kiedy cię już kłuje,
Ni żuraw Pigmeusza? Nie tylko na Turka, Widzę, i dla koguta przyda się misiurka. 265. DO JEGOMOŚCI PANA SZEMBEKA
Koza wino, które dziś z pracą Węgrzyn kopie, Wyskoczywszy z korabia zaraz po potopie, Cny Szembeku, znalazła. Nie insza przyczyna, Gdy, w herbie mając kozę, siła dajesz wina. 266 (N). FARYNA
Siedziałem przy farynie, kędy na kształt sieczki Wyjmowano z zawartej szuflady karteczki. I nie tak się on kuglarz z swego cieszy zysku, Jako ja z głupich ludzi fortuny igrzysku. Przyszedł bogaty, stracił tysiąc, drugi, trzeci, Wygrał grzebyczek albo zwierciadło dla
kiedy cię już kłuje,
Ni żuraw Pigmeusza? Nie tylko na Turka, Widzę, i dla koguta przyda się misiurka. 265. DO JEGOMOŚCI PANA SZEMBEKA
Koza wino, które dziś z pracą Węgrzyn kopie, Wyskoczywszy z korabia zaraz po potopie, Cny Szembeku, znalazła. Nie insza przyczyna, Gdy, w herbie mając kozę, siła dajesz wina. 266 (N). FARYNA
Siedziałem przy farynie, kędy na kształt sieczki Wyjmowano z zawartej szuflady karteczki. I nie tak się on kuglarz z swego cieszy zysku, Jako ja z głupich ludzi fortuny igrzysku. Przyszedł bogaty, stracił tysiąc, drugi, trzeci, Wygrał grzebyczek albo zwierciadło dla
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 307
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jakie/ Niech je kucharka na stół świeże miękko daje.
O Grochu. Nie dziwna iże wiersz mój/ Groch chwali i gani/ Bo ten nieodlużany/ brzuch nadęciem zrani. Bez skorek i bez łupin/ zdrowiu nie zaskodzi/ Ty rozkasz tak uwarzyć/ ku chynia w to pogodzi.
O Mleku na Suchoty. Niech kozę ssie/ ten komu przynaglą suchoty/ Zażyje i w wielbiłądzim mleku na to cnoty. Ośle gotowszą pomoc przynosi na zdrowie/ Posilniejsze zaś nad te owcze/ ba i krowie. Jeślić gorączka/ przy tym i bolenie głowy/ Nie pragni mleka z krowy/ z owce/ będziesz zdrowy.
O Maśle. Trzy znajdujemy
iákie/ Niech ie kuchárká ná stoł świeże miękko dáie.
O Grochu. Nie dziwna iże wiersz moy/ Groch chwali y gáni/ Bo ten nieodlużány/ brzuch nádęciem zráni. Bez skorek y bez łupin/ zdrowiu nie záskodźi/ Ty roskasz ták vwárzyć/ ku chynia w to pogodźi.
O Mleku ná Suchoty. Niech kozę sśie/ ten komu przynaglą suchoty/ Záżyie y w wielbiłądzim mleku ná to cnoty. Ośle gotowszą pomoc przynośi ná zdrowie/ Pośilnieysze záś nád te owcze/ bá y krowie. Ieslić gorączká/ przy tym y bolenie głowy/ Nie prágni mleká z krowy/ z owce/ będźiesz zdrowy.
O Máśle. Trzy znáyduiemy
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Cv
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
. Do tej dziewka dla wody uczerpnienia wyszła, Za nią koza sąsiedzka chcąc pić w ten trop przyszła, Po nich trzeci parobek, który w onym żłobie Umywszy się, kiedy już twarz chciał otrzeć sobie, Pociągnie do fartucha; dziewka inszym celem Mniemając, że ją siąga, cofnie się w zad tyłem I trąci zadkiem kozę w studnią, gdzie zalana Tonie. Go gdy dochodzi kozy onej pana, Skarży przed wojtem, jako z przyczyny tej pary Szkoduje, żądając z nich nagrody lub kary. Patrzcież, choć chłop nie czytał legistów uczonych, Jako mądrze rozstrzygnął sprawę ludzi onych. Gospodarz że nie wygnał kozy swej do trzody, Pasterz zaś
. Do tej dziewka dla wody uczerpnienia wyszła, Za nią koza sąsiedzka chcąc pić w ten trop przyszła, Po nich trzeci parobek, ktory w onym żłobie Umywszy się, kiedy już twarz chciał otrzeć sobie, Pociągnie do fartucha; dziewka inszym celem Mniemając, że ją siąga, cofnie się w zad tyłem I trąci zadkiem kozę w studnią, gdzie zalana Tonie. Go gdy dochodzi kozy onej pana, Skarży przed wojtem, jako z przyczyny tej pary Szkoduje, żądając z nich nagrody lub kary. Patrzciesz, choć chłop nie czytał legistow uczonych, Jako mądrze rozstrzygnął sprawę ludzi onych. Gospodarz że nie wygnał kozy swej do trzody, Pasterz zaś
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 296
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
anotuję: Cynopolitani, psa adorujący, zjedli rybę Czecugę Bożka. Ksyrynchitów, a Ksyrynchitowie vice versa zjedli psa Bożka Cynopolitanów, i tak z sobą do krwawej przyszli wojny. Teste Plutarchô.
Więcoj rzekęże w Królestwie całym Egipskim po różnych Miastach, Prowicjach, i Krajach Sąsiedzkich, czcili Małpę, Zwierza Orła, Lwa, Kozę. Atrabytowie Mysz, i Zabę; Czcili też Krokodyla, Ibidem albo Zurawia, psa, Nil Rżekę, Cebulę. Pory Ogródne, jako wywodzą Phaenices ingeniorum Curiositatis Magistri Maiolus Biskup, i Kircher decus non postremum Loiolanae Militiae.
Ad tantam na ostatek przyszli Egipcjanie stultitiam, że jarzynę O gródną Divinitate donarunt, jakoto Cebule
annotuię: Cynopolitani, psa adoruiący, ziedli rybę Czecugę Bożka. Xyrynchitow, a Xyrynchitowie vice versa ziedli psa Bożka Cynopolitanow, y tak z sobą do krwawey przyszli woyny. Teste Plutarchô.
Więcoy rzekęże w Krolestwie całym Egypskim po rożnych Miastach, Prowicyach, y Kraiach Sąśiedzkich, czcili Małpę, Zwierza Orła, Lwa, Kozę. Atrabytowie Mysz, y Zabę; Czcili też Krokodyla, Ibidem albo Zuráwia, psa, Nil Rżekę, Cebulę. Pory Ogrodne, iako wywodzą Phaenices ingeniorum Curiositatis Magistri Maiolus Biskup, y Kircher decus non postremum Loiolanae Militiae.
Ad tantam na ostatek przyśzli Egypcyanie stultitiam, że iarzynę O grodną Divinitate donarunt, iakoto Cebule
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 18
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i wnętrzności wyrzuca z siebie, aby się fatalnego pozbył kąsku, a potym zbywszy się go, wnętrzności w siebie w ciąga bez żadnej zdrowia swego lezyj. Philippus Piccinelluś. o Rybach osobliwych
Tęż samę naturę Rybie VULPECULA, albo Liszka nazwanej i innym przypisuje Hyppolitus Salvianus.
SARGUS Kozo-Lub Ryba, która po nad brzeg chodząc postrzegłszy kozę, do niej wyskakuje, cudowną sympatią, nawet samą jej delektując się umbrą. Rybacy o tej wiedząc Ryby naturze, w kozie stroją się skory, i tak zwodzą. Stąd pięknie napisał Alciatus, że tę Rybę wyraża Inamorat, a Koza reprezentuje Amazonkę, albo Inamoratkę często zle cuchniącą trybem Kóz. Co tak wyraził wierszem
y wnętrzności wyrzuca z siebie, aby się fatalnego pozbył kąsku, á potym zbywszy się go, wnętrzności w siebie w ciąga bez żadney zdrowia swego lezyi. Philippus Piccinelluś. o Rybach osobliwych
Tęż samę naturę Rybie VULPECULA, albo Liszka nazwaney y innym przypisuie Hyppolitus Salvianus.
SARGUS Kozo-Lub Ryba, ktora po nad brzeg chodząc postrzegłszy kozę, do niey wyskakuie, cudowną sympatyą, nawet samą iey delektuiąc się umbrą. Rybacy o tey wiedząc Ryby naturze, w kozie stroią się skory, y tak zwodzą. Ztąd pięknie napisał Alciatus, że tę Rybę wyraża Inamorat, á Koza reprezentuie Amazonkę, albo Inamoratkę często zle cuchniącą trybem Koz. Co tak wyraził wierszem
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 633
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Takie czarta konserwowanie, jest ciężkim grzechem; ani może być dana absolucja, póki czart ów familiarny, nie będzie relegowany, Inkwizycyj, świętej Trybunał, ciężko za to karze, bo człek to czyniący, jest podejrzany w Wierze.
Czarownicy nie mogą w realne transmutacje przemieniać człeka: naprzykład w konia, woła, kozę, wilka, tylko przez omamienie patrzących, jako mówi Albertus Magnus in Libro Animalium, bobyto było transubstancjacja. Dla tego fałsz to jest wielki, jako by na Żmudzi i innych Prowincjach do Polski należących, mieli się znajdować Lycantropi, alias wilkołaki, tojest z ludzi wilki, jakoby się ludzie pewnych czasów w wilków przemieniali:
. Tákie czártá konserwowánie, iest ciężkim grzechem; áni może być dana absolucya, poki czart ow familiarny, nie będzie relegowany, Inkwizycyi, swiętey Trybunał, ciężko za to karze, bo człek to czyniący, iest podeyrzany w Wierze.
Cżárownicy nie mogą w realne transmutacye przemieniać człeká: náprzykłád w koniá, wołá, kozę, wilka, tylko przez omamienie pátrzących, iáko mowi Albertus Magnus in Libro Animalium, bobyto było transubstancyacya. Dla tego fałsz to iest wielki, iáko by ná Zmudzi y innych Prowincyach do Polski náleżących, mieli się znaydować Lycantropi, alias wilkołaki, toiest z ludzi wilki, iákoby się ludzie pewnych czásow w wilkow przemieniáli:
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 238
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
przełaj zaganiali. Rzecz bardzo strojna było widzieć (między wielą takich inszych) kiedy jeden rajtar dobrze ubrany, konewek, flaszek, i t. d. około siebie nawiązawszy, gęś z gąsiętami jeszcze zieloniusieńkiemi do miasta zaganiając, z pułkownikiem się Elearskim i kilką jego rotmistrzów z miasta jadących potkał. Drugi za nim cielę, kozę i owcę koniowi u ogona jak charty na smyczy uwiązawszy, a pstrą koteczkę na ręku miasto zająca trzymając, z łow się wracał. Trzeci zaś trochę opodal za nim, świnię także u ogona koniowi uwiązawszy,z kotłem na głowie, a garcem mleka w lewej ręce, za nimi leniwo doganiając, wlókł freza rozdartą pierzyną
przełaj zaganiali. Rzecz bardzo strojna było widzieć (między wielą takich inszych) kiedy jeden rajtar dobrze ubrany, konewek, flaszek, i t. d. około siebie nawiązawszy, gęś z gąsiętami jeszcze zieloniusieńkiemi do miasta zaganiając, z pułkownikiem się Elearskim i kilką jego rotmistrzów z miasta jadących potkał. Drugi za nim cielę, kozę i owcę koniowi u ogona jak charty na smyczy uwiązawszy, a pstrą koteczkę na ręku miasto zająca trzymając, z łow się wracał. Trzeci zaś trochę opodal za nim, świnię także u ogona koniowi uwiązawszy,z kotłem na głowie, a garcem mleka w lewej ręce, za nimi leniwo doganiając, wlókł freza rozdartą pierzyną
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 68
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
Panu/ i poczytano mu to ku sprawiedliwości. 7.
I rzekł do niego: Ja Pan/ którym cię wywiódł z Ur Chaldejskiego/ abymci dał ziemię tę w osiadłość. 8. Zatym rzekł Abram: Panie Boże/ poczymze poznam iż ją odziedziczę? 9. I odpowiedział mu: Weźmi mi jałowicę trzecioletnią/ i kozę trzecioletnią/ i barana trzecioletnego/ i sinogarlicę/ i gołąbiątko. 10. Wziął tedy wszystko to i rozciął na poły/ a jednę część położył przeciw drugiej/ ale ptaków nierozcinał. 11. Tedy się zleciało ptastwo do onych ścierwów/ i odganiał je Abram. 12. I stało się gdy słońce zachodziło: że
Pánu/ y poczytano mu to ku spráwiedliwośći. 7.
Y rzekł do niego: Ia Pan/ ktorym ćię wywiodł z Ur Cháldejskiego/ ábymći dał ziemię tę w ośiadłość. 8. Zatym rzekł Abrám: Panie Boże/ poczymze poznam iż ją odźiedźiczę? 9. Y odpowiedźiał mu: Weźmi mi jáłowicę trzećioletnią/ y kozę trzecioletnią/ y báráná trzećioletnego/ y śinogárlicę/ y gołąbiątko. 10. Wźiął tedy wszystko to y rozćiął ná poły/ á jednę część położył przećiw drugiej/ ale ptakow nierozćinał. 11. Tedy śię zlećiało ptástwo do onych ścierwow/ y odganiał je Abram. 12. Y stáło śię gdy słońce záchodźiło: że
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 13
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
po prostu bojałem się, by mię ozogami nie posmarowały, co na nich poprzyjeżdżały, bo mi nimi groziły; ale mię nie widziały. Przyniesiono potem onemu siwoklęskowi zwierciadło wielkie i owczy dzwonek, w który gdy brząknął, jedna z nich przychodziła i pojźrzawszy w zwierciadło, aż każda: abo w kotkę, abo w kozę, abo w gapę, abo w liszkę, a moja obróciła się w klaczę. Którą ja, uzdą przypadszy, pojmał i do konia przyprzągszy, zajachał do domu, i tak musi jako szkapa robić; a choćby się rada przewierzgnęła, już tam trafić nie może, gdzie pierwszej postaci była. Nie wierzyłem ci
po prostu bojałem się, by mię ozogami nie posmarowały, co na nich poprzyjeżdżały, bo mi nimi groziły; ale mię nie widziały. Przyniesiono potem onemu siwoklęskowi zwierciadło wielkie i owczy dzwonek, w który gdy brząknął, jedna z nich przychodziła i pojźrzawszy w zwierciadło, aż każda: abo w kotkę, abo w kozę, abo w gapę, abo w liszkę, a moja obróciła się w klaczę. Którą ja, uzdą przypadszy, poimał i do konia przyprzągszy, zajachał do domu, i tak musi jako szkapa robić; a choćby się rada przewierzgnęła, już tam trafić nie może, gdzie pierwszej postaci była. Nie wierzyłem ci
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 335
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
i E głowy Byka, a prawie we śrzodku, lecz trochę niżej, linii przechodzącej przez gwiazdy Q i R gwiazd piersi Byka, miejsce niewygodne nie dopuściło postrzec położenia jej względem gwiazd innych. Ogon leżący między gwiazdami K i L. Byka długi był na 110 lub 120 30 Sierpnia o 13 godzinie była w liniach przez kozę, i oko Byka, i przez D i G Hiad przechodzących: ogon rozciągający się aż do L. Byka długi był na 160.
1 Września o 15 godzinie zostawała w liniach przez B i d, i przez A i q Oriona ciągnionych, ogon ciągnący się przez Z i T Oriona miał w długości 28 lub
y E głowy Byka, a prawie we śrzodku, lecz trochę niżey, linii przechodzącey przez gwiazdy Q y R gwiazd piersi Byka, mieysce niewygodne nie dopuściło postrzec położenia iey względem gwiazd innych. Ogon leżący między gwiazdami K y L. Byka długi był na 110 lub 120 30 Sierpnia o 13 godzinie była w liniach przez kozę, y oko Byka, y przez D y G Hyad przechodzących: ogon rozciągaiący się aż do L. Byka długi był na 160.
1 Września o 15 godzinie zostawała w liniach przez B y d, y przez A y q Oriona ciągnionych, ogon ciągnący się przez S y T Oriona miał w długości 28 lub
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 139
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770