nie nałąmał szyjej. Pan dziś wesoł/ leć jutro skrobnie się w głowę Dług zaciągnąwszy na nowe. Bo grubarze/ źli Rajcy/ nie szczerze radzą Ze Panu koszty niewadzą Dziś w Areńdę wsi pójdą: jutro wzastawy/ Ten koszt wszytek na potrawy. Potym nie wykupiwszy przestronych Włości Przyjdzie pozbyć i wieczności. Kuchnia skopuł substancji/ i jej ognisko Dóbr Ojczystych topielisko. Zbytek co twe Polaku tak garło lubi/ Ciebie i Ojczyźnę gubi/ Ten dawne Familie/ zniszczył i domy/ Zbiorów pożerca łakomy. On dziedzictwa wynosi; w nosi ubóstwo/ I inszych bied różne mnóstwo. A nad to; o co słusznie Polska go wini Yże
nie náłąmał szyiey. Pąn dźiś wesoł/ leć iutro skrobnie się w głowę Dług záćiągnąwszy ná nowe. Bo grubárze/ źli Ráycy/ nie szczerze rádzą Ze Pánu koszty niewádzą Dźiś w Areńdę wśi poydą: iutro wzástáwy/ Ten koszt wszytek ná potráwy. Potym nie wykupiwszy przestronych Włośći Przyidźie pozbyć y wiecznośći. Kuchnia skopuł substántiey/ y iey ognisko Dobr Oyczystych topielisko. Zbytek co twe Polaku ták gárło lubi/ Ciebie y Oyczyźnę gubi/ Ten dawne Fámilie/ zniszczył y domy/ Zbiorow pożercá łákomy. On dźiedźictwá wynośi; w nośi vbostwo/ Y inszych bied rozne mnostwo. A nád to; o co słusznie Polská go wini Yże
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 205
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
), Przestrone galeryje, wczesne gardaroby, Skryte gabinety, swej inwencyjej mody Prezentując, nakoło pawilon wesoły. Tu spać, tu jeść, misami tu zastawiać stoły; Tu się, jeśli przyjedzie, z przyjacielem bawić; Tu gościa przyjąć, tu go noclegiem postawić. Jest lamus, jest spiżarnia, altana we środku, Kuchnia, apteka; tylko nie widzę wychodku. Postrzegszy, czego szukam, powie mi po cichu: Wedle francuskiej mody, o stolcu, na strychu. Niechże, rzekę, Francuzi w twoim domu goszczą, Boć go pewnie Polacy osrają i oszczą. Trudnoż na trzecie piętro źrałe gówno dźwigać; Nie stawię się
), Przestrone galeryje, wczesne gardaroby, Skryte gabinety, swej inwencyjej mody Prezentując, nakoło pawilon wesoły. Tu spać, tu jeść, misami tu zastawiać stoły; Tu się, jeśli przyjedzie, z przyjacielem bawić; Tu gościa przyjąć, tu go noclegiem postawić. Jest lamus, jest spiżarnia, altana we środku, Kuchnia, apteka; tylko nie widzę wychodku. Postrzegszy, czego szukam, powie mi po cichu: Wedle francuskiej mody, o stolcu, na strychu. Niechże, rzekę, Francuzi w twoim domu goszczą, Boć go pewnie Polacy osrają i oszczą. Trudnoż na trzecie piętro źrałe gówno dźwigać; Nie stawię się
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 143
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Okien w ołów oprawnych dwie, z kratami żelaznemi.
Studnia. — Wróciwszy się nazad z piekarni, idąc do kuchni, studnia, na boku, murowana, u której dwoje wiader z obręczami, pałąkami i uchami żelaznemi, na lince powrozianej. Okien w tej studni dwoje, w ołów oprawne, z kratami żelaznemi.
Kuchnia. — Wchodząc do kuchni, drzwi sienne na zawiasach i hakach żelaznych, z antabą i klamką żelazną. Idąc tą sienią, po lewej ręce kuchnia, do której drzwi na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem żelaznym. Ex opposito tych drzwi okno, w ołów oprawne, z kratą. Wszedłszy do kuchni, komin
Okien w ołów oprawnych dwie, z kratami żelaznemi.
Studnia. — Wróciwszy się nazad z piekarni, idąc do kuchni, studnia, na boku, murowana, u której dwoje wiader z obręczami, pałąkami i uchami żelaznemi, na lince powrozianej. Okien w tej studni dwoje, w ołów oprawne, z kratami żelaznemi.
Kuchnia. — Wchodząc do kuchni, drzwi sienne na zawiasach i hakach żelaznych, z antabą i klamką żelazną. Idąc tą sienią, po lewej ręce kuchnia, do której drzwi na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem żelaznym. Ex opposito tych drzwi okno, w ołów oprawne, z kratą. Wszedłszy do kuchni, komin
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 31
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
murowana, u której dwoje wiader z obręczami, pałąkami i uchami żelaznemi, na lince powrozianej. Okien w tej studni dwoje, w ołów oprawne, z kratami żelaznemi.
Kuchnia. — Wchodząc do kuchni, drzwi sienne na zawiasach i hakach żelaznych, z antabą i klamką żelazną. Idąc tą sienią, po lewej ręce kuchnia, do której drzwi na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem żelaznym. Ex opposito tych drzwi okno, w ołów oprawne, z kratą. Wszedłszy do kuchni, komin duży, w którym ognisko murowane, w piecykach kuchennych wszędzie kraty żelazne. Stołów dużych dwa. Szaf, pod oknami, starych, z drzwiczkami na
murowana, u której dwoje wiader z obręczami, pałąkami i uchami żelaznemi, na lince powrozianej. Okien w tej studni dwoje, w ołów oprawne, z kratami żelaznemi.
Kuchnia. — Wchodząc do kuchni, drzwi sienne na zawiasach i hakach żelaznych, z antabą i klamką żelazną. Idąc tą sienią, po lewej ręce kuchnia, do której drzwi na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem żelaznym. Ex opposito tych drzwi okno, w ołów oprawne, z kratą. Wszedłszy do kuchni, komin duży, w którym ognisko murowane, w piecykach kuchennych wszędzie kraty żelazne. Stołów dużych dwa. Szaff, pod oknami, starych, z drzwiczkami na
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 31
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
w ołów oprawnych, z kratami żelaznemi. Z tej spiżarni drugie drzwi do Drugiej Spiżami, na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem, antabą i klamką żelazną. W tej spiżarni okien dwoje, w ołów oprawne, jedno złe, z kratami żelaznemi. Kondygnacje dolne przy bramie; po tej stronie, gdzie Sala Familii
Kuchnia. — Wchodząc do kuchni, drzwi na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem i skoblami dwiema żelaznemi. W tejże kuchni komin murowany, duży, w którym ognisko murowane.
Węglarnia. — Z tejże kuchni drzwi do węglami, na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem i skoblami żelaznemi.
Wycieczka. —
w ołów oprawnych, z kratami żelaznemi. Z tej spiżarni drugie drzwi do Drugiej Spiżami, na zawiasach i hakach żelaznych, z zamkiem, antabą i klamką żelazną. W tej spiżarni okien dwoje, w ołów oprawne, jedno złe, z kratami żelaznemi. Kondygnacje dolne przy bramie; po tej stronie, gdzie Sala Familii
Kuchnia. — Wchodząc do kuchni, drzwi na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem i skoblami dwiema żelaznemi. W tejże kuchni komin murowany, duży, w którym ognisko murowane.
Węglarnia. — Z tejże kuchni drzwi do węglami, na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem i skoblami żelaznemi.
Wycieczka. —
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 31
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
jezuici; Mijaj precz, takich nie przyjmą tu gości, Choć polityki pełni i ludzkości, Ale swawolą zawsze rózgą straszą I wiersze w księgach bezpieczne wałaszą. Stamtąd w rynkowym już staniesz obwodzie
I marszałkowskiej spytasz o gospodzie; Ale nie pytaj, tylko patrz, gdzie krwawy Grunt białej potok przedziera Śreniawy I gdzie dym gęsty wielka kuchnia pędzi, A szereg Węgrów usrebrzonych siedzi. Tam wnidź, ale wnidź ostrożnie, jak z kartą Supliczną, pierwszą i zostań za wartą: Marszałek ci to, ma prawo na szyję, I choć przy królu (nie ciśnij się!), bije. A gdy cię puszczą bliżej retiraty, Umiej ty w swój czas
jezuici; Mijaj precz, takich nie przyjmą tu gości, Choć polityki pełni i ludzkości, Ale swawolą zawsze rózgą straszą I wiersze w księgach bezpieczne wałaszą. Stamtąd w rynkowym już staniesz obwodzie
I marszałkowskiej spytasz o gospodzie; Ale nie pytaj, tylko patrz, gdzie krwawy Grunt białej potok przedziera Śreniawy I gdzie dym gęsty wielka kuchnia pędzi, A szereg Węgrów usrebrzonych siedzi. Tam wnidź, ale wnidź ostrożnie, jak z kartą Supliczną, pierwszą i zostań za wartą: Marszałek ci to, ma prawo na szyję, I choć przy królu (nie ciśnij się!), bije. A gdy cię puszczą bliżej retiraty, Umiej ty w swój czas
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 76
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Tak się ty diabłu godzisz jak i ona: Gracie oboje, oboje pijecie, Wzajem kradniecie, wzajem się bijecie. Gdyście tak równi i tak siebie godni Jak wiecheć zadku — czemuż tak niezgodni? NA JEDNEGO
Jak ci się grosz dostanie, choć ci głód dojmuje, Ty zaraz z nim do kurwy, a kuchnia wakuje; Gęba, jeśli co z wąsa spadnie komu, czeka, Kumka za wżdy je mięso, a głodny brzuch szczeka. NADGROBEK KURWIE
P. Czyj to grób? K. Dopychajże! P. Czyja to mogiła? K. Wieźże dalej, a dzierż się, bym cię nie zrzuciła! P
Tak się ty diabłu godzisz jak i ona: Gracie oboje, oboje pijecie, Wzajem kradniecie, wzajem się bijecie. Gdyście tak równi i tak siebie godni Jak wiecheć zadku — czemuż tak niezgodni? NA JEDNEGO
Jak ci się grosz dostanie, choć ci głód dojmuje, Ty zaraz z nim do kurwy, a kuchnia wakuje; Gęba, jeśli co z wąsa spadnie komu, czeka, Kumka za wżdy je mięso, a głodny brzuch szczeka. NADGROBEK KURWIE
P. Czyj to grób? K. Dopychajże! P. Czyja to mogiła? K. Wieźże dalej, a dzierż się, bym cię nie zrzuciła! P
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 322
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
kur samej naturze, Piękniejsze że mu pierze dała niśli kurze. 117. DO CZYTELNIKA
Przyganisz słyszę fraszkom mym, że ich jest mało; Jeszcze-ć w fraszkach mniej prawdy — tak by mi się zdało. 118. RYBY
Jakożkolwiek niebieskie są przykładem znaki: Dwa tam bywają w kupie karpie czy szczupaki. Moja zaś kuchnia widzę tej przeciwna sferze: Jednę rybę na cały dzień kucharka bierze. 119. PROSTAK
Znać się stąd prostakami chłopi nazywają, Że — choć dróg kilka — wszystko prosto powiadają. 120. HUMANUM EST LABI, BOŚMY LUDZIE SŁABI
Trzykroć trzydzieści trzy kto razy się poszkapi, Za godną setną sprawą błędów nie wytrapi. Tak
kur samej naturze, Piękniejsze że mu pierze dała niśli kurze. 117. DO CZYTELNIKA
Przyganisz słyszę fraszkom mym, że ich jest mało; Jeszcze-ć w fraszkach mniej prawdy — tak by mi się zdało. 118. RYBY
Jakożkolwiek niebieskie są przykładem znaki: Dwa tam bywają w kupie karpie czy szczupaki. Moja zaś kuchnia widzę tej przeciwna sferze: Jednę rybę na cały dzień kucharka bierze. 119. PROSTAK
Znać się stąd prostakami chłopi nazywają, Że — choć dróg kilka — wszystko prosto powiadają. 120. HUMANUM EST LABI, BOŚMY LUDZIE SŁABI
Trzykroć trzydzieści trzy kto razy się poszkapi, Za godną setną sprawą błędów nie wytrapi. Tak
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 37
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
in Commentario Homerico. Metamorphosis, rzecz zwyczajna poetom. Zamek za pałac, i sądowa izba na miejscu sale onej.
Majestat i przedziwne aparaty one, W bankiet hojny i ludzkie cery przemienione. Za duchowne potrawy kurzą się gorące I woły i jelenie, złotemi grożące Z pasztet włoskich rogami, i jakimi owa Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów skąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki,
in Commentario Homerico. Metamorphosis, rzecz zwyczajna poetom. Zamek za pałac, i sądowa izba na miejscu sale onej.
Majestat i przedziwne aparaty one, W bankiet hojny i ludzkie cery przemienione. Za duchowne potrawy kurzą się gorące I woły i jelenie, złotemi grożące Z pasztet włoskich rogami, i jakimi owa Pachnie tylko perfumy kuchnia Lukullowa. Za niebieskie nektary i skąpe farfury, Flasze wina i ciężko napienione kury Wągrowieckich likworów zkąd glanc bije złoty, A wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
szeroka stop 60. długa stop 40. jest dla Generała Regimentu. Po tej kwaterze, wolnego placu jest stop 20. Po nim długości na stop 200. w pośród szałaszów całego regimentu, w której mieścić się powinni inni Oficjerowie, kancelaria, felcerowie, wozy i bagaze. Reszta stop 20. bierze plac wolny. Kuchnia zaś Generalska między garkuchniami także stop 20. Zaczym cały Regiment 1000. ludzi mający, w zdłuż nie więcej zabiera placu tylko stop 300. W szerz zabiera placu stop 440.
Wiedząc tedy Oboźny siła się Regimentów Piechoty znajduje, łatwo całej Infanteryj plac determinować może, każdemu proporcjonalne naznaczając miejsce. Obozowanie Jazdy.
III. Dla
szeroka stop 60. długa stop 40. iest dla Generałá Regimentu. Po tey kwaterze, wolnego plácu iest stop 20. Po nim długości ná stop 200. w posrod szałászow cáłego regimentu, w ktorey mieścić się powinni inni Officyerowie, kancellarya, felcerowie, wozy y bágaze. Reszta stop 20. bierze plác wolny. Kuchnia zaś Generalska między garkuchniámi tákże stop 20. Záczym cáły Regiment 1000. ludzi maiący, w zdłuż nie więcey zábiera plácu tylko stop 300. W szerz zábiera placu stop 440.
Wiedząc tedy Oboźny siłá się Regimentow Piechoty znayduie, łátwo cáłey Jnfanteryi plác determinowáć może, każdemu proporcyonalne naznaczaiąc mieysce. Obozowanie Iazdy.
III. Dla
Skrót tekstu: BystrzInfTak
Strona: L3
Tytuł:
Informacja taktyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743