gałęzi mając zbłocone mułami. Przywrócony już świat był/ który skoro swemi Oczyma Deukalion pustym/ i na ziemi Wielkie milczenie ujźrzał/ zalawszy się łzami/ Takimi rzecz do Pyrrhy zaczyna słowami: H O siostro/ o żono/ o Niewiasto kochana/ Sama tylko jedyna żywo zachowana/ Którą mnie spolny rodzaj/ i związki Stryjeczne Krewności/ i Małżeństwo przyłączyło wieczne/ I dziś niebezpieczeństwa samy przyłączają Ziem tych/ którekolwiek wschód i zachód widają. Nas dwoje wszytkim ludem/ a co nad to beło W swojej bezdennej głębi morzez zatopieło: A jeszcze i nadzieją/ o żywocie naszą/ Nie zbyt się jest czym cieszyć. bo i teraz straszą Serce chmury:
gáłęźi máiąc zbłocone mułámi. Przywrocony iuż świát był/ ktory skoro swemi Oczymá Deukálion pustym/ y ná źiemi Wielkie milczenie vyźrzał/ zálawszy się łzámi/ Tákimi rzecz do Pyrrhy záczyna słowámi: H O śiostro/ o żono/ o Niewiásto kochána/ Sámá tylko iedyna żywo záchowána/ Ktorą mnie spolny rodzay/ y związki Stryieczne Krewnośći/ y Małżeństwo przyłączyło wieczne/ Y dźiś niebespieczeństwá sámy przyłączáią Ziem tych/ ktorekolwiek wschod y zachod widáią. Nas dwoie wszytkim ludem/ á co nád to beło W swoiey bezdenney głębi morzez zátopieło: A ieszcze y nádźieią/ o żywoćie naszą/ Nie zbyt się iest czym ćieszyć. bo y teraz strászą Serce chmury:
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 22
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i nie uznał, żeśmy to durissima et extrema necessitate przyciśnieni czynić to musieli. Koniecznie nam potrzebna była i ta szlachty przysięga, aby jako ta baba kalumniatorka była źrzódłem naszej kalumnii i z niej planta czyniona była, tak aby securi ad radicem posita tej baby kalumniatorki wymyślona niepodściwa krewność et ad abolendam in perpetuum tej kłamliwej krewności calumniam przez ostateczny i najdoskonalszy dowód, to jest ofiarę sumienia i duszy szlachty w tejże wsi, skąd i ta bezbożna baba, osiadłej, ludzi szędziwych i godnych w Wielkim Księstwie Lit. i województwie podlaskim imion, stirpitus wykorzeniona była. Bo któż po takiej korporalnej i aktualnie publicznie wykonanej tych godnych ludzi przysiędze wątpić może
i nie uznał, żeśmy to durissima et extrema necessitate przyciśnieni czynić to musieli. Koniecznie nam potrzebna była i ta szlachty przysięga, aby jako ta baba kalumniatorka była źrzódłem naszej kalumnii i z niej planta czyniona była, tak aby securi ad radicem posita tej baby kalumniatorki wymyślona niepodściwa krewność et ad abolendam in perpetuum tej kłamliwej krewności calumniam przez ostateczny i najdoskonalszy dowód, to jest ofiarę sumienia i duszy szlachty w tejże wsi, skąd i ta bezbożna baba, osiadłej, ludzi szędziwych i godnych w Wielkim Księstwie Lit. i województwie podlaskim imion, stirpitus wykorzeniona była. Bo któż po takiej korporalnej i aktualnie publicznie wykonanej tych godnych ludzi przysiędze wątpić może
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 808
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
I on już zaniechał tego; leć, że z przejźrenia boskiego, Iże w sercu płomień czuje, nową drogę wynajduje, Matce Bożej ją oddając, zaraz się w nią wyprawiając. Oleśnicki wybrał się w drogę, wprzód ofiarowawszy się do cudownego obrazu.
Jedzie tedy do owego, do opiekuna mojego, Który mi tylko z krewności wiele wyświadczał miłości. Czyni drogi relacyją, mówiąc: „Chyba protekcyją Twą tam wsparty wniść w to mogę, inaczej czynić nie mogę! Jechał do teraźniejszego króla do Jaworowa.
Bo się już resolwowała, iże mi odpowiedziała, Żadnej nadzieje nie dając, samą miną wyświadczając. Leć mi jeszcze serce tuszy, że intercesyja wzruszy
I on już zaniechał tego; leć, że z przejźrenia boskiego, Iże w sercu płomień czuje, nową drogę wynajduje, Matce Bożej ją oddając, zaraz się w nię wyprawiając. Oleśnicki wybrał się w drogę, wprzód ofiarowawszy się do cudownego obrazu.
Jedzie tedy do owego, do opiekuna mojego, Który mi tylko z krewności wiele wyświadczał miłości. Czyni drogi relacyją, mówiąc: „Chyba protekcyją Twą tam wsparty wniść w to mogę, inaczej czynić nie mogę! Jechał do teraźniejszego króla do Jaworowa.
Bo się już resolwowała, iże mi odpowiedziała, Żadnej nadzieje nie dając, samą miną wyświadczając. Leć mi jeszcze serce tuszy, że intercesyja wzruszy
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 79
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
i tym kształtem dobra R. P. posiadali.
Którzy z umarłych żywe sposoby sztuczne mi działali.
Którzy zmyślonemi, niesłusznemi pozwami o rusznice szlachtę oprymowali i one prawem zniszczywszy, z majętności wyzuwali.
Którzy teraz nie gładzić ludzi, ale raczej jątrzyć i per potentiam in officio zatrzymać radzieli.
Którzy inhabiles ad munia Reipublice dla krewności i na starostwa sądowe bez wstydu promowowali.
Którzy inszych złych rad przyczyną byli i pana ad absolutum dominium prowadzili.
Przy tych, a nie przy nas, da Pan Bóg, ludziach non cum praciudicatis animis za wolności i swobody miłe ujmujących się zostaną te obwinienia żałosne, które niewinnie na nas kładzione bywają. A to i
i tym kształtem dobra R. P. posiadali.
Którzy z umarłych żywe sposoby sztuczne mi działali.
Którzy zmyślonemi, niesłusznemi pozwami o rusznice ślachtę oprymowali i one prawem zniszczywszy, z majętności wyzuwali.
Którzy teraz nie gładzić ludzi, ale raczej jątrzyć i per potentiam in officio zatrzymać radzieli.
Którzy inhabiles ad munia Reipublicae dla krewności i na starostwa sądowe bez wstydu promowowali.
Którzy inszych złych rad przyczyną byli i pana ad absolutum dominium prowadzili.
Przy tych, a nie przy nas, da Pan Bóg, ludziach non cum praciudicatis animis za wolności i swobody miłe ujmujących się zostaną te obwinienia żałosne, które niewinnie na nas kładzione bywają. A to i
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 366
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
rozszarpanego/ tak doma zrodzony/ jako przychodzień/ tedy upierze szaty swoje/ i omyje się wodą/ a nieczystym będzie aż do wieczora: potym czysty będzie. Ale jeśliby nie uprał szat swoich, a ciała swego nie omył/ poniesie nieprawość swoję. Rozdział XVIII. Zakazanie Pogańskich obyczajów. 6. Kazirodztwa we wszystkich stopniach krewności. 20. Cudzołóstwo zganione, i Ofiary Molochowi. 1.
RZekł jeszcze PAN do Mojżesza/ mówiąc: 2. Mów do Synów Izraelskich/ i rzecz im: Jam jest PAN Bóg wasz. 3. Według obyczajów ziemie Egipskiej w któryście mieszkali/ nie czyncie/ ani według obyczajów ziemie Chananejskiej/ do której
rozszárpánego/ ták domá zrodzony/ jáko przychodźień/ tedy upierze száty swoje/ y omyje śię wodą/ á niecżystym będźie áż do wiecżorá: potym czysty będźie. Ale jesliby nie uprał szat swojch, á ćiáłá swego nie omył/ ponieśie niepráwość swoję. ROZDZIAL XVIII. Zákazánie Pogánskich obyczájow. 6. Káźirodztwá we wszystkich stopniách krewnośći. 20. Cudzołostwo zganione, y Ofiáry Molochowi. 1.
RZekł jeszcze PAN do Mojzeszá/ mowiąc: 2. Mow do Synow Izráelskich/ y rzecz jim: Iam jest PAN Bog wász. 3. Według obycżájow źiemie Egipskiey w ktoryśćie mieszkáli/ nie czynćie/ áni według obycżájow źiemie Chánánejskiey/ do ktorey
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 122
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
mi a wszak czeladź twoi powiedali kiedy ich pytano że się Paskiem zowiesz. Odpowiem tak jest Bom jest duorum Cognominum Pasek Zebrowski. Pyta a nasz Pan kanclerz coć jest? Powiedziałem ze Herbowny tylko ale nie krewny bo on jest Pasek Gosławski a ja Pasek Zebrowski w takiej okazji już się i swego Tytułu i krewności musiało zapierać. Rzecze dopiro a nie tys bywał u Pana Pułkownika w Warszawie? Nie ja ale Ródzony mój. Bom ja w Warszawie nie był na sejmie. Potym mówi. To cię tedy znajdziemy zawsze kiedy tego potrzeba będzie. Odpowiedziałem że się i ja sprawię na każdym miejscu ale i mnie każdy musi kto
mi a wszak czeladz twoi powiedali kiedy ich pytano że się Paskięm zowiesz. Odpowięm tak iest Bom iest duorum Cognominum Pasek Zebrowski. Pyta a nasz Pan kanclerz coć iest? Powiedziałęm ze Herbowny tylko ale nie krewny bo on iest Pasek Gosławski a ia Pasek Zebrowski w takiey okazyiey iuz się y swego Tytułu y krewnośći musiało zapierać. Rzecze dopiro a nie tys bywał u Pana Pułkownika w Warszawie? Nie ia ale Rodzony moy. Bom ia w Warszawie nie był na seymie. Potym mowi. To cię tedy znaydzięmy zawsze kiedy tego potrzeba będzie. Odpowiedziałęm że się y ia sprawię na kozdym mieyscu ale y mnie kozdy musi kto
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 182
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
przyjacielu mój, com obiecał, to jest, żem WMci wszystek statum i progres tych teraźniejszych naszych żałosnych czasów wypisał, więc i niektóre zdania swoje, które raczej serce wyrzucało ojczyznę miłujące i żałujące swoich, aniż jaki, którego niemasz przeciwko tym tam ludziom, rankor, których z osób miłuję barzo i z krewności wielu ich tam szanuję i przeto raczej żałuję. WM. to wszystko, jakoś zwykł, przyjmiesz z baczeniem swem wielkiem.
przyjacielu mój, com obiecał, to jest, żem WMci wszystek statum i progres tych teraźniejszych naszych żałosnych czasów wypisał, więc i niektóre zdania swoje, które raczej serce wyrzucało ojczyznę miłujące i żałujące swoich, aniż jaki, którego niemasz przeciwko tym tam ludziom, rankor, których z osób miłuję barzo i z krewności wielu ich tam szanuję i przeto raczej żałuję. WM. to wszystko, jakoś zwykł, przyjmiesz z baczeniem swem wielkiem.
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 393
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
, za wolą i radą Panów Opiekunów wyprawcie, sumptu miernego a rządnego nieżałuycie. Jeśliżeby tez która Sjostra miała tę dobrą wolią być z nadtchnienia Pańskiego Zakonniczką, dać przystoine ochędostwo, jako inni dają a gotowych dwa Tysiąca Złotych. Naznaczam też za Opiekuna J. M. P. Wojciecha Humniczkiego Stolnika Podolskiego, który mając związek krewności przez dziatki swoje z dziatkami moijmi. Więcz moja zawżdy życzliwość przeciwko yemu, która zawżdy była do tego mię przywiodła, która przyjaźń
dziatkom moim jest tam potrzebna. Naznaczam też Pana Marcina Kampanowskiego i Pana Chrzystofa Łączkiego, sługi swe, którym tak dufam i wierzę jako swej krwi własnej. Ci wiadomi rzeczy mych jako prawnych,
, za wolą y radą Panow Opiekunow wyprawcie, sumptu miernego a rządnego nieżałuycie. Jesliżeby tez ktora Syostra miała thę dobrą wolią bydź z nadtchnienia Pańskiego Zakonniczką, dać przystoine ochędostwo, yako inni daią a gotowych dwa Tysiąca Złotych. Naznaczam tesz za Opiekuna J. M. P. Woiciecha Humniczkiego Stolnika Podolskiego, ktory mayąc związek krewności przez dziatki swoje z dziatkami moijmi. Więcz moya zawżdy życzliwość przeciwko yemu, ktora zawżdy była do thego mię przywiodła, ktora przyiazń
dziatkom moim yesth tam potrzebna. Naznaczam też Pana Marcina Kampanowskiego y Pana Chrzystoffa Łączkiego, sługi swe, ktorym tak dufam y wierzę yako swey krwi własney. Ci wiadomi rzeczy mych jako prawnych,
Skrót tekstu: KoniecATest
Strona: 214
Tytuł:
Testament
Autor:
Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, Gdy widzą swoje ostatnie nadzieje Już konające, gdy jedna zawiera Oczy, a druga ręka łzy ociera. I biedna matka drogo by kupiła, Żeby ją jednaż pogrzebią mogiła. Od Boga-ć w serce ludzkie jest wszczepiona Ta miłość krewnych najbliższych wrodzona, Ale ta onej niebieskiej miłości, Która nad wszytkie większa jest krewności, Precz niech ustąpi, a niech będzie taka Jak w Abrahamie, który jedynaka Chciał zabić własnej gwałt czyniąc miłości, Co mu przyznano ku sprawiedliwości. EMBLEM A 80
Miłość święta skrzydła sobie przyprawuje, któremi chce wzlecić do nieba. Napis: I któż mi da skrzydła gołębice, żebych leciał i odpoczął? Psal
, Gdy widzą swoje ostatnie nadzieje Już konające, gdy jedna zawiera Oczy, a druga ręka łzy ociera. I biedna matka drogo by kupiła, Żeby ją jednaż pogrzebią mogiła. Od Boga-ć w serce ludzkie jest wszczepiona Ta miłość krewnych najbliższych wrodzona, Ale ta onej niebieskiej miłości, Która nad wszytkie większa jest krewności, Precz niech ustąpi, a niech będzie taka Jak w Abrahamie, który jedynaka Chciał zabić własnej gwałt czyniąc miłości, Co mu przyznano ku sprawiedliwości. EMBLEM A 80
Miłość święta skrzydła sobie przyprawuje, któremi chce wzlecić do nieba. Napis: I któż mi da skrzydła gołębice, żebych leciał i odpoczął? Psal
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 330
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
uważyć niż mówić może. Te tedy wszystkie okoliczności i intentyą naszę opowiedziawszy Rycerstwu wojska tamtego/ a wiernym poddanym naszym/ porozumiewac się Posłowie z nimi będą/ aby do wolej i zdania naszego/ a nadewszystko do uspokojenia ojczyzny której i zdrowie powinni/ animusze swe schylili: Bo jeśli kogo abo afekt przyjaźni/ albo związek krewności/ albo żądza sławy/ albo apetyt dostatków na co prowadzić może/ niemoże jednak to wszystko tak wiele w poradnym sercu szlacheckim/ jakoby więc miłość ojczyzny/ szanowanie Rzeczypospolitej/ bezpieczeństwo domowe/ swoboda braciej/ dziatek/ i miłych małżonek/ nad każdym nie przemogła/ dla czego cnota i baczenie samo słusznemi śrzodkami bez
vważyć niż mowić może. Te tedy wszystkie okolicznośći y intentyą nászę opowiedźiawszy Rycerstwu woyská támtego/ á wiernym poddánym nászym/ porozumiewác sie Posłowie z nimi będą/ áby do woley y zdánia nászego/ á nádewszystko do vspokoienia oyczyzny ktorey y zdrowie powinni/ ánimusze swe schylili: Bo iesli kogo ábo affekt przyiáźni/ álbo związek krewnośći/ álbo żądza sławy/ álbo ápetyt dostátkow ná co prowádźić może/ niemoże iednák to wszystko ták wiele w porádnym sercu szlácheckim/ iákoby więc miłość oyczyzny/ szánowánie Rzeczypospolitey/ bespieczenstwo domowe/ swobodá bráćiey/ dźiatek/ y miłych małżonek/ nád káżdym nie przemogłá/ dla czego cnotá y baczenie samo słusznemi śrzodkámi bez
Skrót tekstu: BielDiar
Strona: C4
Tytuł:
Diariusz wiadomości od wyjazdu króla z Wilna do Smoleńska
Autor:
Samuel Bielski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610