Ziemi z osobna odprawują się, jako się powiedziało, mówiąc w szczegolności o każdej Ziemi: więc z Województwra Mazowieckiego 20 Posłów na Sejm Walny być może, gdy wszystkie dochodzą Sejmiki. W tych wszystkich dziesięciu Ziemiach Pisarz Ziemski jest oraz Pisarzem Grodzkim.
5to. To Województwo zdawna miało udzielnych Książąt. Po wygasłej bezpotomnie linii Książęcej na Stanisławie i Janie Książętach Mazowieckich, Zygmunt I. Król Polski przyłączył je w Roku 1529. do Polski. Ma za Herb Orła Białego w Polu czerwonym bez Korony; Senatorów większych ma 2, Wojewodę Mazowieckiego, i Kasztelana Czerskiego. Trzeci Senator większy to jest Kasztelan Warszawski mocą Komisyj Sejmowej Roku 1768. ustanowiony jest.
Ziemi z osobna odprawuią się, iako się powiedziało, mowiąc w szczegolności o każdey Ziemi: więc z Woiewodztwra Mazowieckiego 20 Posłow na Seym Walny bydź może, gdy wszystkie dochodzą Seymiki. W tych wszystkich dziesięciu Ziemiach Pisarz Ziemski iest oraz Pisarzem Grodzkim.
5to. To Woiewodztwo zdawna miało udzielnych Xiążąt. Po wygasłey bezpotomnie linii Xiążęcey na Stanisławie y Janie Xiążętach Mazowieckich, Zygmunt I. Krol Polski przyłączył ie w Roku 1529. do Polski. Ma za Herb Orła Białego w Polu czerwonym bez Korony; Senatorow większych ma 2, Woiewodę Mazowieckiego, y Kasztelana Czerskiego. Trzeci Senator większy to iest Kasztelan Warszawski mocą Kommissyi Seymowey Roku 1768. ustanowiony iest.
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 138
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
dał, w głosach Poselskich, na Sejmie Eleccji kogosz też priuatim ta moja Czapka uciążyła, kogo ukrzywdziła komu honoru winnego vięła wczym sobie nad prawo, abo przeciwko Prawu pozwoliła są to przewrotnych ludzi subtelności, są dla uczynienia mi muidiej, wymysły. Bo jeżeli moja Starożytna Czapka crimen jest, lubo mię z Matki w Książęcej liniej urodzony, wszytka wie Polska czemuż nie crimen, świeżo do Polski wprowadzone, przedtym niewidane nigdy na wielu Herbach Korony, Mytry, Laury czemuż nie crimen, Ministrorum, Statistów oraz z Alamodą wprowadzone do Polski tytuły, które są Ojczyźnie szkodliwe, które przeciw przysiędze ichże samych są. Te tytuły które palam Statutom
dał, w głosách Poselskich, ná Seymie Electiey kogosz też priuatim tá moiá Czapká vćiążyłá, kogo vkrzywdźiłá komu honoru winnego vięłá wczym sobie nád práwo, ábo przećiwko Práwu pozwoliłá są to przewrotnych ludźi subtelnośći, są dla vczynienia mi muidiey, wymysły. Bo ieżeli moiá Stárożytna Czapká crimen iest, lubo mię z Mátki w Kśiążęcey liniey vrodzony, wszytká wie Polská czemuż nie crimen, świeżo do Polski wprowádzone, przedtym niewidáne nigdy ná wielu Herbách Korony, Mytry, Laury czemusz nie crimen, Ministrorum, Statistow oraz z Alámodą wprowádzone do Polski tituły, ktore są Oyczyznie szkodliwe, ktore przećiw przyśiędze ichże sámych są. Te tituły ktore palam Statutom
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 124
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
rzekę Dźwinę i zbudowawszy w sześciu milach od Wilna zamek, nazwał go od swego imienia Giedrojty, który i teraz Giedrojciami nazywają.
Już też wyżej poziomy mój dowcip i krótki wzrok wyższych początków dojrzeć nie może. Co język chwale domu i prawdzie poświęcony życzy, żeby honor do tego domu, ponieważ się z nim w jednejże książęcej kolebce rodził, coraz wyżej rosnąc i miłość osobliwszą zabrawszy do niego, to sprawił, aby Łąbędzięta jego po całej Litwie skrzydła swoje rozciągnęły, a na każdym krześle piórko jakie z tegoż się znajdowało ptaka.
Alboż nie jest szczęśliwe Łabędziów tych gniazdo, w którym chciał Bóg uczcić naród ten i ojczyznę naszą. Gniazdo
rzekę Dźwinę i zbudowawszy w sześciu milach od Wilna zamek, nazwał go od swego imienia Giedrojty, który i teraz Giedrojciami nazywają.
Już też wyżej poziomy mój dowcip i krótki wzrok wyższych początków dojrzeć nie może. Co język chwale domu i prawdzie poświęcony życzy, żeby honor do tego domu, ponieważ się z nim w jednejże książęcej kolebce rodził, coraz wyżej rosnąc i miłość osobliwszą zabrawszy do niego, to sprawił, aby Łąbędzięta jego po całej Litwie skrzydła swoje rozciągnęły, a na każdym krześle piórko jakie z tegoż się znajdowało ptaka.
Alboż nie jest szczęśliwe Łabędziów tych gniazdo, w którym chciał Bóg uczcić naród ten i ojczyznę naszą. Gniazdo
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 485
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
dla zasługowania się jemu.
Tegoż dnia rano wyjechał książę na świnie dzikie, oparkanione w puszczy, do których i strzelaliśmy, i na oszczepy braliśmy je, a powróciwszy książę na obiad, po obiedzie ruszył się ku Nieświeżowi, za którym i ja pojechałem. Stanęliśmy zatem na noc we wsi Wielkiej Książęcej, gdzie przecież w stancji dla mnie od stanowniczego wyznaczonej lepszy nocleg niż przeszłej nocy
miałem. W tejże wsi był strzelec barzo stary, który sobie lat więcej sta liczył, a z młodu był przy psiarni księcia Dominika Radziwiłła, podkanclerzego lit. Powiedał tenże strzelec, że za króla Jana Kazimierza miał lat
dla zasługowania się jemu.
Tegoż dnia rano wyjechał książę na świnie dzikie, oparkanione w puszczy, do których i strzelaliśmy, i na oszczepy braliśmy je, a powróciwszy książę na obiad, po obiedzie ruszył się ku Nieświeżowi, za którym i ja pojechałem. Stanęliśmy zatem na noc we wsi Wielkiej Książęcej, gdzie przecież w stancji dla mnie od stanowniczego wyznaczonej lepszy nocleg niż przeszłej nocy
miałem. W tejże wsi był strzelec barzo stary, który sobie lat więcej sta liczył, a z młodu był przy psiarni księcia Dominika Radziwiłła, podkanclerzego lit. Powiedał tenże strzelec, że za króla Jana Kazimierza miał lat
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 633
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
pozwolić jest waszej książęcej mości raczył. Co tym chętniej J. K. M. uczynił, widząc waszę książęcą mość być tego baczenia, tych obyczajów, że tę łaskę J. K. M. będziesz umiał dobrze uważyć u siebie, w czym J. K. M. nie wątpi, to sobie o waszej książęcej mości obiecując, iż wszelaką uczynnością tak J. K. M., jako i małżonce swej królewnie Jej M. wdzięczny umysł pokazać będziesz raczył, tak wielkiego a nieprzerównanego dobrodziejstwa. A tak już J. K. M. krew królewską, siotrę swą miłą (co aby Pan Bóg szczęścić raczył), tak urodzoną
pozwolić jest waszej książęcej mości raczył. Co tym chętniej J. K. M. uczynił, widząc waszę książęcą mość być tego baczenia, tych obyczajów, że tę łaskę J. K. M. będziesz umiał dobrze uważyć u siebie, w czym J. K. M. nie wątpi, to sobie o waszej książęcej mości obiecując, iż wszelaką uczynnością tak J. K. M., jako i małżonce swej królewnie Jej M. wdzięczny umysł pokazać będziesz raczył, tak wielkiego a nieprzerównanego dobrodziejstwa. A tak już J. K. M. krew królewską, siotrę swą miłą (co aby Pan Bóg szczęścić raczył), tak urodzoną
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 228
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
opiekuna, ale na miejscu prawego ojca miała, opuściwszy też barzo miłą sobie siostrę, którą tak czciła, tak ważyła, tak miłowała, iż ledwie tuszyła sobie móc się kiedy od niej oderwać, waszej książęcej mości się przyłączyła, a siebie wszytka wolej waszej książęcej mości, jako głowie swej poddała; chce to po waszej książęcej mości mieć J. K. M. jako to powinność waszej książęcej mości niesie, iżbyś wasza książęca mość królewnę Jej M. nie inaczej, jedno jako ciało swe własne miłował. Abowiom nie tylko już dusza jedna we dwu cielech, jako nam o tej, co w obec przyjaźni mądrzy ludzie na piśmie podali,
opiekuna, ale na miejscu prawego ojca miała, opuściwszy téż barzo miłą sobie siostrę, którą tak czciła, tak ważyła, tak miłowała, iż ledwie tuszyła sobie módz się kiedy od niej oderwać, waszej książęcej mości się przyłączyła, a siebie wszytka wolej waszej książęcej mości, jako głowie swej poddała; chce to po waszej książęcej mości mieć J. K. M. jako to powinność waszej książęcej mości niesie, iżbyś wasza książęca mość królewnę Jej M. nie inaczej, jedno jako ciało swe własne miłował. Abowiom nie tylko już dusza jedna we dwu cielech, jako nam o tej, co w obec przyjaźni mądrzy ludzie na piśmie podali,
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 229
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
jak wiele owi umarli nieprzyjaciół za żywota stłumili. By w te tropy Korona Polska chciała dnia dzisiejszego postępować/ nie Obeliszki abo piramisy/ ale z samych mogił/ z samych trupów nieprzyjacielskich/ dzielnością tego Książęcia zhańbionych góry same/ i wały potężne wystawować by musiała. Pamiętna tego ona ekspedycia walna NN. gdzie o szyszaku przy Książęcej mitrze/ przy purpurze o kirysie/ o mieczy i pałaszu przy stołku Senatorskim/ śmiałym/ nieustraszonym a prawie Książecym animuszem stanąwszy/ krzywoprzysięgłych Bisurmańców po zawoju macał/ i onych we krwi/ że własnej nieprzyjacielskiej zatapiał. O potężny animuszu Książęcia tego! O męstwo nieustraszone Rycerza! O sławo Polskiego i Litewskiego imienia żadnemi wiekami nieugaszona
iák wiele owi vmárli nieprzyiaćioł zá żywotá ztłumili. By w te tropy Koroná Polska chciáłá dnia dźiśieyszego postępować/ nie Obeliszki ábo piramisy/ ále z sámych mogił/ z sámych trupow nieprzyiaćielskich/ dźielnośćią tego Xiążećia zháńbionych gory sáme/ y wáły potężne wystawować by muśiáłá. Pámiętna tego oná expedicia wálna NN. gdźie o szyszaku przy Xiążęcey mitrze/ przy purpurze o kiryśie/ o mieczy y páłászu przy stołku Senatorskim/ śmiáłym/ nieustrászonym á práwie Xiążecym ánimuszem stánąwszy/ krzywoprzyśięgłych Bisurmáńcow po zawoiu mácał/ y onych we krwi/ że własney nieprzyiaćielskiey zátapiał. O potęzny ánimuszu Xiążęćiá tego! O męstwo nieustrászone Rycerzá! O sławo Polskiego y Litewskiego imienia żadnemi wiekámi nieugászona
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 111
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
notowaliśmy kunszty wodne w drzewach wysokich, sosnowych i dębowych uczynione. Kiedy wodę puszczą ze wszystkich gałęzi krople padają jako po dżdżu. A miejsce samo zda się jako pustynia jaka. Stamtąd
jechaliśmy znowu na łowy jeleni - zdarzyło się na nich królewiczowi imci - 6 jeleni sam ubił.
4. Wysłuchawszy mszy w kaplicy książęcej widzieliśmy w tejże relikwie różne, kosztem wieIkim w złoto i kamienie drogie oprawne, i sama kaplica od marmurów kosztownych jednakich tak na pawimencie jako na ścianach wybudowana, w którąkolwiek się stronę obróci przejrzeć się w niej może. Godna rzecz wielce do widzenia.
5. Szermierze i ci, co po sznurach chodzą,
notowaliśmy kunszty wodne w drzewach wysokich, sosnowych i dębowych uczynione. Kiedy wodę puszczą ze wszystkich gałęzi krople padają jako po dzdżu. A miejsce samo zda się jako pustynia jaka. Ztamtąd
jechaliśmy znowu na łowy jeleni - zdarzyło się na nich królewicowi jmci - 6 jeleni sam ubił.
4. Wysłuchawszy mszy w kaplicy książęcej widzieliśmy w téjże relikwie różne, kosztem wieIkim w złoto i kamienie drogie oprawne, i sama kaplica od marmurów kosztownych jednakich tak na pawimencie jako na ścianach wybudowana, w którąkolwiek się stronę obróci przejrzéć się w niéj może. Godna rzecz wielce do widzenia.
5. Szermierze i ci, co po sznurach chodzą,
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 40
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
drugi koniec wolno uwięzują u łęku: skoro się tedy zasadzi/ siedzący na nim potargnie sznura/ a koń poskoczy/ rozumiejąc że go stylu coś inego dotyka. A jeśli i z tych okoliczności nic nie pomoże/ wóz/ kara/ pug/ takiemu koniowi barzo wdzięczny będzie/ bo go szkoda miedzy dobremi nie tylko w Książęcej/ Pańskiej/ ale i w ziemiańskiej stajni cierpieć. Miałem raz takowego stada mego/ któremu podobnej psiej wady niczym do końca bez ponawiania odjąć nie mogąc/ podchowawszy przefrymarczyłem na wałacha. Jamci się nie oszukał/ ale tam ten dobry człowiek niewiem: wszakoż iż się go sam był do stada barzo naparł/
drugi koniec wolno vwięzuią v łęku: skoro się tedy zásádźi/ śiedzący ná nim potárgnie sznurá/ á koń poskoczy/ rozumieiąc że go stylu coś inego dotyka. A iesli y z tych okolicznośći nic nie pomoże/ wóz/ kárá/ pug/ tákiemu koniowi bárzo wdźięczny będźie/ bo go szkodá miedzy dobremi nie tylko w Kśiążęcey/ Páńskiey/ ále y w źiemiáńskiey stáyni ćierpieć. Miałem raz tákowego stádá mego/ ktoremu podobney pśiey wády niczym do końcá bez ponawiánia odiąć nie mogąc/ podchowawszy przefrymárczyłem ná wáłáchá. Iamći się nie oszukał/ ále tám ten dobry człowiek niewiem: wszákoż iż się go sam był do stádá bárzo nápárł/
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Iv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
do tego ile, niegodna praca, nie do rąk się Książęcych ciśnie, ale pod Pańskie rzuca nóżki, któremi zwykłaś Jaśnie Oświecona Księżno nieprzyjaźnego szczęścia niestatek chwalebnie deptać i gardzić. Z tym wszystkim, jeszcze arcywielki honor i godność dla tej lukubracyj być sądzę, kiedy na pierwszym jej froncie Imię I. O. w Książęcej Mości, świat czytać będzie, które całemu Polskiemu Światu nieśmiertelną rodzi sławę, to z wysokiego Purpurowej Krwi koloru, to z akcyj jak chwalebnych tak rzadkich. Pozwolisz nieco Jaśnie Oświecona Księżno przynajmniej namieni co I. W. Domie Waszej Książęcej Mości, w którym wspaniałe cnoty i dzieła chwalebne wieczne sobie żałozyły mięszkanie; Pańskie przymioty
do tego ile, niegodna praca, nie do rąk sie Xiążęcych ciśnie, ale pod Pańskie rzuca nożki, ktoremi zwykłaś Iaśnie Oświecona Xiężno nieprzyiaźnego szczęścia niestatek chwalebnie deptać y gardzić. Z tym wszystkim, ieszcze arcywielki honor y godność dla tey lukubracyi bydź sądzę, kiedy na pierszym iey froncie Imię I. O. w Xiążęcey Mośći, swiat czytać będzie, ktore całemu Polskiemu Swiátu nieśmiertelną rodzi sławę, to z wysokiego Purpurowey Krwi koloru, to z akcyi iak chwalebnych tak rzadkich. Pozwolisz nieco Iaśnie Oświecona Xiężno przynaymniey namieni co I. W. Domie Waszey Xiążęcey Mośći, w ktorym wspaniałe cnoty y dzieła chwalebne wieczne sobie załozyły mięszkanie; Pańskie przymioty
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 5nlb
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741