/ jak w łodziach żeglarze pływają; Po nich się jako dziecka po trawie tarają. Tu damy wswych wymysłach na podziw występne/ Dla Ogonów/ zstają się nader niedostępne. Niech będzie cnotą Anioł Panna lub Matrona? W poczet innych nie pójdzie gdy nie ma ogona. O miłe ogonatki/ dekret to surowy Więc przyjmcie w kompanią z Ogonami krowy. Cóż to proszę za rozum/ Sarmackie Matrony/ Rogi na głowach stawiać, a włóczyć Ogony? Aleć widziem że Polsce idzie to nałogiem/ Ze szalona/ dla Mody/ wojnę wiedzie z Bogiem. Bóg Polskę/ jako inne/ swych czasów Nacje/ Pogańskim straca Mieczem/ gubiąc Prowincje: A
/ iak w łodźiách żeglarze pływáią; Po nich się iako dźiecká po trawie taráią. Tu dámy wswych wymysłach na podźiw występne/ Dla Ogonow/ zstáią się náder niedostępne. Niech będźie cnotą Anioł Pánná lub Mátroná? W poczet innych nie poydźie gdy nie má ogoná. O miłe ogonátki/ dekret to surowy Więc przyimćie w kompánią z Ogonámi krowy. Coż to proszę zá rozum/ Sármáckie Mátrony/ Rogi ná głowách stáwiáć, á włoczyć Ogony? Aleć widźiem że Polszcze idźie to náłogiem/ Ze szalona/ dla Mody/ woynę wiedźie z Bogiem. Bog Polskę/ iáko inne/ swych czásow Nácye/ Pogáńskim straca Mieczem/ gubiąc Prowincye: A
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B4
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
eśmy wstąpili do Cimkowicz księcia imć wojewody nowogrodzkiego, tam od niedzieli będąc, aż w piątek wyjechaliśmy. Jam na dzień jeden jeździł do Słucka. W piątek przed Zapusty wyjechaliśmy w tejże z księstwem kompanii do Bakszt, gdzieśmy w niedzielę stanęli późno, ale dobrze od żony mojej przyjęci. Znaleźliśmy kompanią dam gromadną, to jest: ip. Grabowską, Cedrowską, Wolanową; panny: ip. Grabowską, Cedrowską, Pakoszównę; odprawiliśmy ten fest bachusowy dobrze i hulaszczo.
Mieszkawszy księstwo ichmość dwie niedziele u nas, z wielkim moim żalem, 26 Februarii odjechało do Hłuska i żonę moją wziąwszy z sobą, a ja
eśmy wstąpili do Cimkowicz księcia imć wojewody nowogrodzkiego, tam od niedzieli będąc, aż w piątek wyjechaliśmy. Jam na dzień jeden jeździł do Słucka. W piątek przed Zapusty wyjechaliśmy w tejże z księstwem kompanii do Bakszt, gdzieśmy w niedzielę stanęli późno, ale dobrze od żony mojéj przyjęci. Znaleźliśmy kompanią dam gromadną, to jest: jp. Grabowską, Cedrowską, Wolanową; panny: jp. Grabowską, Cedrowską, Pakoszównę; odprawiliśmy ten fest bachusowy dobrze i hulaszczo.
Mieszkawszy księstwo ichmość dwie niedziele u nas, z wielkim moim żalem, 26 Februarii odjechało do Hłuska i żonę moją wziąwszy z sobą, a ja
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 151
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
23 Septembris miałem u siebie wielu gości, jako to: księcia imć Michała Radziwiłła krajczego w. księstwa litewskiego z żoną z domu Siesicką, księcia miecznika zięcia swego, i innych ichmość wielu. Piliśmy dni kilka i hulali.
26^go^ jeździłem do Waśkiewicz za Niemen do ip. Pocieja wojewody witebskiego, tamże na kompanią dobrą trafiłem: ip. Ogińskiego starosty gorzdowskiego, ip. Szweryna, ip. Nowosielskiego kasztelana nowogrodzkiego, ip. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem jedną noc, nazajutrz w Bielicy u tegoż p. Dewica byłem, nazad powróciłem 28^go^; był ze mną i książę imć miecznik, któremu rosły koń
23 Septembris miałem u siebie wielu gości, jako to: księcia imć Michała Radziwiłła krajczego w. księstwa litewskiego z żoną z domu Siesicką, księcia miecznika zięcia swego, i innych ichmość wielu. Piliśmy dni kilka i hulali.
26^go^ jeździłem do Waśkiewicz za Niemen do jp. Pocieja wojewody witebskiego, tamże na kompanią dobrą trafiłem: jp. Ogińskiego starosty gorzdowskiego, jp. Szweryna, jp. Nowosielskiego kasztelana nowogrodzkiego, jp. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem jedną noc, nazajutrz w Bielicy u tegoż p. Dewica byłem, nazad powróciłem 28^go^; był ze mną i książę imć miecznik, któremu rosły koń
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, hetman ma się zachować circa antiquum usum do dalszego postanowienia rzeczypospolitej. 3^tio.^ Ze urzędy hetmańskie i podskarbie de muniis solitis dość ustąpiły, przeto stan rycerski in vim tego postępuje na buławę wielką 100,000, na polną 60,000, podskarbiemu 60,000. 4^to.^ ratione zwinienia Tatarów że na kompanią idą, i aby komput wojska nie ginął, do sejmu się odkłada. 5^to.^ Amnestia z obu stron, do osób sub fide, honore et conscientia opisana. Szkody jednak ab utrinque do sejmu pokładają a obie strony postrzegać mają, aby sejm przyszły ullo modo nie był zerwany. 6^to.^ Pobrane rzeczy ip
, hetman ma się zachować circa antiquum usum do dalszego postanowienia rzeczypospolitej. 3^tio.^ Ze urzędy hetmańskie i podskarbie de muniis solitis dość ustąpiły, przeto stan rycerski in vim tego postępuje na buławę wielką 100,000, na polną 60,000, podskarbiemu 60,000. 4^to.^ ratione zwinienia Tatarów że na kompanią idą, i aby komput wojska nie ginął, do sejmu się odkłada. 5^to.^ Amnestya z obu stron, do osób sub fide, honore et conscientia opisana. Szkody jednak ab utrinque do sejmu pokładają a obie strony postrzegać mają, aby sejm przyszły ullo modo nie był zerwany. 6^to.^ Pobrane rzeczy jp
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 197
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, z młodszych lat co czyniła bronią, Widziała w walnych bitwach Hiszpania I Holandia.
Morsztyn, podskarbi wielki, gdy gotuje To, czym się wojsko rado posiłkuje, Chorągiew jego w tę krwawą rozprawę Robi na sławę.
Taż wojewodę lubelskiego Reja Nagrody, sławy przywiodła nadzieja, Że swej dragoniej na tę okazią Dał kompanią.
A referendarz koronny przy boku Pańskim w ostatnim życia jego zmroku Będąc, przy pułku brata miasto siebie Miał w tej potrzebie.
Aczby był wolał sam się za granicą Widzieć i czynić, co świat pod Zdziewicą Widział, kiedy był w okrutnym opale Pierwszym na wale.
Ale któż wszytkich tych tu wspomnieć może,
, z młodszych lat co czyniła bronią, Widziała w walnych bitwach Hiszpania I Hollandia.
Morsztyn, podskarbi wielki, gdy gotuje To, czym się wojsko rado posiłkuje, Chorągiew jego w tę krwawą rozprawę Robi na sławę.
Taż wojewodę lubelskiego Reja Nagrody, sławy przywiodła nadzieja, Że swej dragoniej na tę okkazią Dał kompanią.
A referendarz koronny przy boku Pańskim w ostatnim życia jego zmroku Będąc, przy pułku brata miasto siebie Miał w tej potrzebie.
Aczby był wolał sam się za granicą Widzieć i czynić, co świat pod Zdziewicą Widział, kiedy był w okrutnym opale Pierwszym na wale.
Ale ktoż wszytkich tych tu wspomnieć może,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 499
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
: Wiec która służyła Tym początkom Fortuna, teraz je spuściła Taniej barzo. Ze ile podjazdów w-tym było, Żadnemu się z-Iezykiem wrócić nie zdarzyło. Nawet uwieść i swoich. Co Hulewiczowi Stało się przed inszymi, gdy ku Wyzgrotkowi Mrokiem idąc, przypadkiem trafił na Tatary I Wołoszą Książecą, tak gotowej wiary Swoje miał Kompanią, że tylkoż postrzegła, Orde być rozumiejąc samego odbiegła Ledwie z kilką Czeladzi. Toż się Duszyńskiemu Ze także sam uskrobał; i Sierakowskiemu Prędko potym dostało. Który za złą sprawą, Pigłowskiego Chorągiew, gdzieś tam nad przeprawą, Całą niemal utracił. Zaczym upatrując Twarz te rzeczy, i z -onej Chimery budując Sobie
: Wiec ktora służyłá Tym początkom Fortuná, teraz ie spuściłá Taniey bárzo. Ze ile podiazdow w-tym było, Żadnemu sie z-Iezykiem wroćić nie zdarzyło. Nawet uwieść i swoich. Co Hulewiczowi Stało sie przed inszymi, gdy ku Wyzgrotkowi Mrokiem idąc, przypadkiem trafił na Tátáry I Wołoszą Xiążecą, tak gotowey wiary Swoie miał Kompanią, że tylkoż postrzegła, Orde bydź rozumieiąc samego odbiegła Ledwie z kilką Czeladźi. Tosz sie Duszynskiemu Ze także sam uskrobał; i Sierakowskiemu Pretko potym dostało. Ktory za złą sprawą, Pigłowskiego Chorągiew, gdźieś tam nad przeprawą, Całą niemal utraćił. Záczym upatruiąc Twarz te rzeczy, i z -oney Chimery buduiąc Sobie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 53
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
sposobny umysł. Ten zaś pan i z urodzenia, i z pobożności, i z mądrości wzięty, dla tych samych przymiotów między najpierwszą stanu rycerskiego młodzieżą, chcąc mieć honor jechać jako kawaler z Jaśnie Wielmożnym Janem Sapiehą, starostą bobrujskim, potem hetmanem wielkim W. Ks. Lit., obrany był na tę podróż i kompanią niespodzianie, lecz JO. księcia IMci Dominika Radziwiłła, kanclerza W. Ks. Lit., i JO. księżnej, pierwej za Franciszkiem Sapiehą, koniuszym wielkim W. Ks. Lit., będącej, zdaniem rozsądnie.
Powróciwszy z cudzych krajów z próbą poloru, którym się przyrodzona bardziej ozdobiła doskonałość, gdy każdy wiedział
sposobny umysł. Ten zaś pan i z urodzenia, i z pobożności, i z mądrości wzięty, dla tych samych przymiotów między najpierwszą stanu rycerskiego młodzieżą, chcąc mieć honor jechać jako kawaler z Jaśnie Wielmożnym Janem Sapiehą, starostą bobrujskim, potem hetmanem wielkim W. Ks. Lit., obrany był na tę podróż i kompanią niespodzianie, lecz JO. księcia JMci Dominika Radziwiłła, kanclerza W. Ks. Lit., i JO. księżnej, pierwej za Franciszkiem Sapiehą, koniuszym wielkim W. Ks. Lit., będącej, zdaniem rozsądnie.
Powróciwszy z cudzych krajów z próbą poloru, którym się przyrodzona bardzej ozdobiła doskonałość, gdy każdy wiedział
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 490
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jeżeli przy łasce Pańskiej szczerym duchownego postępku afektem, i statecznym uważeniem zażyte będzie. Idźmyż w Imię Pańskie, wziąwszy się za ręce. Ja mam w Bogu mym dufną nadzieję, że tego się tropu trzyma- jąć, w samej da Bóg pożądanego Niebieskiego domu bramie stanąwszy; mile się przywitamy, i wzajemnie sobie za życzliwą kompanią podziękujemy. PIERWSZE STAJE Uważenie Końca na który, każdy Człowiek stworzony jest.
1. JAkto gdy kto nie mając żadnej pewnej potrzeby ani przedsięwzięcia/ do którego by miejsca zmiejsca zmierzał/ w drogę się zapuści; a tu i owdzie się błąkając sam zgoła niewie/ dokąd/ i po co idzie: Słusznie
ieżeli przy łasce Pańskiey szczerym duchownego postępku affektem, y statecznym uważeniem zażyte będźie. Idźmyż w Imie Pańskie, wziąwszy się za ręce. Ia mam w Bogu mym dufną nadźieię, że tego się tropu trzyma- iąc, w samey da Bog pożądanego Niebieskiego domu bramie stanąwszy; mile się przywitamy, y wzaiemnie sobie za życzliwą kompanią podźiękuiemy. PIERWSZE STAIE Vważenie Końca na ktory, każdy Człowiek stworzony iest.
1. IAkto gdy kto nie maiąc żadney pewney potrzeby ani przedsięwźięćia/ do ktorego by mieysca zmieysca zmierzał/ w drogę się zapuśći; á tu y owdźie się błąkaiąc sam zgoła niewie/ dokąd/ y po co idźie: Słusznie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 16
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Corą wychowywała. Syn mój swojej mi się zwierzył miłości. Prosił mię, gdy się wybierał w cudze Kraje, żebym mu pozwolił, tę Pannę za dobrą Przyjacielkę wziąć z sobą. Krótko, byłem lub nazbyt nieudolnym, abym mu odmówił, lub umyślniem na to zezwolił, żebym go przez Jej Kompanią od niebezpiecznych płochej młodości uwolnił występków. Taż to sama Dama, którąś WMPani widziała, i podług pospolitej powieści miała Ją za wdowę. Przymioty madobre, a jam Jej naznaczył dziesięć tysięcy Talarów, żeby podług upodobania swego za mąż, gdy zechce, poszła. Na Jej Syna wychowanie postanowiłem także pewną kwotę.
Corą wychowywała. Syn moy swoiey mi śię zwierzył miłośći. Prośił mię, gdy śię wybierał w cudze Kraje, żebym mu pozwolił, tę Pannę za dobrą Przyiaćielkę wziąć z sobą. Krotko, byłem lub nazbyt nieudolnym, abym mu odmowił, lub umyślniem na to zezwolił, żebym go przez Jey Kompanią od niebespiecznych płochey młodośći uwolnił występkow. Taż to sama Dama, ktorąś WMPani widziała, i podług pospolitey powieśći miała Ją za wdowę. Przymioty madobre, a jam Jey naznaczył dzieśięć tyśięcy Talarow, żeby podług upodobania swego za mąż, gdy zechce, poszła. Na Jey Syna wychowanie postanowiłem także pewną kwotę.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 14
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Poidzie i do Sukiennic/ na Ratusz/ do Grobu/ Na Kleparz/ na Kazimierz/ niezałuje chodu. Stoi kto pod Jaszczurką/ albo pod Barany/ Szedłszy tam/ jakby się znał/ konuersuje z Pany. Trąbiąli też u Śmida/ i za zdrowie piją/ Wnet się i z tą Rubacha/ pozna Kompanią. A cóż zacz? Pisz ty listy/ i posyłai sługi/ To gość Forbas/ co prosić nie da się czas długi. Słoniowe Ząbki.
UDzwignął Milo cielca/ ująwszy go w zęby/ Uniosła i ta Słonia/ zajrzec jej do gęby. Stół.
W borum się ja urodził/ teraz choć nie w lessie
Poidźie y do Sukiennic/ ná Ratusz/ do Grobu/ Ná Kleparz/ ná Káźimierz/ niezáłuie chodu. Stoi kto pod Iászczurką/ álbo pod Bárány/ Szedszy tám/ iákby sie znał/ konuersuie z Pány. Trąbiąli tesz v Smidá/ y zá zdrowie piią/ Wnet się y z tą Rubácha/ pozna Kompánią. A cosz zacz? Pisz ty listy/ y posyłái sługi/ To gość Phorbás/ co prośić nie da sie czás długi. Słoniowe Ząbki.
VDzwignął Milo ćielca/ viąwszy go w zęby/ Vniosłá y tá Słoniá/ záyrzec iey do gęby. Stoł.
W borum sie ia vrodźił/ teraz choć nie w lesśie
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 43
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674