uniti Reipubl: corporis laceratur. Zdrowe rady lekarstwa w-sprosną truciznę się obracają. Zatym rozerwanie Sejmów/ targanie Rzeczyp: posądzenie opaczne sinistris opinionibus suspicionibus omnes laborantpaucis admodum publicae salutis cura. Z-kąd sublato legum, quarum nulla est certitudo, nulla executio, metu, antiquatis scelerum paenis, passim tumulti, gromady/ swawolne kupy/ mężobójstwa/ łupiestwa powstają. Kto się odważy na zniewagę prawa i zwierzchności temu wszytko impune wolno.
Widzimy nierząd w jakiejsi oziębłości w sprawach Rzeczypospolitej. Nunquam plenus in comitio senatus jakoby to były entia quaedam rationis, nomina sine re. A przodkowie naszy chcieli mieć hunc ordinem, et ornamentum dignitatis, et praesidium salutis.
uniti Reipubl: corporis laceratur. Zdrowe rády lekárstwá w-sprosną trućiznę się obrácáią. Zátym rozerwánie Seymow/ tárgánie Rzeczyp: posądzenie opáczne sinistris opinionibus suspicionibus omnes laborantpaucis admodum publicae salutis cura. Z-kąd sublato legum, quarum nulla est certitudo, nulla executio, metu, antiquatis scelerum paenis, passim tumulti, gromády/ swawolne kupy/ mężoboystwá/ łupiestwá powstaią. Kto się odważy ná zniewagę prawa i zwierzchnośći temu wszytko impune wolno.
Widźimy nierząd w iákieyśi oźiębłośći w spráwách Rzeczypospolitey. Nunquam plenus in comitio senatus iakoby to były entia quaedam rationis, nomina sine re. A przodkowie naszy chćieli mieć hunc ordinem, et ornamentum dignitatis, et praesidium salutis.
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 59
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
; Żeby z-desperacjej nie uczynił cnoty Serce wziąwszy. Owo most posłać trzeba Złoty (Rzekł ktoś) uciekajecym. Z kądże ku Barowi Nazad się porwracając, aż ich ustanowi Wieść tu w-drodze; o znowu w Luczyncu skupiony Chłopów zgrai. Gdzie z-Połkiem swoim wyprawiony Śieniawski ich rozsypie; i tylkoż się Zjawią Kupy jakie; równą ich pretkością rozprawią I sercem raz zawzietym. Tak że w-krotkiej dobie Oczyściwszy Podole, odpoczynek sobie W-Barze na czas uczynią. Cokolwiek się kędy W-tamtej kniei pokaże, mając oko wszedy. Król także do nich obojan do Rzeczen Posły swe wyprawuje. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Książę Wiśniowiecki z Reimentarstwa zrażony.
; Zeby z-desperacyey nie uczynił cnoty Serce wziąwszy. Owo most posłać trzebá Złoty (Rzekł ktoś) ućiekaiecym. Z kądże ku Barowi Nazad sie porwracaiąc, áż ich ustanowi Wieść tu w-drodze; o znowu w Luczyncu skupiony Chłopow zgrai. Gdźie z-Połkiem swoim wyprawiony Śieniawski ich rozsypie; i tylkoż sie ziawią Kupy iakie; rowną ich pretkośćią rosprawią I sercem raz zawźietym. Ták że w-krotkiey dobie Oczyśćiwszy Podole, odpoczynek sobie W-Barze na czas uczynią. Cokolwiek sie kedy W-tamtey kniei pokaże, maiąc oko wszedy. Krol także do nich oboian do Rzeczen Posły swe wypráwuie. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Xiąże Wiśniowiecki z Reimentarstwa zráżony.
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 48
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wody tamte utracieły Kolor własny, i długo pragnąć ich nie pieły Trzody żadne. Wódz jeden uszedł do Korczyka Czego nasi zarazem doszedszy z-iezyka. Poszli tamże tej nocy: i on z-nim Spalili, Jegoż przecie samego znowu upuścili. Wszakże korzyść dostaną ogniowi odjeli, Armate i Chorągwi jedenaście wzięli; Czarniecki po Polesiu drugie kupy także. I Jacek Rozrażewski Tyszę. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ
A ta kiedy fortuna naszych tu piastuje, Pod Zasławiem, i indziej, także nie próżnuje Lanckoroński ze swymi dalej tam w-Podolu. I gdy słyszy o kupie znacznej w-Ostropolu Z-Wodzem Krzywonosikiem, zarazem tam idzie. Który także gotowy przeciw mu wynidzie W Mieście
wody támte utráćieły Kolor własny, i długo prágnąć ich nie pieły Trzody zadne. Wodz ieden uszedł do Korczyká Czego náśi zárázem doszedszy z-iezyká. Poszli tamże tey nocy: i on z-nim Spalili, Iegoż przećie samego znowu upuśćili. Wszákże korzyść dostáną ogniowi odieli, Armate i Chorągwi iedenásćie wźieli; Czarniecki po Polesiu drugie kupy także. I Iacek Rozrażewski Tyszę. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY
A ta kiedy fortuna naszych tu piastuie, Pod Zásławiem, i indźiey, także nie prożnuie Lanckoroński ze swymi daley tam w-Podolu. I gdy słyszy o kupie znaczney w-Ostropolu Z-Wodzem Krzywonosikiem, zárázem tam idźie. Ktory także gotowy przećiw mu wynidźie W Mieśćie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 50
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jednak bez oszlady krwawy Gdzieżkolwiek obrócili. Nawet nigdy więcej (Jeźli w-iednych Lachowcach piętnaście tysięcy) Plonu nie zagarneli. Kredensując Znaki Tymi zaraz, na długo pokoj miał być taki. Toż po nich i Kozacy, pierwej z-Dział zagrzmiawszy Uale naszym straszliwe, a tak się wybrawszy Nocą cicho, że jako kupy te rozsuli Okiem nie pomierzone, nasi nie poczuli. Dopiero gdy Lucyfer Zorze wzniecił raną, Ujzrze puste Obozy, w-których nie zostaną Oprócz dwóch Taborowych większych Dział urwanych A kilku pod Derami pijanic zaspanych. Którym łby zucinają, liczby dopełniając I piekła tym Howadem. Jakoż go równając Z-garścią Wojska naszego, sto na dziesięć
iednak bez oszlady krwáwy Gdźieszkolwiek obroćili. Náwet nigdy więcy (Ieźli w-iednych Láchowcach piętnaśćie tysięcy) Plonu nie zágárneli. Kredensuiąc Znáki Tymi záraz, ná długo pokoy miał bydź táki. Toż po nich i Kozácy, pierwey z-Dźiał zagrzmiawszy Uale naszym straszliwe, a tak się wybrawszy Nocą ćicho, że iáko kupy te rozsuli Okiem nie pomierzone, naśi nie poczuli. Dopiero gdy Lucifer Zorze wzniećił ráną, Vyzrze puste Obozy, w-ktorych nie zostaną Oprocz dwoch Táborowych większych Dźiał urwánych A kilku pod Derámi piianic zaspanych. Ktorym łby zućinaią, liczby dopełniaiąc I piekłá tym Howádem. Iákoż go rownaiąc Z-garścią Woyská naszego, sto na dźiesięć
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 98
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ich abowiem broń jest Duchowna/ nie ta cielesna. Ale co to za dzieła są Pańskie/ do których zwoływa wszyskich Dawid święty? podobno one zwycięstwa i Trofaea/ które stawiali Żydowie/ nie ręką ludzką/ ani siłą ciała/ ale ręką samego Boga/ i wolą jego/ gdy Potentaci słabym tył po- dawali: gdy kupy przed garścią uciekały: gdy Panowie od niewolników swych bywali płoszani: gdy rzeczy się im powodziły nad spodziewanie. Te były nowe wojny/ które wygrał Pan. Do takich dzieł/ rozmyślania potrzeba; w tych cudach miał być umysł zabawiony; takie wynalazki miały tkwiać w głowiech ich. Grzesznik tylo na dzieło Pańskie nie wejźrzy:
ich ábowiem broń iest Duchowna/ nie tá ćielesna. Ale co to zá dźieła są Páńskie/ do ktorych zwoływa wszyskich Dawid święty? podobno one zwyćięstwá y Trophaea/ ktore stáwiáli Zydowie/ nie ręką ludzką/ áni śiłą ćiáłá/ ále ręką sámego Bogá/ y wolą iego/ gdy Potentaći słábym tył po- dawáli: gdy kupy przed garśćią vćiekáły: gdy Pánowie od niewolnikow swych bywáli płoszáni: gdy rzeczy się im powodźiły nád spodźiewánie. Te były nowe woyny/ ktore wygrał Pan. Do tákich dźieł/ rozmyślánia potrzebá; w tych cudách miał być vmysł zábáwiony; tákie wynálazki miáły tkwiáć w głowiech ich. Grzesznik tylo ná dźieło Páńskie nie weyźrzy:
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 58
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
mu należało, im też żywności spotrzeb obiecali, prosząc tylko o skromne przejście, które pokorą swą łatwo uprosili, tak iż prawie żadnej przykrości to państwo nie miało od wojska Elearskiego. Postępując tedy dalej, gdy wojsko 20 października przyszło pod Norymberg i w pół mili od miasta stanęło, w kilka pacierzy po rozgoszczeniu ukazały się kupy rajtarów od Norymbergu, za którymi gromadno piechoty po obudwu stronach lasami następowało. Którzy acz potem powiadali, iż tylko na takież rozmowy jako i Brandenburczykowie wyjechali byli, ale języki pojmane wyznawały, iż chcieli Eleajy wykurzać z onego stanowiska. Skoro tedy postrzegła straż Elearska, iż blisko kwarteru byli, za ich oznajmieniem gdy do
mu należało, im też żywności spotrzeb obiecali, prosząc tylko o skromne przejście, które pokorą swą łatwo uprosili, tak iż prawie żadnej przykrości to państwo nie miało od wojska Elearskiego. Postępując tedy dalej, gdy wojsko 20 października przyszło pod Norymberg i w pół mili od miasta stanęło, w kilka pacierzy po rozgoszczeniu ukazały się kupy rajtarów od Norymbergu, za którymi gromadno piechoty po obudwu stronach lasami następowało. Którzy acz potem powiadali, iż tylko na takież rozmowy jako i Brandeburczykowie wyjechali byli, ale języki pojmane wyznawały, iż chcieli Eleaiy wykurzać z onego stanowiska. Skoro tedy postrzegła straż Elearska, iż blisko kwarteru byli, za ich oznajmieniem gdy do
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 114
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
Kusił się gwałtem trzymać w swem tyraństwie: Jednak przedziwnie dodała obrony Przeczysta panna, że kacerskie siły Miejscu świętemu nic niezaszkodziły.
Dobra ziemiańskie, nigdy nieznające Żadnych ciężarów, dopiero doznały Srogich ucisków, gdy przewyższające Roczne dochody z siebie wydawały, Na rozkazania harde i gorące Składki nieznośne, nad to ich szarpały Sprzęty domowe, kupy przechodzących Plugawych knechtów bądź najeżdżających.
Zamki zdradliwą sztuką osiągnione Jedne spustoszył i z gruntu wywrócił, Drugie pokojem choć ubezpieczone, Z dostatków wszystkich tyran ogołocił, Wodze łakomstwu puszczając przestronne, Do tej sprośności nawet myśl obrócił: Niewstydząc się brać marmurów ciosanych, Posagów rytych, tablic malowanych.
Które to rzeczy do Szwecji słano Zwłaszcza
Kusił się gwałtem trzymać w swém tyraństwie: Jednak przedziwnie dodała obrony Przeczysta panna, że kacerskie siły Miejscu świętemu nic niezaszkodziły.
Dobra ziemiańskie, nigdy nieznające Żadnych ciężarów, dopiero doznały Srogich ucisków, gdy przewyższające Roczne dochody z siebie wydawały, Na roskazania harde i gorące Składki nieznośne, nad to ich szarpały Sprzęty domowe, kupy przechodzących Plugawych knechtów bądź najeżdżających.
Zamki zdradliwą sztuką osiągnione Jedne spustoszył i z gruntu wywrócił, Drugie pokojem choć ubespieczone, Z dostatków wszystkich tyran ogołocił, Wodze łakomstwu puszczając przestronne, Do tej sprośności nawet myśl obrócił: Niewstydząc się brać marmurów ciosanych, Posagów rytych, tablic malowanych.
Które to rzeczy do Szwecyej słano Zwłaszcza
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 351
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wziął z województwem wołyńskim Hieronim z Granowa Sieniawski, marszałek nadworny) wydał był ordynanse, aby się wojsko ściągało pod Kraków, puszczając echo, że na granicach będzie stało od Węgier i Śląska, ponieważ turecka potencja w pięciu kroć sto tysięcy, z ordą rachując, ruszyła się po Wideń, aby pod ich imieniem swywolne jakie kupy w granice nasze nie wtargnęły. I w tym się sekret najbardziej utrzymał w wojsku, że chociażeśmy szli pod Wideń, żaden z mniejszej kondycyji wojskowej nie wiedział, gdzie idzie. Król zaś IMć już czekał w Krakowie, póki się wojsko nie
ściągnęło. W Polsce zaś został się książę prymas ni fallor Wydżga, a
wziął z województwem wołyńskim Hieronim z Granowa Sieniawski, marszałek nadworny) wydał był ordynanse, aby się wojsko ściągało pod Kraków, puszczając echo, że na granicach będzie stało od Węgier i Szląska, ponieważ turecka potencyja w pięciu kroć sto tysięcy, z ordą rachując, ruszyła się po Wideń, aby pod ich imieniem swywolne jakie kupy w granice nasze nie wtargnęły. I w tym się sekret najbardziej utrzymał w wojsku, że chociażeśmy szli pod Wideń, żaden z mniejszej kondycyji wojskowej nie wiedział, gdzie idzie. Król zaś JMć już czekał w Krakowie, póki się wojsko nie
ściągnęło. W Polszcze zaś został się książę prymas ni fallor Wydżga, a
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 42
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
z Parkanów tych złapanych Turków w nocy nadciągnęło czterdzieści tysięcy wojska. Idzie tedy oboźny na tenczas, Charczewski nazwiskiem (który potym był kasztelanem halickim), z szachownicą, podług zwyczaju, przed przednią strażą i ludzie przy szachownicy, podług ordynansu zatoczenia obozu i rozdania miejsc, ciągną się ku Parkanom. Aż tu się pokazują nieprzyjacielskie kupy, które postrzegłszy oboźny zatrzymał się z szachownicą i posyła do strażnika, natenczas Zbrożka, z przednią strażą idącego, aby pospieszał, żeby oboźny mógł rozdać miejsce na wojsko. Nadciąga strażnik z przednią strażą, aż tu nieprzyjaciela przybywa, a jeszcze więcej zza góry się wyciąga, posyła strażnik do Króla i hetmana, aby z
z Parkanów tych złapanych Turków w nocy nadciągnęło czterdzieści tysięcy wojska. Idzie tedy oboźny na tenczas, Charczewski nazwiskiem (który potym był kasztelanem halickim), z szachownicą, podług zwyczaju, przed przednią strażą i ludzie przy szachownicy, podług ordynansu zatoczenia obozu i rozdania miejsc, ciągną się ku Parkanom. Aż tu się pokazują nieprzyjacielskie kupy, które postrzegłszy oboźny zatrzymał się z szachownicą i posyła do strażnika, natenczas Zbrożka, z przednią strażą idącego, aby pospieszał, żeby oboźny mógł rozdać miejsce na wojsko. Nadciąga strażnik z przednią strażą, aż tu nieprzyjaciela przybywa, a jeszcze więcej zza góry się wyciąga, posyła strażnik do Króla i hetmana, aby z
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 76
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
powieszali. Gdzie to się chyląc, to się na przemiany Wznosząc, powolnym ogniem tchną kołczany. Część igra nie śpiąc, a część po krzewinie Gniazda wybiera, drudzy dla Boginie Dojźrzalszy owoc zbierając: od ziemi W górę się pióry wzbijają lekkiemi. Ci gaju strzegą, ci Driady leśne Ciekawe nazbyt, i inne niewcześne Satyrów kupy, co tam zaglądały: Płomienistemi odrażają strzały. Aliści nagle od Miasta bliskiego Daje się słyszeć aktu weselnego Wesoły odgłos; a coraz muzyka I pienie młodzi, bliżej się przymyka. Pienie na różne podzielone chory, Wsi napełniając pola, lasy, góry: Które przez wszytkę na koło krainę, Z Palladyuszem sławi Celerynę. A
powieszáli. Gdźie to się chyląc, to się ná przemiány Wznosząc, powolnym ogniem tchną kołczány. Część igra nie śpiąc, á część po krzewinie Gniazdá wybiera, drudzy dla Boginie Doyźrzálszy owoc zbieráiąc: od źiemi W gorę się piory wzbijáją lekkiemi. Ci gáiu strzegą, ći Dryády leśne Ciekáwe názbyt, y inne niewcześne Sátyrow kupy, co tám záglądáły: Płomienistemi odrażáią strzáły. Aliśći nagle od Miástá bliskiego Dáie sie słyszeć áktu weselnego Wesoły odgłos; a coraz muzyká Y pienie młodźi, bliżey się przymyka. Pienie ná rożne podźielone chory, Wśi nápełniáiąc polá, lásy, gory: Ktore przez wszytkę ná koło kráinę, Z Pálládyuszem sławi Celerynę. A
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 50
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700