ciągniącemu z wojskiem Królowi, i wdzień w Niebo Wzięcia Matki Syna Bożego, na przeprawie ciężkiej bo błotnistej uderzyli na lud Pospolitego Ruszenia przodkiem idącego. Tu godna pamięci odwaga pewniego Chorązego z Domu Korabitów Kowalskiego, temu gdy prawą ucięto rękę, w której Chorągiew trzymał, lewą ją uchwyciwszy, mężniej ze swą na nieprzyjaciela skoczył kompani[...] , a gdy i lewej pozbył, z ran wielkości z konia lecąc, pod się ją kikutami zwinąwszy wcisnął, i ponieważ jej żywy zdrowiem zachować Ojczyźnie niemógł umarłym przynajmniej swym ciałem dochować usiłował. W tej utarczce pierwsze dnia tego, że siła z Pospolitego Ruszenia Szlachty na placu gardło dało niedziw, bo Regimentarzów słuchać nie
ćiągniącemu z woyskiem Krolowi, y wdzięn w Niebo Wzięćia Matki Syna Bożego, na przeprawie ćięszkiey bo błotnistey uderzyli na lud Pospolitego Ruszęnia przodkiem idącego. Tu godna pamięći odwaga pewniego Chorązego z Domu Korabitow Kowalskiego, temu gdy prawą ućięto rękę, w ktorey Chorągiew trzymał, lewą ią uchwyciwszy, mężniey ze swą na nieprzyiáćiela skoczył kompani[...] , á gdy y lewey pozbył, z ran wielkości z konia lecąc, pod się ią kikutami zwinąwszy wćisnął, y poniewasz iey żywy zdrowiem zachować Oyczyznie niemogł umarłym przynaymniey swym ciałem dochować usiłował. W tey utarczce pierwsze dnia tego, że siłá z Pospolitego Ruszęnia Szlachty na placu gardło dało niedziw, bo Regimentarzow słuchac nie
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 172
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
ich wzgląd koi wojewodzin. Bywa i to, że trzeba włożyć mu do ręku, Który najbardziej dzwoni, żeby przestał dźwięku. 519. DRZWI NA HAKU
Bojaźń boża, na której, jako na zawiesie, Ciężkie drzwi zawieszono, w pierwszym interesie Niech będzie: lub zamyka, lubo je otwiera, Tę niech człek w kompani ją myślom swym przybiera. Na tym haku stoi świat, na tym swoje rzeczy Jutra niepewien człowiek niechaj ubezpieczy. O szalony rozumie! gdyż przez wszytkie czasy Łyczane przybieramy, żyjąc tu, zawiasy. Na sławie, na bogactwie, mizerny kaliko, Gruntujesz się! wszytko to okrom cnoty łyko. Przetrze się, aż twe
ich wzgląd koi wojewodzin. Bywa i to, że trzeba włożyć mu do ręku, Który najbardziej dzwoni, żeby przestał dźwięku. 519. DRZWI NA HAKU
Bojaźń boża, na której, jako na zawiesie, Ciężkie drzwi zawieszono, w pierwszym interesie Niech będzie: lub zamyka, lubo je otwiera, Tę niech człek w kompani ją myślom swym przybiera. Na tym haku stoi świat, na tym swoje rzeczy Jutra niepewien człowiek niechaj ubezpieczy. O szalony rozumie! gdyż przez wszytkie czasy Łyczane przybieramy, żyjąc tu, zawiasy. Na sławie, na bogactwie, mizerny kaliko, Gruntujesz się! wszytko to okrom cnoty łyko. Przetrze się, aż twe
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 317
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ciężko źle trafiła aparte imienia i fortuny, gdyż jak mówią, bo go nie znam, że ma być wielki hipokondryk i głodem ją częstokroć morzący. 31. Dzień ostatni powrotem się moim po pięknym srodze kazaniu, mszy i obiedzie tamże u ciotki mojej. Gdzie wraz stanąwszy, pożegnał mię ze mną tamże będący w kompani książę, do Huślewia dziś jeszcze dążący. Przywieziony z puszcz moich litewskich żywcem, sroga machina, odyniec, wielką nam w menażerii tu mojej z niedźwiedziem i z bykiem, równie do niej złością, zebranym sprawił uciechę, po wielkich igrzyskach krwią ab invicem broczących zostawiwszy trupami, mizernie swe zakończył sam życie od ocymbrowanej sadzawki.
, ciężko źle trafiła aparte imienia i fortuny, gdyż jak mówią, bo go nie znam, że ma być wielki hipokondryk i głodem ją częstokroć morzący. 31. Dzień ostatni powrotem się moim po pięknym srodze kazaniu, mszy i obiedzie tamże u ciotki mojej. Gdzie wraz stanąwszy, pożegnał mię ze mną tamże będący w kompani książę, do Huślewia dziś jeszcze dążący. Przywieziony z puszcz moich litewskich żywcem, sroga machina, odyniec, wielką nam w menażerii tu mojej ź niedźwiedziem i z bykiem, równie do niej złością, zebranym sprawił uciechę, po wielkich igrzyskach krwią ab invicem broczących zostawiwszy trupami, mizernie swe zakończył sam życie od ocymbrowanej sadzawki.
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 135
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak