) barzo i znacznie z hańbą swoją oszukali na tym/ dobry wstręt od Hetmana wziąwszy i lud straciwszy/ ledwo żywcem sam z strochą ze stomotą i ze wstydem ludu swego uszedł/ spodziewając się/ że wszytek lud z Królem do Moskwy wyszedł/ i Hetman : ale jak wiemy że i teraz na Ukrainie jest wojska dobrego komunnego z Hetmanem kilkanaście tysięcy/ oprócz Kozaków/ Niemców/ i Szlachty zawsze gotowej i porządnej/ w rozmaitej armacie ostróżnej/ a u chłopka każdego muszkiet/ abo samopał/ a ładunków i prochu pełno/ a to dla tego/ jeśliby się co pokazało z Wołoch/ Turków/ abo Tatarów. A toż aBasy Basza
) bárzo y znácznie z hańbą swoią oszukáli ná tym/ dobry wstręt od Hetmáná wźiąwszy y lud stráćiwszy/ ledwo żywcem sam z strochą ze stomotą y ze wstydem ludu swego vszedł/ spodziewáiąc sie/ że wszytek lud z Krolem do Moskwy wyszedł/ y Hetman : ále iák wiemy że y teraz ná Vkráinie iest woyská dobrego kommunnego z Hetmanem kilkánaśćie tyśięcy/ oprocż Kozakow/ Niemcow/ y Szláchty záwsze gotowey y porządney/ w rozmáitey ármaćie ostrożney/ á v chłopká káżdego muszkiet/ ábo sámopał/ á łádunkow y prochu pełno/ á to dla tego/ ieśliby sie co pokazáło z Wołoch/ Turkow/ ábo Tátárow. A toż aBasy Bászá
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: D2v
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
śmiały/ szczęśliwy; giną jak muchy i bestie/ a na pożarcie czartowskie wieczne idą. Takim się tedy ordynkiem i orszakiem kończyła ta procesja Pogaństwa przeklętego/ na zgubę naszę i szkodę/ abo raczej ich samych dalibóg: i taki był proceder przeciw Ojczyźnie naszej i Koronie ubogiej/ tej piekielnej szarańcy Bisurmańskiej. Początek wyprawy wojska Komunnego.
I. NAprzód wyjechał Daudbasza żeby uprzestrzeniał i gotował drogę na przejazd Cesarski przez wojsko/ przy którym szło barzo wiele gromadnego wojska pieszego i konnego Zamorskiego/ z karabełkami i z jandziurami/ zowią ich Terechankali/ co koło Galer robią na morzu/ było tego lepiej niż dwa tysiąca/ choć ścisło i prędko bieżeli/ ale
śmiáły/ szczęśliwy; giną iák muchy y bestye/ á ná pożarćie czártowskie wiecżne idą. Takim sie tedy ordynkiem y orszakiem kończyłá tá procesya Pogáństwá przeklętego/ ná zgubę nászę y szkodę/ ábo ráczey ich sámych dalibog: y táki był proceder przećiw Oyczyznie nászey y Koronie vbogiey/ tey piekielney száráńcy Bisurmáńskiey. Początek wypráwy ẃoyská Komunnego.
I. NAprzod wyiechał Daudbásza żeby vprzestrzeniał y gotował drogę ná przeiazd Cesárski przez woysko/ przy ktorym szło bárzo wiele gromádnego woyská pieszego y konnego Zamorskiego/ z kárábełkámi y z iándźiurámi/ zowią ich Terechánkáli/ co koło Gáler robią ná morzu/ było tego lepiey niż dwá tyśiącá/ choć śćisło y prędko bieżeli/ ále
Skrót tekstu: StarWyp
Strona: B2
Tytuł:
Wyprawa i wyiazd sułtana Amurata cesarza tureckiego na wojnę do Korony Polskiej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tęsknią i woleliby niewczas obozowy, Niż się włóczyć za królem k'woli onej sarnie, Nieoszacowany czas utrącając marnie». Na taką relacyją, ruszywszy ramiony, Westchną wszyscy; Sobieski list on otworzony Przeczyta, gdzie się Zygmunt z ich powodu cieszy I do nich, jak najprędzej będzie mógł, pospieszy, We stu przeszło tysięcy komunnego wojska, Z Polski od Międzyrzecza, z Litwy od Bobrójska, Byle przyszły powiaty; jakoż jest nowina, Ze ich świeżo widziano gdzieś koło Lublina; A co piszą o żywność, prochy i ołowie, Jest dostatek wszytkiego, byle było zdrowie. Pojźrą owi po sobie, toż kiwnąwszy głową, Wyprawują Jarzynę z legacyją
Tęsknią i woleliby niewczas obozowy, Niż się włóczyć za królem k'woli onej sarnie, Nieoszacowany czas utrącając marnie». Na taką relacyją, ruszywszy ramiony, Westchną wszyscy; Sobieski list on otworzony Przeczyta, gdzie się Zygmunt z ich powodu cieszy I do nich, jak najprędzej będzie mógł, pospieszy, We stu przeszło tysięcy komunnego wojska, Z Polski od Międzyrzecza, z Litwy od Bobrójska, Byle przyszły powiaty; jakoż jest nowina, Ze ich świeżo widziano gdzieś koło Lublina; A co piszą o żywność, prochy i ołowie, Jest dostatek wszytkiego, byle było zdrowie. Pojźrą owi po sobie, toż kiwnąwszy głową, Wyprawują Jarzynę z legacyją
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 191
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924