do niego, i spół odważyli Zdrowia swe i fortuny przy jego kłaść Głowie. Wyszedszy ze Zbaraża, jednak się ozowie W-tej bliskości Hetmanom, dając znać o sobie, Przytym co za wiadomość w-tak pilnej miał dobie Nie omylną, posyła z językami dwiema; Którzy swemi własnemi widzieli oczema Chmielnickiego samego, pospołu z-Pogańskim Koszem niepomierzonym w-Kamieniu Czołhańskim. Książę Wiśniowiecki Wojewoda Ruski zdyzgustowany lubo, z ludźmi swoimi przyjdzie. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Mowa jego przeraźliwa do nich. Część WTÓRA Pod Szymkowcami
A już też i Ostroróg, nad pierwsze szcżeśliwszy Z-Podiazdu się powracał. Gdzie w-piąci trafiwszy Milach zagon, wieczorem samym go zajedzie, I czterech,
do niego, i społ odważyli Zdrowia swe i fortuny przy iego kłáść Głowie. Wyszedszy ze Zbaraża, iednak sie ozowie W-tey bliskośći Hetmanom, daiąc znać o sobie, Przytym co zá wiadomość w-tak pilney miał dobie Nie omylną, posyła z iezykami dwiema; Ktorzy swemi własnemi widźieli oczema Chmielnickiego samego, pospołu z-Pogańskim Koszem niepomierzonym w-Kamieniu Czołhańskim. Xiąże Wiśniowiecki Woiewoda Ruski zdyzgustowany lubo, z ludźmi swoimi przyydzie. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Mowa iego przeraźliwa do nich. CZESC WTORA Pod Szymkowcami
A iuż też i Ostrorog, nad pierwsze szcźeśliwszy Z-Podiazdu sie powracał. Gdźie w-piąći trafiwszy Milach zagon, wieczorem samym go zaiedźie, I czterech,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 55
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
sobie, żeby mi też dała Pędzlem konterfetować swój wizerunk gładki; Wiem, żeby celowały pierwszych niepośladki. 25. O Mazurze na rokoszu.
I to może w żart podać. Na onym rokoszu Jeden szlachcic swą strzelbę niósł w plecowym koszu: Słyszał kiedyś od ojca, że na każdej wojnie Piechota z strzelbą, stoi za koszem spokojnie. Więc też on wolał z domu z sobą gotowy nieść, Niż, czego Boże zwaruj, gwałt, dopiero go pleść. 26. O drugim Mazurze.
Już ten foremniej począł: skrył w tłomok rusznicę Do pościeli, podsypał, schował prochownicę. Więc jakoś znieobaczka jedna wypuściła, A pierze na powietrze,
sobie, żeby mi też dała Pędzlem konterfetować swój wizerunk gładki; Wiem, żeby celowały pierwszych niepośladki. 25. O Mazurze na rokoszu.
I to może w żart podać. Na onym rokoszu Jeden szlachcic swą strzelbę niósł w plecowym koszu: Słyszał kiedyś od ojca, że na każdej wojnie Piechota z strzelbą, stoi za koszem spokojnie. Więc też on wolał z domu z sobą gotowy nieść, Niż, czego Boże zwaruj, gwałt, dopiero go pleść. 26. O drugim Mazurze.
Już ten foremniej począł: skrył w tłomok rusznicę Do pościeli, podsypał, schował prochownicę. Więc jakoś znieobaczka jedna wypuściła, A pierze na powietrze,
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 23
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
mu przyniesiono szkatułę taką/ nad którą nic kosztowniejszego nie naleziono w skarbie Króla Dariusa/ i pytano/ do czegoby ją obrócić kazał: rzekł: Mym zdaniem najlepiej w niej chować/ księgi Homerowe. Dając znać/ iż nauki i pisma ludzi uczonych/ mają być w wielkiej wadze.
Gdy barzo wielkie wojsko położyło się koszem/ nie opodal obozu Aleksandra Króla/ chcąc z nim bitwę stoczyć. Parmenio Herman jego widząc niezliczoną rzecz hufów nieprzyjacielskich/ radził Królowi/ żeby na nie w nocy uderzyć: bo inaczej/ pry/ nasza przegrana. Ale Aleksander nie dał sobie perswadować/ mówiąc: Jam nie zwykł kraść zwycięstwa. Zawsze uczciwsza rzecz i
mu przynieśiono szkátułę táką/ nád ktorą nic kosztownieyszego nie náleźiono w skárbie Krolá Dáriusá/ y pytano/ do cżegoby ią obroćić kazał: rzekł: Mym zdániem naylepiey w niey chowáć/ kśięgi Homerowe. Dáiąc znáć/ iż náuki y pismá ludźi vcżonych/ máią być w wielkiey wadze.
Gdy bárzo wielkie woysko położyło się koszem/ nie opodal obozu Alexándrá Krolá/ chcąc z nim bitwę stocżyć. Pármenio Herman iego widząc niezlicżoną rzecż huffow nieprzyiaćielskich/ rádźił Krolowi/ żeby ná nie w nocy vderzyć: bo inácżey/ pry/ nászá przegrána. Ale Alexánder nie dał sobie perswádowáć/ mowiąc: Iam nie zwykł kráść zwyćięstwá. Záwsze vcżćiwsza rzecż y
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 100
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
/ z mąki pszennej/ placki nagniatane z Oliwą/ i kreple przaśne/ Oliwą namazane/ z ofiarą ich śniedną/ i z Ofiarą ich mokrą. 16. I będzie Ofiarował Kapłan przed PAnem/ i uczyni Ofiarę za grzech jego/ i całopalenie jego. 17. Barana także Ofiarować będzie na spokojną Ofiarę Panu/ z koszem Chlebów przaśnych: także Ofiarować będzie Kapłan Ofiarę jego śniedną i Ofiarę jego mokrą. 18. I ogoli Nazarejczyk przede drzwiami Namiotu zgromadzenia/ głowę Nazarejstwa swego/ a wziąwszy włosy z głowy Nazarejstwa swego/ włoży je na ogień/ który jest pod Ofiarą spokojną: 19. Przytym weźmie Kapłan łopatkę warzoną baranią/ i jeden
/ z mąki pszenney/ plácki nágniatáne z Oliwą/ y kreple przásne/ Oliwą námázáne/ z ofiárą ich śniedną/ y z Ofiárą ich mokrą. 16. Y będźie Ofiárował Kápłan przed PAnem/ y uczyni Ofiárę zá grzech jego/ y cáłopalenie jego. 17. Báráná tákże Ofiárowáć będźie ná spokojną Ofiárę Pánu/ z koszem Chlebow przásnych: tákże Ofiárowáć będźie Kápłan Ofiárę jego śniedną y Ofiárę jego mokrą. 18. Y ogoli Názárejcżyk przede drzwiámi Namiotu zgromádzenia/ głowę Názárejstwá swego/ á wźiąwszy włosy z głowy Názárejstwá swego/ włoży je ná ogień/ ktory jest pod Ofiárą spokojną: 19. Przytym weźmie Kápłan łopátkę wárzoną báránią/ y jeden
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 144
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
potem spalono.
Ps. Wiadomość przychodzi, że dziś imp. podskarbi z imp. Zaborowskim i innymi pod Buskiem z wojskiem stanąć mieli, a Tatarowie między Buskiem i Złoczowem stanąć mają na noc. Die nona praesentis przysłany rano Wołoszyn od imp. podskarbiego z Buska przynosi wiadomość, że Tatarowie, wczora nad samym Złoczowem stanąwszy koszem, od południa w tamtej okolicej i koło Oleska, Gołogor palili, i widziano bardzo wielkie ognie; posyłane podjazdy dla niezmiernej wiel¬
kości ordy nie mogli dostać języka, ale słyszeli gęste strzelanie z ręcznej strzelby, bo są przy nich Kozacy z Steciem hetmanem, Wołoszą i jańczarowie. Supponitur, że podobno Złoczowa dobywali. Jeśli
potem spalono.
Ps. Wiadomość przychodzi, że dziś jmp. podskarbi z jmp. Zaborowskim i innymi pod Buskiem z wojskiem stanąć mieli, a Tatarowie między Buskiem i Złoczowem stanąć mają na noc. Die nona praesentis przysłany rano Wołoszyn od jmp. podskarbiego z Buska przynosi wiadomość, że Tatarowie, wczora nad samym Złoczowem stanąwszy koszem, od południa w tamtej okolicej i koło Oleska, Gołogor palili, i widziano bardzo wielkie ognie; posyłane podjazdy dla niezmiernej wiel¬
kości ordy nie mogli dostać języka, ale słyszeli gęste strzelanie z ręcznej strzelby, bo są przy nich Kozacy z Steciem hetmanem, Wołoszą i jańczarowie. Supponitur, że podobno Złoczowa dobywali. Jeśli
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 369
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
poszedł mimo Św. Jura na dwoje strzelenia z dział od przedmieścia pod. Sokolniki na noc.
Nazajutrz duodecima eiusdem, i nie obejrzawszy się na Lwów obrócił nieprzyjaciel ku Dniestrowi i dnia tego nocował w Dobrzanach pod Szczyrcem w niedzielę w Nadzieczycach i w Weroniu pół mile od Rozdołu skąd Dniestr przeszedł na Czernice traktem ku Żurawnu koszem. Gdziekolwiek idzie, ogniem wsi znosi, czambułu wielkiego dotąd nie puścił od kosza tylko na pół mile torhakami wybiegając.
Wojsko nasze w niedzielę zaraz wyprawił im. dobrodziej ad observationem czambułów tatarskich. Komenda nad partjami dana imp. Cińskiemu, ponieważ imp. podskarbi eks vi funkcyjej spieszą do Warszawy. Dziś już jest wiadomość od
poszedł mimo Św. Jura na dwoje strzelenia z dział od przedmieścia pod. Sokolniki na noc.
Nazajutrz duodecima eiusdem, i nie obejrzawszy się na Lwów obrócił nieprzyjaciel ku Dniestrowi i dnia tego nocował w Dobrzanach pod Szczyrcem w niedzielę w Nadzieczycach i w Weroniu pół mile od Rozdołu skąd Dniestr przeszedł na Czernice traktem ku Żurawnu koszem. Gdziekolwiek idzie, ogniem wsi znosi, czambułu wielkiego dotąd nie puścił od kosza tylko na pół mile torhakami wybiegając.
Wojsko nasze w niedzielę zaraz wyprawił jm. dobrodziej ad observationem czambułów tatarskich. Komenda nad partyjami dana jmp. Cińskiemu, ponieważ jmp. podskarbi ex vi funkcyjej spieszą do Warszawy. Dziś już jest wiadomość od
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 372
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
. Kalinowski partjami swymi gromili w kilku miejscach czambuły tatarskie, kilkudziesiąt języków wzięli i na placu siła położyli. Jest relacja pewna, że pod Tyśmienicą racho¬
wali się Tatarowie, wielu ich we wszytkich, które idąc krajem różne mieli, zginąć mogło okazjach, piąciu tysięcy ich tedy nie dostaje. Jedna orda z sołtanem i wielkim koszem wyrzyna się prosto ponad Prutem ku Pererycie, a druga przebrakowana poszła pod Kamieniec dla odprowadzenia Lipków i zabrania z sobą Tatarów na słabych koniach pod nim zostawionych. Na Pererycie złączyć się mają ku domowi. 37 Ze Lwowa, 3 III 1695
O powracającym nieprzyjacielu po uczynionej w te kraje inkursyjej te w tych czasiech wiadomości były,
. Kalinowski partyjami swymi gromili w kilku miejscach czambuły tatarskie, kilkudziesiąt języków wzięli i na placu siła położyli. Jest relacyja pewna, że pod Tyśmienicą racho¬
wali się Tatarowie, wielu ich we wszytkich, które idąc krajem różne mieli, zginąć mogło okazyjach, piąciu tysięcy ich tedy nie dostaje. Jedna orda z sołtanem i wielkim koszem wyrzyna się prosto ponad Prutem ku Pererycie, a druga przebrakowana poszła pod Kamieniec dla odprowadzenia Lipków i zabrania z sobą Tatarów na słabych koniach pod nim zostawionych. Na Pererycie złączyć się mają ku domowi. 37 Ze Lwowa, 3 III 1695
O powracającym nieprzyjacielu po uczynionej w te kraje inkursyjej te w tych czasiech wiadomości były,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 374
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ziemskich bohatyrów wolny hołd oddany; Ow w ciele, Aleksandra w sercu czyni rany; Ow zbrojnymi szeregi, ta przeraża wzrokiem; Ow ogniem płomienistym, ta świat pali okiem. 558. Do Kupidyna o tejże.
Okrutny Bisurmańcze, Kupido zuchwały, Upatrując tych ślicznych oczu wzrok wspaniały Widzę, żeś się w nich koszem warownym położył, Byś się z nich nad mym sercem swym zagonem srożył. Uczyń cud, o Kupido! cud niewysłowiony, We mnie się koszem połóż, do niej puść zagony. 559. Na imieniny Anny.
By szczęście jako chęci tak dało możności, Żebym miał, zacna pani, według twej godności Na
ziemskich bohatyrow wolny hołd oddany; Ow w ciele, Aleksandra w sercu czyni rany; Ow zbrojnymi szeregi, ta przeraża wzrokiem; Ow ogniem płomienistym, ta świat pali okiem. 558. Do Kupidyna o tejże.
Okrutny Bisurmańcze, Kupido zuchwały, Upatrując tych ślicznych oczu wzrok wspaniały Widzę, żeś się w nich koszem warownym położył, Byś się z nich nad mym sercem swym zagonem srożył. Uczyń cud, o Kupido! cud niewysłowiony, We mnie się koszem położ, do niej puść zagony. 559. Na imieniny Anny.
By szczęście jako chęci tak dało możności, Żebym miał, zacna pani, według twej godności Na
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 275
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ta świat pali okiem. 558. Do Kupidyna o tejże.
Okrutny Bisurmańcze, Kupido zuchwały, Upatrując tych ślicznych oczu wzrok wspaniały Widzę, żeś się w nich koszem warownym położył, Byś się z nich nad mym sercem swym zagonem srożył. Uczyń cud, o Kupido! cud niewysłowiony, We mnie się koszem połóż, do niej puść zagony. 559. Na imieniny Anny.
By szczęście jako chęci tak dało możności, Żebym miał, zacna pani, według twej godności Na twoje imieniny upominek złoty I krajów cudzoziemskich subtelne roboty, Albo perły na wybór z indyjskiego morza, Gdzie ze złotej łożnice wstając rana zorza Pokazuje w te
ta świat pali okiem. 558. Do Kupidyna o tejże.
Okrutny Bisurmańcze, Kupido zuchwały, Upatrując tych ślicznych oczu wzrok wspaniały Widzę, żeś się w nich koszem warownym położył, Byś się z nich nad mym sercem swym zagonem srożył. Uczyń cud, o Kupido! cud niewysłowiony, We mnie się koszem położ, do niej puść zagony. 559. Na imieniny Anny.
By szczęście jako chęci tak dało możności, Żebym miał, zacna pani, według twej godności Na twoje imieniny upominek złoty I krajow cudzoziemskich subtelne roboty, Albo perły na wybor z indyjskiego morza, Gdzie ze złotej łożnice wstając rana zorza Pokazuje w te
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 275
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zborze, w ścienie.
(70) Roku 1606. Cieśla jeden w Rusi, u p. Bajbuzy, zrobił wiatrak o 6 wiatrach i skrzydłach, a było w nim dwanaście kamieni. Co ze wszytkiego Wołynia wożono do niego ziarna, a przez noc zmeł. Cóż po tym, kiedy prędko Kantymir murza, tamtędy koszem jadąc, kazał go Spalić, teraz tylko slup stoi. Z minut pana Drzystawskiego.
(71) Był pop z Kisielice, co niedźwiedzie uczył czytać tym sposobem: smarował miodem karty drzewiane, a głodnemu niedźwiedziowi dał liżąc. To on mrucząc, językiem lizał, karty otwierał, a zdało się, jakoby czytał. Seweryn
zborze, w ścienie.
(70) Roku 1606. Cieśla jeden w Rusi, u p. Bajbuzy, zrobił wiatrak o 6 wiatrach i skrzydłach, a było w nim dwanaście kamieni. Co ze wszytkiego Wołynia wożono do niego ziarna, a przez noc zmeł. Cóż po tym, kiedy prędko Kantymir murza, tamtędy koszem jadąc, kazał go Spalic, teraz tylko slup stoi. Z minut pana Drzystawskiego.
(71) Był pop z Kisielice, co niedźwiedzie uczył czytać tym sposobem: smarował miodem karty drzewiane, a głodnemu niedźwiedziowi dał liżąc. To on mrucząc, językiem lizał, karty otwierał, a zdało sie, jakoby czytał. Seweryn
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 320
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950