i oszustów słuchając, Doktorowi nic nie ufając, o zdrowiu swoim rozpaczając, gniewał się, płakał, narzekał; mimo to wszystko, nietylko że szkodliwego mu nic się nie przytrafiło, ale dosyć się w czerstwości jeszcze zatrzymywał.
XIII. Są niektórzy co się zadziwiają nad jego wychudzeniem się, i gadają na przedłużoną bardzo kuracją; wiele bym miał im na to odpowiedzieć, ale nacoż, niech pilnie uważą słowa Boerrhawa w traktacie de Lue Aphrodisiaca, a przestaną dziważać się, i uszczypliwie gadać, mówi on: Nie dobrze się leczy ta choroba, kiedy chory nie wyblednieje nakształt umarłego, kiedy wcale nie wychudnie, kiedy pokarmami pod czas
y oszustow słuchaiąc, Doktorowi nic nie ufaiąc, o zdrowiu swoim rozpaczaiąc, gniewał się, płakał, narzekał; mimo to wszystko, nietylko że szkodliwego mu nic się nie przytrafiło, ale dosyć się w czerstwości jeszcze zatrzymywał.
XIII. Są niektórzy co się zadziwiaią nad jego wychudzeniem się, y gadaią na przedłużoną bardzo kuracyą; wiele bym miał im na to odpowiedzieć, ale nacoż, niech pilnie uważą słowa Boerrhawa w traktacie de Lue Aphrodisiaca, a przestaną dziważać się, y uszczypliwie gadać, mowi on: Nie dobrze się leczy ta choroba, kiedy chory nie wyblednieie nakształt umarłego, kiedy wcale nie wychudnie, kiedy pokarmami pod czas
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 9
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
gdzie lubo pierwszy był zerwany, ale za powtórnym uniwersałem na ręce jego danym doszedł sejmik i stanęli posłowie: Jaroszewski, podkomorzy płocki, Przeciszewski, chorąży płocki, brat mój i Krasiński, cześnik płocki. Ja po sejmiku, nie przyszedłszy jeszcze do zupełnego zdrowia z choroby wileńskiej, pojechałem do Boćków do Metnera doktora na kuracją i tam niedziel dwie dekokt piłem, a potem, powróciwszy do Rasnej, wybrałem się na sejm do Warszawy, gdzieśmy się obadwa z bratem moim, posłem płockim, zjechali.
Podnosił laskę książę Lubomirski, starosta kazimierski, teraźniejszy miecznik koronny, przeszłego sejmu marszałek, będąc posłem z ziemi czerskiej. Dwóch było
gdzie lubo pierwszy był zerwany, ale za powtórnym uniwersałem na ręce jego danym doszedł sejmik i stanęli posłowie: Jaroszewski, podkomorzy płocki, Przeciszewski, chorąży płocki, brat mój i Krasiński, cześnik płocki. Ja po sejmiku, nie przyszedłszy jeszcze do zupełnego zdrowia z choroby wileńskiej, pojechałem do Boćków do Metnera doktora na kuracją i tam niedziel dwie dekokt piłem, a potem, powróciwszy do Rasnej, wybrałem się na sejm do Warszawy, gdzieśmy się obadwa z bratem moim, posłem płockim, zjechali.
Podnosił laskę książę Lubomirski, starosta kazimierski, teraźniejszy miecznik koronny, przeszłego sejmu marszałek, będąc posłem z ziemi czerskiej. Dwóch było
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 274
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
połknął ten widelec więcej niż na cal długi, ani tego postrzegł. Przez lat niemało czuł zawsze ból w żołądku. Na resztę, gdy już ten widelec ad anum przychodził, począł w tym miejscu większy ból czuć i chorował. Jego tedy, imieniem księcia podkanclerzego, powiedziawszy pierwej o tym moim projekcie, zaprosiłem na kuracją do Wołczyna. Wiedziałem albowiem, jak siła tego księdza może u swojej familii i u skoligowanych perswazja. Jakoż gdy ksiądz Buchowiecki przy-
jechał do Wołczyna, książę go podkanclerzy civilissime przyjął, wszelkie wygody w apartamencie wydzielonym kazał czynić. Doktor Bonaudus książęcy miał o nim pilne staranie. Na resztę przez uczynioną operacją cyrulicką wyjęto widelec
połknął ten widelec więcej niż na cal długi, ani tego postrzegł. Przez lat niemało czuł zawsze ból w żołądku. Na resztę, gdy już ten widelec ad anum przychodził, począł w tym miejscu większy ból czuć i chorował. Jego tedy, imieniem księcia podkanclerzego, powiedziawszy pierwej o tym moim projekcie, zaprosiłem na kuracją do Wołczyna. Wiedziałem albowiem, jak siła tego księdza może u swojej familii i u skoligowanych perswazja. Jakoż gdy ksiądz Buchowiecki przy-
jechał do Wołczyna, książę go podkanclerzy civilissime przyjął, wszelkie wygody w apartamencie wydzielonym kazał czynić. Doktór Bonaudus książęcy miał o nim pilne staranie. Na resztę przez uczynioną operacją cyrulicką wyjęto widelec
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 299
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986