nie ma gotowizny. 177 (N). DWAJ BŁAZNOWIE
Jechał do wojewody kasztelan krakowski. Tu Cygan był za błazna, a tam Słowikowski. Toż Słowikowski pyta: „A tyś kto?” Cygana. Cygan: „Błazen, lecz tylko — rzecze — swego pana.” A ów, stojąc za krzesłem wojewodzie z tyłu: „Nie znam błazna Cygana, złodziejów znam siłu.” Na to Cyś jako z bicza: „Umie zadrwić ładnie — Odpowie — panie bracie, kto kształtnie ukradnie. W tobie się to natura odmieniła nicem, Boś i błaznem, jak widzę, oraz i szlachcicem.” „Jakoż
nie ma gotowizny. 177 (N). DWAJ BŁAZNOWIE
Jechał do wojewody kasztelan krakowski. Tu Cygan był za błazna, a tam Słowikowski. Toż Słowikowski pyta: „A tyś kto?” Cygana. Cygan: „Błazen, lecz tylko — rzecze — swego pana.” A ów, stojąc za krzesłem wojewodzie z tyłu: „Nie znam błazna Cygana, złodziejów znam siłu.” Na to Cyś jako z bicza: „Umie zadrwić ładnie — Odpowie — panie bracie, kto kształtnie ukradnie. W tobie się to natura odmieniła nicem, Boś i błaznem, jak widzę, oraz i szlachcicem.” „Jakoż
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 83
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nad insze świecąca, wszytkich ciesząca. Inszy zaś ludzie, już błogosławieni, między Anioły są tu policzeni, w chwale i szczęściu z nimi porównani, przypodobani. Między którymi sam Chrzciciel przodkuje, jako najwyższy wszytkim marszałkuje, zacnością inszych od Boga uczczony i wywyższony. Zatym pokorny Lucyfer nazwany, herbami Króla królów piątnowany, Lucyperowym krzesłem darowany, tu jest widziany. A ono jako Baranek zraniony Jemu podobnym został uwielbiony, Mat. 11, Chronic Minorum
Chrystusem drugim w ciele uczyniony on poniżony – Franciszek, który cale naśladował Chrystusa, żyjąc, i Jego miłował, jak był powinien miłować zrzucony anioł wspomniony. Zasiedli w krzesłach jak senatorowie Ojcowie święci i patriarchowie
nad insze świecąca, wszytkich ciesząca. Inszy zaś ludzie, już błogosławieni, między Anioły są tu policzeni, w chwale i szczęściu z nimi porównani, przypodobani. Między którymi sam Chrzciciel przodkuje, jako najwyższy wszytkim marszałkuje, zacnością inszych od Boga uczczony i wywyższony. Zatym pokorny Lucifer nazwany, herbami Króla królów piątnowany, Lucyperowym krzesłem darowany, tu jest widziany. A ono jako Baranek zraniony Jemu podobnym został uwielbiony, Matth. 11, Chronic Minorum
Chrystusem drugim w ciele uczyniony on poniżony – Franciszek, który cale naśladował Chrystusa, żyjąc, i Jego miłował, jak był powinien miłować zrzucony anioł wspomniony. Zasiedli w krzesłach jak senatorowie Ojcowie święci i patryjarchowie
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 111
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
piastująca. Albo Młodzian nadobniestrojny, uzdeczkę porwaną trzyma, po ostrzu miecza chodzący. Albo jarzmo połamane z czapką Młodzian prezentuje. Albo Panna w białym stroju, w prawej ręce berło, w Jewej czapkę trzyma. Caesar Ripa.
41 Majestas, jest Marrona z piorunem i gałązką laurową: albo też z okrągiem świata, i krzesłem Starożytnym Rzymskim Senatorskim, stąd Gloria, z owąd Acclamatio, stoją koło niej. Bochius.
42 Matrimonium, albo Małżeństwo, wyraża człek w kajdanach, głowę w jarzmo kładący: albo też Młodzian w pięknym stroju, złoty pierścień na prawej ręce, na ramionach jarzmo niesie.
43 Memoria, wyraża się przez osobę o dwóch
piastuiąca. Albo Młodzian nadobniestroyny, uzdeczkę porwaną trzymá, po ostrzu miecza chodzący. Albo iarzmo połamane z czapką Młodzian prezentuie. Albo Panna w białym stroiu, w práwey ręce berło, w Iewey czapkę trzymá. Caesar Ripa.
41 Maiestas, iest Márrona z piorunem y gałąską laurową: albo też z okrągiem świata, y krzesłem Starożytnym Rzymskim Senátorskim, ztąd Gloria, z owąd Acclamatio, stoią koło niey. Bochius.
42 Matrimonium, albo Máłżeństwo, wyraża człek w káydanach, głowę w iarzmo kładący: álbo też Młodzian w pięknym stroiu, złoty pierścień na prawey ręce, ná ramionach iarzmo niesie.
43 Memoria, wyraża się przez osobę o dwoch
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1171
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
straży, na niego nie pozwolił. Fleming chciał ultro dziękować. Paszkowski się tym barzej oponował, a przy nim szlachta prawie wszystka okrzyknęła nie pozwalając na marszałkostwo Flemingowi.
Zmięszał się tym Fleming. Począł się rzucać, gniewać, a szlachta tym żwawiej na niego hałasowała. Raz wyrywała spod niego krzesło i wraz go z impetem krzesłem barzo ciasno do stołu przypierała. Chciał się porywać do szpady, ale go Bystry za rękę przytrzymywał. Jak mu który szlachcic co przykrego powiedział, on się pytał: „Jak się ty zowiesz?” Żwawie mu za te słowo „ty” adpowiedali. Potem Franciszek Kościuszko, pisarzewicz grodzki brzeski, człek śmiały, także
straży, na niego nie pozwolił. Fleming chciał ultro dziękować. Paszkowski się tym barzej oponował, a przy nim szlachta prawie wszystka okrzyknęła nie pozwalając na marszałkostwo Flemingowi.
Zmięszał się tym Fleming. Począł się rzucać, gniewać, a szlachta tym żwawiej na niego hałasowała. Raz wyrywała spod niego krzesło i wraz go z impetem krzesłem barzo ciasno do stołu przypierała. Chciał się porywać do szpady, ale go Bystry za rękę przytrzymywał. Jak mu który szlachcic co przykrego powiedział, on się pytał: „Jak się ty zowiesz?” Żwawie mu za te słowo „ty” adpowiedali. Potem Franciszek Kościuszko, pisarzewicz grodzki brzeski, człek śmiały, także
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 419
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
prawem i dzieciom nie może, i żenie. 121 (D). RAZ NAZBYT, DRUGI RAZ I TAK W CZAS
Piękna rzecz szlachcicowi publiką się bawić, Posłem na sejm, sędzią się na trybunał stawić, Zgody między sąsiady, między bracią działu Nie opuszczać, choć często z niewygodą ciału. Wóz łóżkiem, siodło krzesłem, choć miękko kołysze, Nie będzie; siła cierpią ludzie kwoli pysze, Kwoli mizernej sławie, która z nimi społem Wiecznej się niepamięci zagrzeba popiołem. Słodko pić, korzenno jeść, lub z mięsem, lub posno, Miękko spać, świetno chodzić i jeździć poszosno — Piękna; lecz trzeba umieć sprawić się z początkiem,
prawem i dzieciom nie może, i żenie. 121 (D). RAZ NAZBYT, DRUGI RAZ I TAK W CZAS
Piękna rzecz szlachcicowi publiką się bawić, Posłem na sejm, sędzią się na trybunał stawić, Zgody między sąsiady, między bracią działu Nie opuszczać, choć często z niewygodą ciału. Wóz łóżkiem, siodło krzesłem, choć miękko kołysze, Nie będzie; siła cierpią ludzie kwoli pysze, Kwoli mizernej sławie, która z nimi społem Wiecznej się niepamięci zagrzeba popiołem. Słodko pić, korzenno jeść, lub z mięsem, lub posno, Miękko spać, świetno chodzić i jeździć poszosno — Piękna; lecz trzeba umieć sprawić się z początkiem,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 587
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
herb nie obejdzie zdradą. 176. DO ŁGARZA HERBOWNEGO
Prawda jako oliwa zawsze w górę płynie. Abo ty z herbem, abo herb się z tobą minie. Tak łżesz, gdy co za pewne twierdzisz, mój kochany, Że nie tylko oliwa, ale schną i ściany. AMANDUS 177. ŻART Z AMANDUSEM
Stał za krzesłem Amandus między szlachtą nową; Aż Chełmski: „Panie bracie, Waszeci jak zową?” „Jestem Amandus.” ,,A jam już Amatus, panie.” A z tym, odepchnąwszy go, sarn za królem stanie. TRZY BUŁAWY 178. Z Okazji HERBU TRZECH BUŁAW
Dwie rzeczy, kto uważy,
herb nie obejdzie zdradą. 176. DO ŁGARZA HERBOWNEGO
Prawda jako oliwa zawsze w górę płynie. Abo ty z herbem, abo herb się z tobą minie. Tak łżesz, gdy co za pewne twierdzisz, mój kochany, Że nie tylko oliwa, ale schną i ściany. AMANDUS 177. ŻART Z AMANDUSEM
Stał za krzesłem Amandus między szlachtą nową; Aż Chełmski: „Panie bracie, Waszeci jak zową?” „Jestem Amandus.” ,,A jam już Amatus, panie.” A z tym, odepchnąwszy go, sarn za królem stanie. TRZY BUŁAWY 178. Z OKAZJEJ HERBU TRZECH BUŁAW
Dwie rzeczy, kto uważy,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 475
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
potem: Księdzem i politykiem, lekarzem, koczotem. 457. ŚLEPEMU ZWIERCIADŁO
Co ma ślepy z zwierciadłem, co z wijolą głuchy? Nieuk z księgą, z grzebieniem łysy bez opuchy? Co szaleni z pieniędzmi, z ostrogą piechoty? Co ma ksiądz bez nauki z ołtarzem, bez cnoty? Co bez eksperyjencji ma z krzesłem senator? Co z rynsztunkiem na piecu schowany domator? Co ma z ratuszem sędzia nie ćwiczony w prawie? Jakby też ryby w polu, ptaki łowił w stawie. Co z krzyżem Turczynowi wędrować do Mechy? Co po tym chrześcijanom z pokutą za grzechy? Co Żydom do niedziele, co nam do soboty? We wsiach
potem: Księdzem i politykiem, lekarzem, koczotem. 457. ŚLEPEMU ZWIERCIADŁO
Co ma ślepy z zwierciadłem, co z wijolą głuchy? Nieuk z księgą, z grzebieniem łysy bez opuchy? Co szaleni z pieniądzmi, z ostrogą piechoty? Co ma ksiądz bez nauki z ołtarzem, bez cnoty? Co bez eksperyjencji ma z krzesłem senator? Co z rynsztunkiem na piecu schowany domator? Co ma z ratuszem sędzia nie ćwiczony w prawie? Jakby też ryby w polu, ptaki łowił w stawie. Co z krzyżem Turczynowi wędrować do Mechy? Co po tym chrześcijanom z pokutą za grzechy? Co Żydom do niedziele, co nam do soboty? We wsiach
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 274
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
śmierć po mnie ześle, Dziękujęć, królu, żeś mi kazał siedzieć w krześle; Acz okrom przywileju, dziękujący bogom
I domam na nim siadał kwoli chorym nogom. Wiesz, królu, że i z krzesła starzy się więc tłuką. Gdybyś mnie był opatrzył z młodu chleba sztuką, Potem uczynił jaki między krzesłem przedział Mniejszym honorem, mocniej dziś bym na nim siedział: Bo trzeba wprzód na ławie umieć siedzieć, kto by Krzesłowej chciał przy boku królewskim ozdoby; Lecz sześćdziesiąt lat, ledwie że nie do upadu Stawszy, razem sieść w krześle, jakoś nie do ładu. Kiedyćby ten przywilej i po śmierci płużył, Nie
śmierć po mnie ześle, Dziękujęć, królu, żeś mi kazał siedzieć w krześle; Acz okrom przywileju, dziękujący bogom
I domam na nim siadał kwoli chorym nogom. Wiesz, królu, że i z krzesła starzy się więc tłuką. Gdybyś mnie był opatrzył z młodu chleba sztuką, Potem uczynił jaki między krzesłem przedział Mniejszym honorem, mocniej dziś bym na nim siedział: Bo trzeba wprzód na ławie umieć siedzieć, kto by Krzesłowej chciał przy boku królewskim ozdoby; Lecz sześćdziesiąt lat, ledwie że nie do upadu Stawszy, razem sieść w krześle, jakoś nie do ładu. Kiedyćby ten przywilej i po śmierci płużył, Nie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 239
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dotrzymasz. Przyjdzie ta scena kiedy poczniesz w dziecinnych twych latach na piasku litery składać. Do-minator a mari ad mare. A druga scena gdy nadyidzie/ już cię panujacego w purpurze kardynalskiej a nie Rodzicielskiej ciesielniczej robocie witać będzie. Nie miniecie ta komedia Piusie IV. Kościoła Rzyskiego pasterzu/ bo już ci gołębica nad twym Papieskim Krzesłem usiadszy/ inną akcią przeznacza. Szczodrobliwy Piaście Królu Polski/ już po jednym akcie muzyka zagrawa. Przestań twej prace Kołodziejskiej a do korony zmierzaj/ Królewskiej/ bo na cię taka persona z nieba przypadła. Przemysławie Królu Czeski/ jużesz przy pługu i lemieszu skończył twą akcią/ oto cię wabi Libussa Królowa Czeska/ na inny
dotrzymasz. Przyidźie tá scená kiedy poczniesz w dźiećinnych twych látách ná piasku litery składać. Do-minator a mari ad mare. A druga scena gdy nádyidźie/ iuż ćię pánuiácego w purpurze kardynalskiey á nie Rodźićielskiey ćieśielniczey roboćie witać będźie. Nie miniećie tá komedia Piuśie IV. Kośćiołá Rzỹskiego pásterzu/ bo iuż ći gołębicá nad twỹ Papieskim Krzesłẽ vśiadszy/ inną akcią przeznácza. Szczodrobliwy Piaśćie Krolu Polski/ iuż po iednym akćie muzyká zágrawa. Przestań twey prace Kołodźieyskiey á do korony zmierzay/ Krolewskiey/ bo ná ćię táka personá z nieba przypádła. Przemysłáwie Krolu Czeski/ iużesz przy pługu y lemieszu skonczył twą akćią/ oto ćię wabi Libussa Krolowa Czeska/ ná inny
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 209
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
się i Władysławowie kochają w Tobie, Grachu, i Janowie; dawna przypowieść, że Janusz pokoju, każdy Władysław pragnący jest boju. To dobrze, kiedy staną swoim strojem Jan z Władysławem przy Wawelu Twojem – król i z książęciem. Nie trzeba rytrachu, stoją – nie bój się już Krakowie strachu. Postaw tron z krzesłem dla tak zacnych gości, ja o Niebieskiej zaśpiewam Miłości. Jaśnie Oświeconemu i Jaśnie Wielmożnemu Książęciu Jego Mości WŁADYSŁAWOWI DOMINIKOWI na Ostrogu i Zasławiu, Hrabi na Tarnowie, Szczmielowie, Opatowie etc., Wojewodzie Generałowi krakowskiemu, łuckiemu etc. Staroście
Nie nowo naleziony sposób rozmyślania tajemnic Syna Bożego i Matki Jego przeczystej, ale dawno w
się i Władysławowie kochają w Tobie, Grachu, i Janowie; dawna przypowieść, że Janusz pokoju, każdy Władysław pragnący jest boju. To dobrze, kiedy staną swoim strojem Jan z Władysławem przy Wawelu Twojem – król i z książęciem. Nie trzeba rytrachu, stoją – nie bój się już Krakowie strachu. Postaw tron z krzesłem dla tak zacnych gości, ja o Niebieskiej zaśpiewam Miłości. Jaśnie Oświeconemu i Jaśnie Wielmożnemu Książęciu Jego Mości WŁADYSŁAWOWI DOMINIKOWI na Ostrogu i Zasławiu, Hrabi na Tarnowie, Szczmielowie, Opatowie etc., Wojewodzie Generałowi krakowskiemu, łuckiemu etc. Staroście
Nie nowo naleziony sposób rozmyślania tajemnic Syna Bożego i Matki Jego przeczystej, ale dawno w
Skrót tekstu: WieszczOgródGur
Strona: 74
Tytuł:
Ogród rozkoszy
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001