i Witebskie, przez Elekcją idą od Szlachty Województwa tamtego. Miedzy Wojewodami ma miejsce Kasztelan Wileński, Trocki, i Starosta Żmudzki. O KASZTELANACH WIĘKSZYCH i MNIEJSZYCH
KAsztelanowie Senatorowie mają miejsce w Senacie po Wojewodach. Kasztelanowie zaś Mniejsi zwani Drążkowi dla tego, że za Krzesłami mają miejsca swoje do wspierania się, jednak kiedy wakują Senatorskie Krzesła, ciż Kasztelanowie zasiadają je dla napełnienia większej powagi Senatu.
Kasztelanowie Więksi, czyli Mniejsi, podczas pospolitego ruszenia powinni być Wódzami Chorągwiów Powiatowych, z dependencją od Wojewody, o czym Herburt i Konstytucja Roku 1510. 1520. 1523. 1532. gdzie i kara jest na nich, jeżeliby dyscypliny nie zachowali podczas przechodów przez
i Witebskie, przez Elekcyą idą od Szlachty Województwa tamtego. Miedzy Wojewodami ma mieysce Kasztelan Wileński, Trocki, i Starosta Zmudzki. O KASZTELANACH WIĘKSZYCH i MNIEYSZYCH
KAsztelanowie Senatorowie mają mieysce w Senaćie po Wojewodach. Kasztelanowie zaś Mnieyśi zwani Drążkowi dla tego, że za Krzesłami mają mieysca swoje do wspierania śię, jednak kiedy wakują Senatorskie Krzesła, ciż Kasztelanowie zaśiadają je dla napełnienia większey powagi Senatu.
Kasztelanowie Więkśi, czyli Mnieyśi, podczas pospolitego ruszenia powinni być Wódzami Chorągwiów Powiatowych, z dependencyą od Wojewody, o czym Herburt i Konstytucya Roku 1510. 1520. 1523. 1532. gdźie i kara jest na nich, jeżeliby dyscypliny nie zachowali podczas przechodów przez
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 202
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
milę polska miedzy górami, poczęlichmy na jednę górę jechać, której wysokość mil 5 polskich. Wszytka w pół skalista, a w pół śnieżna, to jest śniegiem przykryta. Na którą milę ujechawszy, jest wieś Novalesa
i austeria. Kędychmy, obiad zjadszy, musieli jedni brać muły, a drudzy najmować krzesła, w których chłopi nieśli na górę, ponieważ na koniech jechać niepodobna dla przykrości góry i skały barzo śliskiej, i wąskiej dróżki (lubo tameczne konie nadzwyczaj do skał przywykłe). Na tę górę jechaliśmy cały dzień, dość się spiesząc, na wierzchu z pół mile równiny sanna, barzo dobra droga; lubo słońce
milę polska miedzy górami, poczęlichmy na jednę górę jechać, której wysokość mil 5 polskich. Wszytka w pół skalista, a w pół śnieżna, to jest śniegiem przykryta. Na którą milę ujechawszy, jest wieś Novalesa
i austeria. Kędychmy, obiad zjadszy, musieli jedni brać muły, a drudzy najmować krzesła, w których chłopi nieśli na górę, ponieważ na koniech jechać niepodobna dla przykrości góry i skały barzo śliskiej, i wąskiej dróżki (lubo tameczne konie nadzwyczaj do skał przywykłe). Na tę górę jechaliśmy cały dzień, dość się spiesząc, na wierzchu z pół mile równiny sanna, barzo dobra droga; lubo słońce
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 276
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, co to ni śmierdzi, ni pachnie, a przecie pretenduje, aby go za pomarańczę ważono i szacowano. Wiemy bardzo dobrze, miły specjale, choć byś tak dumno nie powiadał o tym, że twój dziad, pradziad, stryj i tam inszy z czoła antecesorów używał tytułu Jaśnie Wielmożnego, Jaśnie Oświeconego, różne krzesła zasiadał, buławy, pieczęci i laski nosił, ale też i to wiemy, że na tych miejscach wielka go z cnót, przymiotów i zasług w ojczyźnie godność należycie osadziła. Wiemy, że na zaszczyt wiary świętej, wolności, równości szlacheckiej i dobra pospolitego szczyrze krew swoję i substancyją szafował, trudne nią mury i przeprawy
, co to ni śmierdzi, ni pachnie, a przecie pretenduje, aby go za pomarańczę ważono i szacowano. Wiemy bardzo dobrze, miły specyjale, choć byś tak dumno nie powiadał o tym, że twój dziad, pradziad, stryj i tam inszy z czoła antecessorów używał tytułu Jaśnie Wielmożnego, Jaśnie Oświeconego, różne krzesła zasiadał, buławy, pieczęci i laski nosił, ale też i to wiemy, że na tych miejscach wielka go z cnót, przymiotów i zasług w ojczyźnie godność należycie osadziła. Wiemy, że na zaszczyt wiary świętej, wolności, równości szlacheckiej i dobra pospolitego szczyrze krew swoję i substancyją szafował, trudne nią mury i przeprawy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 176
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
myślą i inklinacyją nad miarę powołania swojego postępowali, skłonność do stopnia, świadczenie się do godności osób w cnotach będących szczyrze i nieobłudnie proporcyjonując. Nie ukłonów, dygów i kortezji niskością, ale wysokością roztropnej ceny z ludźmi godnymi postępowali, takowych do konfidencji szukali i przybierali, używając w pomoc usługi i całości publicznej. Tron na krzesła, krzesła na tron w wzajemnej ostrożności wzglądały tak dalece, że się w zobopólnej słuchania powadze i uczciwości nigdy przekonać nie mogły, do miary swojej, do miary pańskiej, dystynkcjom i powołaniu dogadzając swobodnie, a nie poniewolnie.
Zygmunt: Toteż podobno dlatego panów dawnych bogami ziemskimi nazywali ludzie i senat w godności swojej nad zamiar
myślą i inklinacyją nad miarę powołania swojego postępowali, skłonność do stopnia, świadczenie się do godności osób w cnotach będących szczyrze i nieobłudnie proporcyjonując. Nie ukłonów, dygów i kortezyi niskością, ale wysokością roztropnej ceny z ludźmi godnymi postępowali, takowych do konfidencyi szukali i przybierali, używając w pomoc usługi i całości publicznej. Tron na krzesła, krzesła na tron w wzajemnej ostrożności wzglądały tak dalece, że się w zobopólnej słuchania powadze i uczciwości nigdy przekonać nie mogły, do miary swojej, do miary pańskiej, dystynkcyjom i powołaniu dogadzając swobodnie, a nie poniewolnie.
Zygmunt: Toteż podobno dlatego panów dawnych bogami ziemskimi nazywali ludzie i senat w godności swojej nad zamiar
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 274
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
inklinacyją nad miarę powołania swojego postępowali, skłonność do stopnia, świadczenie się do godności osób w cnotach będących szczyrze i nieobłudnie proporcyjonując. Nie ukłonów, dygów i kortezji niskością, ale wysokością roztropnej ceny z ludźmi godnymi postępowali, takowych do konfidencji szukali i przybierali, używając w pomoc usługi i całości publicznej. Tron na krzesła, krzesła na tron w wzajemnej ostrożności wzglądały tak dalece, że się w zobopólnej słuchania powadze i uczciwości nigdy przekonać nie mogły, do miary swojej, do miary pańskiej, dystynkcjom i powołaniu dogadzając swobodnie, a nie poniewolnie.
Zygmunt: Toteż podobno dlatego panów dawnych bogami ziemskimi nazywali ludzie i senat w godności swojej nad zamiar górował.
inklinacyją nad miarę powołania swojego postępowali, skłonność do stopnia, świadczenie się do godności osób w cnotach będących szczyrze i nieobłudnie proporcyjonując. Nie ukłonów, dygów i kortezyi niskością, ale wysokością roztropnej ceny z ludźmi godnymi postępowali, takowych do konfidencyi szukali i przybierali, używając w pomoc usługi i całości publicznej. Tron na krzesła, krzesła na tron w wzajemnej ostrożności wzglądały tak dalece, że się w zobopólnej słuchania powadze i uczciwości nigdy przekonać nie mogły, do miary swojej, do miary pańskiej, dystynkcyjom i powołaniu dogadzając swobodnie, a nie poniewolnie.
Zygmunt: Toteż podobno dlatego panów dawnych bogami ziemskimi nazywali ludzie i senat w godności swojej nad zamiar górował.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 274
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
szy, bo i ja gęby i gustu pańskiego w mięsie jego nie ganię, ale skórkę nie do twarzy kondemnuję. O, jak to bywało do ozdoby i pozoru przystojnie, kiedy owa uczciwa starość i powaga w dostatnich swoich pod sobolim jak chorągwię kołnirzem, ferezyjach i szubach, w nieugiętych szkarłatach, bławatach i aksamitach krzesła zasiadała, stoły i kompanije zagęszczała, akty publiczne zdobiła, rady dawała, wyroki pisała, majestatom, ślubom i pogrzebom asystowała, do miary i powagi strój, do stroju to oboje przyzwoicie akomodując tak dalece, że senat niejakie patriarchów i proroków hierarchije, izby jurysdykcyjonalne i sejmowe, świętych mędrców majestat osiadać się zdawały. Nie
szy, bo i ja gęby i gustu pańskiego w mięsie jego nie ganię, ale skórkę nie do twarzy kondemnuję. O, jak to bywało do ozdoby i pozoru przystojnie, kiedy owa uczciwa starość i powaga w dostatnich swoich pod sobolim jak chorągwię kołnirzem, ferezyjach i szubach, w nieugiętych szkarłatach, bławatach i aksamitach krzesła zasiadała, stoły i kompanije zagęszczała, akty publiczne zdobiła, rady dawała, wyroki pisała, majestatom, ślubom i pogrzebom asystowała, do miary i powagi strój, do stroju to oboje przyzwoicie akomodując tak dalece, że senat niejakie patryjarchów i proroków hierarchije, izby jurysdykcyjonalne i sejmowe, świętych mędrców majestat osiadać się zdawały. Nie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 295
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
trzech Stanów rzeczeni, iż te ich obierali; na Wojnę ekspedyując. Za panowania Romulusa było toż Imię, ale odmienna funkcja, zowiących się Tribuni Celerum, niby Rotmistrze Kawaleryj. Potym byli Tribuni-Plebis, a ci dwaj zrazu, potym dziesiąciu. Powaga ich, a bardziej Licentia z przed Senatu i Ratusza, gdzie swoje mieli Krzesła, do Senatu ich wprowadziła, tam Senat konwokować, rozpuszczać, Prawa stanowić, mieć Sądy, ważyli się. Ale ta Licentia zbyteczna znowu powagą i Prawem Senatu określona, ucięte pióra wysoko latające. Jedyna zostawiona Prerogatywa im genuina za Pospólstwem Interpozycja. Dla tego drzwi unich w dzień i w nocy otwarte, aby każdemu
trzech Stanow rzeczeni, iż te ich obierali; na Woynę expedyuiąc. Za panowania Romulusa było toż Imie, ale odmienna funkcya, zowiących się Tribuni Celerum, niby Rotmistrze Kawaleryi. Potym byli Tribuni-Plebis, a ci dway zrazu, potym dziesiąciu. Powaga ich, a bardziey Licentia z przed Senatu y Ratusza, gdzie swoie mieli Krzesła, do Senatu ich wprowadziła, tam Senat konwokować, rospuszczać, Prawa stanowić, mieć Sądy, ważyli się. Ale ta Licentia zbyteczna znowu powagą y Prawem Senatu okryślona, ucięte piora wysoko lataiące. Iedyna zostawiona Prerogatywa im genuina za Pospolstwem Interpozycya. Dla tego drzwi unich w dzień y w nocy otwarte, aby każdemu
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 455
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
rzeczonej. Przyszli u Rzymianów do tej godności, że z temi, co się zowią Quirites,alias Domatores zacni Rzymianie w pokoju i w pokojach siedzący, szli w paragon. Junius Brutus po wypędzonych Królach Rzymskich w Osobie Tarkwiniusza pysznego pro violatione Cástissimae Lucretiae, 30 wybrał Osób z Kawalerów namienionych, i niemi Curules alias Senatorskie Krzesła napełnił. Za Kaja Gracha, Ciż sami z Senatorami pomieszani: na Amphitheatrum pod czas igrzysk dystyngwowane od innych mieli miejsce, tojest 14 gradus, albo Ławy do siedzenia zwane Equestria: Stąd sedere in quatuor decim, jednoż tojest według Lipsiusza, co być Kawalerem. Tandem do tej Kawalerowie przyszli prerogatywy, że między
rzeczoney. Przyszli u Rzymianow do tey godności, że z temi, co się zowią Quirites,alias Domatores zácni Rzymianie w pokoiu y w pokoiach siedzący, szli w paragon. Iunius Brutus po wypędzonych Krolach Rzymskich w Osobie Tarkwiniusza pysznego pro violatione Cástissimae Lucretiae, 30 wybrał Osob z Kawalerow namienionych, y niemi Curules alias Senatorskie Krzesła napełnił. Za Kaia Gracha, Ciż sami z Senatorami pomieszani: na Amphitheatrum pod czas igrzysk distingwowane od innych mieli mieysce, toiest 14 gradus, álbo Ławy do siedzenia zwane Equestria: Ztąd sedere in quatuor decim, iednoż toiest według Lipsiusza, co bydź Kawalerem. Tandem do tey Kawalerowie przyszli prerogatywy, że między
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1043
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mój osobliwszy Dobrodzieju, w którym każdy oprócz innych przymiotów widzi dowcip w każdej materii mądrością wsparty, racją triumfujący bez nadętości, w konwersacji ludzkość, szczęśliwą w pozyskaniu afektów akomodacją, dobroć bez przysady. Zgoła widzi, widzi to i chwali w tobie każdy, co by honor rad w tych widział, których na najwyższe promowuje krzesła.
„Benedictio sit tibi, qui boni et optimi viri filius es” (Tob., 7) Bądź błogosławiony, chłopcze, synu tak szlachetnego i dobrego ojca (Księga Tobiasza, 7, 6). Oddajeć ojciec ozdobę całego domu, praetium libertatis, insigne virtutumnagrodę wolności, znak cnót, Łabędzia. Niech
mój osobliwszy Dobrodzieju, w którym każdy oprócz innych przymiotów widzi dowcip w każdej materii mądrością wsparty, racją triumfujący bez nadętości, w konwersacji ludzkość, szczęśliwą w pozyskaniu afektów akomodacją, dobroć bez przysady. Zgoła widzi, widzi to i chwali w tobie każdy, co by honor rad w tych widział, których na najwyższe promowuje krzesła.
„Benedictio sit tibi, qui boni et optimi viri filius es” (Tob., 7) Bądź błogosławiony, chłopcze, synu tak szlachetnego i dobrego ojca (Księga Tobiasza, 7, 6). Oddajeć ojciec ozdobę całego domu, praetium libertatis, insigne virtutumnagrodę wolności, znak cnót, Łabędzia. Niech
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 499
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ozdobo domu przezacnego Cnych Koniecpolskich, którzy w tej Koronie Od lat sześciset z zrządzenia boskiego, Ku wspaniałości i ku jej obronie Kwitnęli sławnie, a dla męstwa swego Wielcy, nie tylko w swej ojczystej stronie, Lecz i w postronnych narodach bywali, A możnych królów chęci k'sobie znali.
Jedni poważnym podobni Katonom, Gdy senatorskie krzesła zasiadali; Drudzy przeważnym równi Scypionom, Kiedy na polach marsowych stawali, A machmetańskim Getom i Bistonom, Groźnem żelazem srogo dokuczali: Niektórzy kościół biskupią godnością Zdobili, świecąc życia pobożnością.
Zaczem po wszystkie czasy domu tego Zawsze się godni ludzie znajdowali, Którzy z ozdobą królestwa wszystkiego Przedniejsze miejsca w senacie trzymali: A co
ozdobo domu przezacnego Cnych Koniecpolskich, którzy w tej Koronie Od lat sześciset z zrządzenia boskiego, Ku wspaniałości i ku jej obronie Kwitnęli sławnie, a dla męstwa swego Wielcy, nie tylko w swej ojczystej stronie, Lecz i w postronnych narodach bywali, A możnych królów chęci k'sobie znali.
Jedni poważnym podobni Katonom, Gdy senatorskie krzesła zasiadali; Drudzy przeważnym równi Scypionom, Kiedy na polach marsowych stawali, A machmetańskim Getom i Bistonom, Groźném żelazem srogo dokuczali: Niektórzy kościół biskupią godnością Zdobili, świecąc życia pobożnością.
Zaczém po wszystkie czasy domu tego Zawsze się godni ludzie znajdowali, Którzy z ozdobą królestwa wszystkiego Przedniejsze miejsca w senacie trzymali: A co
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 327
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842