tu chodził?” Ów znowu: „Wżdym nic nie wziął, ni w czym nie uszkodził. Tak, jakom przyszedł, pójdę”; mąż się przecie sroży, Aż wyświadczy i sama żona się w to włoży. 480. EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANA KOTKOWSKIEGO Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ BOBROWNICKĄ W PRZEDBORZU 1683
Co za para kot z bobrem? Jako ogień z wodą, Bo tamtemu piec, temu jezioro wygodą; Wżdy tak dziś w jeden sorok szlamy złożą dobrze, Że nie zaraz rozeznasz, co kocie, co bobrze. Dziwniejsza, i od samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą
tu chodził?” Ów znowu: „Wżdym nic nie wziął, ni w czym nie uszkodził. Tak, jakom przyszedł, pójdę”; mąż się przecie sroży, Aż wyświadczy i sama żona się w to włoży. 480. EPITALAMIUM JEGOMOŚCI PANA KOTKOWSKIEGO Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ BOBROWNICKĄ W PRZEDBORZU 1683
Co za para kot z bobrem? Jako ogień z wodą, Bo tamtemu piec, temu jezioro wygodą; Wżdy tak dziś w jeden sorok szlamy złożą dobrze, Że nie zaraz rozeznasz, co kocie, co bobrze. Dziwniejsza, i od samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 214
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
W PRZEDBORZU 1683
Co za para kot z bobrem? Jako ogień z wodą, Bo tamtemu piec, temu jezioro wygodą; Wżdy tak dziś w jeden sorok szlamy złożą dobrze, Że nie zaraz rozeznasz, co kocie, co bobrze. Dziwniejsza, i od samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą, żeby zdrowie zbawił, Nie dba, choć mu kot stroje do brzucha przyprawił. Jeżeli kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle
W PRZEDBORZU 1683
Co za para kot z bobrem? Jako ogień z wodą, Bo tamtemu piec, temu jezioro wygodą; Wżdy tak dziś w jeden sorok szlamy złożą dobrze, Że nie zaraz rozeznasz, co kocie, co bobrze. Dziwniejsza, i od samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą, żeby zdrowie zbawił, Nie dba, choć mu kot stroje do brzucha przyprawił. Jeżeli kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 215
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
piec, temu jezioro wygodą; Wżdy tak dziś w jeden sorok szlamy złożą dobrze, Że nie zaraz rozeznasz, co kocie, co bobrze. Dziwniejsza, i od samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą, żeby zdrowie zbawił, Nie dba, choć mu kot stroje do brzucha przyprawił. Jeżeli kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś: „Mówże do niej co.” Ten,
piec, temu jezioro wygodą; Wżdy tak dziś w jeden sorok szlamy złożą dobrze, Że nie zaraz rozeznasz, co kocie, co bobrze. Dziwniejsza, i od samej natury to boczy,
Że dotychczas bóbr ogon, teraz go kot moczy; Tamten, który ugryzą, żeby zdrowie zbawił, Nie dba, choć mu kot stroje do brzucha przyprawił. Jeżeli kto doczeka, obaczymy potem, Co za zwierzynę spłodzi bóbr, złączony z kotem. 481 (F). OMYŁKA W SŁOWIE
Zawiódszy się pan młody w łożnicy na żenie, Siedzi smutny nazajutrz podle niej przy ścienie. Aż ktoś: „Mówże do niej co.” Ten,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 215
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się rzężą opili masłokiem, Nie takim ciągną bańkami krew stokiem, Nie tak zawłoki, nie tak apertury, Jak jego bolą po jagodach dziury. Ledwie by godzien strzyc żmudzinom grzywy I uszy — i to, jeśli koń cierpliwy.
Te, co widzicie, rany po mej brodzie, Nie inszej one przyznajcie przygodzie, Nie kot podrapał, nie żona pobiła, Nie zła choroba krostą poznaczyła, Ani przy kuflu, ani z krwawej bitwy Odniosłem, ale od balwierskiej brzytwy. Nie masz nad kozła sztuczniejszego zwierza: Brody nie goli, bojąc się balwierza. NA ŁAKOMĄ
Dziękuję-ć, Zosiu, że moje zawody Doszły u ciebie słusznej nadgrody;
się rzężą opili masłokiem, Nie takim ciągną bańkami krew stokiem, Nie tak zawłoki, nie tak apertury, Jak jego bolą po jagodach dziury. Ledwie by godzien strzyc żmudzinom grzywy I uszy — i to, jeśli koń cierpliwy.
Te, co widzicie, rany po mej brodzie, Nie inszej one przyznajcie przygodzie, Nie kot podrapał, nie żona pobiła, Nie zła choroba krostą poznaczyła, Ani przy kuflu, ani z krwawej bitwy Odniosłem, ale od balwierskiej brzytwy. Nie masz nad kozła sztuczniejszego zwierza: Brody nie goli, bojąc się balwierza. NA ŁAKOMĄ
Dziękuję-ć, Zosiu, że moje zawody Doszły u ciebie słusznej nadgrody;
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 15
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
TOBIE
Dwu strzelców, idąc przez bór, ujźrą kota w wiszu. Chce ten strzelić, a drugi: „Postój, towarzyszu, Wprzódem go ja obaczył.” Ten zaś: „Ja wprzód, nie ty.” I nim się zgodzą, nim ci nakręcą muszkiety, Tym chyżej obudzony onymi hałasy, Puściwszy kot leżajsko, poszedł w dutepasy. Korzyść z zazdrości: co się dzielić mieli równo, Który by strzelił, wzięli obadwa psie gówno. 47 (P). Z BOGIEM SPRAWA SZKODA Z BOGIEM IGRAĆ
Z wielkim Jefte triumfem wracając do domu, Chcąc go Bogu zawdzięczyć, ślubuje, że, co mu Najpierwej drogę zajdzie,
TOBIE
Dwu strzelców, idąc przez bór, ujźrą kota w wiszu. Chce ten strzelić, a drugi: „Postój, towarzyszu, Wprzódem go ja obaczył.” Ten zaś: „Ja wprzód, nie ty.” I nim się zgodzą, nim ci nakręcą muszkiety, Tym chyżej obudzony onymi hałasy, Puściwszy kot leżajsko, poszedł w dutepasy. Korzyść z zazdrości: co się dzielić mieli równo, Który by strzelił, wzięli obadwa psie gówno. 47 (P). Z BOGIEM SPRAWA SZKODA Z BOGIEM IGRAĆ
Z wielkim Jefte tryumfem wracając do domu, Chcąc go Bogu zawdzięczyć, ślubuje, że, co mu Najpierwej drogę zajdzie,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 225
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; i w zapale dziurka Zamokła, i on z chęci zapomniał zgiąć kurka. Schyli głowę; toż znowu rucznicę nakręci, Kurek ci już przyłożył, ale z onej chęci Nie podsypał; owa też, czemu dawno zwyknie, Jako pierwej bez kurka, bez podsypki prztyknie. Da ognia na ostatek; śmieją się sąsiedzi, Kot nie drgnie, a ów cicho jak w jesieni siedzi. Toż drugi, trzeci, czwarty. Daj go katu, rzecze, Podobno sczarowany, jednak nie uciecze. I obróciwszy łożem, pomalutku dybie; A skoro się ku onej dobrze zbliżył skibie, Co siły ma, uderzy, a sam oraz całem Przywali niewinnego
; i w zapale dziurka Zamokła, i on z chęci zapomniał zgiąć kurka. Schyli głowę; toż znowu rucznicę nakręci, Kurek ci już przyłożył, ale z onej chęci Nie podsypał; owa też, czemu dawno zwyknie, Jako pierwej bez kurka, bez podsypki prztyknie. Da ognia na ostatek; śmieją się sąsiedzi, Kot nie drgnie, a ów cicho jak w jesieni siedzi. Toż drugi, trzeci, czwarty. Daj go katu, rzecze, Podobno sczarowany, jednak nie uciecze. I obróciwszy łożem, pomalutku dybie; A skoro się ku onej dobrze zbliżył skibie, Co siły ma, uderzy, a sam oraz całem Przywali niewinnego
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 301
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
NALEJE”
I wnuczkowie, i wnuczki przy swej babce byli Fierleje. Ci dość w podłych sukienkach chodzili, Tylko zawsze — co sobie babusia podpiła, W bławatne obietnice wnuczęta stroiła. 32. KULAWISTA
Nieużyty-żeś człowiek, dość prosząc jak żywo Nie możem cię uprosić, byś nie chodził krzywo. 33. NABOŻNICZKOWIE
Niedźwiedź i kot — to i to jest nabożne zwierze: Ten czyta z łap na pamięć, ten mówi pacierze. 34. GŁUCH
Łysego nie znać w czapie, chromego.— gdy siedzi, Głucha, choć leży w cieniu, znać z nieodpowiedzi. 35. STRZELEC NIEPEWNY
Strzeliłeś darmo na staw raz, dwa, trzy i
NALEJE”
I wnuczkowie, i wnuczki przy swej babce byli Fierleje. Ci dość w podłych sukienkach chodzili, Tylko zawsze — co sobie babusia podpiła, W bławatne obietnice wnuczęta stroiła. 32. KULAWISTA
Nieużyty-żeś człowiek, dość prosząc jak żywo Nie możem cię uprosić, byś nie chodził krzywo. 33. NABOŻNICZKOWIE
Niedźwiedź i kot — to i to jest nabożne zwierze: Ten czyta z łap na pamięć, ten mówi pacierze. 34. GŁUCH
Łysego nie znać w czapie, chromego.— gdy siedzi, Głucha, choć leży w cieniu, znać z nieodpowiedzi. 35. STRZELEC NIEPEWNY
Strzeliłeś darmo na staw raz, dwa, trzy i
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 12
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
NAjcięższy rodzaj krzywdy jest aż do ostatniej i tej po śmierci przyść obelgi/ jaką popadł Święty Teodor Męczennik Pieczarski/ i zniósł mile: na którego i ty Prawosławny Czytelniku patrząc/ cierpienia ten pożytek bierz sobie/ abyś we własnych krzywdach cierpliwym był/ gdyż rzecz ta jest tak chwały godna; jako owa nagany/ gdy kot obelgi Pańskie okiem niepobożności przenosi/ których Wyznawcy i Męczennicy święci nie cierpiąc/ krwią zapieczętowali. Naucz się i tego/ że męczeństwo pochodzi z miłości Bożej/ i jest dzieło cnoty czworakiej męstwa/ cierpliwości/ wiary/ miłości: i stąd to Męczennikom świętym odpuszczono wiele/ że wiele ulubili/ i nie parając się o żadnych
NAyćięższy rodzay krzywdy iest áż do ostátniey y tey po śmierći przyść obelgi/ iáką popadł Swięty Theodor Męczennik Pieczárski/ y zniosł mile: ná ktorego y ty Práwosławny Czytelniku pátrząc/ ćierpienia ten pożytek bierz sobie/ ábyś we własnych krzywdách ćierpliwym był/ gdyż rzecz tá iest ták chwały godna; iáko owá nágány/ gdy kot obelgi Páńskie okiem niepobożnośći przenośi/ ktorych Wyznawcy y Męczennicy święci nie ćierpiąc/ krwią zápieczętowáli. Náucz się y tego/ że męczeństwo pochodźi z miłośći Bożey/ y iest dźieło cnoty czworákiey męstwá/ ćierpliwośći/ wiáry/ miłośći: y ztąd to Męczennikom świętym odpuszczono wiele/ że wiele vlubili/ y nie paráiąc się o żadnych
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 117.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
dziwów, jako w rybach, tak też we zwierzętach prezentowano. Tamże się różne koty morskie dziwne, niepodobne do innych, jakowe się w naszych znajdują krajach, widziały. Jeden wielki jako pies, który dziwną głowę miał, jakowąś gołą, bez sierści, a burnatną, jeno bródkę rudą jako u człowieka; ten kot zawsze w sukni chodzi jako chłopiec. Różne tedy ten kot sztuki na linie ukazował, jako u nas Żydzi, co na linach figle pokazują. Tabakę dymną tenże kot pił, jako człowiek dym, i nosem, i gębą wypuszczając, na tejże linie. Drugi zaś takiejże wielkości, jeno że murzyński,
dziwów, jako w rybach, tak też we zwierzętach prezentowano. Tamże się różne koty morskie dziwne, niepodobne do innych, jakowe się w naszych znajdują krajach, widziały. Jeden wielki jako pies, który dziwną głowę miał, jakowąś gołą, bez szerści, a burnatną, jeno bródkę rudą jako u człowieka; ten kot zawsze w sukni chodzi jako chłopiec. Różne tedy ten kot sztuki na linie ukazował, jako u nas Żydzi, co na linach figle pokazują. Tabakę dymną tenże kot pił, jako człowiek dym, i nosem, i gębą wypuszczając, na tejże linie. Drugi zaś takiejże wielkości, jeno że murzyński,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 306
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. Tamże się różne koty morskie dziwne, niepodobne do innych, jakowe się w naszych znajdują krajach, widziały. Jeden wielki jako pies, który dziwną głowę miał, jakowąś gołą, bez sierści, a burnatną, jeno bródkę rudą jako u człowieka; ten kot zawsze w sukni chodzi jako chłopiec. Różne tedy ten kot sztuki na linie ukazował, jako u nas Żydzi, co na linach figle pokazują. Tabakę dymną tenże kot pił, jako człowiek dym, i nosem, i gębą wypuszczając, na tejże linie. Drugi zaś takiejże wielkości, jeno że murzyński, ponieważ sam niezwyczajnie kosmatej i długiej sierści, a głowę
miał
. Tamże się różne koty morskie dziwne, niepodobne do innych, jakowe się w naszych znajdują krajach, widziały. Jeden wielki jako pies, który dziwną głowę miał, jakowąś gołą, bez szerści, a burnatną, jeno bródkę rudą jako u człowieka; ten kot zawsze w sukni chodzi jako chłopiec. Różne tedy ten kot sztuki na linie ukazował, jako u nas Żydzi, co na linach figle pokazują. Tabakę dymną tenże kot pił, jako człowiek dym, i nosem, i gębą wypuszczając, na tejże linie. Drugi zaś takiejże wielkości, jeno że murzyński, ponieważ sam niezwyczajnie kosmatej i długiej szerści, a głowę
miał
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 306
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004