, są wielcy prostacy. Świeccy mają wiele żón i nałożnic: za pokutę po cudzołóstwie wieprza dają. Białogłowy tu urodziwe: a którym starość zmarszczkami twarz poorała, farbami to reparują; ale cnoty w nich pasz. Mężczyźni są zabójcy, złodzieje, cudzołożnicy, kazirodzcy, z krewnemi się żeniąc. Na strój, najwięcej zażywają koszul, żonę niepłodną przedają, łatwy u Biskupa otrzymawszy rozwód. Mają Książąt independentes, Turczynowi płacących haracz. Małżeństwo u Mingrelów, nie jest Sakramentem. Od Panny tu za ślub dać potrzeba więcej, mniej od wdowy, najmniej od rozwodki. Swawolą przed ślubem, jak się nadzieja pokaże, dopiero się biorą. Nie znają tu
, są wielcy prostacy. Swieccy maią wiele żón y nałożnic: za pokutę po cudzołostwie wieprza daią. Białogłowy tu urodziwe: a ktorym starość zmarszczkami twarz poorała, farbami to reparuią; ale cnoty w nich pasz. Męszczyzni są zabóycy, złodzieie, cudzołożnicy, kazirodzcy, z krewnemi się żeniąc. Na stróy, naywięcey zażywaią koszul, żonę niepłodną przedaią, łatwy u Biskupa otrzymawszy rozwód. Maią Xiążąt independentes, Turczynowi płacących haracz. Małżeństwo u Mingrelów, nie iest Sakrámentem. Od Panny tu za ślub dać potrzeba więcey, mniey od wdowy, naymniey od rozwodki. Swawolą przed ślubem, iak się nadzieia pokaże, dopiero się biorą. Nie znaią tu
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 451
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
2 workach, żółte z błękitnym jedne, drugie żółte z czarnym. — Obicia takiegoż, żółte z błękitnym, sztuka 1. — Item czarne z błękitnym i z żółtym sztuk 2. — Obicia burkatelowego sztuk siedm. — Obicia białego, pstrego, sztuk 11. — Laski marszałkowskie 2, w puzderkach. E
Koszul tureckich dwadzieścia i trzy. — Spodnich ornamentów 9. — Botuch 1. — Tuwalnia wielka, długa, 1. — Ręczniczek jedwabnicowy, ze złotem i jedwabiem. — Kocyków 6. — Pas bawełnicowy, prążki złote. — Ręczniczek z kwiatami. — Ręczniczek perski, na nim kwiaty gęste. — Ręczniczek turecki,
2 workach, żółte z błękitnym jedne, drugie żółte z czarnym. — Obicia takiegoż, żółte z błękitnym, sztuka 1. — Item czarne z błękitnym i z żółtym sztuk 2. — Obicia burkatelowego sztuk siedm. — Obicia białego, pstrego, sztuk 11. — Laski marszałkowskie 2, w puzderkach. E
Koszul tureckich dwadzieścia i trzy. — Spodnich ornamentów 9. — Botuch 1. — Tuwalnia wielka, długa, 1. — Ręczniczek jedwabnicowy, ze złotem i jedwabiem. — Kocyków 6. — Pas bawełnicowy, prążki złote. — Ręczniczek z kwiatami. — Ręczniczek perski, na nim kwiaty gęste. — Ręczniczek turecki,
Skrót tekstu: InwRuchGęb
Strona: 126
Tytuł:
Częściowy inwentarz ruchomości króla Jana III z 1673 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
w przód położywszy: iż dla czterech przyczyn starzy używali łazien albo wanien/ bądź to dla ochędożenia ciał/ bądź też dla rozegrzania/ albo więc dla zdrowia: lub to w zdrowych ludziach/ lub też w chorych: a na ostatek dla jakiejś rozkoszy i delicej. Dla omycia ciała nie tylko starzy/ którzy iż bez koszul chodzili/ dla tego na każdy dzień pierwej niż do stołu mieli iść/ jako o tym wiele ich świadczy/ myjali się: ale i temi czasy częstokroć potrzebna rzecz jest łaźni zażywać/ i za żywają ludzie. Ale aby się rozegrzały ciała/ to nie każdy może wiedzieć/ i jako to może być: wszakoż gdy
w przod położywszy: iż dla cżterech przycżyn starzy vżywali łazien albo wánien/ bądź to dla ochędożenia ćiáł/ bądź też dla rozegrzania/ albo więc dla zdrowia: lub to w zdrowych ludziách/ lub też w chorych: a ná ostatek dla iakieyś roskoszy y delicey. Dla omyćia ćiała nie tylko stárzy/ ktorzy iż bez koszul chodzili/ dla tego na kożdy dzień pierwey niż do stołu mieli iść/ iako o tym wiele ich świadcży/ myiali się: ale y temi cżasy cżęstokroć potrzebna rzecż iest łáźni záżywać/ y za żywaią ludzie. Ale aby się rozegrzały ćiała/ to nie każdy może wiedzieć/ y iako to może bydz: wszakosz gdy
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 42.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Moskwy kilka takich zrobić, lecz iż rzemieślnik pijanica wielki, ledwie co w tydzień robi. Płótna wychodzi dziewięćdziesiąt i dziewięć półsetków, łokci czterdzieści dziewięć, pół łokcia i półtory ćwierci. Rachując w każdym półsetku płótna łokci naszych 50, uczyni wszytko in summa łokci 5000 bez czegoś; bo półczwierci sobie kradnie i ma z tego koszul skrzynię wielką, okowaną zardzewiałym żelazem. Do tego wychodzi skór czabańskich dwie kopie, z czego też no on sobie na knaflaki pod podeszwy ukradnie. Oleju 27 beczek z Królewca przywożą, którego też tak wiele ukradnie, co by mogło być do kapusty na jeden obiad. Pieńków wychodzi 400 kamieni, sznurów tak wiele, jako
Moskwy kilka takich zrobić, lecz iż rzemieślnik pijanica wielki, ledwie co w tydzień robi. Płótna wychodzi dziewięćdziesiąt i dziewięć półsetków, łokci czterdzieści dziewięć, pół łokcia i półtory czwierci. Rachując w każdym półsetku płótna łokci naszych 50, uczyni wszytko in summa łokci 5000 bez czegoś; bo półczwierci sobie kradnie i ma z tego koszul skrzynię wielką, okowaną zardzewiałym żelazem. Do tego wychodzi skór czabańskich dwie kopie, z czego też no on sobie na knaflaki pod podeszwy ukradnie. Oleju 27 beczek z Królewca przywożą, którego też tak wiele ukradnie, co by mogło być do kapusty na jeden obiad. Pieńków wychodzi 400 kamieni, sznurów tak wiele, jako
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 328
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
oddaję. Większychem nie rachowała rzeczy, bom pooddawała; Które mi się lepsze zdały, wtenczas z Ezopem posłały. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Pod regestrem odbierają, wszystko pilno oglądają. Sukien nie znać, jakie były, bo się i z brudu zmieniły; Futra, co je mole zjadły, drugie niedawno obsiadły; I z koszul rachować każą, czego i regestr pokażą. Każą mi się rachować z jego rzeczy.
Nie przepomnię strzelby jego; dla obrony zdrowia swego Miał ją; znać, że doświadczona, bo już srodze zaszpecona; - Dlatego i zardzewiała, że mu w rękach nie postała: Karabiny staroświeckie, czyli muskiety niemieckie.
Dlatego ich
oddaję. Większychem nie rachowała rzeczy, bom pooddawała; Które mi się lepsze zdały, wtenczas z Ezopem posłały. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Pod regestrem odbierają, wszystko pilno oglądają. Sukien nie znać, jakie były, bo się i z brudu zmieniły; Futra, co je mole zjadły, drugie niedawno obsiadły; I z koszul rachować każą, czego i regestr pokażą. Każą mi się rachować z jego rzeczy.
Nie przepomnię strzelby jego; dla obrony zdrowia swego Miał ją; znać, że doświadczona, bo już srodze zaszpecona; - Dlatego i zardzewiała, że mu w rękach nie postała: Karabiny staroświeckie, czyli muskiety niemieckie.
Dlatego ich
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 74
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
gołka. Krzyknie, a skoro ręką, tam gdzie boli, chwyci, Późno postrzegł, że gaci nie było na rzyci. „Nie będziesz teraz, żebym do barwy ci nie dał Z przodu i z tyłu pętlic, złodzieju, powiedał. Wierę, sromota ludzi gołym zadkiem straszyć, Dla czegożern ci matce kazał koszul naszyć.” 50 (P). GĘBA JAKO ŚWIDER
Gęba, mówią, jak świder; moc w tym jest żelazie: Im go częściej obracasz, głębiej w drzewo lezie. Zda się, że człowiek syty; wżdy, co w gębę wtyka, A zwłaszcza smaczny kąsek, do razu połyka. Ja inaczej uważam
gołka. Krzyknie, a skoro ręką, tam gdzie boli, chwyci, Późno postrzegł, że gaci nie było na rzyci. „Nie będziesz teraz, żebym do barwy ci nie dał Z przodu i z tyłu pętlic, złodzieju, powiedał. Wierę, sromota ludzi gołym zadkiem straszyć, Dla czegożern ci matce kazał koszul naszyć.” 50 (P). GĘBA JAKO ŚWIDER
Gęba, mówią, jak świder; moc w tym jest żelezie: Im go częściej obracasz, głębiej w drzewo lezie. Zda się, że człowiek syty; wżdy, co w gębę wtyka, A zwłaszcza smaczny kąsek, do razu połyka. Ja inaczej uważam
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 546
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
1. Ce- sarza, który tam Sołtana Kampsona Roku 1519. obiesił. Trzeci Meczet Sarafia; czarty Aremele, Meczet Cesarski przed samym Zamkiem, od Asan Paszy i Tyrana zmurowany; który uczynił famę, że miał wspaniały Meczet wystawić. Niż nań rzucił fundamenta, stał się Jałmużnikiem, a raczej sztucznym zdziercą: Nagotował koszul i sukien bardzo wiele, mając je rozdawawać ubogim, to samo rozgłosiwszy. Nieźliczona liczba z całego Egiptu mendyków Tureckich skupiła się: puszczano po jednemu na dziedziniec Zamkowy, zdejmowano szaty stare, koszule, zawoje, w których niemało złota, srebra, klejnotów zachować zwykła łakoma żebraków nędza, a inny nowy strój dawano: wypuszczano
1. Ce- sarza, ktory tám Sołtána Kampsoná Roku 1519. obiesił. Trzeci Meczet Sarafia; czarty Aremele, Meczet Cesarski przed samym Zamkiem, od Asan Paszy y Tyraná zmurowány; ktory uczynił famę, że miał wspaniáły Meczet wystáwić. Niż nań rzucił fundamenta, stał się Iałmużnikiem, á raczey sztucznym zdźiercą: Nágotowáł koszul y sukien bardzo wiele, maiąc ie rozdawáwać ubogim, to samo rozgłosiwszy. Nieźliczoná liczba z cáłego Egyptu mendykow Tureckich skupiła się: puszczano po iednemu ná dziedźiniec Zámkowy, zdeymowáno száty stare, koszule, záwoie, w ktorych niemało złota, srebrá, kleynotow záchować zwykła łákoma żebrákow nędza, á inny nowy stroy dawáno: wypuszczano
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 653
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
różnemi kryształami.
Pudełko filigranowe, w którym manelka z twarzą damy i twarz króla JoMci francuskiego.
Dziewiąta szuflada dolna, w której: Puszka żółwiowa.
Puszka drewniana, w której 4 pierścienie turkusowe i 2 kawały turkusowe.
R Kałamarzyk złoty, diamentami sadzony, od Królowej Jej Mci, na kształt szpineciku.
Szpinki 3 od koszul.
Krzyże 2, w których kamienie wyłupione. Dłuszek tylko u jednego z piąciu diamentów.
Decima kryształowa.
Zegarek diamentowy, turecki.
Sztuczcik kryształowy, w złoto oprawny.
Stuczka diamentowa, Najświętsza Panna we środku, od Królowej Jej Mci.
R Kałamarzyk złoty, z różą diamentową na wierzchu.
Zegarek diamentami i szmaragdami sadzony
różnemi kryształami.
Pudełko filigranowe, w którym manelka z twarzą damy i twarz króla JoMci francuskiego.
Dziewiąta szuflada dolna, w której: Puszka żółwiowa.
Puszka drewniana, w której 4 pierścienie turkusowe i 2 kawały turkusowe.
R Kałamarzyk złoty, diamentami sadzony, od Królowej Jej Mci, na kształt szpineciku.
Szpinki 3 od koszul.
Krzyże 2, w których kamienie wyłupione. Dłuszek tylko u jednego z piąciu diamentów.
Decima kryształowa.
Zegarek diamentowy, turecki.
Sztuczcik kryształowy, w złoto oprawny.
Stuczka diamentowa, Najświętsza Panna we środku, od Królowej Jej Mci.
R Kałamarzyk złoty, z różą diamentową na wierzchu.
Zegarek diamentami i szmaragdami sadzony
Skrót tekstu: InwSkarbWarGęb
Strona: 151
Tytuł:
Inwentarz prywatnego skarbca króla Jana III na zamku w Warszawie z 1696 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
mieszkania/ i zgoła żadnych. Skarby ich są w wielbłądach/ w koniu jakim/ a w orężu/ które rzeczy zostawują sobie za dziedzictwo. Konie ich są siadłe/ nie wiele jedzą/ a jednak barzo pracowite i prędkie. Nie kują ich/ a używają siodeł lekuchnych: sami też pospolicie nie noszą więcej/ oprócz koszul: oręże ich są włócznie długie/ grotami z obu stron okowane/ które my zowiemy rohatynami: a noszą je nie przed sobą potykając się/ ale poprzek. Latają jak sokoli do przepraw i na gościńce/ a zwłaszcza kędy jest woda/ bo się tam stanowią pospolicie kupcy/ i tam ich ze wszystkiego rozbijają. Wiele
mieszkánia/ y zgołá żadnych. Skárby ich są w wielbłądách/ w koniu iákim/ á w orężu/ ktore rzeczy zostáwuią sobie zá dźiedźictwo. Konie ich są śiádłe/ nie wiele iedzą/ á iednák bárzo prácowite y prędkie. Nie kuią ich/ á vżywáią śiodeł lekuchnych: sámi też pospolićie nie noszą więcey/ oprocz koszul: oręże ich są włocznie długie/ grotámi z obu stron okowáne/ ktore my zowiemy rohátynámi: á noszą ie nie przed sobą potykáiąc się/ ále poprzek. Latáią iák sokoli do przepraw y ná gośćińce/ á zwłasczá kędy iest wodá/ bo się tám stánowią pospolićie kupcy/ y tám ich ze wszystkiego rozbiiáią. Wiele
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 198
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
i tu dziwna ze w kraju tak obfitym gdzie unas wszystkiego było pełno, A oni byli Tydzień Na miejscu postali to zaraz do nas po kweście przysłali zony. Przyszła kobieta nadobna młoda achuda jako by z najcięższego oblezenia. To Oracja taka wszystka przyszedszy do szałasu. Mos Pan Polak daj troszki kleb, będziem tobie koszul uszyć To spojrzawszy na owę nędzną to się musiało dać Jałmużnę komu tez potrzeba było koszulę szyc to szyła i tydzięń i dwie Niedzieli jakoż nietrudno było o płótno bo ich wozili Z Czaty podostatkiem a uszyc nie miał kto bos my W Wojsku mieli tylko jednę kobietę Trębaczkę stej racjej tedy była znich wygoda jak się
y tu dziwna ze w kraiu tak obfitym gdzie unas wszystkiego było pełno, A oni byli Tydzięn Na mieyscu postali to zaraz do nas po kwescie przysłali zony. Przyszła kobieta nadobna młoda achuda iako by z naycięszszego oblezenia. To Oracyia taka wszystka przyszedszy do szałasu. Mos Pan Polak day troszki kleb, będzięm tobie koszul uszyć To spoyrzawszy na owę nędzną to się musiało dac Iałmuznę komu tez potrzeba było koszulę szyc to szyła y tydzięń y dwie Niedzieli iakoz nietrudno było o płotno bo ich wozili Z Czaty podostatkiem a uszyc nie miał kto bos my W Woysku mieli tylko iednę kobietę Trębaczkę ztey racyiey tedy była znich wygoda iak się
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 57
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688