barzo/ i wstydzą się/ że przez tak wiele lat wojny nie przyczynili nic do Państwa swojego/ tylko kilka łokci ziemie w Kandiej/ którą się oni spodziewali/ że bez zwłoki wszytkę miano oddać/ pokoj okupując.
Król Polski nie jest ostatni miedzy Panami Chrześcijańskiemi w reputacji u Porty/ ponieważ siły jego zawisły na konnym wojsku/ o którym Turcy barzo wysoko trzymają/ i wszytkich Polaków mają za lud waleczny/ i trudny do zwojowania. W tych czasiech dla niezgody i wojen domowych/ barzo sobie ten Naród ostróżnie w traktatach zniemi postępuje/ i stara się o dobrą przyjaźń/ będąc dla bliskości granić podległy ich wycieczkom/ w których im
bárzo/ y wstydzą się/ że przez tak wiele lat woyny nie przyczynili nic do Państwá swoiego/ tylko kilká łokći źiemie w Kándyey/ ktorą się oni spodźiewáli/ że bez zwłoki wszytkę miano oddáć/ pokoy okupuiąc.
Krol Polski nie iest ostátni miedzy Pánámi Chrześćiáńskiemi w reputáciey v Porty/ ponieważ śiły iego záwisły ná konnym woysku/ o ktorym Turcy bárzo wysoko trzymáią/ y wszytkich Polakow máią zá lud wáleczny/ y trudny do zwoiowánia. W tych czáśiech dla niezgody y woien domowych/ bárzo sobie ten Narod ostrożnie w tráktatách zniemi postępuie/ y stára się o dobrą przyiaźń/ będąc dla bliskośći gránić podległy ich wyćieczkom/ w ktorych im
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 118
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
i odbieżane. Pochodzi to z tyraństwa/ i nienasyconego łakomstwa Beglerbejów i Baszów/ którzy przejeżdżając na odbieranie zleconych sobie po różnych Prowincjach rządów/ albo też nazad powracając/ pozwalają swoim ludziom wszelaką rozpustę i swawolą/ i tak się z temi nędznemi ludźmi obchodzą/ jako z Nieprzyjacielskim i zawojowanym krajem.
Niemniejsza się swawola znajduje w konnym i pieszym Wojsku. Kiedy przechodzą z jednej Prowincji do drugiej/ dopuszczają oficjerowie/ że się oderwie kilkadziesiąt koni od znaku/ i po wszytkich stronach zabiegając/ wytrawiwszy ubogich chłopów/ jeszcze na nich gwałtem pieniądze/ suknie/ i co mogą wyciskają/ naostatek dzieci zabierają/ i w niewolą zaprzedają. Najbarziej temu nieszczęściu podlegli
y odbieżane. Pochodźi to z tyráństwá/ y nienásyconego łákomstwá Beglerbeiow y Baszow/ ktorzy przeieżdżáiąc ná odbieránie zleconych sobie po rożnych Prowinciách rządow/ álbo też názad powrácáiąc/ pozwáláią swoim ludźiom wszeláką rospustę y swáwolą/ y ták się z temi nędznemi ludźmi obchodzą/ iáko z Nieprzyiaćielskim y záwoiowánym kráiem.
Niemnieysza się swawolá znayduie w konnym y pieszym Woysku. Kiedy przechodzą z iedney Prowinciey do drugiey/ dopuszczáią officierowie/ że się oderwie kilkádźieśiąt koni od znaku/ y po wszytkich stronách zábiegáiąc/ wytráwiwszy vbogich chłopow/ ieszcze ná nich gwałtem pieniądze/ suknie/ y co mogą wyćiskáią/ náostátek dźieći zábieráią/ y w niewolą záprzedáią. Naybárźiey temu nieszczęśćiu podlegli
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 204
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Zatym ogłaskiwając im dalej tym śmielszy przystęp gdy się otworzy/ chędożyć go trzeba tępym zrazu grzebłem/ płatem z wodą zimną a nie z ciepłą głowę wycierając/ ale grzywę ciepłą/ bo od ciepłej włos roście i hrubieje/ a od zimnej subtelniejszy bywa. Do wody go z pierwodku zawsze przy koniu wodzić/ szaleńszego jednak przy konnym z drugiej strony pieszemu za powróz vździeniczny dzierżeć bezpieczniejsza. W karmi z razu źrzebcom owsa gołego wystrzegać się dawać/ bo nogi od niego puchną/ ale sieczki jarzycznej abo pszennej/ póki się na nim pracować nie będzie/ hojnie przysypować może. Włoszy karmić zwykli otrębami pszennemi do Niedziel kilku/ nie mieszając nic sieczki/
Zátym ogłáskiwáiąc im dáley tym śmielszy przystęp gdy się otworzy/ chędożyć go trzebá tępym zrázu grzebłem/ płátem z wodą źimną á nie z ćiepłą głowę wyćieráiąc/ ále grzywę ćiepłą/ bo od ćiepłey włos rośćie y hrubieie/ á od źimney subtelnieyszy bywa. Do wody go z pierwodku záwsze przy koniu wodźić/ szaleńszego iednák przy konnym z drugiey strony pieszemu zá powroz vźdźieniczny dźierżeć bespiecznieysza. W karmi z rázu źrzebcom owsá gołego wystrzegáć się dáwáć/ bo nogi od niego puchną/ ále śieczki iárzyczney ábo pszenney/ poki się ná nim prácowáć nie będźie/ hoynie przysypowáć może. Włoszy karmić zwykli otrębámi pszennemi do Niedźiel kilku/ nie mieszáiąc nic śieczki/
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Eivv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603