, W swar z nim wstąpiłem i śmiele-m wymawiał, Czemu mnie tylko rany me odnawiał, A szkodzić nie chce dziewczęciu mojemu. On rzekł z uśmiechem zdradzieckim po swemu: „Nie wiesz, żem dom swój w oczach jej zasadził? A któż się mądry z gospodarzem[...] wadził!” BIAŁOGŁOWY
Zły jest krokodyl, bo płaczem uwodzi. Zła i syrena, bo swym głosem szkodzi, Zły wąż, bo skryty w trawie żądłem kole, Zły zdrój, choć cudny, kiedy rodzi wole: Większą biała płeć szkodzi oraz szkodą: Płaczem i głosem, skrytością, urodą. NIEBYTNOŚĆ
Takem rozumiał, że rozstanie z tobą Mniejszą mnie
, W swar z nim wstąpiłem i śmiele-m wymawiał, Czemu mnie tylko rany me odnawiał, A szkodzić nie chce dziewczęciu mojemu. On rzekł z uśmiechem zdradzieckim po swemu: „Nie wiesz, żem dom swój w oczach jej zasadził? A któż się mądry z gospodarzem[...] wadził!” BIAŁOGŁOWY
Zły jest krokodyl, bo płaczem uwodzi. Zła i syrena, bo swym głosem szkodzi, Zły wąż, bo skryty w trawie żądłem kole, Zły zdrój, choć cudny, kiedy rodzi wole: Większą biała płeć szkodzi oraz szkodą: Płaczem i głosem, skrytością, urodą. NIEBYTNOŚĆ
Takem rozumiał, że rozstanie z tobą Mniejszą mnie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 25
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ciała, Acz-ci zwyczajnie pod twardym kamieniem Żywe się źródło dobywa strumieniem. Podobno jakby nie dość na tym miała, Że na lamenty moje skamieniała, Na moję szkodę te drogie łzy psuje I w nich stal swojej twardości hartuje; Podobno, że ją me posługi bolą I już mię cale dokończyć ma wolą. Nowy krokodyl, zmyśla i żartuje: Tu płacze, a tu i na śmierć morduje. O wdzięczny płaczu, z którego coś idzie, Co smacznego coś przydaje Filidzie! Cóż, gdyby z pereł pokazała zęby I przy uśmiechu pozwoliła gęby! Równa się każda kropla, którą puści, Perle i srebru, kiedy się rozpuści; Ta
ciała, Acz-ci zwyczajnie pod twardym kamieniem Żywe się źródło dobywa strumieniem. Podobno jakby nie dość na tym miała, Że na lamenty moje skamieniała, Na moję szkodę te drogie łzy psuje I w nich stal swojej twardości hartuje; Podobno, że ją me posługi bolą I już mię cale dokończyć ma wolą. Nowy krokodyl, zmyśla i żartuje: Tu płacze, a tu i na śmierć morduje. O wdzięczny płaczu, z którego coś idzie, Co smacznego coś przydaje Filidzie! Cóż, gdyby z pereł pokazała zęby I przy uśmiechu pozwoliła gęby! Równa się każda kropla, którą puści, Perle i srebru, kiedy się rozpuści; Ta
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 180
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, kiedy w straszliwy bój wstępował z niemi; Bo przywiódł z sobą na plac zwierzę niewidane, Ubrane w twardą skórę i łuski kościane, Które się w samem tylko tam kraju najduje, W brzegach przy Nilu mieszka, ludzie srodze psuje; Jego zwykłe pokarmy ciała nieostrożnych Są nieszczęsnych żeglarzów i ludzi podrożnych.
LXIX.
Już krokodyl na piasku leżał jadowity Podle portu, od braciej rodzonej zabity, I nie miał krzywdy Oryl żadnej w onej chwili, Że jednemu samemu dwaj razem szkodzili; Częstokroć go zdrapali na sztuki, na ćwierci, Ale go przedsię zabić nie mogli do śmierci: Lub mu rękę odetną lub nogę, on zdrową Przylepia ją do ciała
, kiedy w straszliwy bój wstępował z niemi; Bo przywiódł z sobą na plac źwierzę niewidane, Ubrane w twardą skórę i łuski kościane, Które się w samem tylko tam kraju najduje, W brzegach przy Nilu mieszka, ludzie srodze psuje; Jego zwykłe pokarmy ciała nieostrożnych Są nieszczęsnych żeglarzów i ludzi podrożnych.
LXIX.
Już krokodyl na piasku leżał jadowity Podle portu, od braciej rodzonej zabity, I nie miał krzywdy Oryl żadnej w onej chwili, Że jednemu samemu dwaj razem szkodzili; Częstokroć go zdrapali na sztuki, na ćwierci, Ale go przedsię zabić nie mogli do śmierci: Lub mu rękę odetną lub nogę, on zdrową Przylepia ją do ciała
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 347
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
rozpadnionej mózgiem posilić się mogli, co wyraził Symbolista: Plorat et devorat. I to w nim osobliwa rzecz, że szczękę wierzchnią jak Kaczka, nie spodnią, podnosi. Ma wielką sympatią z Ptakiem Królikiem, po łacinie Trochylus nazwanym, bo mu w pysk otwarty w latuje, żeby zmięsiwa chędoży; którego łechceniem zasypia Krokodyl, a Ichneamon (Wydra Egipska) jak otwartą bramą paszczą, wewnątrz w niego wpada, wnętrzności kaleczy, i tak wielką bestię trupem ściele. O tym wszystkim piszą, Strabo, Solinus, Plinius, Jonstonus, Ravisius, Kircher. Żyją Krokodyle lat 60 jako Herodotus, Plinius. Elianus świadczy. Nigdy się nie czyszczą
rospadnioney mozgiem posilić się mogli, co wyraził Symbolista: Plorat et devorat. Y to w nim osobliwa rzecz, że szczękę wierzchnią iak Kaczka, nie spodnią, podnosi. Ma wielką sympatyą z Ptakiem Krolikiem, po łácinie Trochylus nazwanym, bo mu w pysk otwarty w latuie, zeby zmięsiwa chędoży; ktorego łechceniem zasypia Krokodyl, á Ichneamon (Wydra Egypska) iak otwartą bramą paszczą, wewnątrz w niego wpáda, wnętrzności kaleczy, y tak wielką bestyę trupem sciele. O tym wszystkim piszą, Strabo, Solinus, Plinius, Ionstonus, Ravisius, Kircher. Zyią Krokodyle lat 60 iako Herodotus, Plinius. AElianus świadczy. Nigdy się nie czyszczą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 577
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
do Korabiu zagania Noego; Tirynus także in Commentariis od Korabiu takowe ekskluduje Animalia.
ZWIERZĘTA Wodo-Ziemne, albo na Wodzie i Ziemi żyjące po Łacinie Amfibia, czy były w Korabiu Noego,ponieważ im woda szkodzić nie mogła?
TAkie ZWIERZĘTA Wodo Ziemne i Ziemno Wodne (bo to jedno) są Hipotamus, tojest Koń Morski, Krokodyl, Wydra, Bobr, Żółw, Foca, to jest Ciele albo Pies Morski. A te czyli były podczas uniwersalnego Poto- o Zwierzętach osobliwych
pu w Korabiu Noego? Odpowiada Oleaster, że te Zwierzęta były, gniazda swoje miały po bokach i przyścianach Korabiu. Inni trzymają, że nie brane były do Korabiu, lecz
do Korabiu zagania Noego; Tirinus także in Commentariis od Korabiu takowe exkluduie Animalia.
ZWIERZĘTA Wodo-Ziemne, albo na Wodzie y Ziemi żyiące po Łacinie Amphibia, czy były w Korabiu Nòégo,ponieważ im woda szkodzić nie mogła?
TAkie ZWIERZĘTA Wodo Ziemne y Ziemno Wodne (bo to iedno) są Hypotâmus, toiest Koń Morski, Krokodyl, Wydra, Bobr, Zołw, Phoca, to iest Ciele albo Pies Morski. A te czyli były podczas uniwersalnego Poto- o Zwierzętach osobliwych
pu w Korabiu Nòégo? Odpowiada Oleaster, że te Zwierzętá były, gniazda swoie miały po bokach y przyścianach Korabiu. Inni trzymaią, że nie brane były do Korabiu, lecz
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 591
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Wół, znaczył Męstwo, wstrzemięźliwość; a przez wołowe ucho słuch wyrażali: Koza także bystrego słuchu Hieroglifik.
23. Mucha, figurowała niewstyd, bo choć odegnana, znowu się wraca.
24. Gołąb znaczy niewdzięczność, iż Matkę lub Ojca od swojej odpędza pary.
25. Wąż cały, BOGA znaczy,
26. Krokodyl figuruje łakomego, zdziercę.
27. Gwiazda, to BOGA, to Noc, to czas znaczy.
28. Ręka jedna Łuk, druga Tarczę trzymająca, znaczy gotowość na Wojnę.
29. Palec Ludzki, znaczy dymensyę.
30. Hyppotamus alias koń morski gdy na wojnę pokazuje się Wiosnę znaczy.
31. Jeleń figurą
Woł, znaczył Męstwo, wstrźemięźliwość; a przez wołowe ucho słuch wyrażali: Koza także bystrego słuchu Hieroglifik.
23. Mucha, figurowała niewstyd, bo choć odegnana, znowu się wraca.
24. Gołąb znaczy niewdzięczność, iż Matkę lub Oyca od swoiey odpędza pary.
25. Wąż cały, BOGA znaczy,
26. Krokodyl figuruie łakomego, zdziercę.
27. Gwiazda, to BOGA, to Noc, to czaś znaczy.
28. Ręka iedna Łuk, druga Tarczę trzymaiąca, znaczy gotowość na Woynę.
29. Palec Ludzki, znaczy dimensyę.
30. Hyppotamus alias koń morski gdy ná woynę pokazuie się Wiosnę znaczy.
31. Ieleń figurą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1154
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, znaczy człeka rozumem i siłą obrotnego.
44. Wrona zdechła, która pocztery sta lat według Naturalistów żyje, znaczy człeka już lat zupełnych.
45. Zuraw czuwający na jednej nodze, znaczy czujność.
46. Ręka ludzka, jest znakiem człeka w budowaniu gust mającego.
47. Koło, znaczy Fortunę
48. Krokodyl, niewstydu i wszelkiej niecnoty jest znakiem.
49. Gałązki dawane Kapłanom osiaroczynnym, znaczyły przez Listki i frukta, serce i język, który BOGU pod czas Osiary powinien być sakryfikowany.
50. Koń, znaczy wspaniałość serca albo męstwo, ufność, i wolność.
51. Łodź albo Nawa, figuruje Słońce, że
, znaczy człeka rozumem y siłą obrotnego.
44. Wrona zdechła, ktora pocztery sta lat według Naturalistow żyie, znaczy człeka iuż lat zupełnych.
45. Zuraw czuwaiący na iedney nodze, znaczy czuyność.
46. Ręka ludzka, iest znakiem człeka w budowaniu gust maiącego.
47. Koło, znaczy Fortunę
48. Krokodyl, niewstydu y wszelkiey niecnoty iest znakiem.
49. Gałąski dawane Kapłanom osiaroczynnym, znaczyły przez Listki y frukta, serce y ięzyk, ktory BOGU pod czas Osiary powinien bydź sakryfikowany.
50. Koń, znaczy wspaniałość serca albo męstwo, ufność, y wolność.
51. Łodź albo Nawa, figuruie Słońce, że
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 2155
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Eufratesem Rzekami siedzi w Mitrze.
21 AMERYKA, maluje się w postaci Panny obnażonej, czarnej, strasznej twarzy, welum jej od głowy do kolan wisi, koronę ma z różnych piór, w prawej ręce strzałę, w Jewej łuk trzymającej, kołczan mając u boku, przy nogach głowa ludzka leży kopią przebita, albo też krokodyl leży przy nogach.
22 BRAZILIA, jak Matrona na Jeża poglądająca, depcząca po Zodiaku Brazylijskim; przy niej stoi Mężczyzna i Białogłowa w pióra strojni. O Emblematach i Symbolach
RZEK NiektórYCH WYOBRAZENIE EMBLEMATYCZNE
Rzeki wszystkie generalnie, wyrażają się pod postacią Starca brodatego, u którego z trzciny wieniec na głowie, i w ręku trzcina morska
Eufratesem Rzekami siedzi w Mitrze.
21 AMERIKA, maluie się w postaci Pánny obnazoney, czarney, straszney twarzy, welum iey od głowy do kolán wisi, koronę ma z rożnych pior, w prawey ręce strzáłę, w Iewey łuk trzymaiącey, kołczan maiąc u boku, przy nogách głowá ludzka leży kopią przebita, albo też krokodyl leży przy nogách.
22 BRAZILIA, iak Matrona ná Ieża poglądaiąca, depcząca po Zodyaku Brazyliyskim; przy niey stoi Męszczyzna y Białogłowa w piora stroyni. O Emblematach y Symbolach
RZEK NIEKTORYCH WYOBRAZENIE EMBLEMATYCZNE
Rzeki wszystkie generalnie, wyrażaią się pod postácią Stárca brodatego, u ktorego z trzciny wieniec ná głowie, y w ręku trzcina morska
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1163
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
potrafił, szkolną aplikacją i ustawną legendą illuminatus. Której Krytyki oraz inwazyj prac moich i mnie się dostało od niektórych Ichmościów z lezją honoru mego. Ale mię ile innocentem Romanae eloquentiae Princeps suô effatô konsoluje: Invidia virtute parta gloria, non invidia putanda est. Wszakże i ja non Acefalus, tojest nie bez głowy, ani krokodyl cudzym mózgiem żyjący, ani owa głowa u snycerza Ezopowa od liszki krytykowana: O quam pulchrum caput, sed cerebrum non est in eo! Nie żyję tedy cudzym; takem się uczył, i teraz czytam, jak drudzy. Którą lezją honoru mego vindicando MANIFESTA następujące w Konsistorzu i Grodzie
Lwowskim officiose przy prezencie w kilkuset
potráfił, szkolną applikacyą y ustawną legendą illuminatus. Ktorey Krytyki oraz inwazyi prac moich y mnie się dostało od niektorych Ichmościow z lezyą honoru mego. Ale mię ile innocentem Romanae eloquentiae Princeps suô effatô konsoluie: Invidia virtute parta gloria, non invidia putanda est. Wszakże y ia non Acephalus, toiest nie bez głowy, ani krokodyl cudzym mozgiem żyiący, ani owa głowa u snycerza Ezopowa od liszki krytykowana: O quam pulchrum caput, sed cerebrum non est in eo! Nie żyię tedy cudzym; takem się uczył, y teraz czytam, iak drudzy. Ktorą lezyą honoru mego vindicando MANIFESTA następuiące w Konsistorzu y Grodzie
Lwowskim officiose przy prezencie w kilkuset
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 8
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Pater Gregorius Knap Jezuita, wielki nad Dykcjonarzem Łacińskim, Polskim, Greckim, Niemieckim, Pracownik, około 85. dykcji Polskich z Łaciny uformowanych, w Polskim języku naliczył przez alfabet; naprzykład Ampułka, altana aspekt. A z Greckich słów spolszczonych kładzie wokabuł koło 30 naprzykład Anioł, ankra, Cyprys, Diakon, Krokodyl, Planeta, Podagra etc. Ja i te niektóre, i inne, które mogły mi przyjść na pamięć i pod poro, tu porządkiem pokładłem. Otoż tyle Słów co znaczniejszych Łacińskich, Spolszczońych (pominowszy sexcenta vocahula) skompendiowałem; które są piękniejsze, polityczniejsze niżeli Polskie naturalne i częściej plus sonam; dla tej
Pater Gregorius Knap Iezuita, wielki nad Dykcyonarzem Łacinskim, Polskim, Greckim, Niemieckim, Pracownik, około 85. dykcii Polskich z Łaciny uformowanych, w Polskim ięzyku naliczył przez alfabet; naprzykłád Ampułka, altana aspekt. A z Greckich słow spolszczonych kładzie wokabuł koło 30 naprzykład Anioł, ankra, Cyprys, Dyakon, Krokodyl, Planeta, Podagra etc. Ia y te niektore, y inne, ktore mogły mi przyiść na pamięć y pod poro, tu porządkiem pokładłem. Otoż tyle Słow co znacznieyszych Łacinskich, Spolszczońych (pominowszy sexcenta vocahula) skompendiowałem; ktore są pięknieysze, politycznieysze niżeli Polskie naturalne y częściey plus sonam; dla tey
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 379
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756