wyszedszy, to w kmiotki ubogie, własni Odrzychłopscy. W obozach mało się na co przydadzą takowi: z bitwy uciekają, w nogach wiatrowych swoich, jako w koniu Trojańskim, wszytkę ufność swoję kładąc. Ci żołdy swoje w karczmach chowają, a nie w trzosach. Liczą ustawicznie dni i kwartały; więcej coś poszli na kupce, aniż na żołnierze: pożytki, lichwy, przezyski, utraty, rachują zawsze. Nie szkody popadali żołnierze Rzymscy na wojnach: skarby tam raczej najdowali; przychodzili z wojen pełni złota i srebra, a to z plonów nieprzyjacielskich, do domów swoich. Toż słycham o Kawalerach Maltańskich, (że inne opuszczę) gdy
wyszedszy, to w kmiotki vbogie, własni Odrzychłopscy. W obozách máło się ná co przydádzą tákowi: z bitwy vćiekáią, w nogách wiátrowych swoich, iáko w koniu Troiáńskim, wszytkę vfność swoię kłádąc. Ci żołdy swoie w kárczmách chowáią, á nie w trzosách. Liczą vstáwicznie dni y kwártały; więcey coś poszli ná kupce, ániż ná żołnierze: pożytki, lichwy, przezyski, vtráty, ráchuią záwsze. Nie szkody popadáli żołnierze Rzymscy ná woynách: skárby tám ráczey náydowáli; przychodzili z woien pełni złotá y srebrá, á to z plonow nieprzyiaćielskich, do domow swoich. Toż słycham o Káwálerách Máltáńskich, (że inne opuszczę) gdy
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 52
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
kamieniem przyłóż/ żeby tak trochę oschnął; potym z worka wyjęty na lada desce rozwiedź i rozpostrzyj cienko. Potaszem tłuczonym jakby pieprzem potrawę potrząśnij miernie, osobliwie jeżeli tęgi/ bo inaczej sczernieje barzo krokos. Potrząsnąwszy zmieszaj wszystek krokos dobrze. Potym go do kupy zmieszany zagarnij. Niech tak trochę naprzykład z kwadrans/ na kupce poleży/ że go potasz przejmie choć nieco poczernieje. Miej potym chustę na ramach rozciągnioną/ połóż ją na donicy/ rozpostrzyj na tej chuście krokos. Lej nań wodę gorącą/ po lekku/ a wszędzie krążąc. Polej potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewając/ jak pierwej. Z wodą ścieka
kamieniem przyłoż/ żeby ták trochę oschnął; potym z worká wyięty ná ládá desce rozwiedź i rospostrzyy ćienko. Potászem tłuczonym iákby pieprzem potráwę potrząśniy miernie, osobliwie ieżeli tęgi/ bo ináczey zczernieie bárzo krokos. Potrząsnąwszy zmieszáy wszystek krokos dobrze. Potym go do kupy zmieszány zágárniy. Niech ták trochę náprzykłád z kwádrans/ ná kupce poleży/ że go potász przeymie choć nieco poczernieie. Miey potym chustę ná ramách rozćiągnioną/ położ ią na donicy/ rospostrzyy ná tey chuśćie krokos. Ley náń wodę gorącą/ po lekku/ á wszędźie krążąc. Poley potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewáiąc/ iak pierwey. Z wodą ścieká
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 193
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
z dymem spadł. Znowu dwóch Turków wysforowało się za Królem, rajtar też się znowu do nich obrócił, koło którego poczęli się bawić ci dwóch Turków, a inni nadciągać i uczyniła się kupka koło tego rajtara, który czyli zginął, czyli go zabrali, nie wiem; tylkośmy słyszeli dwa razy strzelenie w tej kupce, a tymczasem umknął Król, pod którym już się począł koń rozpierać na tej roli. Nasze też chorągwie poczęli się do kupy zbierać i przeciwko nieprzyjacielowi obracać. Wojsko cesarskie poczęło nadciągać, które postrzegłszy Turcy wrócili się, gdy też i oni mieli konie zmachane i na tym się dzień czwartkowy zakończył. Gdzie jaki taki dziękował
z dymem spadł. Znowu dwóch Turków wysforowało się za Królem, rajtar też się znowu do nich obrócił, koło którego poczęli się bawić ci dwóch Turków, a inni nadciągać i uczyniła się kupka koło tego rajtara, który czyli zginął, czyli go zabrali, nie wiem; tylkośmy słyszeli dwa razy strzelenie w tej kupce, a tymczasem umknął Król, pod którym już się począł koń rozpierać na tej roli. Nasze też chorągwie poczęli się do kupy zbierać i przeciwko nieprzyjacielowi obracać. Wojsko cesarskie poczęło nadciągać, które postrzegłszy Turcy wrócili się, gdy też i oni mieli konie zmachane i na tym się dzień czwartkowy zakończył. Gdzie jaki taki dziękował
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 80
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
J. M. na naszę powinność opatrowania i nagród ludzi zasłużonych, dla czego samego potym przyszłoby nam ustawnie poborować.
Piąta, że w uniwersale dołożono przecie cła od zboża u Fordana, które że już nigdy więcej uchwalone być nie miało, obietnice za powszechnemi województw instancjami zachodzieły. Więc rzkomo nas szlachty ochraniają a na kupce to do wkładają, a kupiec to zaś z szlachcica weźmie.
Szósta, że ten pobór subtelnie a właśnie po czesku śróbują, bo acz sejmik rzkomo dla namowy o tym uchwalono (o którymeśmy wprawdzie wiedzieć nie chcieli, ani się nań stawili), ale już wprzód, choć jeszcze konsensu nań nie było
J. M. na naszę powinność opatrowania i nagród ludzi zasłużonych, dla czego samego potym przyszłoby nam ustawnie poborować.
Piąta, że w uniwersale dołożono przecie cła od zboża u Fordana, które że już nigdy więcej uchwalone być nie miało, obietnice za powszechnemi województw instancyjami zachodzieły. Więc rzkomo nas szlachty ochraniają a na kupce to do wkładają, a kupiec to zaś z ślachcica weźmie.
Szósta, że ten pobór subtelnie a właśnie po czesku szrobują, bo acz sejmik rzkomo dla namowy o tym uchwalono (o którymeśmy wprawdzie wiedzieć nie chcieli, ani się nań stawili), ale już wprzód, choć jeszcze konsensu nań nie było
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 375
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
zaciągani być nie mają, gdyż ten punkt o nowy szlachcie tylko rozumiany być ma. A dla samego tylko delat przez panej s poborce podanych sądzenia we wszytkich województwach s naszych grodach sądy odprawowane być mają die 17 Februarii, które vigore praesentis conventus naznaczamy. Czopowe na województwa nasze, także dwoi czwarty grosz ab inductis na kupce, iż mimo konsens sejmowej s w uniwersał wpisano, przetoż temu podlegać nie chcemy, o czym pisaliśmy do J. K. M., p. n. m., opowiadając się przy tym przeciw rachunkom skarbowym jako niedostatecznym, tudzież też przeciw asekuracjom od niektórych ichmciów pp. senatorów otrzymawanych s, a
zaciągani być nie mają, gdyż ten punkt o nowy ślachcie tylko rozumiany być ma. A dla samego tylko delat przez panej s poborce podanych sądzenia we wszytkich województwach s naszych grodach sądy odprawowane być mają die 17 Februarii, które vigore praesentis conventus naznaczamy. Czopowe na województwa nasze, także dwoi czwarty grosz ab inductis na kupce, iż mimo konsens sejmowej s w uniwersał wpisano, przetoż temu podlegać nie chcemy, o czym pisaliśmy do J. K. M., p. n. m., opowiadając się przy tym przeciw rachunkom skarbowym jako niedostatecznym, tudzież też przeciw asekuracyjom od niektórych ichmciów pp. senatorów otrzymawanych s, a
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 435
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
taką na nas, co się im podoba, mimo konsens nasz i R. P., pisania autoritatem praesumptuose uzurpują.
A tymże to przypisujemy, że w uchwale i uniwersale sejmu tego i inszych rzeczy takich, na które sejmowej zgody nie beło, potrosze się znajduje, a inter cetera i to, że na kupce miast wszystkich, choć i indigenas, dwoi czwarty grosz ab inductis, chociaż i od samego cła takiego za przywilejami swemi są i beli tantisper wolnymi, jest. Przeciwko czemu, jako się tam w Warszawie przy spisowaniu uniwersału iminiem województw naszych opowiadano, tak my uniżenie W. K. M. o to prosiemy, aby
taką na nas, co się im podoba, mimo konsens nasz i R. P., pisania autoritatem praesumptuose uzurpują.
A tymże to przypisujemy, że w uchwale i uniwersale sejmu tego i inszych rzeczy takich, na które sejmowej zgody nie beło, potrosze się znajduje, a inter cetera i to, że na kupce miast wszystkich, choć i indigenas, dwoi czwarty grosz ab inductis, chociaż i od samego cła takiego za przywilejami swemi są i beli tantisper wolnymi, jest. Przeciwko czemu, jako się tam w Warszawie przy spisowaniu uniwersału iminiem województw naszych opowiadano, tak my uniżenie W. K. M. o to prosiemy, aby
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 438
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
/ gwałtu żadnego nie cierpią) i na siły wielkie się zdobywają/ i do wzrostu ciał barzo wielkiego przychodzą. I owszem już się tak zwyczaili/ że w krainie nader zimnej siedząc/ szat przedsię nie używają żadnych/ kożuchami się (po wielkiej części nagie ciało bywa) nie co okrywają/ myją się w rzekach. Kupce puszczają do siebie/ raczej aby im wojenną zdobycz przedali/ niżeli czego od nich potrzebując/ sprawowali sobie. Bydła samego/ którego Francuzowie nabarziej używają/ i drogo prawie kupują/ oni nie pragną obcego/ domowe swoje leniwe/ nikczemne/ i sprosne każdego dnia ćwiczeniem do nawiętszych prac sposabiają. Gdy konną potrzebę mają/ często
/ gwałtu żadnego nie ćierpią) y ná śiły wielkie sie zdobywáią/ y do wzrostu ćiał bárzo wielkiego przychodzą. Y owszem iuż sie ták zwyczáili/ że w kráinie náder źimney śiedząc/ szat przedśię nie vżywáią żadnych/ kożuchámi sie (po wielkiey częśći nágie ćiáło bywa) nie co okrywáią/ myią sie w rzekách. Kupce puszczáią do śiebie/ ráczey áby im woienną zdobycz przedáli/ niżeli czego od nich potrzebuiąc/ spráwowali sobie. Bydłá sámego/ ktorego Fráncuzowie nabárźiey vżywáią/ y drogo práwie kupuią/ oni nie prágną obcego/ domowe swoie leniwe/ nikczemne/ y sprosne káżdego dniá ćwiczeniem do nawiętszych prac sposabiáią. Gdy konną potrzebę máią/ często
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 74.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
się na niestatek Francuzów/ (którzy prędziuchno rady sobie stroją/ a częstokroć do nowinek udawają się/ i mienią się) nie śmiał im nic zlecić. Jest ten zwyczaj u nich/ że podróżne gwałtem zastanawiają/ a coby kto z nich o czym kędy słyszał abo wiedział/ pytają. Człek też pospolity w miastach kupce obstąpiwszy/ z których krain przyjachali/ coby tam słyszeli abo widzieli/ i poniewoli każe sobie powiadać/ któremi wieściami pobudzony i uwiedziony/ często o głównych rzeczach radzi i stanowi/ czego więc tudzież musi żałować/ bacząc jako na niepewnym gruncie nowinek budował/ gdyż nie jeden siła mu tak napowie/ jako do
sie ná niestátek Fráncuzow/ (ktorzy prędźiuchno rády sobie stroią/ á częstokroć do nowinek vdawáią sie/ y mienią sie) nie śmiał im nic zlećić. Iest ten zwyczay v nich/ że podrożne gwałtem zástánawiáią/ á coby kto z nich o czym kędy słyszał ábo wiedźiał/ pytáią. Człek też pospolity w miástách kupce obstąpiwszy/ z ktorych kráin przyiácháli/ coby tám słyszeli ábo widźieli/ y poniewoli każe sobie powiádáć/ ktoremi wieśćiámi pobudzony y vwiedźiony/ często o głownych rzeczách rádźi y stánowi/ czego więc tudźiesz muśi żáłowáć/ bacząc iáko ná niepewnym grunćie nowinek budował/ gdyż nie ieden śiłá mu ták nápowie/ iáko do
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 76.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
nigdy do tego nie mógł namówić: bo nie chcą dać okazji królom/ żeby się mieli czynić absoluti Dominij, coby mając mocne fortece/ mogli snadnie uczynić: więc też powiadają/ iż dosyć jest/ aby oni swymi piersiami bronili królestwa. Nie mają wiele piechoty: bo wszystek lud tego królestwa/ rozdzielił się na kupce i na rzemięslniki/ którzy mieszkają po mieściech; i na wieśniaki abo poddane/ którzy żyją po wsiach w takim poddaństwie/ o jakimesmy powiedzieli: a tak wojenne dzieła zostają w ręku prawie samej szlachty/ którzy się niechcą bawić hajductwem. Ale czasu potrzeby używają piechoty Niemieckiej/ abo Węgierskiej. Zatym król Stefan/ nie
nigdy do tego nie mogł námowić: bo nie chcą dáć occásiey krolom/ żeby się mieli czynić absoluti Dominij, coby máiąc mocne fortece/ mogli snádnie vczynić: więc też powiádáią/ iż dosyć iest/ áby oni swymi pierśiámi bronili krolestwá. Nie máią wiele piechoty: bo wszystek lud tego krolestwá/ rozdźielił się ná kupce y ná rzemięslniki/ ktorzy mieszkáią po mieśćiech; y ná wieśniaki ábo poddáne/ ktorzy żyią po wśiách w tákim poddáństwie/ o iákimesmy powiedźieli: á ták woienne dźiełá zostáią w ręku práwie sámey szláchty/ ktorzy się niechcą báwić háyductwem. Ale czásu potrzeby vżywáią piechoty Niemieckiey/ ábo Węgierskiey. Zátym krol Stefan/ nie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 48
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
będzie przedawał/ jako chłop we wsi na targu. Karano kiedyś żołnierze takie abo raczej rzekę kramarze srogo w Polskim ciągnieniu. Nie zejdzie się kupieckie serce do żołnierski: na niewieściucha ten żołnierz poszedł/ któremu bogactwa miłe. Drudzy żołdy swoje/ w karczmach chowają: liczą ustawicznie dni i kwartały/ więcej coś poszli na kupce/ a niż na żołnierze: pożytki/ lichwy/ przeżytki/ utraty/ zawsze rachują. Nieszkody podali niegdy żołnierze Rzymscy na wojnach/ ale skarby tam raczej najdowali/ i z wojen do domów swoich pełni złota i srebra z płonów nieprzyjacielskich przywozili. Cóż dalej: one bezeczne Konfederacje/ na Króla/ na Kapłana/ na
będźie przedawał/ iáko chłop we wśi ná tárgu. Karano kiedyś żołnierze tákie ábo ráczey rzekę krámárze srogo w Polskim ćiągnieniu. Nie zeydźie się kupieckie serce do żołnierski: ná niewieśćiuchá ten żołnierz poszedł/ ktoremu bogáctwá miłe. Drudzy żołdy swoie/ w kárczmách chowáią: liczą vstáwicznie dni y kwártały/ więcey coś poszli ná kupce/ á niż ná żołnierze: pożytki/ lichwy/ przeżytki/ vtráty/ záwsze ráchuią. Nieszkody podáli niegdy żołnierze Rzymscy ná woynách/ ále skárby tám ráczey naydowáli/ y z woien do domow swoich pełni złotá y srebrá z płonow nieprzyiáćielskich przywoźili. Coż dáley: one bezeczne Konfederácye/ ná Krolá/ ná Kápłaná/ ná
Skrót tekstu: StarPopr
Strona: 131
Tytuł:
Poprawa niektórych obyczajów polskich potocznych
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625