ją taksuje. Jego rzecz z Brewiarzem bawić się/ i Moda/ Księdzu/ o naszych strojach/ Dyskurować szkoda. Znać/ że sienie gotował słusznie na Kazanie; Więc nie mając co gadać/ uczył stroić Panie: Ale stój miła Pani/ nie psuj próżno mewy: Wżdyć to nie moje słowa/ nie mej koncept głowy. Samci to Bóg/ przez Pawła Apostoła swego/ Uczy was białegłowy/ stroju przystojnego. Weście List do Tytusa; w napierwszym Rozdziale Przeczytajcie tam wasz strój/ ku niebieskiej chwale. Stąd/ waszę doskonałość/ A postoł zaczyna: Gdy skromny białymgłowom/ naprzód strój wspomina. Znać/ iż wiedział/ to pierwsze
ią taxuie. Iego rzecz z Brewiarzem bawić się/ y Modá/ Xiędzu/ o naszych stroiach/ diszkurowáć szkodá. Znáć/ że sięnie gotowáł słusznie ná Kázánie; Więc nie máiąc co gadać/ vczył stroić Pánie: Ale stoy miłá Páni/ nie psuy prożno mewy: Wzdyć to nie moie słowá/ nie mey koncept głowy. Samći to Bog/ przez Páwłá Apostołá swego/ Vczy was biáłegłowy/ stroiu przystoynego. Weśćie List do Tytusá; w nápierwszym Rozdźiale Przeczytáyćie tám wász stroy/ ku niebieskiey chwale. Ztąd/ wászę doskonáłość/ A postoł záczyná: Gdy skromny białymgłowom/ náprzod stroy wspominá. Znáć/ iż wiedźiał/ to pierwsze
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: Cv
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
1. Wolność ginie, gwałt prawa ojczyste cierpią i na wszelkie stany Rzpltej ostatnia już od niemieckiej potencyjej nastąpiła opresyja. Kto tedy tylko w tej wolności urodził się, jako jawnego już nie ma pokazać resentymentu, kiedy koncept niemiecki takowe na udręczenie wszelkiej kondycji Królestwa tego wynajduje sposoby, w których ani odpoczynku, ani wypłacenia się, ani końca, ani miary doczekać się podobna, że życie nie jest życiem, ale mitręgą świata tego, tak jako w piekielnych torturach, gdzie ustawiczne tylko trapią męki mizerną duszę.
2. Saksońskie komedyje, opery
1. Wolność ginie, gwałt prawa ojczyste cierpią i na wszelkie stany Rzpltej ostatnia już od niemieckiej potencyjej nastąpiła opresyja. Kto tedy tylko w tej wolności urodził się, jako jawnego już nie ma pokazać resentymentu, kiedy koncept niemiecki takowe na udręczenie wszelkiej kondycyi Królestwa tego wynajduje sposoby, w których ani odpoczynku, ani wypłacenia się, ani końca, ani miary doczekać się podobna, że życie nie jest życiem, ale mitręgą świata tego, tak jako w piekielnych torturach, gdzie ustawiczne tylko trapią męki mizerną duszę.
2. Saksońskie komedyje, opery
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 197
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, Pytam, czemuście dotychczas gomoli. Wiem ja odpowiedź na takie zarzuty: Bo sami z ludzi robicie kornuty. 450. NA UCZONE WIERSZE
Wolę prawdę powiedzieć, a ile gdy mi się Wstydzić za to nie trzeba, zacny wierszopisie. Chwalą inszy twe rymy, lecz na cóż grześć Żyda, Gdy mi się taki koncept ni na co nie przyda, Którego nie rozumiem: same tylko Sparty, Troje, Rzymy, Kartagi twoje mają karty, I starych, i nowych pism, i świeckich, i świętych, Tajemnice sekretów człeku nie pojętych, Że gdy mię czasem weźmie chęć ku ich czytaniu, Jakbym też na niemieckim gdzie siedział kazaniu
, Pytam, czemuście dotychczas gomoli. Wiem ja odpowiedź na takie zarzuty: Bo sami z ludzi robicie kornuty. 450. NA UCZONE WIERSZE
Wolę prawdę powiedzieć, a ile gdy mi się Wstydzić za to nie trzeba, zacny wierszopisie. Chwalą inszy twe rymy, lecz na cóż grześć Żyda, Gdy mi się taki koncept ni na co nie przyda, Którego nie rozumiem: same tylko Sparty, Troje, Rzymy, Kartagi twoje mają karty, I starych, i nowych pism, i świeckich, i świętych, Tajemnice sekretów człeku nie pojętych, Że gdy mię czasem weźmie chęć ku ich czytaniu, Jakbym też na niemieckim gdzie siedział kazaniu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 381
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Czym by przodkować w zborzech przed głupimi chcieli, Ale, że "Ewan" - Bachus, "Gelos" - śmieszny zowie. ,,Likos" - zasię u Greków, a wilk w naszej mowie. Jakoby złożywszy te trojorzędne słowa, Ewanielik - Bachus, wilk śmieszny - tak brzmi mowa. Nie zmyślony to koncept, wiedzcie ludzie o tym, Abyście powiadali potomkom swym potym. Marcin Luter z latawca ojca urodzony, Napisał to towarzysz jego doświadczony, Co z nim do szkoły chadzał, a z nim siadał często, I w dialektyce się z nim rozpierał gęsto. Ten był znak: nie miał jednej z rodu dziurki w nosie
Czym by przodkować w zborzech przed głupimi chcieli, Ale, że "Ewan" - Bachus, "Gelos" - śmieszny zowie. ,,Likos" - zasię u Greków, a wilk w naszej mowie. Jakoby złożywszy te trojorzędne słowa, Ewanjelik - Bachus, wilk śmieszny - tak brzmi mowa. Nie zmyślony to koncept, wiedzcie ludzie o tym, Abyście powiadali potomkom swym potym. Marcin Luter z latawca ojca urodzony, Napisał to towarzysz jego doświadczony, Co z nim do szkoły chadzał, a z nim siadał często, I w dialektyce się z nim rozpierał gęsto. Ten był znak: nie miał jednej z rodu dziurki w nosie
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 360
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
tak miało być, tedyby przyszło do tego śrzodku, że jako się Księstwo Litewskie przez Antecesorów swoich bratersko z Koroną Uniowało: tak niechby się bratersko oddzieliło, nam naszę zostawiło wolność, a samo (jeźli się podoba) do dziedzicznej powróciło subieccji. Dwunasty. Aby Elekciej Prawem umorzonej niewskrzeszało Księstwo Litewskie. Aby koncept Dworski (który był Litwę ad recognoscentiam haereditatis przywieść, tam Francuza za Książęcia przyjąć, a przez to i Polskę ad idem) Księstwo Litewskie zepchneło. Bo lubo Litwa olim haereditarie swoim Książętom należała, ale po Uniej z Koroną przez Zygmunta uczynione aequaliter est libera jako i Polska. Aby niedopuszczać Rempublicam oprimować; jako Dwór
ták miało bydź, tedyby przyszło do tego śrzodku, że iáko się Kśięstwo Litewskie przez Antecessorow swoich brátersko z Koroną Uniowáło: ták niechby się brátersko oddźieliło, nam nászę zostáwiło wolnosć, á sámo (ieźli się podoba) do dźiedźiczney powroćiło subiectiey. Dwánasty. Aby Elekciey Práwem vmorzoney niewskrzeszało Kśięstwo Litewskie. Aby concept Dworski (ktory był Litwę ad recognoscentiam haereditatis przywieść, tám Fráncuzá zá Kśiążęćiá przyiąć, á przez to y Polskę ad idem) Kśięstwo Litewskie zepchneło. Bo lubo Litwá olim haereditarie swoim Kśiążętom należáłá, ále po Uniey z Koroną przez Zygmuntá vczynione aequaliter est libera iáko y Polská. Aby niedopuszczać Rempublicam opprimowáć; iáko Dwor
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 113
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
/ na którym było Dział 74. oprocz inszych wielorakich wojewnych potrzeb i przypotowania. z Paryża/ 8. Augusti.
Tu nim dalcy tym więcej słychać o tymśże Graf Tarolois z Rzymu odjechawszy/ udał się do Hiszpaniej i został Gubernatorem Kataloniej/ przy Pensiej Corocznej 400000. fl. domyslają się niektórzy/ że to sprawiel osobliwy Koncept politycki Kardynała Alberoniego/ od czego jednak Dwór nasz chce go odwieść/ pod prętekstem/ że Ks. krewnym będąc Domu Francuskiego/ nie godzi mu się służyć Hiszpanom. Na różne rekwisitie Króla Sicilijskiego jeszcze żadnej Kategórycznej Książę I. M. Regent nie dał odpowiedzi. Tym ćżasem będą formowane dwa Obozy; jeden przy Roussiłon a
/ ná ktorym było Dźiał 74. oproćz inszych wielorákich woiewnych potrzeb y przypotowáńia. z Páryżá/ 8. Augusti.
Tu ńim dálcy tym więcey słycháć o tymśże Graf Thárolois z Rzymu odiechawszy/ udał śię do Hiszpániey y został Gubernatorem Catháloniey/ przy Pensiey Coroczney 400000. fl. domysláią śię niektorzy/ że to sprawiel osobliwy Concept politycki Kárdinałá Alberoniego/ od czego iednák Dwor nász chce go odwieść/ pod prętextem/ że Ks. krewnym będąc Domu Fráncuskiego/ nie godzi mu śię służyć Hiszpánom. Ná rożne requisitie Krolá Siciliiskiego ieszcze zadney Kátegoryćzney Ksiąze I. M. Regent nie dał odpowiedźi. Tym ćźásem będą formowáne dwá Obozy; ieden przy Roussiłon á
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 27
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
im rozdają Swym porządkiem; najpierwsze krzesła zasiadają Obywatele Niebios, w drugim rzędzie idą Morscy Bogowie Glaucus, Forcus z Nereidą; I już w statecznej z niemi Proteusz postaci, Rzeki też większe siadły między starszych Braci. Inne stoi pospólstwo, tysiącem się snują Nimfy; a Satyrowie gwiazdom się dziwują. W tym Jowisz z wysokiego koncept siwej głowy Majestatu, do wszytkich temi zacznie słowy. Znowu mego starania, znowi mojej pieczy Potrzebują, śmiertelne na tym świecie rzeczy. Mnie zdawna przepomnione; skoro Saturnowe Lata, z lepszych czasów wieki naszły nowe. Teraz niechaj ospałych w próżnowaniu ludzi, Chciwe skrzętnego życia gospodarstwo budzi. By przez się zaniedbane żniwa
im rozdáią Swym porządkiem; naypierwsze krzesłá záśiádáią Obywátele Niebios, w drugim rzędźie idą Morscy Bogowie Glaucus, Forcus z Nereidą; Y iuż w státeczney z niemi Proteusz postáći, Rzeki też większe śiádły między stárszych Bráći. Inne stoi pospolstwo, tyśiącem się snuią Nimfy; á Sátyrowie gwiazdom się dźiwuią. W tym Iowisz z wysokiego koncept śiwey głowy Máiestatu, do wszytkich temi zácznie słowy. Znowu mego stáránia, znowi moiey pieczy Potrzebuią, śmiertelne ná tym świećie rzeczy. Mnie zdawná przepomnione; skoro Sáturnowe Látá, z lepszych czásow wieki nászły nowe. Teraz niechay ospáłych w prożnowániu ludźi, Chćiwe skrzętnego żyćia gospodárstwo budźi. By przez się zániedbáne żniwá
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 28
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
/ ani nieuczciwa; ani płodna/ ani niepłodna: Także Męża/ żeby był nie bogaty/ nie ubogi; nie stary/ nie młody; nie zacny/ nie podły; Ale sto lat przeminie jako powiadasz/ nim się taka para trafi: W ten czas dopiero masz rzeć żeń się. Dość błacha rada i lichy koncept; spodziewałam się czego[...] mdrszego. Dam ja tobie inszą radę/ co nie trzeba czekać aż sto lat minie: ale zawzdy to mieć możesz/ a krorka to Regułka. ODPOWIEDZ DAMY na ZŁOTE JARZMO
Zonę bierz sobie równą w urodzeniu: W urodzie, w latach, w postępkach, i w mieniu. a
/ áni nieuczćiwa; áni płodna/ áni niepłodna: Tákże Mężá/ żeby był nie bogáty/ nie ubogi; nie stáry/ nie młody; nie zacny/ nie podły; Ale sto lat przeminie iáko powiadasz/ nim się táká pará tráfi: W ten czás dopiero masz rzeć żeń się. Dość błácha rádá y lichy koncept; spodźiewáłám się czego[...] mdrszego. Dam ia tobie inszą rádę/ co nie trzebá czekáć ász sto lat minie: ále záwzdy to mieć możesz/ á krorka to Regułká. ODPOWIEDZ DAMY ná ZŁOTE IARZMO
Zonę bierz sobie rowną w urodzeniu: W urodźie, w látách, w postępkách, y w mieniú. á
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 43
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
potem broni szpadą; Leży nam jako świnią, my jako prosięta Ssiemy, a choć się czasem przykrzym, nie pamięta, Miał jeszcze dłużej liczyć gadzinę oborną, Z gustem swym, ludzkim śmiechem, oracyją dworną. Przerwano mu od krzesła: krowa lega w słomie, Świnia w błocie i wszelkie podobieństwo chromie. Jako subtelny koncept, tak wymowa żywa; Oboje warto beczki drzewickiego piwa. 52. KRADZIEŻ NIENADANA
Ułowił chłop szczupaka w pańskim stawie wędką, Więc żeby nie dał we dnie podobieństwa, prędką Wieczerzą mu z kradzionej żona ryby sprawi; Lecz jako ryba wędą, chłop się kością dawi. Kiedyby się też chciała śmierć udawić chłopem! Cóż
potem broni szpadą; Leży nam jako świnią, my jako prosięta Ssiemy, a choć się czasem przykrzym, nie pamięta, Miał jeszcze dłużej liczyć gadzinę oborną, Z gustem swym, ludzkim śmiechem, oracyją dworną. Przerwano mu od krzesła: krowa lega w słomie, Świnia w błocie i wszelkie podobieństwo chromie. Jako subtelny koncept, tak wymowa żywa; Oboje warto beczki drzewickiego piwa. 52. KRADZIEŻ NIENADANA
Ułowił chłop szczupaka w pańskim stawie wędką, Więc żeby nie dał we dnie podobieństwa, prędką Wieczerzą mu z kradzionej żona ryby sprawi; Lecz jako ryba wędą, chłop się kością dawi. Kiedyby się też chciała śmierć udawić chłopem! Cóż
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 547
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przysiężesz, że nie ta. Gdy tak co rok szpetnieje, aże do trzydziestu, Podobieństwa w niej różej, tylko ostropestu, Bo na miejsce gładkości niż w jeżu, niż w oście Ostrzejsze i żądlistsze na niej ciernie roście. Cóż rzeczesz, jeśli piąte miną jej dziesiątki? Urodzone straszydło z onej pięknej łątki. Wszytek koncept w języku, wszytka grzeczność w mowie: Jeżeli spytasz słowem, tysiącem odpowie; A co się jej zda czynić najbardziej dowcipnie, Za każdym cię zakole, za każdym uszczypnie.
Patrzaj, co diabeł broi! Im bardziej jest szpetna, Tym bardziej zła, kto by rzekł, tym bardziej zaletna, I rzadko która,
przysiężesz, że nie ta. Gdy tak co rok szpetnieje, aże do trzydziestu, Podobieństwa w niej różej, tylko ostropestu, Bo na miejsce gładkości niż w jeżu, niż w oście Ostrzejsze i żądlistsze na niej ciernie roście. Cóż rzeczesz, jeśli piąte miną jej dziesiątki? Urodzone straszydło z onej pięknej łątki. Wszytek koncept w języku, wszytka grzeczność w mowie: Jeżeli spytasz słowem, tysiącem odpowie; A co się jej zda czynić najbardziej dowcipnie, Za każdym cię zakole, za każdym uszczypnie.
Patrzaj, co diabeł broi! Im bardziej jest szpetna, Tym bardziej zła, kto by rzekł, tym bardziej zaletna, I rzadko która,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 438
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987