Polski przez lat ośmdziesiąt nie tylko do potrzeby ale usque ad delicias nasycony zostawał/ teraz nie tylko z oczu ale i z-horyzontu naszego uchylać się zabiera. Vim zaprawdę czynić muszę żalowi mojemu/ nie bez wstrętu i ciężkości języka verba conari, i zagniewać i zadumieć się nad fortuną moją/ gdy tak nieprzyjemną od tego krzesła niepamiętną Orbitatis Principis propozycją powtórnie Ojczyznę zafrasuję. Tylkoć to servilibus ingeniis zwyczaj/ radując się w Pany przemieniać; ale swobodne et generosa pectora jako prawdziwie Pana kochają/ tak i nieśmiertelnie z-nim żyć pragną. Vita et sangvis sacra sunto. Nie na marmorach i podwojach jakich ale na sercach swoich rysują: ferenda Regum ingenia,
Polski przez lát ośmdźieśiąt nie tylko do potrzeby ále usque ad delicias násycony zostawał/ teraz nie tylko z oczu ále i z-horyzontu nászego uchylać się zábiera. Vim záprawdę czynić muszę żalowi moiemu/ nie bez wstrętu i ćiężkośći ięzyká verba conari, i zagniewáć i zádumieć się nad fortuną moią/ gdy ták nieprzyiemną od tego krzesłá niepámiętną Orbitatis Principis propozycyą powtornie Oyczyznę zafrásuię. Tylkoć to servilibus ingeniis zwyczay/ ráduiąc się w Pány przemieniać; ále swobodne et generosa pectora iáko prawdźiwie Páná kocháią/ tak i nieśmiertelnie z-nim żyć prágną. Vita et sangvis sacra sunto. Nie ná mármorách i podwoiách iákich ále ná sercách swoich rysuią: ferenda Regum ingenia,
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 8
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
osobliwie, cavetur przez to, że Senat nie będąc żadnym faworem devinctus, nie będzie Dworowi obligowany, tylko in tantum, in quantum Króla doświadczy Ojczyźnie przychylnego. Jeżeliby jednak kto poczitał, że się przez to krzywda jaka dzieje Królowi; może mu się ta krzywda in quadruplo nadgrodzić tym Sposobem; Król przy wakansie którego krzesła jednego tylko Senatora czyni; niech żeby podał miasto tego, czterech Kandydatów, z których żeby się nie godziło, tylko z nich jednego obrać Województwa Senatorem, który jednakowo był Królowi wdzięcżen ex parte, nie mógłszi zostać Senatorem, gdyby go Król był nie mianował Kandydatem. A co większa, że z takowej elekcyj spodziewać by
osobliwie, cavetur przez to, źe Senat nie będąc źadnym faworem devinctus, nie będzie Dworowi obligowany, tylko in tantum, in quantum Krola doswiadczy Oyczyźnie przychylnego. Ieźeliby iednak kto pocźytał, źe śię przez to krzywda iaka dźieie Krolowi; moźe mu śię ta krzywda in quadruplo nadgrodźić tym Sposobem; Krol przy wakanśie ktorego krzesła iednego tylko Senatora czyni; niech źeby podał miasto tego, cźterech Kandydatow, z ktorych źeby śię nie godźiło, tylko z nich iednego obrać Woiewodztwa Senatorem, ktory iednakowo był Krolowi wdzięcźen ex parte, nie mogłsźy zostać Senatorem, gdyby go Krol był nie mianował Kandydatem. A co większa, źe z takowey elekcyi spodźiewać by
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 54
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Ale na cóż i pisać? Kiedy rzecz sama wielkością nieszczęścia swojego nie tylko napełniła, ale przeniosła prywatne i publiczne oko. Do rzeczy coś napisał poeta: Czczę cię najbliższym stopniem majestatu, Cna przeświętego kamero senatu; Bo nie dla prostej drużyny i ciżby Honoru prawem masz przywilej izby. Czczę i was, tejże dostojności krzesła, Bo prócz przedniego kunsztu i rzemiesła Z szczyrego złota galonem ubitem I przednim widzę świtne aksamitem. I was czczę także, dostojne purpury, Bo siła przywóz wasz kosztuje z góry, A więcej jeszcze w kolorze wysokiem Jedwab tyryjskim napojony sokiem. Dopieroż was czczę, świtni purpuraci, Na stronę imię odrzuciwszy braci, Bo
Ale na cóż i pisać? Kiedy rzecz sama wielkością nieszczęścia swojego nie tylko napełniła, ale przeniosła prywatne i publiczne oko. Do rzeczy coś napisał poeta: Czczę cię najbliższym stopniem majestatu, Cna przeświętego kamero senatu; Bo nie dla prostej drużyny i ciżby Honoru prawem masz przywilej izby. Czczę i was, tejże dostojności krzesła, Bo prócz przedniego kunsztu i rzemiesła Z szczyrego złota galonem ubitem I przednim widzę świtne aksamitem. I was czczę także, dostojne purpury, Bo siła przywóz wasz kosztuje z góry, A więcej jeszcze w kolorze wysokiem Jedwab tyryjskim napojony sokiem. Dopieroż was czczę, świtni purpuraci, Na stronę imię odrzuciwszy braci, Bo
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 178
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
podwiązkę jej z ołowiem szlakowym, szlak koszuli w nici pracowitej zaprasowanej i ostrej, spódnicy duhat i podszewkę spod szczotki, róg na szyję złodziejom przyzwoity. Widzę modny na wierzchu parter kilkadziesiąt szacownych łokci wymierzony, modno, dostatnie i sudanno na róg i szlak teraźniejszy pofałdowany, pokawałcowany i urobiony. W nim wojewodziną albo inszą od krzesła i kondycji damę uczcić by się godziło, ale że wierzchni zbytek, spodni niedostatek garnitury znaczą, tedy kogoś inszego od pysznej emulacji, a nie od intraty strojnego poznawam. Więc i za pozwoleniem pytam się, czy nie przystojniż do proporcji miernej kondycji szlachciance mieć się w kroju parteru senatorki bogatego, a w gatunku zdolności
podwiązkę jej z ołowiem szlakowym, szlak koszuli w nici pracowitej zaprasowanej i ostrej, spódnicy duhat i podszewkę spod szczotki, róg na szyję złodziejom przyzwoity. Widzę modny na wierzchu parter kilkadziesiąt szacownych łokci wymierzony, modno, dostatnie i sudanno na róg i szlak teraźniejszy pofałdowany, pokawałcowany i urobiony. W nim wojewodziną albo inszą od krzesła i kondycyi damę uczcić by się godziło, ale że wierzchni zbytek, spodni niedostatek garnitury znaczą, tedy kogoś inszego od pysznej emulacyi, a nie od intraty strojnego poznawam. Więc i za pozwoleniem pytam się, czy nie przystojniż do proporcyi miernej kondycyi szlachciance mieć się w kroju parteru senatorki bogatego, a w gatunku zdolności
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 288
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
uprzątnienie, Łazni konserwacja, prowadzenie W od, Kloak ochędo- o Godnościach Rzymskich
stwo, wszelkich victualium, rzeczy przedajnych taxa. Zgoła byli to Prokuratores Rzymscy a Trybunów, albo Obrońców Pospólstwa Pomocnicy Powinni byli własnym kosztem wystawić Igrzyska, egzaminować materie na przysze Opery: rekompensę ustanawiać zasłużonym i rozdawać: Jedni byli AEDILES CURULES, że Krzesła toczącego się zażywali: i to ich było Godności Insigne: Inni się Cereales nazywali, od Cerery, alias prokurowania chleba, mięsa, wina i wszelkich żywności, dla tak osiadłego Rzymu.
TRYBUNI Obrońcy Pospólstwa, Tarcza i zasłona jego od Opresyj i Potencyj Rzymskiego Magistratu i Senatu: którego rygóru nie mogąc znieść Lud Pospolity,
uprzątnienie, Łazni konserwacya, prowadzenie W od, Kloak ochędo- o Godnościach Rzymskich
stwo, wszelkich victualium, rzeczy przedaynych taxa. Zgoła byli to Procuratores Rzymscy a Tribunow, albo Obrońcow Pospolstwa Pomocnicy Powinni byli własnym kosztem wystawić Igrzyska, examinować materye na przysze Opery: rekompensę ustanawiać zasłużonym y rozdawać: Iedni byli AEDILES CURULES, że Krzesła toczącego się zażywali: y to ich było Godności Insigne: Inni się Cereales nazywali, od Cerery, alias prokurowania chleba, mięsa, wina y wszelkich żywności, dla tak osiadłego Rzymu.
TRYBUNI Obrońcy Pospolstwa, Tarcza y zasłona iego od Oppresyi y Potencyi Rzymskiego Magistratu y Senatu: ktorego rygoru nie mogąc znieść Lud Pospolity,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 455
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Abysy, a ta concepta erat!
TABELLA TALMUDYCKICH BASNI, Przez różnych Autorom Hebrajski dobrze umiejących język, w Talmudach upatrzone, przeze mnie tu zebrane ad ridendum et videndum jak błądzą Żydzi. O Religii Żydowskiej i błędach z Talmudów
1 Rabbi Wida plecie, że B BÓG na dwóch Krzesłach sądzi świat, wstając co raz z krzesła Sprawiedliwości, na krzesło Miłosierdzia.
2 Ze Pan BÓG igra z Rybą Leviatan, otaczającą świat cały, i trzymająca się za ogon.
3 Rabin Saul twierdzi, że BÓG od zburzenia Jerozolimy nie śmieje się, owszem płacze trzy razy na dzień, widząc mizerię Żydów. Jaki ciężki błąd: jakby to P Bóg już nie
Abysy, á ta concepta erat!
TABELLA TALMUDYCKICH BASNI, Przez roźnych Autorom Hebrayski dobrze umieiących ięzyk, w Talmudach upatrzone, przeze mnie tu zebrane ad ridendum et videndum iak błądzą Zydzi. O Religii Zydowskiey y błędach z Talmudow
1 Rabbi Wida plecie, że B BOG na dwoch Krzesłách sądzi świat, wstaiąc co ráz z krzesłá Sprawiedliwości, ná krzesło Miłosierdzia.
2 Ze Pan BOG igrá z Rybą Leviathan, otaczáiącą świat cały, y trzymaiąca się zá ogon.
3 Rabin Saul twierdzi, że BOG od zburzenia Ierozolimy nie śmieie się, owszem płácze trzy razy na dzień, widząc mizeryę Zydow. Iaki cięszki błąd: iakby to P Bog iuż nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1072
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
na kombinacją konkurentów o poselstwo, ale barzo krótko tam się zabawili, gdyż przez presumpcję rozumieli, że łatwo Kropiński, sędzia grodzki, i Bystry zostaną posłami. Wojewoda brzeski deklarował podać do laski sejmikowej Fleminga podskarbiego. Poszli potem na sejmik do kościoła do augustianów. A tak wojewoda zagaiwszy podał do laski Fleminga i zaraz mu krzesła ustąpił. Fleming, jako jest szybki, usiadł na krześle, a wtem Piotr Paszkowski, pułkownik przedniej straży, na niego nie pozwolił. Fleming chciał ultro dziękować. Paszkowski się tym barzej oponował, a przy nim szlachta prawie wszystka okrzyknęła nie pozwalając na marszałkostwo Flemingowi.
Zmięszał się tym Fleming. Począł się rzucać, gniewać
na kombinacją konkurentów o poselstwo, ale barzo krótko tam się zabawili, gdyż przez presumpcję rozumieli, że łatwo Kropiński, sędzia grodzki, i Bystry zostaną posłami. Wojewoda brzeski deklarował podać do laski sejmikowej Fleminga podskarbiego. Poszli potem na sejmik do kościoła do augustianów. A tak wojewoda zagaiwszy podał do laski Fleminga i zaraz mu krzesła ustąpił. Fleming, jako jest szybki, usiadł na krześle, a wtem Piotr Paszkowski, pułkownik przedniej straży, na niego nie pozwolił. Fleming chciał ultro dziękować. Paszkowski się tym barzej oponował, a przy nim szlachta prawie wszystka okrzyknęła nie pozwalając na marszałkostwo Flemingowi.
Zmięszał się tym Fleming. Począł się rzucać, gniewać
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 419
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przed samym księciem kanclerzem wielkiego niestatku plamą oczerniło. Chciałem zatem raczej wysieść z karety aniżeli z takimi sponsjami dojeżdżać do księcia kanclerza, a gdy mnie starosta piotrkowski od takowych dyspensował obligacji, tedy
przyjechaliśmy do księcia kanclerza. Książę kanclerz był naówczas w swojej kancelarii. Weszliśmy do niego. Książę kanclerz, kazał nam krzesła podać. Starosta piotrkowski siadł, a gdym ja ceremonie czynił, tedy książę kanclerz rzekłszy: „Gdzie siła ceremonii, tam szczerości mało”, kazał mi koniecznie siedzieć. Gdy siadłem, czekał, jeżeli ja jakich deprekacji do niego nie zacznę. Tandem nie doczekawszy się tego, zaczął do mnie mówić w te
przed samym księciem kanclerzem wielkiego niestatku plamą oczerniło. Chciałem zatem raczej wysieść z karety aniżeli z takimi sponsjami dojeżdżać do księcia kanclerza, a gdy mnie starosta piotrkowski od takowych dyspensował obligacji, tedy
przyjechaliśmy do księcia kanclerza. Książę kanclerz był naówczas w swojej kancelarii. Weszliśmy do niego. Książę kanclerz, kazał nam krzesła podać. Starosta piotrkowski siadł, a gdym ja ceremonie czynił, tedy książę kanclerz rzekłszy: „Gdzie siła ceremonii, tam szczerości mało”, kazał mi koniecznie siedzieć. Gdy siadłem, czekał, jeżeli ja jakich deprekacji do niego nie zacznę. Tandem nie doczekawszy się tego, zaczął do mnie mówić w te
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 460
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
drugi po Andrzeju syn, ten, którego żałujemy, starosta stokliski, na którego ociec z krwią mu daną i chwalebne swoje wlał przymioty, które go na sejm posłem, na trybunały deputatem, z tą o nim pewnością i odwagą uczyniły, że gdy mówił, wielki każdy statysta milcz a słuchaj, gdy radził, lubo krzesła w senacie nie miał, z głowy był i rady prawdziwym senatorem.
Z tegoż Jana Matuszewica, cześnika mińskiego, oprócz dwóch córek, Elżbiety i Konstancji, w dziecinnym wieku zmarłych, Krystyna córka, w pierwszym szlubie za Stefanem Poniatowskim, strażnikiem województwa mścisławskiego, a w powtórnym szlubie za Stanisławem Omecińskim była.
Następnie w
drugi po Andrzeju syn, ten, którego żałujemy, starosta stokliski, na którego ociec z krwią mu daną i chwalebne swoje wlał przymioty, które go na sejm posłem, na trybunały deputatem, z tą o nim pewnością i odwagą uczyniły, że gdy mówił, wielki każdy statysta milcz a słuchaj, gdy radził, lubo krzesła w senacie nie miał, z głowy był i rady prawdziwym senatorem.
Z tegoż Jana Matuszewica, cześnika mińskiego, oprócz dwóch córek, Elżbiety i Konstancji, w dziecinnym wieku zmarłych, Krystyna córka, w pierwszym szlubie za Stefanem Poniatowskim, strażnikiem województwa mścisławskiego, a w powtórnym szlubie za Stanisławem Omecińskim była.
Następnie w
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 483
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, 7, 6). Oddajeć ojciec ozdobę całego domu, praetium libertatis, insigne virtutumnagrodę wolności, znak cnót, Łabędzia. Niechże ci się przy talentach twoich do wysokich honorów zgodnych albo w pióra kanclerskie wypierzy, albo rozciągnąwszy tak szeroko skrzydła, jak się szeroko rozlatuje sława przymiotów twoich, najwyższego w tobie doleci krzesła.
In sublime suas tuus alas explicat Ales. Ille tuum nomen vel super astra ferat , Ku niebu Ptak twój rozwija skrzydła, on twe imię aż nad gwiazdy wyniesie.
Defunctus adhuc loquitur. Mówi do ciebie, Wielmożny pułkowniku, szczęśliwy wspaniałej ojcowskiej duszy w cnotach heroicznych dziedzicu, ów twój ojciec, który podczas wojny szwedzkiej
, 7, 6). Oddajeć ojciec ozdobę całego domu, praetium libertatis, insigne virtutumnagrodę wolności, znak cnót, Łabędzia. Niechże ci się przy talentach twoich do wysokich honorów zgodnych albo w pióra kanclerskie wypierzy, albo rozciągnąwszy tak szeroko skrzydła, jak się szeroko rozlatuje sława przymiotów twoich, najwyższego w tobie doleci krzesła.
In sublime suas tuus alas explicat Ales. Ille tuum nomen vel super astra ferat , Ku niebu Ptak twój rozwija skrzydła, on twe imię aż nad gwiazdy wyniesie.
Defunctus adhuc loquitur. Mówi do ciebie, Wielmożny pułkowniku, szczęśliwy wspaniałej ojcowskiej duszy w cnotach heroicznych dziedzicu, ów twój ojciec, który podczas wojny szwedzkiej
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 499
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986