sam ieden, ná wielu, ze stron
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 716
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746