nietchną, ani pisną. Szukają, zbiegną, który kędy dyszy, Wołając: wychodź choć jeden na widok,
Śpią czy po marli? że żaden nie słyszy, Niechcą znać prawa, jaki wyszedł wyrok, Przecięż ich wiara z pilnością śledziła, Zaledwie jeden umarły wskrzesiła. Ozwał się do niej osłabionym głosem: Kompanko moja, wymów mię hołotę Z podroży, lubom przymuszony losem, Jak by mię przyjął Król? widząc niecnotę, Cóż by za honor miał Parlament z Posła, Słać do Monarchy w legacyj osła. Powraca wiara, nie śmie relacyj, Uczynić, że jej nie słuchał uczynek, Wstyd przyjść przed komplet całej Regencyj,
nietchną, áni pisną. Szukaią, zbiegną, ktory kędy dyszy, Wołaiąc: wychodź choć ieden ná widok,
Spią czy po marli? że żaden nie słyszy, Niechcą znać práwa, iáki wyszedł wyrok, Przecięż ich wiára z pilnością śledziła, Záledwie ieden umárły wskrzesiła. Ozwał się do niey osłabionym głosem: Kompanko moia, wymow mię hołotę Z podroży, lubom przymuszony losem, Ják by mię przyiął Krol? widząc niecnotę, Coż by zá honor miał Parlament z Posła, Słać do Monarchy w legacyi osła. Powráca wiára, nie śmie relácyi, Uczynić, że iey nie słuchał uczynek, Wstyd przyiść przed komplet cáłey Regencyi,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 233
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
trzeba wszystkich węzwać chęci, Sil i sztuk: ten Pożytek jest przewrotnej rady Złości mieć za nic: ledwie jest miejsce do zdrady. Boją się mnie: stąd natrzeć skąd się żaden trwogi Nie boi, teraz śmiało zacznij ziół kunszt drogi. I co możesz Medea: i co nie podobna; Wierna mamko, wmym smutku kompanko osobna I wprzygodach, wmej biedzie dodaj rady proszę. Mam płaszczik który zdomu górnego wynoszę. Strój królewski, Eęcie w Upominku dany Od słońca, jest perłami i złotem Utkany Jest i kanak, perły mu glansu dodawają Których więc do warkoczów damy zażywają. To dzieci w Upominku Paniej młodej dadzą. Lecz się wprzód
trzebá wszystkich węzwáć chęći, Sil y sztuk: tęn Pożytek iest przewrotney rády Złośći mieć zá nic: ledwie ięst miesce do zdrády. Boią się mńie: ztąd nátrzeć zkąd się żaden trwogi Nie boi, teraz smiáło zácżniy źioł kunszt drogi. I co możesz Medea: y co nie podobna; Wierná mámko, wmym smutku kompanko osobna I wprzygodách, wmey biedźie doday rády proszę. Mąm płaszcźyk ktory zdomu gornego wynoszę. Stroy krolewski, AEęcie w Vpominku dány Od słońcá, iest perłámi y złotem Vtkány Jest y kának, perły mu glánsu dodawáią Ktorych więc do wárkoczow dámy záżywáią. To dźieci w Vpominku Pániey młodey dádzą. Lecż się wprzod
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 99
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696