, I inszem pierwszem wodzom, aby naradzili, Jakoby co najprędzej Paryża dobyli, Ukazując, że go wziąć niepodobne rzeczy Były, skoroby przyszły angielskie odsieczy.
LXVII.
Już było ze wszytkich stron wkoło różne czyny I niezliczone na to zwieziono drabiny, Łodzi, promy i mosty w części rozłożone I drzewa i tarcice i kosze plecione; Ale najwięcej o tem na on czas radzili, Aby dwa wielkie rzędy potężne sprawili, Któreby szły do szturmu z przywojcami swemi, A i sam król Agramant chciał być między niemi.
LXVIII.
Dzień przed tem, którego szturm miał być przypuszczony, Cesarz wszytkie kościoły i wszytkie zakony Obesłał, aby gniewy niebieskie
, I inszem pierwszem wodzom, aby naradzili, Jakoby co najprędzej Paryża dobyli, Ukazując, że go wziąć niepodobne rzeczy Były, skoroby przyszły angielskie odsieczy.
LXVII.
Już było ze wszytkich stron wkoło różne czyny I niezliczone na to zwieziono drabiny, Łodzi, promy i mosty w części rozłożone I drzewa i tarcice i kosze plecione; Ale najwięcej o tem na on czas radzili, Aby dwa wielkie rzędy potężne sprawili, Któreby szły do szturmu z przywojcami swemi, A i sam król Agramant chciał być między niemi.
LXVIII.
Dzień przed tem, którego szturm miał być przypuszczony, Cesarz wszytkie kościoły i wszytkie zakony Obesłał, aby gniewy niebieskie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 312
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
była rada, w których jabłkach i różach nie postawa zdrada. Tymi łóżko uścielcie dla wytchnienia z prace i z szafranów połóżcie na nich materace. Wał na łożu zielonym z betami w przemiany miękkim ślazem i zielem niech będzie natkany. W rokitowe koszyki zbierzcie ptaszą zobie, niech nagietkiem dokoła pierś obłożę sobie. Jacyntów na sitowe kosze niech nałożą, niech się miesza i stokroś z nierozkwitłą różą. Gwiazdeczniku nanieście, narcyzu z nardami, sosenek ślicznych z brunatnymi modrakami; grzybienie także morskie, kosaczce krzewiste, z krwawnikami wodnymi fiołki barwiste; królewskie piwonije z powojem złączone i wszytkie pestusowe zioła rozkrzewione. Z drzew arabskich przydajcie maju urwanego, dzięcieliny cykropskiej i lauru
była rada, w których jabłkach i różach nie postawa zdrada. Tymi łóżko uścielcie dla wytchnienia z prace i z szafranów połóżcie na nich materace. Wał na łożu zielonym z betami w przemiany miękkim ślazem i zielem niech będzie natkany. W rokitowe koszyki zbierzcie ptaszą zobie, niech nagietkiem dokoła pierś obłożę sobie. Jacyntów na sitowe kosze niech nałożą, niech się miesza i stokroś z nierozkwitłą różą. Gwiazdeczniku nanieście, narcyzu z nardami, sosenek ślicznych z brunatnymi modrakami; grzybienie także morskie, kosaczce krzewiste, z krwawnikami wodnymi fijałki barwiste; królewskie piwonije z powojem złączone i wszytkie pestusowe zioła rozkrzewione. Z drzew arabskich przydajcie maju urwanego, dzięcieliny cykropskiej i lauru
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 130
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, wstępnym bojem, Komunikiem iść, alias bez Wozów, Jetko Żołd, Hyberna, Chleb zimowy, Dyspartymenta, Dystrybuta, Moderunek, albo Rynsztunek. Dymisa, alias Licencja Hetmana, lub Komendę mającego dana Żołnierzowi odjechania z Wojska dla Negocjacyj. Miny, albo Podkopy, po łacinie Cuniculi, Wały, Szańce, Armaty, Kosze, Lewety, Kule, Szufe, Rogatki, Szachownica, która jest adynstar Chorągwi z różnych kolorów w kwadrat zrobiona. Listy przepowiednie, Żołd, Łuk, Strzała, Kroj, co się Tatarskim zowie wraz terminem Sajdak. Jest to oręże wszytkich prawie Azy- SCJENCJA o TERMINACH.
atyckich Narodów, owszem całego podobno przedtym świata:
, wstępnym boiem, Kommunikiem iść, alias bez Wozow, Ietko Zołd, Hyberna, Chleb zimowy, Dyspartymenta, Dystrybuta, Moderunek, albo Rynsztunek. Dimisa, alias Licencya Hetmana, lub Kommendę maiącego dana Zolnierzowi odiechania z Woyska dla Negocyacyi. Miny, albo Podkopy, po łacinie Cuniculi, Wały, Szańce, Armaty, Kosze, Lewety, Kule, Szuffe, Rogatki, Szachownica, ktora iest adinstar Chorągwi z rożnych kolorow w kwadrat zrobiona. Listy przepowiednie, Zołd, Łuk, Strzała, Kroy, co się Tatarskim zowie wraz terminem Saydak. Iest to oręże wszytkich prawie Azy- SCYENCYA o TERMINACH.
atyckich Narodow, owszem całego podobno przedtym swiata:
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 82
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. 6 Mniejsze rzeki mogą być rozkopane na Fosły, linie i obóz oblewające; większe rzeki, Mostem z statków wodnych formowanym mogą być zawarte. 7 Wałem się obsypawszy, dopiero ku Miastu Aproszei robić powinni, któremi pod Miasto się podsunąwszy na strzelenie z strzelby ręcznej, alias na stop 750 mając, sypać Lorycas, lub kosze ziemią nasypane robić; albo Battiery, na Armaty, tak akomodując, żeby z nich na wszystkie strony Miasta strychować, dobrze i wygodnie było, na Armatę w Fortecy bić, Batiery łamać. 8. Armaty nie mają być do węgłów wymierzone i obrócone, lecz ku słabszym częściom Bastionów, bo te pierwej trzeba rujnować,
. 6 Mnieysze rzeki mogą bydź roskopane na Fosły, linie y oboz oblewaiące; większe rzeki, Mostem z statkow wodnych formowanym mogą bydź zawarte. 7 Wałem się obsypawszy, dopiero ku Miastu Approszei robić powinni, ktoremi pod Miasto się podsunąwszy na strzelenie z strzelby ręczney, alias na stop 750 maiąc, sypać Loricas, lub kosze ziemią nasypane robić; albo Battiery, na Armaty, tak akommoduiąc, żeby z nich na wszystkie strony Miasta strychować, dobrze y wygodnie było, na Armatę w Fortecy bić, Batiery łamać. 8. Armaty nie maią bydź do węgłow wymierzone y obrocone, lecz ku słábszym częściom Bastyonow, bo te pierwey trzeba ruynować,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 236
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
gonty pod olej malowane, dachówka; ata trojaka, jedna płaska z hakiem, druga żłobkowata, ale cięszka, trzecia zawijana brzegami; które wszystkie z dobrej gliny od dobrego majstra robione, dobrze wypalone, polewane, i dobrze sadzone na mocnych łatach na wapno, są bardzo dobre, trwałe, długoletnie. Dachy mają swoje kosze, załamy, w których dobrze mają być opatrzone, w przód tarcicami wybite smolnemi, dopiero gontami: gdyż temi miejscami wody wielkie z nawalnych deszczów leją się. Śniegi w zimie w nich leżą i gnoją dachy, które trzeba często zrzucać, ile kiedy z miękną. Widać na niektórych strukturach ile drzewianych dawnych dachy zawijane na
gonty pod oley malowane, dachowka; ata troiaka, iedna płaska z hakiem, druga żłobkowata, ale cięsżka, trzecia zawiiana brzegami; ktore wszystkie z dobrey gliny od dobrego maystra robione, dobrze wypalone, polewane, y dobrze sadzone na mocnych łatach na wapno, są bardzo dobre, trwałe, długoletnie. Dachy maią swoie kosze, załamy, w ktorych dobrze maią bydź opatrzone, w przod tarcicami wybite smolnemi, dopiero gontami: gdyż temi mieyscami wody wielkie z nawalnych deszczow leią się. Sniegi w zimie w nich leżą y gnoią dachy, ktore trzeba często zrzucać, ile kiedy z miękną. Widać na niektorych strukturach ile drzewianych dawnych dachy zawiiane na
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 357
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Rozściel świeże na czym ku południowi, gdy odmiękczeją, wkładaj w kosz przekładając liściem, i dobrze zapakuj. Albo pod dachem na roście na pół stopy od ziemi rozpostrzyj, O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
wolnego pod nie żaru posyp, aby się tak obracając, rozgrzały. Czasem tydzień na słońcu trzymane bywają, w kosze potym wkładane, z sitowia morskiego plecione. Figowy owoc nad inne tuczy, tylko że krew grubą czyni. Suche są ciepłe i zagrzewają ciało, pragnienie czynią, tuczą, ale mnożą cholerę. Chorym ludziom nie są zdrowe, bo w żołądku nie mogą być strawione, tam gniją, Zdrowemu wezykę od wilgoci purgują, jako
Rozsciel swieże na czym ku południowi, gdy odmiękczeią, wkładay w kosz przekładaiąc liściem, y dobrze zapakuy. Albo pod dachem na roscie na poł stopy od ziemi rozpostrzyi, O Ekonomice, mianowicie o Drzewach.
wolnego pod nie żaru posyp, aby się tak obracaiąc, rozgrzały. Czasem tydzień na słońcu trzymane bywaią, w kosze potym wkładane, z sitowia morskiego plecione. Figowy owoc nad inne tuczy, tylko że krew grubą czyni. Suche są ciepłe y zagrzewaią ciało, pragnienie czynią, tuczą, ale mnożą cholerę. Chorym ludziom nie są zdrowe, bo w żołądku nie mogą bydź strawione, tam gniią, Zdrowemu wezykę od wilgoci purguią, iako
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 390
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
.
G.
GŁOWNIA. Węgiel który nie będąc dobrze upalony, nie różni się od drzewa, wydaje dym i płomień.
K.
KABŁĄK. Tak się nazywają grabie z wielkiemi żelaznemi zębami, których zażywają Węglarze do zdejmowania z pieców ziemi, gdy węgiel już jest upalony; służy jeszcze do kładzenia węglów w opałki i w kosze.
KOMIN PIECA. Jest miejsce próżne, około żerdzi piecowej, dla przepuszczenia pierwszych dymów.
M.
MAJSTER. Węglarze nazywają tym imieniem tego, który równa ziemię, na której ma piec stanąć. Ponieważ ten powinien być najbieglejszy, on także układa drwa w podniecie.
N.
NAPELNIĆ PIEC. Jest to ułozyć drwa dla
.
G.
GŁOWNIA. Węgiel ktory nie będąc dobrze upalony, nie rożni się od drzewa, wydaie dym i płomień.
K.
KABŁĄK. Tak się nazywaią grabie z wielkiemi żelaznemi zębami, ktorych zażywaią Węglarze do zdeymowania z piecow źiemi, gdy węgiel iuż iest upalony; służy ieszcze do kładzenia węglow w opałki i w kosze.
KOMIN PIECA. Iest mieysce prożne, około żerdzi piecowey, dla przepuszczenia pierwszych dymow.
M.
MAYSTER. Węglarze nazywaią tym imieniem tego, ktory rowna źiemię, na ktorey ma piec stanąć. Ponieważ ten powinien być naybiegleyszy, on także układa drwa w podniecie.
N.
NAPELNIĆ PIEC. Iest to ułozyć drwa dla
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 41
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
stało; aż potem o ósmej godzinie Jego Mść Pan kapitan rybaka do mnie posłał, dając mi o nieprzyjacielu znać.
Ja który tego miasteczka rad chciałem bronić, kazałem się z łodziami z żoną, z rzeczami do miasta przeprawić: przyjachawszy do miasta, robiliśmy z Panem kapitanem przez noc całą przy wale stawiając kosze i t. d.; ale nieszczęście nam służyło, że więcej w mieście nie było jedno 60 muszkieterów a 30 spisników, ostatek z tej kompanijej w wielkim Radomnie, w Rodzonim i Suszu leżeli. Nazajutrz w sobotę wojsko się ruszyło; ukazali się jakoby chcieli odciągnąć, zostali podle młyna stojąc w sprawie, posłali trębacza
stało; aż potém o osméj godzinie Jego Mść Pan kapitan rybaka do mnie posłał, dając mi o nieprzyjacielu znać.
Ja który tego miasteczka rad chciałem bronić, kazałem się z łodziami z żoną, z rzeczami do miasta przeprawić: przyjachawszy do miasta, robiliśmy z Panem kapitanem przes noc całą przy wale stawiając kosze i t. d.; ale niesczęście nam służyło, że więcéj w mieście nie było jedno 60 muszkieterów a 30 spisników, ostatek z téj kompaniej w wielkim Radomnie, w Rodzonim i Suszu leżeli. Nazajutrz w sobotę wojsko się ruszyło; ukazali się jakoby chcieli odciągnąć, zostali podle młyna stojąc w sprawie, posłali trębacza
Skrót tekstu: SzwabKoniec
Strona: 137
Tytuł:
[List] od Szwabego do pana hetmana
Autor:
Szwabe
Miejsce wydania:
Ostrów
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. m., że ten list, o który mnie w.ks.m. dobrodziej strofujesz, był przeze mnie do rąk oddany, którego dlatego nie akceptowała, że po francusku tytuł i hetmana nie dołożno. O czym żem nie oznajmił zaraz, tę za to odbiram culpam.
O Francuzie, co w kosze flisom wpadł, publica tylko fama po mieście była, inkwizycyjej żadnej o to nie czyniono, bo to nocna była akcja,
a nazajutrz rano te statki odeśli, nie wiedzą czyje. Była i ta fama, że z tym Saganem miano pochować onego, którego potem ziemia wyrzuciła, i na to inkwizycyjej nie było.
. m., że ten list, o który mnie w.ks.m. dobrodziej strofujesz, był przeze mnie do rąk oddany, którego dlatego nie akceptowała, że po francusku tytuł i hetmana nie dołożno. O czym żem nie oznajmił zaraz, tę za to odbiram culpam.
O Francuzie, co w kosze flisom wpadł, publica tylko fama po mieście była, inkwizycyjej żadnej o to nie czyniono, bo to nocna była akcyja,
a nazajutrz rano te statki odeśli, nie wiedzą czyje. Była i ta fama, że z tym Saganem miano pochować onego, którego potem ziemia wyrzuciła, i na to inkwizycyjej nie było.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 242
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
było na co ognia nałożyć a przecię Ociec święty każe nie masz co jeść? Nie to choć w klasztorze nie masz/ ma dla nas wszytko Domina paupertas. Przydzie godzina obiadu Benedicite śpiewają/ odśpiewawszy do stołu usiądą/ a na stole nie masz nic: ledwie co siędą aż Domina paupertas parę Aniołów wiedzie do Reflektarza/ kosze ślicznego chleba w ręku trzymających/ którzy każdemu Braciszkowi po bułce dawszy precz odeszli. Panis oblatus caelitus fratrum supplet inopiam. A nie stałaż im za Szpizarnią Domina paupertas? Stoi ta nie tylko za Spizarnią ale i za bogaty skarb. Przeszli nas tedy Apostołowie w dostatkach. I u nas ci się w Koronie znajdzie ubóstwo
było ná co ogniá náłożyć á przećię Oćiec święty każe nie mász co ieść? Nie to choć w klasztorze nie mász/ ma dla nas wszytko Domina paupertas. Przydźie godźiná obiádu Benedicite śpiewáią/ odśpiewawszy do stołu vśiędą/ á ná stole nie mász nic: ledwie co śiędą áż Domina paupertas parę Anyołow wiedźie do Reflektárza/ kosze ślicznego chlebá w ręku trzymáiących/ ktorzy káżdemu Bráćiszkowi po bułce dawszy precz odeszli. Panis oblatus caelitus fratrum supplet inopiam. A nie stáłáż im zá Szpizárnią Domina paupertas? Stoi tá nie tylko zá Spizárnią ále y zá bogáty skarb. Przeszli nas tedy Apostołowie w dostátkách. Y v nas ći się w Koronie znáydźie vbostwo
Skrót tekstu: MijInter
Strona: 27
Tytuł:
Interregnum albo sieroctwo apostolskie
Autor:
Jacynt Mijakowski
Drukarnia:
Paweł Konrad
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632