drugą: to dwie pierwsze, a ty Wiedz, panie, że już pewnej nie ujdziesz zapłaty. Jeszcze żołądź pod kozyr. Nuż ją. O tać moja. W len jaka jest dawajcie, ba i ta oboja.
Teraz czerwień. Aż trzeci ow: bracie, kozyra. Płaćcież; tak więc wygraje skwapliwy kostyra. Pierwsze kocięta za płot. Nic to, dajcie karty A na kogo inszego schowajcie te żarty. Ja Pasz. Ba i ja chociaż z trzema kozyrami. I ja choć z dobrą szpilą idę też za wami. I teraz Pasz, przystawmy. Taka bywaj zawsze. Cztery wyszniki w ręku, to pieniążki nasze.
drugą: to dwie pierwsze, a ty Wiedz, panie, że już pewnej nie ujdziesz zapłaty. Jeszcze żołądź pod kozyr. Nuż ją. O tać moja. W len jaka jest dawajcie, ba i ta oboja.
Teraz czerwień. Aż trzeci ow: bracie, kozyra. Płaćcież; tak więc wygraje skwapliwy kostyra. Pierwsze kocięta za płot. Nic to, dajcie karty A na kogo inszego schowajcie te żarty. Ja Pasz. Ba i ja chociaż z trzema kozyrami. I ja choć z dobrą szpilą idę też za wami. I teraz Pasz, przystawmy. Taka bywaj zawsze. Cztery wyszniki w ręku, to pieniążki nasze.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 451
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Trzy przęślice jechały na słomianym wozie; Koza wilka prowadzi w rucianym powrozie. ITEM
Stodoła się rozigrała, sarnę ułowiła, Co stępa obaczywszy oknem wyskoczyła. ITEM
Siekiera się rozbujała, Wisłę przepłynęła, Kobiałka się przeciwiąc z pierzem utonęła. ITEM
Kożuch poszedł do łasa i ułowił śledzia, Pomiotło zaś pływając zabiło niedźwiedzia. NAGROBEK KOSTYRZE
Kostyra tu spoczywa, nago urodzony, Nago z karczmy przychadzał, nago pogrzebiony. Nago na sąd powstanie i tak bez odzienia Będzie w piekle ogrzewał zadek u płomienia. WIZERUNEK SŁUGI WIERNEGO
Widzę, że się dziwujesz mej trefnej postawie. Jam to jest sługa wierny, wymalowan prawie. Pysk mam świni, dlatego by jadł,
Trzy przęślice jechały na słomianym wozie; Koza wilka prowadzi w rucianym powrozie. ITEM
Stodoła się rozigrała, sarnę ułowiła, Co stępa obaczywszy oknem wyskoczyła. ITEM
Siekiera się rozbujała, Wisłę przepłynęła, Kobiałka się przeciwiąc z pierzem utonęła. ITEM
Kożuch poszedł do łasa i ułowił śledzia, Pomiotło zaś pływając zabiło niedźwiedzia. NAGROBEK KOSTYRZE
Kostyra tu spoczywa, nago urodzony, Nago z karczmy przychadzał, nago pogrzebiony. Nago na sąd powstanie i tak bez odzienia Będzie w piekle ogrzewał zadek u płomienia. WIZERUNEK SŁUGI WIERNEGO
Widzę, że się dziwujesz mej trefnej postawie. Jam to jest sługa wierny, wymalowan prawie. Pysk mam świni, dlatego by jadł,
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 596
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
w czarnym habicie, ale św. Franciszka expressissime, jakoby teraz malując lepiej nie wyraził. To jeno mirum, że o takich ludziach, że będą lat wiele wprzód praesciverunt.
Po lewej stronie jest niewielki, zawsze zakryty krucyfiks, wszytek sztyletem pokłuty: gdzie pchnięty, stamtąd sanguis fluxit. Historią tego powiadają, iż jeden kostyra wszytką swoją substancją w karty przegrawszy, z desperacji tego się ważył, a Deo punitus, hoc miraculum pokazał.
Posadzka w tym kościele wszytka z różnych kamyczków niezwyczajnych, tak akomodowana, iż różne figury sztuki wydają się. A per vetustatem wszytkiego kościoła pawiment pogiął się, iż w jednym miejscu góra, w drugim dół.
w czarnym habicie, ale św. Franciszka expressissime, jakoby teraz malując lepiej nie wyraził. To jeno mirum, że o takich ludziach, że będą lat wiele wprzód praesciverunt.
Po lewej stronie jest niewielki, zawsze zakryty krucyfiks, wszytek sztyletem pokłuty: gdzie pchnięty, stamtąd sanguis fluxit. Historią tego powiadają, iż jeden kostyra wszytką swoją substancją w karty przegrawszy, z desperacjej tego się ważył, a Deo punitus, hoc miraculum pokazał.
Posadzka w tym kościele wszytka z różnych kamyczków niezwyczajnych, tak akomodowana, iż różne figury sztuki wydają się. A per vetustatem wszytkiego kościoła pawiment pogiął się, iż w jednym miejscu góra, w drugim dół.
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 157
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Tak będziesz Czeladź dobrą miał/ i oni Pana. SATYRA V. Przestrogi. SATYRA V. Na Ojców/ którzy złym przykładem Synów psują.
SIła się/ Mikołaju mój drogi/ takowych Rzeczy u nas znajduje/ które nieforemnie Pachnąć muszą złej sławy smrodem napuszczone/ Których się własne dzieci od swych Ojców uczą. Jeśli Ociec Kostyra/ takiż się syn bierze/ Gra już Kostek/ gra i kart/ w jedenastym roku. Jeżeli Marnotrawca Ociec/ takiż i Syn. Nauczył się już jadać kosztownie i z zbytkiem. Przywykł i do pasztetów/ i kosztownych potraw Pewnie się nie oduczy/ by miał i ostatnią Koszulę na porządną kuchnią łożyć/
Ták będźiesz Czeladź dobrą miał/ y oni Páná. SATYRA V. Przestrogi. SATYRA V. Ná Oycow/ ktorzy złym przykładem Synow psuią.
SIła się/ Mikołáiu moy drogi/ tákowych Rzeczy v nas znayduie/ ktore nieforemnie Pachnąć muszą złey sławy smrodem nápuszczone/ Ktorych się własne dźieći od swych Oycow vczą. Ieśli Oćiec Kostyrá/ tákisz się syn bierze/ Gra iusz Kostek/ gra y kart/ w iedenastym roku. Ieżeli Marnotrawcá Oćiec/ tákisz y Syn. Náuczył się iusz iadáć kosztownie y z zbytkiem. Przywykł y do pasztetow/ y kosztownych potraw Pewnie się nie oduczy/ by miał y ostatnią Koszulę ná porządną kuchnią łożyć/
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 51
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Księgi O powinności Masztalerskiej. Rozdział 8.
PRawdziwy i dobry masztalerz/ te wszytkie okoliczności ma w sobie zamykać. Trzeźwość/ cierpliwość/ wiarę/ miłość do koni wrodzoną nie przymuszoną/ ochędostwo/ posłuszeństwo/ pilność/ zdrowie i dużość. Nie ma być żonaty/ aby go żona z dziećmi z stajnie nie wywabiała/ nie kostyra/ nie zwadźca/ ani nierządnik. Powinność jego/ rano wstawszy parę koni swoich doskonale wychędożyć/ w przeworzynie wymieść/ gnój wynieść/ pawiment pod nimi wysuszyć/ i żłób zawsze mieć chędogi: siano dając dojźrzeć aby nie zgniłe/ nie z łajnem jakim ptaszym/ nie z jakim plugastwem/ ani z pierzem/ ale raz
Kśięgi O powinnośći Másztálerskiey. Rozdział 8.
PRawdźiwy y dobry másztálerz/ te wszytkie okolicznośći ma w sobie zámykáć. Trzeźwość/ ćierpliwość/ wiárę/ miłość do koni wrodzoną nie przymuszoną/ ochędostwo/ posłuszeństwo/ pilność/ zdrowie y dużość. Nie ma być żonáty/ áby go żoná z dźiećmi z stáynie nie wywabiáłá/ nie kostyrá/ nie zwadźcá/ áni nierządnik. Powinność iego/ ráno wstawszy parę koni swoich doskonále wychędożyć/ w przeworzynie wymieść/ gnoy wynieść/ páwiment pod nimi wysuszyć/ y żłob záwsze mieć chędogi: śiáno dáiąc doyźrzeć áby nie zgniłe/ nie z łáynem iákim ptászym/ nie z iákim plugástwem/ áni z pierzem/ ále raz
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Fiijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Boże daj zdrowie, A wiem, że za tym słowem zaraz się ozowie: Jam to, jeżeli nie wiesz, sławny pijanica, Czego świadkiem na grobie jest próżna sklenica. A ty gościu, życzyszli dobrze mojej duszy, Nalej mi, niech tak długo nie leżę na suszy. 49. Nagrobek kostyrze.
Kostyra tu spoczywa nago urodzony, Nago z karczmy przychadzał, nago pogrzebiony, Nago na sąd powstanie, i tak bez odzienia Będzie w piekle ogrzewał zadek u płomienia. 50. Żołnierska na śmierć skarga.
Byłem rycerzem, stawałem w ordynku, Teraz przegrawam z śmiercią w pojedynku. 51. Niewiasta i kokosz.
Kokosz
Boże daj zdrowie, A wiem, że za tym słowem zaraz się ozowie: Jam to, jeżeli nie wiesz, sławny pijanica, Czego świadkiem na grobie jest prożna sklenica. A ty gościu, życzyszli dobrze mojej duszy, Nalej mi, niech tak długo nie leżę na suszy. 49. Nagrobek kostyrze.
Kostyra tu spoczywa nago urodzony, Nago z karczmy przychadzał, nago pogrzebiony, Nago na sąd powstanie, i tak bez odzienia Będzie w piekle ogrzewał zadek u płomienia. 50. Żołnierska na śmierć skarga.
Byłem rycerzem, stawałem w ordynku, Teraz przegrawam z śmiercią w pojedynku. 51. Niewiasta i kokosz.
Kokosz
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 27
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
— „Nuż ją!” — „O, tać moja!” „W ten, jaka jest, dodajcie”. — „Ba, i ta oboja”. „Teraz czerwień”. — Aż trzeci ów: „Bracie, kozyra! Płaćcież!...” — Tak więc wygraje skwapliwy kostyra. „Pierwsze kocięta za płot!” — „Nic to, dajcie karty, A na kogo inszego schowajcie te żarty”. „Ja pasz”. — „Ba, i ja, chociaż z trzema kozyrami”. „I ja, choć z dobrą szpilą, idę też za wami”. „I
— „Nuż ją!” — „O, tać moja!” „W ten, jaka jest, dodajcie”. — „Ba, i ta oboja”. „Teraz czerwień”. — Aż trzeci ów: „Bracie, kozyra! Płaćcież!...” — Tak więc wygraje skwapliwy kostyra. „Pierwsze kocięta za płot!” — „Nic to, dajcie karty, A na kogo inszego schowajcie te żarty”. „Ja pasz”. — „Ba, i ja, chociaż z trzema kozyrami”. „I ja, choć z dobrą szpilą, idę też za wami”. „I
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 22
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975