Jeśli to, żem rumiany? I Febus nie blady, A za jego Klityja obraca się ślady. Jeśli o brodę? Nie był Herkules bez brody, A broda nie czyniła Dejanirze szkody. Jeśli to, żem kosmaty? I Mars był niegładki, A to mu nie wadziło u Remowej matki. Jeśli o kozie nogi? A wżdyć Wulkan chramy, A najgładszą boginię żoną jego znamy. Po prostu w czymkolwiek mi szukacie przygany, Mam wymówkę, mam przykład, a z nieba przyzwany. Aleć to wy, śmiertelne wziąwszy obyczaje, Gdzie tylko taki w cenie i w łasce, co daje, Gardzicie mną, rolnikiem prostym
Jeśli to, żem rumiany? I Febus nie blady, A za jego Klityja obraca się ślady. Jeśli o brodę? Nie był Herkules bez brody, A broda nie czyniła Dejanirze szkody. Jeśli to, żem kosmaty? I Mars był niegładki, A to mu nie wadziło u Remowej matki. Jeśli o kozie nogi? A wżdyć Wulkan chramy, A najgładszą boginię żoną jego znamy. Po prostu w czymkolwiek mi szukacie przygany, Mam wymówkę, mam przykład, a z nieba przyzwany. Aleć to wy, śmiertelne wziąwszy obyczaje, Gdzie tylko taki w cenie i w łasce, co daje, Gardzicie mną, rolnikiem prostym
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 96
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na wierniejsza poddanych miłość.
Szymona święto i Judy, nabawi cię pewnej grudy. Po świętym Mateuszu, zimno chodzić w Kapeluszu. Do Świętego Ducha, nie składaj Kożucha.
Pomału dalej zajdziesz. Chłop spadł zdębu a odpoczął.
Tak mu się chce, jak Kozie do rzeźnika. Częstują się jak Ich Moście do wieże.
Co wswięto przetrawisz, w powszednie dni tego przepościsz.
Nie trzeba Każdemu dowierzać.
Kto nigdy nie był poddanem, rzadko bywa dobrym panem.
Komu co Bóg obiecał, nigdy nie chybi.
Takci to teraz na świecie nastało, Ofertów wiele, a szczyrości mało
y drudzy, czymeś nad innych lepszy.
Straż pańska na wiernieysza poddanych miłość.
Szymona święto y Judy, nabawi cie pewney grudy. Po swiętym Mattheuszu, źimno chodzić w Kapeluszu. Do Swiętego Ducha, nie składay Kożucha.
Pomału daley zaydziesz. Chłop zpadł zdębu a odpoczął.
Tak mu śię chce, jak Koźie do rzeźnika. Częstują śię jak Ich Mośćie do wieże.
Co wswięto przetrawisz, w powszednie dni tego przepośćisz.
Nie trzeba Każdemu dowierzać.
Kto nigdy nie był poddanem, rzadko bywa dobrym panem.
Komu co Bog obiecał, nigdy nie chybi.
Takći to teraz na świecie nastało, Ofertow wiele, a szczyrośći mało
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 61
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
tak wiele waży jako miedzy piechotą dziesiątnik/ i takiej godności jest. Nie sąże tedy Tatarowie szlachtą ani byli w hordach swoich. Tu ich też żadne Pan/ ani Szlachcic nie przypuścił do herbu swego/ gdyż się żaden Tatarzyn herbem szlacheckim nie pieczętuje/ tylko piątna swoje wymyślne i przyrodzone mają/ jako kobyle ogony/ kozie rogi/ szkapie kopyta/ szczeciny świnie/ wielbłądowe garby/ etc. to herby Tatarskie wyśmienite i przynależyte. Z tych tedy wywodów jasnych/ wyższej położonych/ niech ta generalna konklusia będzie/ aby nikt o tym nie rozumiał/ żeby Tatarzyn miał być Szlachcicem abo Ziemianinem: ale tylko jest prostego rodu i stanu człowiekiem. Tatarowie
ták wiele waży iáko miedzy piechotą dźiesiątnik/ y tákiey godnośći iest. Nie sąże tedy Tátárowie szláchtą áni byli w hordách swoich. Tu ich też żadne Pan/ áni Szláchćic nie przypuśćił do herbu swego/ gdyż się żaden Tátárzyn herbem szlácheckim nie piecżętuie/ tylko piątná swoie wymyślne y przyrodzone máią/ iáko kobyle ogony/ koźie rogi/ szkápie kopytá/ szcżećiny świnie/ wielbłądowe gárby/ etc. to herby Tátárskie wyśmienite y przynależyte. Z tych tedy wywodow iásnych/ wyższey położonych/ niech tá generálna conclusia będźie/ áby nikt o tym nie rozumiał/ żeby Tátárzyn miał być Szláchcicem ábo Ziemiáninem: ale tylko iest prostego rodu y stanu cżłowiekiem. Tátárowie
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 10
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ nie syta/ tak też drobna przez psa bieży.
Kto prędko psów chce poprawić/ szóstą część żyta z owszem na tłucz mieszać/ skoro się poprawią/ nie kłaść żyta dla ociężenia.
Insze zboże wszelakie złe/ a najgorszy jęczmień/ po którym psi i czuch tracą/ i z nóg spadają. Tłustość.
NOgi kozie i baranie/ zwykłym obyczajem/ dobre są do okrasy tłuczy/ które odbierając/ trzeba ostre kości wyimować dla udawienia/ i kopytka/ bo siła psów na to zdycha/ kiedy kopytka połknionego strawić nie może/ ani w gnoju zbyć/ zaczym go w nim obewrzawszy umorzy. Mięso wszelakie/ byle nie zdechlina/ a nie
/ nie syta/ ták też drobna przez psá bieży.
Kto prędko psow chce popráwić/ szostą cżęść żytá z owszem ná tłucż mieszáć/ skoro sie popráwią/ nie kłáść żytá dla oćiężenia.
Insze zboże wszelákie złe/ á naygorszy ięcżmień/ po ktorym psi y cżuch trácą/ y z nog spadáią. Tłustość.
NOgi koźie y báránie/ zwykłym obycżáiem/ dobre są do okrásy tłucży/ ktore odbieráiąc/ trzebá ostre kośći wyimowáć dla vdawienia/ y kopytká/ bo śiłá psow ná to zdycha/ kiedy kopytká połknionego strawić nie może/ áni w gnoiu zbyć/ zácżym go w nim obewrzawszy vmorzy. Mięso wszelakie/ byle nie zdechliná/ á nie
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 15
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
tłuczy/ które odbierając/ trzeba ostre kości wyimować dla udawienia/ i kopytka/ bo siła psów na to zdycha/ kiedy kopytka połknionego strawić nie może/ ani w gnoju zbyć/ zaczym go w nim obewrzawszy umorzy. Mięso wszelakie/ byle nie zdechlina/ a nie chorego bydlęcia/ (by nie kost) dobre. Kozie barzo dobre. w pomyjach kuchenne drobiazgi/ ptasze i insze patrochy/ których ludzie nie używają/ dobre barzo.
Przy rzezi wołowe juchy w cebry zbierać/ i warzyć dobrze barzo/ jedno nie nazbyt często bo częste ich używanie parch mnoży. Skwarki kiedy nie nazbyt wystwarzone dobre. A jakakolwiek tłustość warzysz/ trzeba w kocieł
tłucży/ ktore odbieráiąc/ trzebá ostre kośći wyimowáć dla vdawienia/ y kopytká/ bo śiłá psow ná to zdycha/ kiedy kopytká połknionego strawić nie może/ áni w gnoiu zbyć/ zácżym go w nim obewrzawszy vmorzy. Mięso wszelakie/ byle nie zdechliná/ á nie chorego bydlęćiá/ (by nie kost) dobre. Koźie bárzo dobre. w pomyiách kuchenne drobiazgi/ ptásze y insze pátrochy/ ktorych ludźie nie vżywáią/ dobre bárzo.
Przy rzeźi wołowe iuchy w cebry zbieráć/ y wárzyć dobrze bárzo/ iedno nie názbyt cżęsto bo cżęste ich vżywánie parch mnoży. Skwárki kiedy nie názbyt wystwárzone dobre. A iákakolwiek tłustość wárzysz/ trzebá w koćieł
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 15
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
się od Pułnocy Zachodniej; Z. Antoni, Z. Wincenty, Z. Łucja, Z. Mikołaj, Wyspa słona czyli solna, Bona vista, Majo, Z. Jakub, Fuego, i Brawa. Z. JAKUB jest Miasto Stołeczne tych wszystkich wysp należących do Portugalów. Te Wyspy obfitują w Sól, skory Kozie, wina, mięsa słone, przedtym nie były ani ludne, ani uprawne kiedy Portugalowie je wynaleźli, ale teraz obfitują w ryż, proso, pszenicę Turecką, pomarancze, cytryny, melony, figi, kukumery, rozynki, i wiele innych które dwa razy do roku zbierają. Przytym Kury Barbaryiskie, Domowe, Pawie
się od Pułnocy Záchodniey; S. Antoni, S. Wincenty, S. Łucya, S. Mikołáy, Wyspa słona czyli solna, Bona vista, Majo, S. Jakub, Fuego, y Bráwá. S. JAKUB iest Miásto Stołeczne tych wszystkich wysp náleżących do Portugallow. Te Wyspy obfituią w Sol, skory Kozie, wina, mięsa słone, przedtym nie były áni ludne, áni upráwne kiedy Portugallowie ie wynalezli, ále teráz obfituią w ryż, proso, pszenicę Turecką, pomáránćze, cytryny, melony, figi, kukumery, rozynki, y wiele innych ktore dwa rázy do roku zbieraią. Przytym Kury Barbaryiskie, Domowe, Páwie
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 633
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740