jadam, przysięgam przed Włochem. Aż na upstrzonej misie w rozmaite wzory Dwanaście wróblów niosą z kaulefijory; I na ząb mi nie padnie, chociem ich zjadł kilka: Biednież się najeść mięsa, gdzie kość jako szpilka. Nastąpią malowane galarety za tem; Myślę, co dalej czynić mam z tym odrwiświatem: Czy ja krowa na głąbie, czy koza na kwiatki? Gniewam się i tylko mu nie wspomnię pań matki. Toż ślimaki, ostrygi, podobno i żaby: Rozumiejąc prawdziwie, że wieprzowe schaby Albo jakie misternie upieczone ptastwo, Siągnę z nożem do misy, aż ono plugastwo. Wytrząsa Włoch skorupy, kosteczki osysa. Aż znowu druga
jadam, przysięgam przed Włochem. Aż na upstrzonej misie w rozmaite wzory Dwanaście wróblów niosą z kaulefijory; I na ząb mi nie padnie, chociem ich zjadł kilka: Biednież się najeść mięsa, gdzie kość jako szpilka. Nastąpią malowane galarety za tem; Myślę, co dalej czynić mam z tym odrwiświatem: Czy ja krowa na głąbie, czy koza na kwiatki? Gniewam się i tylko mu nie wspomnię pań matki. Toż ślimaki, ostrygi, podobno i żaby: Rozumiejąc prawdziwie, że wieprzowe schaby Albo jakie misternie upieczone ptastwo, Siągnę z nożem do misy, aż ono plugastwo. Wytrząsa Włoch skorupy, kosteczki osysa. Aż znowu druga
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 34
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Naturze, która jego życia jest prawidłem, Przypatrzy: bydło ludźmi, ludzie, rzecze, bydłem. Pije, je, nie przeżutym tka w garło kawalcem, Póki strawy i trunku nie dosięże palcem; Drwi gęba pijanego i nie tylko człeka, Ale Boga samego na niebie oszczeka. Zaż klacz konia, zaż krowa buhaja nie bodzie, Albo leśna bestyja, już się czując w płodzie? Psów niesyta niewiasta, chociaż brzuch pod nosem: Ani się Pazyfe mężem swym Minosem, Woli buhaja, ani Semiramis Ninem Kontentuje, stu chłopów spróbowawszy z synem; Psy, jako w Rzymie druga Mesalina, pasie, Aż dryganta w ostatku przymusiła na
Naturze, która jego życia jest prawidłem, Przypatrzy: bydło ludźmi, ludzie, rzecze, bydłem. Pije, je, nie przeżutym tka w garło kawalcem, Póki strawy i trunku nie dosięże palcem; Drwi gęba pijanego i nie tylko człeka, Ale Boga samego na niebie oszczeka. Zaż klacz konia, zaż krowa buhaja nie bodzie, Albo leśna bestyja, już się czując w płodzie? Psów niesyta niewiasta, chociaż brzuch pod nosem: Ani się Pazyfae mężem swym Minosem, Woli buhaja, ani Semiramis Ninem Kontentuje, stu chłopów spróbowawszy z synem; Psy, jako w Rzymie druga Mesalina, pasie, Aż dryganta w ostatku przymusiła na
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 77
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
PRAWDĘ POWIE
Przyjechawszy, stanąłem w gospodzie, do miasta, Aż mi synka na służbę oddaje niewiasta. Chłopczyk raźny, gospodarz przyczynia się za nią. „Będzieszże — rzekę — ogon nosił mi za panią, Przyjmę cię.” A ten zdrajca w skok na moje słowa: „Cóż dobrego mówicie? Albo ona krowa?” Śmieją się wszyscy i ja, ale myślę cicho: I wrony na cię kraczą, nieszczęśliwa pycho. 385 (F). CUM DURO NON FACIUNT MURUM
Ani się tak kamienie z sobą, ani cegły, Żeby miały bez wapna mur stanowić, zległy: Wapna trzeba koniecznie, od biedy choć błota; Kto
PRAWDĘ POWIE
Przyjechawszy, stanąłem w gospodzie, do miasta, Aż mi synka na służbę oddaje niewiasta. Chłopczyk raźny, gospodarz przyczynia się za nią. „Będzieszże — rzekę — ogon nosił mi za panią, Przyjmę cię.” A ten zdrajca w skok na moje słowa: „Cóż dobrego mówicie? Albo ona krowa?” Śmieją się wszyscy i ja, ale myślę cicho: I wrony na cię kraczą, nieszczęśliwa pycho. 385 (F). CUM DURO NON FACIUNT MURUM
Ani się tak kamienie z sobą, ani cegły, Żeby miały bez wapna mur stanowić, zległy: Wapna trzeba koniecznie, od biedy choć błota; Kto
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 164
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
P). NA TOŻ
Ludzie po wszytkim świecie rozkazują żonom, My ludziom, którzy nam są poddanymi; to nam Każdy przyzna, kołowrót dziwnie nakręcony: Ludzie żonom, my ludziom, nam panują żony. Niepewny to dom u mnie, kędy w wierzchu dziura, Kędy kogut na grzędzie milczy, pieje kura, Krowa wołu, stokłosa gdzie żyto przesięże. Weznąli żony górę, zginęliście, męże. 351. BIAŁEGŁOWY
Niewiasty do poczętej, do pełnej zaś beczki Któżkolwiek barzo pięknie przyrównał dzieweczki. Bo pełna beczka nie brzmi; przyprawże czop do niej: Im go częściej wyjmujesz, tym ogromniej dzwoni. 352. JEŚLI SIĘ ŻENIĆ ALBO
P). NA TOŻ
Ludzie po wszytkim świecie rozkazują żonom, My ludziom, którzy nam są poddanymi; to nam Każdy przyzna, kołowrót dziwnie nakręcony: Ludzie żonom, my ludziom, nam panują żony. Niepewny to dom u mnie, kędy w wierzchu dziura, Kędy kogut na grzędzie milczy, pieje kura, Krowa wołu, stokłosa gdzie żyto przesięże. Weznąli żony górę, zginęliście, męże. 351. BIAŁEGŁOWY
Niewiasty do poczętej, do pełnej zaś beczki Ktożkolwiek barzo pięknie przyrównał dzieweczki. Bo pełna beczka nie brzmi; przyprawże czop do niej: Im go częściej wyjmujesz, tym ogromniej dzwoni. 352. JEŚLI SIĘ ŻENIĆ ALBO
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 339
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do tej kuchnie fory.” 396 (N). BECCO CORNUTO
Nie powiem kto, na uczcie był u senatora W Proszowicach, gdzie zaraz za ścianą obora. Okna niskie, więc że też gościem niepoślednim, Usieść mu się zdarzyło w pół stołu pośrednim. Już wety za pieczystym przynoszono daniem, Gdy z wielkimi rogami krowa stanie za niem. Pojźrą wszyscy ze śmiechem, właśnie jakby mu to Wyrosły, aż drugi ktoś: „Wej, becco cornuto!” Ów się nic nie zmieszawszy, odpowie jak z bicza: „Daleko, panie bracie, mieszkam od Wojnicza, Gdzie, jako słychać, lęgną satyrzy się, abo Moja rada,
do tej kuchnie fory.” 396 (N). BECCO CORNUTO
Nie powiem kto, na uczcie był u senatora W Proszowicach, gdzie zaraz za ścianą obora. Okna niskie, więc że też gościem niepoślednim, Usieść mu się zdarzyło w pół stołu pośrednim. Już wety za pieczystym przynoszono daniem, Gdy z wielkimi rogami krowa stanie za niem. Pojźrą wszyscy ze śmiechem, właśnie jakby mu to Wyrosły, aż drugi ktoś: „Wej, becco cornuto!” Ów się nic nie zmieszawszy, odpowie jak z bicza: „Daleko, panie bracie, mieszkam od Wojnicza, Gdzie, jako słychać, lęgną satyrzy się, abo Moja rada,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 356
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czerwone, i wszytkie mięso; te zaś co są szare, te mają białe jako szyje tak też i mięso, albo raczej
skórę; bułkę chleba razem połknie, lubo mają szyje długie jako żórawie. Bażanty białe, pawy także jako śnieg bielusieńkie, gołębie niż kury większe, i inne rrzeczy.
Tamże są wół i krowa indyjskie, dziwne barzo. Mają głowy na kształt bydła, jeno 69v że długie, a różki małe na kształt kozich, same mało co większe za sarny, takiejże i proporcji, jeno że czerwone, i ogony długie. Kozy jako sarny, tej sierści i kibici, jeno z głowy jako koza
czerwone, i wszytkie mięso; te zaś co są szare, te mają białe jako szyje tak też i mięso, albo raczej
skórę; bułkę chleba razem połknie, lubo mają szyje długie jako żórawie. Bażanty białe, pawy także jako śnieg bielusieńkie, gołębie niż kury większe, i inne rrzeczy.
Tamże są wół i krowa indyjskie, dziwne barzo. Mają głowy na kształt bydła, jeno 69v że długie, a różki małe na kształt kozich, same mało co większe za sarny, takiejże i proporcjej, jeno że czerwone, i ogony długie. Kozy jako sarny, tej szerści i kibici, jeno z głowy jako koza
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 257
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
ptak jakowyś zamorski, który piór ma na kształt szerści czarnej, głowy na kształt indyczej, jeno że wielkiej, nóg na kształt strusich, na wierzchu głowy ma coś na kształt grzebienia, jakoby róg jakiś; a bułkę, by największą, chleba razem połyka. Tamże koń o sześciu nogach. Krowa miała coś uszy na kształt cielęcia wiszącego, przy którym rogów na kształt baranich i kozich długich osim, a drugie krótsze jakoby palce wielkie propriissime z pazurami, jeno że rogowe. Baran jeden, który sam jako pies wielki i sierść psia czerwona, jeno na grzbiecie i pod szyją dłuższa, a nogi i głowa
ptak jakowyś zamorski, który piór ma na kształt szerści czarnej, głowy na kształt indyczej, jeno że wielkiej, nóg na kształt strusich, na wierzchu głowy ma coś na kształt grzebienia, jakoby róg jakiś; a bułkę, by największą, chleba razem połyka. Tamże koń o sześciu nogach. Krowa miała coś uszy na kształt cielęcia wiszącego, przy którym rogów na kształt baranich i kozich długich osim, a drugie krótsze jakoby palce wielkie propriissime z pazurami, jeno że rogowe. Baran jeden, który sam jako pies wielki i szerść psia czerwona, jeno na grzbiecie i pod szyją dłuższa, a nogi i głowa
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 306
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Atoli Saturnowna by ją jej darował/ Prosi. B A ty jako z tym będziesz postępował? Okrucieństwo jest/ miłość porzucić kochaną A nie dać/ byłoby wnet rzeczą podejźrzaną. Z owąd do domowienia wstyd drogę zagradza/ A stąd dać się uprosić miłość zaś rozradza. Latwieby wstyd miłością był przewyciężony/ Ale mały dar krowa/ gdyby odmówionyBył C towarzyszce rodu i łoża/ takową Sprawą/ mogłaby się zdać była nie być krową. D Wszakże chocia zdrajczyną swoję otrzymała Bogini/ lecz nie zaraz strachu postradała: Abowiem się Jowisza obawiała srodze/ I strzegąc się kradzieżej/ zawsze była w trwodze. E Aż Arystorowemu nakoniec synowi/ Samemu
Atoli Sáturnowná by ią iey dárował/ Prośi. B A ty iáko z tym będźiesz postępował? Okrućieństwo iest/ miłość porzućić kocháną A nie dáć/ byłoby wnet rzeczą podeyźrzaną. Z owąd do domowienia wstyd drogę zágradza/ A ztąd dáć się vprośić miłość záś rozradza. Látwieby wstyd miłośćią był przewyćiężony/ Ale mały dár krowá/ gdyby odmowionyBył C towárzyszce rodu y łożá/ tákową Spráwą/ mogłáby się zdáć była nie bydź krową. D Wszákże choćia zdrayczyną swoię otrzymałá Bogini/ lecz nie záraz stráchu postradáłá: Abowiem się Iowiszá obawiáłá srodze/ Y strzegąc się kradźieżey/ zawsze byłá w trwodze. E Aż Arystorowemu nakoniec synowi/ Samemu
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 36
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
go zażywa, rękoma bywa pistowany: i przez przy kładanie palców na dziury, głosy odmieniają się. Przemian Owidyuszowych Argument Powieści Dziewiętnastej.
ARgusowi dźwiękiem takiejże muzyki uspionemu, Merk urius głowę uciął. A Juno oczy z głowy odciętej wybrawszy, na ptaka swego Pawa one wprowadziła, i ogon jego oczyma świetnych farb ozdobiła. Krowa zaś Jo długo i barzo z gniewu Junony szaleństwem utrapiona, nierychło potym , za ubłaganiem Junony, do pierwszego kształtu przywrócona jest, i Boginiej Isidy nazwisko otrzymała. Powieść Dziewiętnasta.
A Gdy jeszcze Cillenius (mając swe na pieczy) Chciał tym podobnych więcej przypominać rzeczy/ Aż obaczywszy / ano ciężkim zwyciężone Snem oczy/ stanęły
go záżywa, rękomá bywa pistowány: y przez przy kładánie pálcow na dźiury, głosy odmieniáią się. Przemian Owidyuszowych Argument Powieśći Dźiewiętnastey.
ARgusowi dźwiękiem takieyże muzyki vspionemu, Merk uryus głowę vćiął. A Iuno oczy z głowy odćiętey wybrawszy, ná ptaká swego Pawá one wprowádźiła, y ogon iego oczymá świetnych farb ozdobiłá. Krowá záś Io długo y bárzo z gniewu Iunony szaleństwem vtrapiona, nierychło potym , zá vbłagániem Iunony, do pierwszego kształtu przywrocona iest, y Boginiey Isidy nazwisko otrzymałá. Powieść Dźiewiętnasta.
A Gdy ieszcze Cillenius (máiąc swe ná pieczy) Chćiał tym podobnych więcey przypominać rzeczy/ Aż obaczywszy / áno ćięszkim zwyćiężone Snem oczy/ stáneły
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 42
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Erynnis jest jędza piekielna, czasem szaleństwo. G Zdrajczynej Argolickiej. Jo córce Inacha rzeki Argiwów: od Argów bowiem sławnego miasta w Peloponiesie, pochodzi adiectiuum Argolski. H Sam ostatni po srogich pracach pozostawał Nilus. Nilus jest rzeka wielka w Egipcie, tego nie mogła przebyć Jo dla głębokości, klęknęła na brzegu, i uskarżać krowa się zdała przed Jowiszem na niegoż samego, prosząc o skończenie swojej nędze. I Ze ta więcej nie zada. Jo Inachowna. K Kazał by ich Srygijskie. To jest, przysiągł Jupiter na jezioro piekielne. L Pokora mężowa zmiękczona Bogini. Juno. M Tak ona. Jo. Przemian Owidyuszowych N A teraz ja
Erinnis iest iędzá piekielna, czásem szaleństwo. G Zdráyczyney Argolickiey. Io corce Inacha rzeki Argiwow: od Argow bowiem sławnego miastá w Peloponieśie, pochodźi adiectiuum Argolski. H Sam ostátni po srogich pracách pozostawáł Nilus. Nilus iest rzeká wielka w AEgiptćie, tego nie mogłá przebydź Io dla głębokości, klęknęłá ná brzegu, y vskárżáć krowá się zdáłá przed Iowiszem ná niegoż sámego, prosząc o skończenie swoiey nędze. I Ze tá więcey nie záda. Io Ináchowná. K Kazał by ich Srygiyskie. To iest, przyśiągł Iupiter ná ieźioro piekielne. L Pokora mężowa zmiękczona Bogini. Iuno. M Ták oná. Io. Przemian Owidyuszowych N A teraz ia
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 44
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638