łatwo małą kwotę, Pogaństwa mnóstwo złamało, jednak obawiając się więcej Polaków, schronili się w lasy pod Sieciechów, ale zebrawszy się ich całe Wojsko poszli, Kraków zrabowali jedni, drudzy Łęczyckim i Kujawskim Województwami szli, plądrując prosto ku Wrocławowi cały Kraj, pod Chmielnikiem zastąpiła im Partia Wojska Polskiego, ale i ci przełomani wielką kupą Poganów, wiele ich jednak położyli na placu, i ledwie nasi zwycięstwa niedotrzymali; jako pisze Kromer. Pudyk zaś z Kingą uszli w Góry. Tatarowie splondrowawszy Kraków i Polskę o Wrocław się oparli, i tam się zeszły wszystkie ich Wojska i poszli ku Lignicy, gdzie Henryk pobożny Książę Wrocławski zebrawszy znaczne Wojska zastąpił im
łatwo małą kwotę, Pogaństwa mnóstwo złamało, jednak obawiając śię więcey Polaków, schronili śię w lasy pod Siećiechów, ale zebrawszy śię ich całe Woysko poszli, Kraków zrabowali jedni, drudzy Łęczyckim i Kujawskim Województwami szli, plądrując prosto ku Wrocławowi cały Kray, pod Chmielnikiem zastąpiła im Partya Woyska Polskiego, ale i ći przełomani wielką kupą Poganów, wiele ich jednak położyli na placu, i ledwie naśi zwyćięstwa niedotrzymali; jako pisze Kromer. Pudyk zaś z Kingą uszli w Góry. Tatarowie splondrowawszy Kraków i Polskę o Wrocław śię oparli, i tam śię zeszły wszystkie ich Woyska i poszli ku Lignicy, gdźie Henryk pobożny Xiąże Wrocławski zebrawszy znaczne Woyska zastąpił im
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 30
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
sumo putei exierunt locustae in terram, et data est illis potestas sicut habent scoriones terrae. wzbudził się prawie pewny dym/ pewna kurzawa/ która zaćmiła rozumy ludzkie/ która odjęła światłość światu wiary świętej/ praw/ bojaźni Bożej/ z tego dymu wyszła szarańcza na świat. Powieda jeden zacny Naturalista/ że to zwyczaj szaranczy kupą chodzić/ kupą latać/ a potym morska zda się jakoby sejmy czynić i ziezdżać na Konsultacją ale tam nie obaczysz nic inszego jeno że się kąsają/ tryksają/ za łeb wodzą/ potym wytrawiwszy miejsce co na nim sejmikowały rozbiegają się: tego nas uczy i w to nas wprawia nieszczęśliwa Polityka nasza/ żebyśmy jeno kupy
sumo putei exierunt locustae in terram, et data est illis potestas sicut habent scoriones terrae. wzbudźił sie práwie pewny dym/ pewna kurzáwá/ ktora záćmiłá rozumy ludzkie/ ktora odięłá świátłość swiátu wiáry świętey/ praw/ boiáźni Bożey/ z tego dymu wyszłá száráńcza ná świát. Powieda ieden zacny Náturálistá/ że to zwyczay száránczy kupą chodźić/ kupą latáć/ á potym morska zda sie iákoby seymy czynić y ziezdżáć ná Consultácyą ále tám nie obaczysz nic inszego ieno że się kąsaią/ tryksáią/ zá łeb wodzą/ potym wytrawiwszy mieysce co ná nim seymikowáły rozbiegáią sie: tego nas vczy y w to nas wpráwia niesczęśliwa Polityká nászá/ żebysmy ieno kupy
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D2v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
locustae in terram, et data est illis potestas sicut habent scoriones terrae. wzbudził się prawie pewny dym/ pewna kurzawa/ która zaćmiła rozumy ludzkie/ która odjęła światłość światu wiary świętej/ praw/ bojaźni Bożej/ z tego dymu wyszła szarańcza na świat. Powieda jeden zacny Naturalista/ że to zwyczaj szaranczy kupą chodzić/ kupą latać/ a potym morska zda się jakoby sejmy czynić i ziezdżać na Konsultacją ale tam nie obaczysz nic inszego jeno że się kąsają/ tryksają/ za łeb wodzą/ potym wytrawiwszy miejsce co na nim sejmikowały rozbiegają się: tego nas uczy i w to nas wprawia nieszczęśliwa Polityka nasza/ żebyśmy jeno kupy czynili/ zwady
locustae in terram, et data est illis potestas sicut habent scoriones terrae. wzbudźił sie práwie pewny dym/ pewna kurzáwá/ ktora záćmiłá rozumy ludzkie/ ktora odięłá świátłość swiátu wiáry świętey/ praw/ boiáźni Bożey/ z tego dymu wyszłá száráńcza ná świát. Powieda ieden zacny Náturálistá/ że to zwyczay száránczy kupą chodźić/ kupą latáć/ á potym morska zda sie iákoby seymy czynić y ziezdżáć ná Consultácyą ále tám nie obaczysz nic inszego ieno że się kąsaią/ tryksáią/ zá łeb wodzą/ potym wytrawiwszy mieysce co ná nim seymikowáły rozbiegáią sie: tego nas vczy y w to nas wpráwia niesczęśliwa Polityká nászá/ żebysmy ieno kupy czynili/ zwády
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D2v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
świce zapalone/ i śpiewanie przewdzięczne usłyszeli/ a rzeczy nowości zadziwiwszy się rzekli sobie: Cóż wżdy to jest/ że w pustej Cerkwi ktoś tak rano chwałę Bożą z taką harmonią odprawuje; zsiedli z wozów swych/ przyszli pod samą Cerkiew/ a wniść do niej nie mogąc że zamknione drzwi/ muru wielką sztuką i rumów kupą niemałą zawalone były/ przez rysy/ które w ścianach nieprzyjazna ręka i niebios niepogoda poczyniły/ obaczyli na Połatach przewdzięcznych Muzykantów w białe szaty odzianych/ a stwożeni i przelęknieni tym widzeniem/ puścili się do Przeoświęconego Ojca METROPOLITA, i temu o tym/ na co patrzali i co słyszeli/ referowali. Na co się on zdumiawszy
swice zápalone/ y śpiewánie przewdźięczne vsłyszeli/ á rzeczy nowośći zádźiwiwszy się rzekli sobie: Coż wżdy to iest/ że w pustey Cerkwi ktoś ták ráno chwałę Bożą z táką hármonią odpráwuie; zśiedli z wozow swych/ przyszli pod sámą Cerkiew/ á wniść do niey nie mogąc że zámknione drzwi/ muru wielką sztuką y rumow kupą niemáłą záwálone były/ przez rysy/ ktore w śćiánách nieprzyiázna ręká y niebios niepogodá poczyniły/ obaczyli ná Połátách przewdźięcznych Muzykántow w białe száty odźiánych/ á stwożeni y przelęknieni tym widzeniem/ puśćili się do Przeoświęconego Oycá METROPOLITA, y temu o tym/ ná co pátrzáli y co słyszeli/ referowáli. Ná co się on zdumiawszy
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 196.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Tatarskie Ordy/ i północe dziedziny/ Straszny natarł F Boreas/ a znowu krainy Przeciwne/ obłokami od południowego Ustawicznemi mokną/ G Austra zadżdżonego. Nad tymi jasne niebo/ i próżne ciężkości Założył/ nie mające nic ziemskiej grubości. Ledwie tak granicami podzielił pewnymi Wszystkie rzeczy/ gdy gwiazdy/ co czasy dawnymi Przytłoczone pod miąższą kupą się tajeły/ Znacznie się na niebiosach wszytkich rozświecieły. Ażeby wszelkie kraje mieszkanie swe miały/ Gwiazdy i kształty Bogów niebo odzierżały. Lsknącym rybom w wodzie się mieszkanie dostało/ Zwierz ziemia/ ptastwo miękkie powietrze zabrało. Nie dostawało jednak jeszcze i świętszego Zwierzęcia/ i wysokiej myśli pojętszego/ Coby insze rządzieło: w tym
Tátárskie Ordy/ y pułnocne dźiedźiny/ Strászny nátárł F Boreás/ á znowu kráiny Przećiwne/ obłokámi od południowego Vstáwicznemi mokną/ G Austrá zádżdżonego. Nád tymi iásne niebo/ y prozne ćięszkośći Záłożył/ nie máiące nic źiemskiey grubośći. Ledwie ták gránicámi podźielił pewnymi Wszystkie rzeczy/ gdy gwiazdy/ co czásy dawnymi Przytłoczone pod miąższą kupą się táieły/ Znácznie się ná niebiosách wszytkich rozświećieły. Ażeby wszelkie kráie mieszkánie swe miáły/ Gwiazdy y kształty Bogow niebo odźierżáły. Lsknącym rybom w wodźie się mieszkánie dostało/ Zwierz źiemiá/ ptástwo miękkie powietrze zábráło. Nie dostawáło iednák ieszcze y świętszego Zwierzęćiá/ y wysokiey myśli poiętszego/ Coby insze rządźieło: w tym
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 6
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Mało zdradą nie uszedł, kiedyby postrzegszy Gosiewski i Falenzdki z-Chorągwiami swymi Wskok go nie ratowali. I tak gotowymi Wsparli nieprzyjaciela, że nazad cofniony, Trafiwszy w-tym na świeże Wojskowe Zagony, Uciekł jako bez oczu w-zastąpione błota: Gdzie i Wojska, a razem pozbył i żywota. Po nim z-większą daleko kupą i potęgą Podobajło nastąpił. Ale jak zasiegą Nasi prędko Języka, że z-oboi strony Dniepr zalegszy, przy Sule, wduże się obrony I Okopy funduje; chcąc go z-tąd sturbować, Gąsiewskiemu kazano naprzód kredencować. Który Dnieprem Piechote w-łodziach opuściwszy, Dopiął tego szczęśliwie, że go z-tąd ruszywszy Dalej umknąć przymusił
Máło zdrádą nie uszedł, kiedyby postrzegszy Gosiewski i Falenzdki z-Chorągwiámi swymi Wskok go nie ratowáli. I tak gotowymi Wsparli nieprzyiaćielá, że nazád cofniony, Trafiwszy w-tym na świeże Woyskowe Zagony, Vćiekł iáko bez oczu w-zástąpione błotá: Gdzie i Woyská, á razem pozbył i żywota. Po nim z-większą daleko kupą i potęgą Podobayło nastąpił. Ale iak zasiegą Nasi pretko Iezyka, że z-oboi strony Dniepr zalegszy, przy Sule, wduże się obrony I Okopy funduie; chcąc go z-tąd zturbować, Gąsiewskiemu kazano naprzod kredencować. Ktory Dnieprem Piechote w-łodziach opuśćiwszy, Dopiął tego szczęśliwie, że go z-tąd ruszywszy Daley umknąć przymusił
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 100
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
szyprami na okręt Fawonijusz wsiada, skoro się tylko okręt pożegnawszy z brzegiem, na głębokość wysunie i oddalnym biegiem straci widok budynków, alić zaraz cale burzliwe wkoło okręt otaczają fale i tam już nie inaczej tak zostaje smutny, jak ów, kogo libijski zjeść ma zwierz okrutny, albo jako podróżny idąc w cudze strony, gdy kupą zbójców bywa w lesie otoczony. Tam wzniecasz, smutny wieszczku, przyszłe niepogody, przed twej gęby odęciem drżą roźliczne wody, wtym gdy wschodni wiatr zacznie z Afrykiem wojować, już musi i północny tobie ustępować. Skoro tedy twe wiatry wkroczą w walki swoje, rozpędzasz falą wały na różne rozłoje. Tam Neptunus ponury z jamy
szyprami na okręt Fawonijusz wsiada, skoro się tylko okręt pożegnawszy z brzegiem, na głębokość wysunie i oddalnym biegiem straci widok budynków, alić zaraz cale burzliwe wkoło okręt otaczają fale i tam już nie inaczej tak zostaje smutny, jak ów, kogo libijski zjeść ma zwierz okrutny, albo jako podróżny idąc w cudze strony, gdy kupą zbójców bywa w lesie otoczony. Tam wzniecasz, smutny wieszczku, przyszłe niepogody, przed twej gęby odęciem drżą roźliczne wody, wtym gdy wschodni wiatr zacznie z Afrykiem wojować, już musi i północny tobie ustępować. Skoro tedy twe wiatry wkroczą w walki swoje, rozpędzasz falą wały na różne rozłoje. Tam Neptunus ponury z jamy
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 58
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
różdżka Jessego kiedy swe listki puściła, jak wdzięcznie pachną, które z świętych płyną kości, olejki – takie czuję od Ciebie wonności. O, gdybym takiej woni aby z raz zażyła, com we mdłości leżała, prędko bym skoczyła, a do zdrowszej drugie by kompanki bieżały, jak gołębie gdy w pole kupą by leciały. IX
Któż mi da Ciebie, Brata mego, pożywającego piersi matki mojej, abym Cię nalazła na dworze i ucałowała Cię, aby mię już nikt lekce nie ważył. Canticum canticorum 8
Któż ojczystymi herby moje klejnotami rozmnoży, chcąc braterstwa z mymi braciszkami? Czego nie przeto życzę, bym swą wywyższyła
różdżka Jessego kiedy swe listki puściła, jak wdzięcznie pachną, które z świętych płyną kości, olejki – takie czuję od Ciebie wonności. O, gdybym takiej woni aby z raz zażyła, com we mdłości leżała, prędko bym skoczyła, a do zdrowszej drugie by kompanki bieżały, jak gołębie gdy w pole kupą by leciały. IX
Któż mi da Ciebie, Brata mego, pożywającego piersi matki mojej, abym Cię nalazła na dworze i ucałowała Cię, aby mię już nikt lekce nie ważył. Canticum canticorum 8
Któż ojczystymi herby moje klejnotami rozmnoży, chcąc braterstwa z mymi braciszkami? Czego nie przeto życzę, bym swą wywyższyła
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 99
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
zapalone? Ach, bez Ciebie pragnienia mego żaden trunek nie ugasi, tylko Twój szczególny ratunek! Wiadoma bowiem Tobie, Kochanku, chęć moja, że tak pragnę do Ciebie, jak jeleń do zdroja, który więc, uciekając przed złymi brytany, często wpada w obierze, lubo nie nagnany, a gdy widzi, że kupą zewsząd otoczony, na sieci i oszczepy leci jak szalony. Gdy psi krzykną, na oko, nie szukając drogi, w skok ucieka, po sobie położywszy rogi, a nie chcąc, aby były na trwożliwym ciele skrytych łowców skutecznie wyryte fortele, z pilnym wzrokiem umyka w knieje krzemieniste, tocząc pary z swej gęby ledwie
zapalone? Ach, bez Ciebie pragnienia mego żaden trunek nie ugasi, tylko Twój szczególny ratunek! Wiadoma bowiem Tobie, Kochanku, chęć moja, że tak pragnę do Ciebie, jak jeleń do zdroja, który więc, uciekając przed złymi brytany, często wpada w obierze, lubo nie nagnany, a gdy widzi, że kupą zewsząd otoczony, na sieci i oszczepy leci jak szalony. Gdy psi krzykną, na oko, nie szukając drogi, w skok ucieka, po sobie położywszy rogi, a nie chcąc, aby były na trwożliwym ciele skrytych łowców skutecznie wyryte fortele, z pilnym wzrokiem umyka w knieje krzemieniste, tocząc pary z swej gęby ledwie
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 162
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
mi skrzydła woskiem przyhaftuj, Dedale, niech z tonącym Ikarem będę bajką cale! Lub niech te pióra bajki moje wyraszczają, które sobie gołębie z piersi wyrywają. Tymi będąc odzianą, w niebieską krainę ptaka twego, Jowiszu, swym lotem wyminę! O, głupie ptastwo, co się w porostach lążecie i w rzecznych brzegach kupą gniazdka budujecie! Gdyby mi wasze Dedal chciał skrzydła przyprawić, pewnie bym nie myśliła czasu w brzegach trawić, nie zniżałabym lotu nad wodnymi skały ani by się me skrzydła cichych wód tykały; ani bym wkoło jezior tak krążyła blisko, jako zwykły jaskółki piórmi prać bagnisko. W morzu bym skrzydeł moich
mi skrzydła woskiem przyhaftuj, Dedale, niech z tonącym Ikarem będę bajką cale! Lub niech te pióra bajki moje wyraszczają, które sobie gołębie z piersi wyrywają. Tymi będąc odzianą, w niebieską krainę ptaka twego, Jowiszu, swym lotem wyminę! O, głupie ptastwo, co się w porostach lążecie i w rzecznych brzegach kupą gniazdka budujecie! Gdyby mi wasze Dedal chciał skrzydła przyprawić, pewnie bym nie myśliła czasu w brzegach trawić, nie zniżałabym lotu nad wodnymi skały ani by się me skrzydła cichych wód tykały; ani bym wkoło jezior tak krążyła blisko, jako zwykły jaskółki piórmi prać bagnisko. W morzu bym skrzydeł moich
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 171
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997