że wam zaś tak łacno o wody, Przecz sercu memu nie dacie ochłody? Widzę, co w tym jest: ogień z żadnej miary Wody nie cierpi, muszą w tym być czary; Już to ta Cyrce kuje mi okowy I z łez przyprawia trunek jakiś nowy. I to mnie dziwna, że tak twarda skała Kroplę litości wypuściła z ciała, Acz-ci zwyczajnie pod twardym kamieniem Żywe się źródło dobywa strumieniem. Podobno jakby nie dość na tym miała, Że na lamenty moje skamieniała, Na moję szkodę te drogie łzy psuje I w nich stal swojej twardości hartuje; Podobno, że ją me posługi bolą I już mię cale dokończyć ma
że wam zaś tak łacno o wody, Przecz sercu memu nie dacie ochłody? Widzę, co w tym jest: ogień z żadnej miary Wody nie cierpi, muszą w tym być czary; Już to ta Cyrce kuje mi okowy I z łez przyprawia trunek jakiś nowy. I to mnie dziwna, że tak twarda skała Kroplę litości wypuściła z ciała, Acz-ci zwyczajnie pod twardym kamieniem Żywe się źródło dobywa strumieniem. Podobno jakby nie dość na tym miała, Że na lamenty moje skamieniała, Na moję szkodę te drogie łzy psuje I w nich stal swojej twardości hartuje; Podobno, że ją me posługi bolą I już mię cale dokończyć ma
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 180
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w piersi dała pięścią I potem go od siebie ręką odepchnęła I wszytka się na pięknej twarzy zapłonęła.
XLVIII.
Pustelnik nie mieszkając, sięgnął wtem do taszki I dobył z niej natychmiast jednej małej flaszki I w oczy, z których miłość swych ogniów dosięga I w których nagorętsze pochodnie zażega, Z lekka jednę z niej puścił kroplę takiej mocy, Że sen na ociężałe zaraz kładzie oczy. Padła na wznak na suchem piasku Angelika Na wszytkie zgrzybiałego wole rozbójnika.
XLIX.
Obłapia ją i wszędzie, na grzech odważony, Maca, gdzie chce: ona śpi i nie ma obrony. Czasem w piersi, a czasem w usta ją całuje: Żywy człowiek
w piersi dała pięścią I potem go od siebie ręką odepchnęła I wszytka się na pięknej twarzy zapłonęła.
XLVIII.
Pustelnik nie mieszkając, sięgnął wtem do taszki I dobył z niej natychmiast jednej małej flaszki I w oczy, z których miłość swych ogniów dosięga I w których nagorętsze pochodnie zażega, Z lekka jednę z niej puścił kroplę takiej mocy, Że sen na ociężałe zaraz kładzie oczy. Padła na wznak na suchem piasku Angelika Na wszytkie zgrzybiałego wole rozbójnika.
XLIX.
Obłapia ją i wszędzie, na grzech odważony, Maca, gdzie chce: ona śpi i nie ma obrony. Czasem w piersi, a czasem w usta ją całuje: Żywy człowiek
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 159
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
do wysokości 30 i 40 stop 550 funtów wody. funt zaś prochu w minach ledwo wzrusza i odrywa funt ziemi. Według obserwacyj P: Vauban 140 funtów prochu w minach zapalonego niewięcej jak 30000 funtów ziemi w górę wyrzucają. Wody zaś 140 funtów obróconej w wapory wyrzuca w góre funtów ziemi 77000
Wpuść do kulki szklannej malutkiej kroplę wody, a do drugiej ziarno prochu. Kładąc jednę po drugiej na węglach rozżarzonych doświadczysz, iż pierwsza nierównie z większym hukiem niż druga roztrzaśnie się.
Olej, łój, metale wrzące z wielkim impetem, i grzmotem z naczyń wypadają, rozlatują się, okna, drzwi wyrywają, ludzi kaleczą; i zabijają, gdy do
do wysokości 30 y 40 stop 550 funtow wody. funt zaś prochu w minach ledwo wzrusza y odrywa funt ziemi. Według obserwacyi P: Vauban 140 funtow prochu w minach zapalonego niewięcey iak 30000 funtow ziemi w gorę wyrzucaią. Wody zaś 140 funtow obroconey w wapory wyrzuca w gore funtow ziemi 77000
Wpuść do kulki szklanney malutkiey kroplę wody, a do drugiey ziarno prochu. Kładąc iednę po drugiey na węglach rozżarzonych doświadczysz, iż pierwsza nierownie z większym hukiem niż druga roztrzaśnie się.
Oley, łoy, metale wrzące z wielkim impetem, y grzmotem z naczyń wypadaią, rozlatuią się, okna, drzwi wyrywaią, ludzi kaleczą; y zabiiaią, gdy do
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 259
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
: wierzchy dachów, wież gałki i kończyste skały morzem samym szerokim wszytkim się być zdały. Rada bym przemieniła w deszcz gwałtem płynący oczy moje i głowę w ocean szumiący; albo żeby z dwóch oczu zdrój płynął sowity i odwilżał jagody serca potok skryty, żeby nigdy nie oschły, chyba ażby sama osuszyła ostatnią kroplę śmierci tama. Szczęśliwsze kryształowe rodzaju wolnego nimfy, co mają członki ze szkła ciekącego. I wy także, żółwice, tęż fortunę macie, kiedy się więc w bagniste strugi przemieniacie. Czemuż też z ramion moich nie ciecze zdrój czysty i nie wzbudza czerwonych wód humor bagnisty? Jam-ci to, którą wszytkie źrzódła pogardzają
: wierzchy dachów, wież gałki i kończyste skały morzem samym szerokim wszytkim się być zdały. Rada bym przemieniła w deszcz gwałtem płynący oczy moje i głowę w ocean szumiący; albo żeby z dwóch oczu zdrój płynął sowity i odwilżał jagody serca potok skryty, żeby nigdy nie oschły, chyba ażby sama osuszyła ostatnią kroplę śmierci tama. Szczęśliwsze krzyształowe rodzaju wolnego nimfy, co mają członki ze szkła ciekącego. I wy także, żołwice, tęż fortunę macie, kiedy się więc w bagniste strugi przemieniacie. Czemuż też z ramion moich nie ciecze zdrój czysty i nie wzbudza czerwonych wód humor bagnisty? Jam-ci to, którą wszytkie źrzódła pogardzają
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 49
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
i po 3. Aue Maria mówić/ kto chce otrzymać odpust zupełny. Udają że potych schodach/ Chrystus Pan wchodził Simeonem świętym kochankiem/ gdy już na mękę szedł/ i wtenże czas Pot krwawy/ ziego Ciała przenaświętszego na te stopnie padał. Każdy na kolanach w górę idący/ rożezna barzo dobrze każdą na[...] uralnie kroplę. Te Plamy, albo znaki/ nigdy swojej nietracą Farby. Przytym na drugi stronie jest także schód/ po którym wolno nogami wniść i zniść/ już wszedszy naschód/ udaj się na lewą rękę/ tam przejdziesz ku Kaplicy Sanctum Sanctorum, albo Sanc Saluator, gdzie się żadny zbiałychgłów wniść niegodzi
y po 3. Aue Maria mowić/ kto chce otrzymáć odpust zupełny. Vdáią że potych schodách/ Chrystus Pan wchodźił Simeonem świętym kochánkiem/ gdy iuż ná mękę szedł/ y wtenże czás Pot krwáwy/ ziego Ciáłá przenaświętszego ná te stopnie padał. Kázdy ná kolánách w gorę idący/ rożezna bárzo dobrze káżdą ná[...] urálnie kroplę. Te Plamy, álbo znáki/ nigdy swoiey nietracą Farby. Przytym ná drugi stronie iest tákże schod/ po ktorym wolno nogámi wniść y zniść/ iuż wszedszy náschod/ vday się ná lewą rękę/ tám przeydźiesz ku Káplicy Sanctum Sanctorum, álbo Sanc Saluator, gdźie się zadny zbiáłychgłow wniść niegodźi
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 141
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
, nakłady, niebezpieczeństwa, ale i śmierć jawną raczej, aniżeli adeo turpem et scelestam servitutem servire. Co się zaś stateczności, wiary i konfederacji naszej dotyczę, są to tak wielkie i świątobliwe, mogę rzec, sprawy, że każdy przeciwko takim obowiązkom występek summo cuiusvis periurio aequiparari debet i, acz każdy, który jedno kroplę najmniejszą krwie szlacheckiej w sobie czuje, wie, jako słowa i przyrzeczenie swoje w każdej, bądź najmniejszej sprawie chować ma, jednak obowiązek takowy, którym się ojczyźnie obligujemy, musi być nad wszytkie rzeczy na świecie przekładan i uważon, a nas od tego spółku nie tylko sordida illa et abiecta, to jest, pożytek albo
, nakłady, niebezpieczeństwa, ale i śmierć jawną raczej, aniżeli adeo turpem et scelestam servitutem servire. Co się zaś stateczności, wiary i konfederacyej naszej dotyczę, są to tak wielkie i świątobliwe, mogę rzec, sprawy, że każdy przeciwko takim obowiązkom występek summo cuiusvis periurio aequiparari debet i, acz każdy, który jedno kroplę najmniejszą krwie szlacheckiej w sobie czuje, wie, jako słowa i przyrzeczenie swoje w każdej, bądź najmniejszej sprawie chować ma, jednak obowiązek takowy, którym się ojczyźnie obligujemy, musi być nad wszytkie rzeczy na świecie przekładan i uważon, a nas od tego społku nie tylko sordida illa et abiecta, to jest, pożytek albo
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 277
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ci którzy świadomi dobrze nafty/ tak powiadają/ że nie tylko nafta góre gdy ją wrzucisz w wodę/ ale jeszcze przymnożenie niemałe bierze z wody/ abo niejaką wilgotność wody obraca w przyrodzenie i istność swoję/ i z tej przyczyny to bywa/ że ogień nafty długo trwa; czego może kto doświadczyć. niechaj weźmie jednę kroplę niemałą nafty/ i niechaj onę wrzuci do wody/ i onąż to kroplę nafty niechaj zapali; obaczysz to na oko/ że barzo długo ona kropla nafty będzie gorzała w wodzie/ jakoby długo nie gorzała bez wody: skąd się to pokazuje/ że ma nafta jakiś pokarm z wody/ dla którego przez tak
ći ktorzy świádomi dobrze naphthy/ ták powiádáią/ że nie tilko naphthá gore gdy ią wrzućisz w wodę/ ále ieszcże przymnożenie niemáłe bierze z wody/ ábo nieiáką wilgotność wody obraca w przyrodzenie y istność swoię/ y z tey przycżyny to bywa/ że ogień naphthy długo trwa; cżego może kto doświádczyć. niechay weźmie iednę kroplę niemáłą naphthy/ y niechay onę wrzući do wody/ y onęż to kroplę naphthy niechay zápali; obacżysz to ná oko/ że bárzo długo oná kroplá naphthy będźie gorzáłá w wodźie/ iákoby dług^o^ nie gorzáłá bez wody: zkąd się to pokázuie/ że ma naphthá iákiś pokarm z wody/ dla ktorego przez ták
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 108.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ją wrzucisz w wodę/ ale jeszcze przymnożenie niemałe bierze z wody/ abo niejaką wilgotność wody obraca w przyrodzenie i istność swoję/ i z tej przyczyny to bywa/ że ogień nafty długo trwa; czego może kto doświadczyć. niechaj weźmie jednę kroplę niemałą nafty/ i niechaj onę wrzuci do wody/ i onąż to kroplę nafty niechaj zapali; obaczysz to na oko/ że barzo długo ona kropla nafty będzie gorzała w wodzie/ jakoby długo nie gorzała bez wody: skąd się to pokazuje/ że ma nafta jakiś pokarm z wody/ dla którego przez tak długi czas góre. Tegoż może każdy doświadczyć na Camforze/ która też rodzaj
ią wrzućisz w wodę/ ále ieszcże przymnożenie niemáłe bierze z wody/ ábo nieiáką wilgotność wody obraca w przyrodzenie y istność swoię/ y z tey przycżyny to bywa/ że ogień naphthy długo trwa; cżego może kto doświádczyć. niechay weźmie iednę kroplę niemáłą naphthy/ y niechay onę wrzući do wody/ y onęż to kroplę naphthy niechay zápali; obacżysz to ná oko/ że bárzo długo oná kroplá naphthy będźie gorzáłá w wodźie/ iákoby dług^o^ nie gorzáłá bez wody: zkąd się to pokázuie/ że ma naphthá iákiś pokarm z wody/ dla ktorego przez ták długi cżás gore. Tegoż może káżdy doświádcżyć na Camphorze/ ktora też rodzay
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 108.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ i osłabia duszą zmocnioną siłę/ która więc opierając się kekkim grzechom przeciw ciężki się iśmiela i zmacnia. Kiedy człowiek lekkiemu się grzechowi oprzeć albo niechcąc/ albo nie dbając/ do tego przychodzi/ iż gdy ciężki natrze/ zaraz upadnie. Dawne przysłowie Gutta cavat lapiden non vi, sed saepe cadendo. Niech kropla kroplę goniąc ustawicznie kapie/ I w zasklepionym dziurę uczyni połapie. ODwraca grzech powszedni owe łaski i pomocy Boskiej/ kiedy Bóg uznawając niewdzięczność/ i niedbalstwo umyślne/ rękę swą ściska; i te dostatki łask swych nie skutecznie przyjęte wniwecz się obracające widząc; albo na ukaranie/ albo na poprawę i upamiętanie się niedbalca w grzech jaki
/ y osłabiá duszą zmocnioną śiłę/ ktora więc opieraiąc się kekkim grzechom przećiw ćięszki się iśmiela y zmacnia. Kiedy człowiek lekkiemu się grzechowi oprzeć albo niechcąc/ albo nie dbaiąc/ do tego przychodźi/ iż gdy ćięszki natrze/ záraz upádnie. Dawne przysłowie Gutta cavat lapiden non vi, sed saepe cadendo. Niech kroplá kroplę goniąc ustawicznie kapie/ I w zasklepionym dźiurę uczyni połapie. ODwráca grzech powszedni owe łaski y pomocy Boskiey/ kiedy Bog uznáwaiąc niewdźięczność/ y niedbalstwo umyślne/ rękę swą śćiska; y te dostátki łask swych nie skutecznie przyięte wniwecz się obracaiące widząc; albo ná ukáranie/ albo ná poprawę y upámiętanie się niedbalcá w grzech iáki
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 56
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
kiedy ja miłuję/Piekło/ i czarta w przyjaźń najściślszą[...] I zali niewiem że ty odzierasz z BoskiegoObrazu dusze moję/ a wdziewasz sprosnegoCzarta: i zmyślne ludzie czynisz bestiami:Z Bożych zaś synów/ Bogu nieprzyjaciołami:O głupstwo azaż i to nie w mej wiadomości:Ze przez doczesne rzeczy gubię skarb wieczności:Za kroplę miodu/ daję uczty i wesela/Vciechę momentową/ Boga i dóbr wielaPozbywam i za ssłodkie jedno zakropienieW napoju/ wieczne biorę z bogaczem pragnienie. Za każdą krzywdę którą bliźniemu wyrządzam/Męki sobie piekielne nieszczęsny sporządzam/Za ciężkość ku dybremu abo[...] /Na wieki uciesznego czasu utracenie. Za niezgodę i waśni z mojemi bliźniemi[...] /
kiedy ia miłuię/Piekło/ y czártá w przyiaźń nayśćiślszą[...] Y zali niewiem że ty odźierasz z BoskiegoObrázu dusze moię/ á wdźiewasz sprosnegoCzártá: y zmyślne ludźie czynisz bestyámi:Z Bożych záś synow/ Bogu nieprzyiaćiołámi:O głupstwo ázaż y to nie w mey wiádomości:Ze przez doczesne rzeczy gubię skarb wiecznośći:Zá kroplę miodu/ dáię vczty y wesela/Vćiechę momentową/ Bogá y dobr wielaPozbywam y zá ssłodkie iedno zákropienieW napoiu/ wieczne biorę z bogaczem prágnienie. Zá káżdą krzywdę ktorą bliźniemu wyrządzam/Męki sobie piekielne nieszczęsny zporządzam/Zá ćiężkość ku dibremu ábo[...] /Ná wieki vćiesznego czásu vtrácenie. Zá niezgodę y waśni z moiemi bliźniemi[...] /
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 199
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650