lud nie zginęły, (bo rozumieli iż to ich własne były) wykrzykają z niemi jakoby wygrawszy. Ale skoro je przed cesarzem przy obecności wielkiego posła polskiego jego m. p. Przerembskiego starosty piotrkowskiego, właśnie też w tenże czas cesarza witającego rozwinęli, a tamże między inszemi trzy dworskie Betlejem Gaborowe, to jest jednę konną, a dwie piesze poznano; gdy nadto więźniów gromada stanęła, i mężną wiktorią Elearom przyznali, a cesarz zatem różnemi triumfami pociechę swoję oświadczać kazał,— gruchnęło po Wiedniu, iż Polacy nie zginęli ale zgubili, nie swoich ale Węgrów, i mężne zwycięstwo otrzymali. Dopiero heretycy plwali mówiąc: Tphui das tych koc Sakrament
lud nie zginęły, (bo rozumieli iż to ich własne były) wykrzykają z niemi jakoby wygrawszy. Ale skoro je przed cesarzem przy obecności wielkiego posła polskiego jego m. p. Przerembskiego starosty piotrkowskiego, właśnie też w tenże czas cesarza witającego rozwinęli, a tamże między inszemi trzy dworskie Bethlehem Gaborowe, to jest jednę konną, a dwie piesze poznano; gdy nadto więźniów gromada stanęła, i mężną wiktoryą Elearom przyznali, a cesarz zatem różnemi tryumfami pociechę swoję oświadczać kazał,— gruchnęło po Wiedniu, iż Polacy nie zginęli ale zgubili, nie swoich ale Węgrów, i mężne zwycięstwo otrzymali. Dopiero heretycy plwali mówiąc: Tphui das tych koc Sakrament
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 42
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
na ukrainę Wojskach zebrać mogli w prowadzenismy aparency: Atoli przecie około bovo konnego w pole wyprowadzonego było ludu Miedzy któremi eminebant dworzanie i urzędnicy Carscy, a nawet jedno co zdziecinny Lat wyrosła bojarska młodz Strojno i bogato ubrani Tych zaś którzyby Jn apparatu militari byli, ledwie kilka Set być mogło Największą tedy ex communi plebe usadzili konną gromadę Piechot nie w Polu niebyło, a nawet i wmieście przywiezdzie naszym bo do miasta tez Same któreśmy pomijaly wracaly się i tam Szykowały chorągwie, kareta Carska o Ćwierc mile przed miastem z kilką poważnych i znacznych osób. Także z Okolniczym Myszeckim który nam zaprzystawa prędany potkała nas i tak przytej Ich aparenciej do
na ukrainę Woyskach zebrac mogli w prowadzenismy apparency: Atoli przecie około bovo konnego w pole wyprowadzonego było ludu Miedzy ktoremi eminebant dworzanie y urzednicy Carscy, a nawet iedno co zdziecinny Lat wyrosła boiarska młodz Stroyno y bogato ubrani Tych zas ktorzyby Jn apparatu militari byli, ledwie kilka Set bydz mogło Naywiększą tedy ex communi plebe usadzili konną gromadę Piechot nie w Polu niebyło, a nawet y wmieście przywiezdzie naszym bo do miasta tez Same ktoresmy pomijaly wracaly się y tam Szykowały chorągwie, kareta Carska o Czwierc mile przed miastem z kilką powaznych y znacznych osob. Takze z Okolniczym Myszeckim ktory nam zaprzystawa prędany potkała nas y tak przytey Jch apparenciey do
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 150v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
nie wierząc/ dobrą sądził radę/ Francuzom konie pobrać/ a zastępu dziesiątego żołnierzem osadzić/ aby tak obornę przednie wierną i życzliwą/ jeśliby ukazała potrzeba miał. Co gdy się działo/ trefnie jeden z tegoż zastępu rzekł: Więcej nam Cezar niż obiecał/ iści/ miał nas za Cohortem Praetoriam wziąć/ ano konną służbę dał. Równina była wielka/ a w niej pagórek/ miejsce dosyć wielkie/ jednako dalekim od obyga obozu położenim/ gdzie wedle postanowienia zjechali. Cezar ten zastęp/ który zsobą konno prowadził/ na dwieście Kroków od pagórka postawił/ toż właśnie konny Ariostów udziałał. Ariowist/ aby każdy samo jedenast przyjachał/ nad
nie wierząc/ dobrą sądźił rádę/ Fráncuzom konie pobráć/ á zastępu dźieśiątego żołnierzem osádźić/ áby ták obornę przednie wierną y życzliwą/ ieśliby vkazáłá potrzebá miał. Co gdy sie dźiało/ trefnie ieden z tegoż zastępu rzekł: Więcey nam Cezár niż obiecał/ iśći/ miał nas zá Cohortem Praetoriam wźiąć/ áno konną służbę dał. Rowniná byłá wielka/ á w niey págorek/ mieysce dosyć wielkie/ iednáko dálekim od obygá obozu położenim/ gdźie wedle postánowienia ziácháli. Cezár ten zastęp/ ktory zsobą konno prowádźił/ ná dwieśćie Krokow od págorká postáwił/ toż właśnie konny Aryostow vdźiáłał. Aryowist/ áby káżdy sámo iedenast przyiáchał/ nád
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 28.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
się w rzekach. Kupce puszczają do siebie/ raczej aby im wojenną zdobycz przedali/ niżeli czego od nich potrzebując/ sprawowali sobie. Bydła samego/ którego Francuzowie nabarziej używają/ i drogo prawie kupują/ oni nie pragną obcego/ domowe swoje leniwe/ nikczemne/ i sprosne każdego dnia ćwiczeniem do nawiętszych prac sposabiają. Gdy konną potrzebę mają/ często zsiadają z koni/ i biją się pieszo/ których jednak w tymże miejscu konie/ i nie ruszając się czekają/ do nich wedle czasu wracać się zwykli. Nie mają nic sprosniejszego/ i gnuśniejszego nikogo nad tego nie sądzą/ który siodła używa/ dla czego choć w male/ bieżą na
sie w rzekách. Kupce puszczáią do śiebie/ ráczey áby im woienną zdobycz przedáli/ niżeli czego od nich potrzebuiąc/ spráwowali sobie. Bydłá sámego/ ktorego Fráncuzowie nabárźiey vżywáią/ y drogo práwie kupuią/ oni nie prágną obcego/ domowe swoie leniwe/ nikczemne/ y sprosne káżdego dniá ćwiczeniem do nawiętszych prac sposabiáią. Gdy konną potrzebę máią/ często zśiadáią z koni/ y biią sie pieszo/ ktorych iednák w tymże mieyscu konie/ y nie ruszáiąc sie czekaią/ do nich wedle czásu wrácáć sie zwykli. Nie máią nic sprosnieyszego/ y gnuśnieyszego nikogo nád tego nie sądzą/ ktory śiodła vżywa/ dla czego choć w mále/ bieżą ná
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 75.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
pojmał. Abowiem często odmieniając miejsce/ wielom się zwierzał samego/ bo też na jednym długo trwać dla niebezpieczeństwa nie śmiał/ dobrze wiedząc/ jako miał nieprzyjaznego oglądać Cezara/ ale mu go przecię Epasnakt/ Rzymianom przednie życzliwy przyjaciel związanego bez wszelkiej wątpliwości przyprowadził i oddał. Więc i Labien tedyż u Trewirów szczęśliwą miał potrzebę konną/ gdzie wielu Trewirzan ubiwszy/ także Niemców/ którzy nikomu przeciwko Rzymianom nie odmawiali pomocy/ Pany ich przedniejsze pojmał: a między nimi Sura Edwejczyka/ który i z rodu i z męstwa sławę miał przednie wielką/ i do tąd przeciwko Rzymianom z drugimi w obozie przestawał. Cezar srogi. Drapetowa śmierć. Lukter pojmany.
poimał. Abowiem często odmieniáiąc mieysce/ wielom sie zwierzał sámego/ bo też ná iednym długo trwáć dla niebespieczeństwá nie śmiał/ dobrze wiedząc/ iáko miał nieprzyiáznego oglądáć Cezárá/ ále mu go przećię Epásnákt/ Rzymiánom przednie życzliwy przyiaćiel związánego bez wszelkiey wątpliwośći przyprowádźił y oddał. Więc y Lábien tedyż v Trewirow sczęśliwą miał potrzebę konną/ gdźie wielu Trewirzan vbiwszy/ tákże Niemcow/ ktorzy nikomu przećiwko Rzymiánom nie odmawiáli pomocy/ Pány ich przednieysze poimał: á między nimi Surá Edweyczyká/ ktory y z rodu y z męstwá sławę miał przednie wielką/ y do tąd przećiwko Rzymiánom z drugimi w oboźie przestawał. Cezár srogi. Drapetowá śmierć. Lukter poimany.
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 236.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
w przygodzie/ w chorobie/ w zasiągnieniu żywności/ i w spolnym u jednego Kotła żydle/ starszego Dziesiątnika/ dla rządu/ miedzy sobą obrawszy. Dla czegoż/ ma tego starszy pod Chorągwią swoją dozierać/ (pod utratą starszeństwa/ albo pod zastąpieniem ćwierci z swego mieszka) aby każdy dziesiątek Piechoty/ przysposobił sobie kolassę konną/ którąby żywność sobie do Obozu prowadzili/ ani swych własnych wozów/ za piechotne/ nie będą Oficerowie potrącać (pod odpadnieniem od starszeństwa/ i utratą wszystkiego) kiedy przy weściu do Obozu/ będą wozy z żywnością praesentowali, generalnemu Prowiantowemu/ albo temu/ kogo do tej Rewizjej przyda/ a tę żywność Piechota/
w przygodźie/ w chorobie/ w záśiągnieniu żywnośći/ y w spolnym v iednego Kotłá żydle/ stárszego Dźieśiątniká/ dla rządu/ miedzy sobą obrawszy. Dlá czegoż/ ma tego stárszy pod Chorągwią swoią doźieráć/ (pod utrátą stárszeństwá/ álbo pod zástąpieniem czwierći z swego mieszká) áby káżdy dźieśiątek Piechoty/ przysposobił sobie kolássę konną/ ktorąby żywność sobie do Obozu prowádźili/ áni swych włásnych wozow/ zá piechotne/ nie będą Officerowie potrącáć (pod odpadnieniem od stárszeństwá/ y vtrátą wszystkiego) kiedy przy weśćiu do Obozu/ będą wozy z żywnośćią práesentowáli, generalnemu Prowiántowemu/ álbo temu/ kogo do tey Rewizyey przyda/ á tę żywność Piechotá/
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 17
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
żywności na baty swe bośmy tym Galerom radzić nie mogli/ iż i okręty nie daleko były/ nabrali: a Galery podziaławszy w nich dziury zatopili: a swe baty co wskok na brzeg wbiwszy/ kolasami cośmy mogli zwożyli. Słysząc huk/ posiłek z okrętów nie w czas onym przyszedł. Widząc na brzegu straż konną/ i piechoty nie mało/ na nas ile w nocy natrzeć nie śmieli/ ale raczej nazad ustąpili: a myśmy do zamku bez żadnej obraży przeszli. To acz snadź u postronnych/ i u samych Ich M. Panów Żołdaków z razu Graecum zdało się/ ale na oko pobaczyli/ gdy i tego Kapitana/
żywnośći ná baty swe bosmy tym Galerom rádźić nie mogli/ iż y okręty nie dáleko były/ nábráli: á Galery podźiáławszy w nich dźiury zátopili: á swe baty co wskok ná brzeg wbiwszy/ kolásámi cosmy mogli zwożili. Słysząc huk/ pośiłek z okrętow nie w czás onym przyszedł. Widząc ná brzegu straż konną/ y piechoty nie máło/ ná nas ile w nocy nátrzeć nie śmieli/ ále ráczey názad vstąpili: á mysmy do zamku bez żadney obráży przeszli. To ácz snadź v postronnych/ y v sámych Ich M. Pánow Zołdakow z rázu Graecum zdáło się/ ále ná oko pobaczyli/ gdy y tego Kápitaná/
Skrót tekstu: BiałłozorList
Strona: A4v
Tytuł:
List o oblężeniu zamku Dyjamenckiego w Inflantach
Autor:
Gabriel Białłozor
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605