. Bracie, daleko od ciebie młodszy, ledwie zapamiętam, co się działo przed siedmnastą albo ośmnastą lat, i Sasów nie zaznałem w Polsce, chyba niektórych do dworu tylko należących nieboszczyka króla. Słyszałem poniekąd, że się dawniejsi ich przodkowie dali ojcom naszym i matkom we znaki, z których też drugie podobno i kontente były. Jam się w pokoju całej Polsce pożądanym i przy dworach za panowania króla Sasa uchował: widzę ja i uważam podczas teraźniejszego interregnum, jako panowie w izbach poselskiej i senatorskiej około dobra całej Rzpltej sejmują, a panie zjachawszy się natenczas na osobliwe swoje, jako mówią, konwentykula radzą także o sobie, zazdroszczą córki
. Bracie, daleko od ciebie młodszy, ledwie zapamiętam, co się działo przed siedmnastą albo ośmnastą lat, i Sasów nie zaznałem w Polsce, chyba niektórych do dworu tylko należących nieboszczyka króla. Słyszałem poniekąd, że się dawniejsi ich przodkowie dali ojcom naszym i matkom we znaki, z których też drugie podobno i kontente były. Jam się w pokoju całej Polszczę pożądanym i przy dworach za panowania króla Sasa uchował: widzę ja i uważam podczas teraźniejszego interregnum, jako panowie w izbach poselskiej i senatorskiej około dobra całej Rzpltej sejmują, a panie zjachawszy się natenczas na osobliwe swoje, jako mówią, konwentykula radzą także o sobie, zazdroszczą córki
Skrót tekstu: SzlachSasRzecz
Strona: 214
Tytuł:
Rozmowa dwóch szlachty
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, takiego ukontentowania, jako ci ludzie pokazowali. Wiwat ustawiczne, wynoszenie nasjusqu'aux nues, tam jeszcze gdzieś wyżej pod niebiosa. O elekcji siła dyskurował Taf, że on mi jej pierwszy winszował imieniem pana swego, który nigdy ze mną nie konkurował. Owo zgoła, rozjechaliśmy się z sobą obie strome wielce z siebie kontente. Książę jechał na całą noc do swego obozu. Z miasta nie było nic świeżego. Dane im jednak zaraz znaki o przyjeździe naszym.Absolumentw najmniejszej rzeczy chcą słuchać ordynansów. O tym dniu który P. Bóg przeznaczył do zejścia się z nieprzyjacielem, wszystek był zrazu dyskurs z wielkim ukontentowaniem, że mię będą mieli
, takiego ukontentowania, jako ci ludzie pokazowali. Wiwat ustawiczne, wynoszenie nasjusqu'aux nues, tam jeszcze gdzieś wyżej pod niebiosa. O elekcji siła dyskurował Taff, że on mi jej pierwszy winszował imieniem pana swego, który nigdy ze mną nie konkurował. Owo zgoła, rozjechaliśmy się z sobą obie strome wielce z siebie kontente. Książę jechał na całą noc do swego obozu. Z miasta nie było nic świeżego. Dane im jednak zaraz znaki o przyjeździe naszym.Absolumentw najmniejszej rzeczy chcą słuchać ordynansów. O tym dniu który P. Bóg przeznaczył do zejścia się z nieprzyjacielem, wszystek był zrazu dyskurs z wielkim ukontentowaniem, że mię będą mieli
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 506
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
rozlegającym.
Gospodyni domu tego we drzwiach siedzi, wzywa wszystkich przechodzących, śpiewa, pląsa: okrzyki wesołe czyni, i śmieje się bez ustanku.
Zaprasza na wstęp do siebie, i do zakosztowania uciech życia, / które według niej, w jej się tylko domu znajdują.
Zowią się one Dziatkami wesołości, zdają się być kontente i pięknie bawiące się, atoli głupstwo i nierozum łączą się do wszelkich ich zabaw.
Powiązane są między sobą łańcuchami spojonemi z ogniw tego wszystkiego cokolwek jest szkodliwego i ku upadkowi się mającego, kroki ich do nieszczęścia dążą, a przepaść zguby ich jest otwarta pod ich nogami.
Obróć się w inszą stronę, a obaczysz siedlisko
rozlegaiącym.
Gospodyni domu tego we drzwiach siedzi, wzywa wszystkich przechodzących, śpiewa, pląsa: okrzyki wesołe czyni, y śmieie się bez ustanku.
Zaprasza na wstęp do siebie, y do zakosztowania uciech życia, / ktore według niey, w iey się tylko domu znayduią.
Zowią sie one Dziatkami wesołości, zdaią się bydż kontente y pięknie bawiące się, atoli głupstwo y nierozum łączą się do wszelkich ich zabaw.
Powiązane są między sobą łańcuchami spoionemi z ogniw tego wszystkiego cokolwek iest szkodliwego y ku upadkowi się maiącego, kroki ich do nieszczęścia dążą, á przepaść zguby ich iest otwarta pod ich nogami.
Obroć się w inszą stronę, á obaczysz siedlisko
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 23
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767