imieniu. By człeka każdy wiedział ninie/ Jako waś zwać cne Boginie.
W pierwszym jest CLIO LATOPISKA rzędzie/ Co Słodkim pasmem Historie przędzie/ Po niej Euterpe, która na przemiany Gra/ to w kornety/ w trąby/ i Organy.
Przyznać obu wielkie dary/ Wiedzieć co wiek czynił stary. Wtąż muzyka/ kunszt jest Boski/ Na frasunki żale troski.
Talia daje Komedie śliczne/ A Melponema widoki Tragiczne. Piekna rzecz wiedzieć uczonym Prologiem/ Jak Jowisz igra z Semelą/ choć Bogiem. Lirycorum Polskich
Jak Apollo w onym czasie/ V Admeta bydło pasie. Choć bezżenny Bóg nauki/ Z Dafnidą by chciał mieć wnuki.
Terpsyhora zaś
imięniu. By człeká káżdy wiedźiáł ninie/ Iáko waś zwáć cne Boginie.
W pierwszym iest CLIO LATOPISKA rzędźie/ Co Słodkim pásmem Historie przędźie/ Po niey Euterpe, ktora ná przemiány Gra/ to w kornety/ w trąby/ y Orgány.
Przyznáć obu wielkie dáry/ Wiedźieć co wiek czynił stáry. Wtąż muzyká/ kunszt iest Boski/ Ná frásunki żale troski.
Thalia dáie Komedie śliczne/ A Melponema widoki Thrágiczne. Piekna rzecz wiedźieć vczonym Prologiem/ Iák Iowisz igra z Semelą/ choć Bogiem. Lyricorum Polskich
Iák Apollo w onym czáśie/ V Admetá bydło pásie. Choć bezżenny Bog náuki/ Z Dáphnidą by chćiał mieć wnuki.
Therpsyhora záś
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 147
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
? „Postponuje mię — mówi zdun — ten zdrajca, Zadaje, żem chłop, a sam winowajca.
Wskroś prześmiardł dziegciem, ludzi oszukiwa, U mnie w rzemieśle obłudy nie bywa.” Szewc na to rzecze: „Cóżem mówił z drogi? Wszak glinę kopie lada chłop ubogi, A że to twój kunszt, nie gniewaj się o to, Wolno-ć, czy glinę, czy też mieszać błoto. Jeśliś rzemieślnik biegły w swojej sztuce. Potraf załatać, gdy-ć się garnek stłucze.” „Słuchaj — mówi zdun — kiedy glinę kopał Nasz pierwszy ociec, nikt mu tam nie chłopał.”
Już to honoru jest
? „Postponuje mię — mówi zdun — ten zdrajca, Zadaje, żem chłop, a sam winowajca.
Wskroś prześmiardł dziegciem, ludzi oszukiwa, U mnie w rzemieśle obłudy nie bywa.” Szewc na to rzecze: „Cóżem mówił z drogi? Wszak glinę kopie lada chłop ubogi, A że to twój kunszt, nie gniewaj się o to, Wolno-ć, czy glinę, czy też mieszać błoto. Jeśliś rzemieślnik biegły w swojej sztuce. Potraf załatać, gdy-ć się garnek stłucze.” „Słuchaj — mówi zdun — kiedy glinę kopał Nasz pierwszy ociec, nikt mu tam nie chłopał.”
Już to honoru jest
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 482
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
oprócz sikawki, Ani lawet, tylko ławki.
Miasto oręża nożyce, Cyrkiel, kozik do winnice, Dzban, kołki, taczki, drabiny, Nie do szturmu, do drzewiny.
Sznur drutowy miasto lonta, Siarki na mrówki pól fonta, Łapica na mysze dusze I na krety cztery kusze.
Owa wieża jak dzwonnica, Kunszt to wodny, nie strzelnica, I tylko z niej grube rury Wodą strzelają do góry.
Cóż tu tedy po tym huku, Jakbyś dobywał Bołduku Albo jako Hiszpan, kiedy Szturmował do sławnej Bredy.
Kurnik to i klatka ptasza, Która-ć się w obronę wprasza I podaje swoje sady Na gnady i na ungnady.
Przydaj
oprócz sikawki, Ani lawet, tylko ławki.
Miasto oręża nożyce, Cyrkiel, kozik do winnice, Dzban, kołki, taczki, drabiny, Nie do szturmu, do drzewiny.
Sznur drutowy miasto lonta, Siarki na mrówki pól fonta, Łapica na mysze dusze I na krety cztery kusze.
Owa wieża jak dzwonnica, Kunszt to wodny, nie strzelnica, I tylko z niej grube rury Wodą strzelają do góry.
Cóż tu tedy po tym huku, Jakbyś dobywał Bołduku Albo jako Hiszpan, kiedy Szturmował do sławnej Bredy.
Kurnik to i klatka ptasza, Która-ć się w obronę wprasza I podaje swoje sady Na gnady i na ungnady.
Przydaj
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 339
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, że jeszcze świeci, jeszcze ziemię parza), Gdzie tysiąc krzyżów wzroki, tysiąc dzwonów słuchy Przerażający, budzą człowieka do skruchy: Bez przestanku zegary bijąc ani staną, Co dzień mu albo co noc grożąc wybijaną. Cóż mówią bramy, baszty i podniosłe wieże? Każda z nich mijające chmury głową rzeże. Co samej kunszt natury, Wąwel mówi twardy? Ufając w niedobyte kędy beloardy, Poważny Zamek murów krakusowych broni: Tu królom biały orzeł koronuje skroni, Tu im berło do rządu, miecz daje do zwady, Tu złoty frukt znakiem państw koronnej osady; Tu one, które światu nie wynidą z dziwu, Świętych kości klejnoty dostały archiwu,
, że jeszcze świeci, jeszcze ziemię parza), Gdzie tysiąc krzyżów wzroki, tysiąc dzwonów słuchy Przerażający, budzą człowieka do skruchy: Bez przestanku zegary bijąc ani staną, Co dzień mu albo co noc grożąc wybijaną. Cóż mówią bramy, baszty i podniosłe wieże? Każda z nich mijające chmury głową rzeże. Co samej kunszt natury, Wąwel mówi twardy? Ufając w niedobyte kędy beloardy, Poważny Zamek murów krakusowych broni: Tu królom biały orzeł koronuje skroni, Tu im berło do rządu, miecz daje do zwady, Tu złoty frukt znakiem państw koronnej osady; Tu one, które światu nie wynidą z dziwu, Świętych kości klejnoty dostały archiwu,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 333
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Pałacu Książęcia pójdziesz/ gdzie warta broń ci odebrawszy/ dopiero nazad się powracającemu/ odda i powróci. W tym jednę zbyt Pańską/ prawie Królewską obaczysz Salę/ przy wyśmienitych i bogatych wielu Pokojach/ tuż przy ślicznym i niezmiernie wesołym Ogrodzie/ A wtym znajdziesz/ wiele rzeczy/ którym przypatrując się i uważając/ sztukę/ kunszt/ subtelność/ dziwować się będziesz. W ogród wszedszy/ tam jeden/ od podziwienia wesoły/ oglądasz budynek/ przy jednej niewymownie wesoły Sali/ w której pod czas lata/ Książę obiadywać zwykło. Sala ta; jest tak kunsztownie/ misternie/ i sztucznie budowana/ ze gdy dwie Osobie/ wpuł Sali owy/ z
Páłacu Xiążęćiá poydźiesz/ gdźie wártá broń ći odebrawszy/ dopiero názád się powrácáiącemu/ odda y powroći. W tym iednę zbyt Páńską/ práwie Krolewską obaczysz Salę/ przy wyśmienitych y bogátych wielu Pokoiách/ tuż przy ślicznym y niezmiernie wesołym Ogrodźie/ A wtym znaydźiesz/ wiele rzeczy/ ktorym przypátruiąc się y vważáiąc/ sztukę/ kunszt/ subtelność/ dźiwowáć się będźiesz. W ogrod wszedszy/ tám ieden/ od podźiwieniá wesoły/ oglądasz budynek/ przy iedney niewymownie wesoły Sali/ w ktorey pod czás látá/ Xiążę obiádywáć zwykło. Salá tá; iest ták kunsztownie/ misternie/ y sztucznie budowána/ ze gdy dwie Osobie/ wpuł Sali owy/ z
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 255
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
a nie robi.
60. Syracusae captuntur et tu in pulvere pingis. Na tego, co wielkie rzeczy, mało waży: iż Archimedes Matematyk, gdy Syrakuzańskie Miasto zrujnował Marcellus, on na piasku rysował linie, Żołnierzowi mówiąc: Miles ne perturba lineas meás.
TERMINY różnym Kunsztom i Profesojom służące:
Ze każda Scjencja, Kunszt, Profesja, mają swoje własne Terminy, trzeba ich meć notitiam et usum, przez co pokażesz, żeś zróżnego pieca zażywał Chleba: a naprzód o Architektońskich. NOMENCLATOR ArchitektONICUS
albo EKsPLIKACJA et usus Terminów, Atchitekturze CIVILIS nazwanej służących
Słupy, Kolumny, zowią się u Architektów Columna, Stylus, Piła: po Włosku
á nie robi.
60. Syracusae captuntur et tu in pulvere pingis. Na tego, co wielkie rzeczy, mało waży: iż Archimedes Matematyk, gdy Syrakuzańskie Miasto zruynował Marcellus, on na piasku rysował linie, Zołnierzowi mowiąc: Miles ne perturba lineas meás.
TERMINY rożnym Kunsztom y Profesoyom służące:
Ze każda Scyencya, Kunszt, Profesya, maią swoie własne Terminy, trzeba ich meć notitiam et usum, przez co pokażesz, żeś zrożnego pieca zażywał Chleba: á naprzod o Architektońskich. NOMENCLATOR ARCHITECTONICUS
albo EXPLIKACYA et usus Terminow, Atchitekturze CIVILIS nazwaney służących
Słupy, Kolumny, zowią się u Architektow Columna, Stylus, Piła: po Włosku
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 77
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ognisty zajechał od BOGA przysłany : Faebus i Faeton wozem po Niebie światu wozili światło : Frygom inni przypisują Wozów inwencją.
Tańców Inwentores Izraelitowie, gdy Cielca adorowali skokiem, wtenczas, kiedy Mojżesz po Boskie na Górę Synaj poszedł Przykazanie.
Tymele, skoki wymyśliła sceniczne, za Domiciana Cesarza, tegoż Monarchę swojemi kontentująca skokami.
Kunszt Malarski wynaleziony w lat 200. po świata potopie, teste Salianẽ
Wynalezca Ognia,iest Prometeusz, który z krzemienia wykrzesał,a według Poetów z Nieba ukradszy, na Ziemię przyniósł. Drudzy ignis inwentum przypisują Achatesovi, ale ten był ab Origine mundi.
Igrzysk Olimpijskich jest Inwentorem Herkules Syn Alkmeny, Roku po stworzeniu Świata 2836
ognisty záiechał od BOGA przysłany : Phaebus y Phaeton wozem po Niebie światu wozili światło : Frygom inni przypisuią Wozow inwencyą.
Táńcow Inventores Izraelitowie, gdy Cielcá ádorowali skokiem, wtenczas, kiedy Moyżesz po Boskie ná Gorę Sinai poszedł Przykazanie.
Tymele, skoki wymyśliła sceniczne, zá Domiciána Cesarza, tegoż Monarchę swoiemi kontentuiącá skokami.
Kunszt Malarski wynaleziony w lat 200. po świata potopie, teste Salianẽ
Wynalezca Ognia,iest Prometeusz, ktory z krzemienia wykrzesał,á według Poetow z Nieba ukradszy, ná Ziemię przyniosł. Drudzy ignis inventum przypisuią Achatesovi, ále ten był ab Origine mundi.
Igrzysk Olympiyskich iest Inwentorem Hercules Syn Alkmeny, Roku po stworzeniu Swiata 2836
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 980
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, ale w pamięci zacnych ludzi zapisane. Jana Rozdrażewskiego bankiet Elearski, wetami zacny nad wszystko wdzięczniejszy. Kto osobliwie Elearom przyznawa.
Po opisaniu dzielnorycerskich przewag bitnych Elearów, któremi na cesarskiej na wieczną sławę cnego narodu polskiego zarobili, nim się przystąpi do tych które pod wtórym na cesarską zaciągiem dokazowali, przypada z rejestru praca i kunszt autorowi, to jest opisać każdodzienne popisowanie się bitnych Elearów w Wołoszech przed oblicznością wszystkiego prawie rycerstwa ojczystego. W którym rozdziale jak się rzekło, kunszt i praca, nie przez to, aby odwagi ich, albo iż błahe, pochlebstwa retoryckiego potrzebowały, albo iż nazbyt mężne, niepojęte lubo niewymowne być miały. Ludzie są,
, ale w pamięci zacnych ludzi zapisane. Jana Rozdraźewskiego bankiet Elearski, wetami zacny nad wszystko wdzięczniejszy. Kto osobliwie Elearom przyznawa.
Po opisaniu dzielnorycerskich przewag bitnych Elearów, któremi na cesarskiej na wieczną sławę cnego narodu polskiego zarobili, nim się przystąpi do tych które pod wtórym na cesarską zaciągiem dokazowali, przypada z rejestru praca i kunszt autorowi, to jest opisać każdodzienne popisowanie się bitnych Elearów w Wołoszech przed oblicznością wszystkiego prawie rycerstwa ojczystego. W którym rozdziale jak się rzekło, kunszt i praca, nie przez to, aby odwagi ich, albo iż błahe, pochlebstwa retoryckiego potrzebowały, albo iż nazbyt mężne, niepojęte lubo niewymowne być miały. Ludzie są,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 44
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
przewag bitnych Elearów, któremi na cesarskiej na wieczną sławę cnego narodu polskiego zarobili, nim się przystąpi do tych które pod wtórym na cesarską zaciągiem dokazowali, przypada z rejestru praca i kunszt autorowi, to jest opisać każdodzienne popisowanie się bitnych Elearów w Wołoszech przed oblicznością wszystkiego prawie rycerstwa ojczystego. W którym rozdziale jak się rzekło, kunszt i praca, nie przez to, aby odwagi ich, albo iż błahe, pochlebstwa retoryckiego potrzebowały, albo iż nazbyt mężne, niepojęte lubo niewymowne być miały. Ludzie są, a nic więcej ani mniej. Ale dla tego, iż prawdy pochybić sumienie broni, a przyznać ją, wielu podobno zazdrościwych obrazi. Jawno albowiem
przewag bitnych Elearów, któremi na cesarskiej na wieczną sławę cnego narodu polskiego zarobili, nim się przystąpi do tych które pod wtórym na cesarską zaciągiem dokazowali, przypada z rejestru praca i kunszt autorowi, to jest opisać każdodzienne popisowanie się bitnych Elearów w Wołoszech przed oblicznością wszystkiego prawie rycerstwa ojczystego. W którym rozdziale jak się rzekło, kunszt i praca, nie przez to, aby odwagi ich, albo iż błahe, pochlebstwa retoryckiego potrzebowały, albo iż nazbyt mężne, niepojęte lubo niewymowne być miały. Ludzie są, a nic więcej ani mniej. Ale dla tego, iż prawdy pochybić sumienie broni, a przyznać ją, wielu podobno zazdrościwych obrazi. Jawno albowiem
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 44
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
Jako jest własne hasło Wodza Niebieskiego/ zapamiętałe i zamulone sumnienie zbawiennie kurstać/ gdy conscientiam illorum pungit assiduè, et per syndereses rationisq; officium, à peccando deterret. Pilniejszym dobrej ochoty dodawać. Veram infundere spiritualé laetitiam animae. Sublatâ tristitiâ et perturbatione omni. Vt anima in boni cogitatione et operatione magis proficiat. Tak czartowski kunszt. Reg: l. 1. Sofisticis argumentis quibusdam very speciem praeseferentibus, laetitiam in anima repertam opugnare - - ut malè agat illa et pereat. Przeto. Si per discursum mentis aliquid offertur vel sequitur, quod ex se malum sit, vel avocet à bono, vel ad minus bonum impellat, quám anima priùs quaerendo
Iáko iest włásne hásło Wodzá Niebieskiego/ zápámiętáłe y zámulone sumnienie zbáwiennie kurstáć/ gdy conscientiam illorum pungit assiduè, et per syndereses rationisq; officium, à peccando deterret. Pilnieyszym dobrey ochoty dodáwać. Veram infundere spiritualé laetitiam animae. Sublatâ tristitiâ et perturbatione omni. Vt anima in boni cogitatione et operatione magis proficiat. Ták czártowski kunszt. Reg: l. 1. Sophisticis argumentis quibusdam veri speciem praeseferentibus, laetitiam in anima repertam oppugnare - - ut malè agat illa et pereat. Przeto. Si per discursum mentis aliquid offertur vel sequitur, quod ex se malum sit, vel avocet à bono, vel ad minus bonum impellat, quám anima priùs quaerendo
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 262
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688