niewolników Chrześcijan, a Żydów handlujących. Jedzą siedząc na ziemi, bez nożów, palce oblizując, albo o głowy niewolników obcierając.
Stolica MAROCCO, albo Marochium stoi nad rzeką Tensif wysokim i grubym murem opasana, ale bardzo nadrujnowana. Ma Akademię, w której uczą Poetyki, Matematyki, Prawa po Arabsku. Wiele tu jest kuglarzów. Pałac dawnych Królów ma 24. bram. Ta sama Barbaria ma w sobie ALGIER Królestwo i Rzecz pospolitą rządzoną przez Konsyliarzów, aliàs przez DYWAN. Prezydenta mając Dajzwanego, niby Dozego, jest pod protekcją Turecką, dlatego tam Basza rezyduje dla odbierania trybutu. Leży to Królestwo nad Medyterranem, morzem, rozciągające się na mil
niewolnikow Chrześcian, a Zydow handluiących. Iedzą siedząc na ziemi, bez nożow, palce oblizuiąc, albo o głowy niewolnikow obcieraiąc.
Stolica MAROCCO, albo Marochium stoi nad rzeką Tensiff wysokim y grubym murem opasána, ale bardzo nadruynowana. Ma Akademię, w ktorey uczą Poetyki, Matematyki, Prawa po Arabsku. Wiele tu iest kuglarzow. Pałac dawnych Krolow ma 24. bram. Ta sama Barbaria ma w sobie ALGIER Krolestwo y Rzecz pospolitą rządzoną przez Konsiliarzow, aliàs przez DYWAN. Prezydenta maiąc Dayzwanego, niby Dozego, iest pod protekcyą Turecką, dlatego tam Basza rezyduie dla odbierania trybutu. Leży to Krolestwo nad Medyterranem, morzem, rozciągaiące się na mil
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 547
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Antecesorów skarby, nieszły na Sukcesorów, ale do grobów; a nowe skarby dawali poddani z szkatuły posłuszeństwa służebniczego. Cokolwiek gdzie znaleźli, do skarbu należało Królów, ledwie nie każda prowincja skarbowi miała się czym przysłużyć: jako to CHICHA Prowincja pachnącym drzewem; Lukana biegunami prędkiemi, i robieniem lektyk; Chumbibilcas dodawała Taneczników, kuglarzów, wraz to z daniną co rok dawały, a to była znaczna, Z Prowincyj Zawojowanych, 1. Część szła na Bałwanów, 2 na INGÓW, albo Krołów, 3, szła na dystrybutę co rok odmienną, na zasłużonych,
Z Regestrów, czyli to ex Annalibus AMERYKANÓW, które Quipos zowią, o Królach INGACH
Antecessorow skarby, nieszły na Sukcessorow, ale do grobow; a nowe skarby dawali poddani z szkátuły posłuszeństwa służebniczego. Cokolwiek gdzie znalezli, do skarbu należało Krolow, ledwie nie każda prowincya skarbowi miała się czym przysłużyć: iako to CHICHA Prowincya pachnącym drzewem; Lukana biegunami prętkiemi, y robieniem lektyk; Chumbibilcas dodawała Tanecznikow, kuglarzow, wraz to z daniną co rok dawały, a to była znaczna, Z Prowincyi Zawoiowanych, 1. Część szła na Bałwanow, 2 na INGOW, albo Krołow, 3, szła na dystrybutę co rok odmienną, na zasłużonych,
Z Regestrow, czyli to ex Annalibus AMERIKANOW, ktore Quipos zowią, o Krolach INGACH
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 588
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
394 Królestwo węgierskie za sprawą białejgłowy w Chrystusa uwierzyło także Francuskie/ 359 Krosty z czarów/ 135 Krzyża świętego moc/ 11 28 Krzyż święty we zbożu postawiony broni zboża/ 272 Które rzeczy w czarach leczony być nie mogą/ 198 Które rzeczy domu od szatana bronią/ 300 Kuglarze szatani/ 58 Kuglarz w osła przemienionj 408 Kuglarzów mistrz szatan/ 442 L Labęć prowadzi po Renie łódkę śrebrnym łańcuchem/ 420 Latawcy widomi/ 76 Latawcy z czarów ludzi mażący/ 199 Latawcy pozdrawianiem Anielskim bywają odganiani/ 8. 203 Latawic których prześladuje szat niemają z ciebie zwłóczyć/ 366 Latawica na Synodzie Konstantyeńskim między nałożnicami sporsnością cielesną się bawiła/ 377 Latawica solą święconą
394 Krolestwo węgierskie zá spráwą białeygłowy w Chrystusá vwierzyło tákże Fráncuskie/ 359 Krosty z cżárow/ 135 Krzyżá świętego moc/ 11 28 Krzyż święty we zbożu postáwiony broni zboża/ 272 Ktore rzeczy w cżárách leczony bydź nie mogą/ 198 Ktore rzeczy domu od szátáná bronią/ 300 Kuglarze szátáni/ 58 Kuglarz w osłá przemienionj 408 Kuglarzow mistrz szátan/ 442 L Lábęć prowádźi po Rhenie łodkę śrebrnym łáncuchem/ 420 Latáwcy widomi/ 76 Latáwcy z cżárow ludźi máżący/ 199 Latáwcy pozdrawiániem Anielskim bywáią odganiáni/ 8. 203 Latáwic ktorych prześláduie szat niemáią z ćiebie zwłocżyć/ 366 Latáwicá ná Synodźie Constántyeńskim między nałożnicámi sporsnośćią ćielesną sie báwiłá/ 377 Latáwicá solą święconą
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 466
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
krzyżowi, księżycu i gwiaździe, Zagrzawszy to ciepłymi męstwa swego puchy, Kędy miał grób dopiero, będzie miał pieluchy; Będzie bujał jak znowu po szerokiej sferze, A co najemnik stracił, z zyskiem zaś odbierze! Ale nas Osman woła, który hardzie na trzy Z wysokiego namiotu swoje światy patrzy; Wieszczków, wróżków, kuglarzów, z czarami i z gusły Mataczymi nakoło osnuł się powrósły, Którym jako aniołom tak wierzy uprzejmie. I nikt mu łuski z serca ślepego nie zdejmie; Sny ich zawsze pisano, choć brednie, choć kawy. Nigdy nie miał Apollo tyla w Delfie sławy, Co ci u bałamuta za swoje oszusty, Chociaż daleko mędrsze
krzyżowi, księżycu i gwiaździe, Zagrzawszy to ciepłymi męstwa swego puchy, Kędy miał grób dopiero, będzie miał pieluchy; Będzie bujał jak znowu po szerokiej sferze, A co najemnik stracił, z zyskiem zaś odbierze! Ale nas Osman woła, który hardzie na trzy Z wysokiego namiotu swoje światy patrzy; Wieszczków, wróżków, kuglarzów, z czarami i z gusły Mataczymi nakoło osnuł się powrósły, Którym jako aniołom tak wierzy uprzejmie. I nikt mu łuski z serca ślepego nie zdejmie; Sny ich zawsze pisano, choć brednie, choć kawy. Nigdy nie miał Apollo tyla w Delfie sławy, Co ci u bałamuta za swoje oszusty, Chociaż daleko mędrsze
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 125
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
ożenie. Właśnie takie stawiają na jarząbki cienie, Albo myśliwiec w pierzu uwędziwszy ćwika, Pod nim na głupie ptaki rozjazdu pomyka. Atoli wżdy orli nos i wyniosłe skroni, Oko jasne, gniady włos, rzadko kiedy stroni Od serca wspaniałego; te tylko w Osmanie Znaki były grzeczności. Wkoło niego stanie Zgraja wróżków, kuglarzów, mataczów, trzebieni, Popów, karłów, których on tak wysoko ceni, Że by wolał Babilon, wolał stracić Alep, Niż którego z wałachów; dlatego jak na lep, Posłowie naszy przed Osmanem Osmanowa vista WOJNA CHOCIMSKA
Każdy się rad przymili, każdy przypochlebi Cesarzowi; każdy się rzeże, każdy trzebi. W
ożenie. Właśnie takie stawiają na jarząbki cienie, Albo myśliwiec w pierzu uwędziwszy ćwika, Pod nim na głupie ptaki rozjazdu pomyka. Atoli wżdy orli nos i wyniosłe skroni, Oko jasne, gniady włos, rzadko kiedy stroni Od serca wspaniałego; te tylko w Osmanie Znaki były grzeczności. Wkoło niego stanie Zgraja wróżków, kuglarzów, mataczów, trzebieni, Popów, karłów, których on tak wysoko ceni, Że by wolał Babilon, wolał stracić Alep, Niż którego z wałachów; dlatego jak na lep, Posłowie naszy przed Osmanem Osmanowa vista WOJNA CHOCIMSKA
Każdy się rad przymili, każdy przypochlebi Cesarzowi; każdy się rzeże, każdy trzebi. W
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 323
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
sztukę mazi, ranę nią zatopi, Walanty mu po balwierzu: tak się leczą chłopi. Więc to już weszło w obyczaj; nie byliby żywi. By nie mieli w karczmie bywać, chłopi niecnotliwi. Cnotliwego nie wspominam, bo nie bywa w karczmie; Każdy tam, co jedno umie, pokazuje znacznie. Tam kuglarzów, kpiarzów dosyć przy tak dobrej myśli; Każdy wymyśla, co umie, a pocóżby przyśli? A drudzyby pić nie mogli, by nie było kartów, A do tego aktu trzeba kilka tysiąc czartów, Coby krzywdzić pomogli, słuchali przysięgi, Plugawych słów i bluźnierstwa, a pisali w księgi. Bo tam
sztukę mazi, ranę nią zatopi, Walanty mu po balwierzu: tak się leczą chłopi. Więc to już weszło w obyczaj; nie byliby żywi. By nie mieli w karczmie bywać, chłopi niecnotliwi. Cnotliwego nie wspominam, bo nie bywa w karczmie; Każdy tam, co jedno umie, pokazuje znacznie. Tam kuglarzów, kpiarzów dosyć przy tak dobrej myśli; Każdy wymyśla, co umie, a pocóżby przyśli? A drudzyby pić nie mogli, by nie było kartów, A do tego aktu trzeba kilka tysiąc czartów, Coby krzywdzić pomogli, słuchali przysięgi, Plugawych słów i bluźnierstwa, a pisali w księgi. Bo tam
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 54
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903
też łowią miedzy inszymi rybami/ barzo wiele psów morskich/ które się zgodzą do jedzenia/ i na olej. Pojmują je śmiesznie/ bo się ubierają niektórzy rybitwi barzo dziwnie: a pod on czas/ gdy te ryby wychodzą cieszyć się z powietrza i z ziemie/ ukazują się im oni rybytwi pląsząc skacząc/ na kształt kuglarzów/ abo opiłych ludzi: ryby mając stąd uciechę i upodobanie/ przymykają się ku nim; a oni maszkarnicy ustępują nazad zlekka: a pod ten czas towarzysze ich rozstawiają sieci po miejscach/ którymi owi psi morscy mieli się wracać. Zatym odkrywszy się oni Komedianci/ i zapędziwszy się ku rybom/ one straszą/ i
też łowią miedzy inszymi rybámi/ bárzo wiele psow morskich/ ktore się zgodzą do iedzenia/ y ná oley. Poymuią ie smiesznie/ bo się vbieráią niektorzy rybitwi bárzo dźiwnie: á pod on czás/ gdy te ryby wychodzą ćieszyć się z powietrza y z źiemie/ vkázuią się im oni rybytwi pląsząc skacząc/ ná kształt kuglarzow/ ábo opiłych ludźi: ryby máiąc stąd vćiechę y vpodobánie/ przymykáią się ku nim; á oni mászkárnicy vstępuią názad zlekká: á pod ten czás towárzysze ich rozstáwiáią śieći po mieyscách/ ktorymi owi pśi morscy mieli się wrácáć. Zátym odkrywszy się oni Komediánći/ y zápędźiwszy się ku rybom/ one strászą/ y
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 75
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609