? Gdyby mój wiek przechodził Matuzala w lata, jeszcze by mi za fawor ta uszła prywata. Zda mi się, że zmarłemu owa to dziecina tak rzecze: „Umarł stary!” – co mówić poczyna. Tak też pewnym robaczkom dzień zda się być rokiem, gdy już dłużej nie może żyć górnym wyrokiem. I kwiatek, który z rana spod ziemie wyziera, za wiek licząc godziny, w wieczór obumiera. Kwiateczku, z rana dzieckiem, w pół dnia mężem całym, w zachodzie słońca jesteś już, kwiatku, zgrzybiałym! Umierasz z zajściem słońca, rodzisz się, gdy świta, jeden cię Febus dzieckiem, mężem, dziadem wita.
? Gdyby mój wiek przechodził Matuzala w lata, jeszcze by mi za fawor ta uszła prywata. Zda mi się, że zmarłemu owa to dziecina tak rzecze: „Umarł stary!” – co mówić poczyna. Tak też pewnym robaczkom dzień zda się być rokiem, gdy już dłużej nie może żyć górnym wyrokiem. I kwiatek, który z rana spod ziemie wyziera, za wiek licząc godziny, w wieczór obumiera. Kwiateczku, z rana dzieckiem, w pół dnia mężem całym, w zachodzie słońca jesteś już, kwiatku, zgrzybiałym! Umierasz z zajściem słońca, rodzisz się, gdy świta, jeden cię Febus dzieckiem, mężem, dziadem wita.
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 65
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
piastująca kwiat opadający, i świecę gasnącą przy nogach miesiąc, Symbola przemijających natym świecie rzeczy i nie statecznych; koło statuj tej jeden był tekst taki.
Transibit Vita nostra, tanquam vestigium nubis Sap. 2. v. 3. na co wiersz taki:
Tu są troski, i niestatek, Pełznie wszytko, jako kwiatek, Choć co miłe, wlot udręczy, Dziś kto wesoł, jutro jęczy, Takie życie na tym świecie. Ma sekwitów, wiele przecie.
Druga Statua reprezentówała Vitam futuram jako na postumencie tesłowa indicant; trzymała wręce cyrkuł, koło niej stała Piramida, a na niej Feniks, na krzaku gorający, i słoń
piastuiąca kwiat opadaiący, y swiecę gasnącą przy nogach miesiąc, Symbola przemiiaiących natym swiecie rzecży y nie státecznych; koło statuy tey ieden był text táki.
Transibit Vita nostra, tanquam vestigium nubis Sap. 2. v. 3. na có wiersz taki:
Tu są troski, y niestatek, Pełznie wszytko, iako kwiatek, Choć co miłe, wlot udręczy, Dzis kto wesoł, iutro ięczy, Takie życie na tym swiecie. Ma sekwitow, wiele przecie.
Druga Statua reprezentówałá Vitam futuram iako na postumencie tesłowa indicant; trzymała wręce cyrkuł, koło niey stała Piramida, a ná niey Fenix, na krzaku goraiący, y słoń
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 549
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Brata mego przyródniego.
Tu leży Smutek Stryja, tu płacz Ojca, Matki, Piotr i Adam Brzozowscy, śliczne Młodzi kwiatki, Antoni ich jest Ociec Brzozowski, w Pradziadzie, Z Podlasia na Ruś prżybył, w Podgórzu się kładzie. Inskrypcje Firlejowskie
Marianna Wiklińska tych jest Matką Dziatek, Śmierci kosą podciętych, choć nie prosty kwiatek Które krótko na ziemi gdyście wykwitali. Wiecznym Odorem BOGU byście się stali, Łodzią płynąc Ojczystą na Port wiecznej sławy: Wieniec mając nie zwiędły z Matczinej Gozdawy. Tak Ksiądź. Chmielowski Dziekan, Stryj płacze Synowców, Zepołowem stali się, ach Śmiertesnych Łowców. Piotr Roku 1736. Adam Roku 1739.
Czwarty
Brata mego przyrodniego.
Tu leży Smutek Stryia, tu płacz Oyca, Matki, Piotr y Adam Brzozowscy, sliczne Młodzi kwiatki, Antoni ich iest Ociec Brzozowski, w Pradziadzie, Z Podlasia na Ruś prżybył, w Podgorzu się kładzie. Inskrypcye Firleiowskie
Marianna Wiklinska tych iest Mátką Dziatek, Smierci kosą podciętych, choć nie prosty kwiatek Ktore krotko na ziemi gdyście wykwitali. Wiecznym Odorem BOGU byście się stáli, Łodzią płynąc Oyczystą na Port wieczney słáwy: Wieniec maiąc nie zwiędły z Matcźyney Gozdawy. Tak Xiądź. Chmielowski Dziekan, Stryi płacze Synowcow, Zepołowem stali się, ach Smiertesnych Łowcow. Piotr Roku 1736. Adam Roku 1739.
Czwarty
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 559
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
kwiateczków rwać nie dopuszczały. A ty za moję pracą, za moje staranie Daj mi, namilsza, ust twych jedno całowanie, Aby pczółki o cukrze w uściech twych wiedziały, A skroniom tych rozlicznych kwiatków nie zajrzały. Dametas Kwiatek róży z ręku swych Hyjella mi dała, A westchnąwszy serdeczna kilka słów przydała. Jako ten kwiatek, tak się od ognia rumieni Serce me, a wzdychanie przymnaża płomieni. I jam nie kwiatek, alem płomień przyjął właśnie, Który także w sercu mym nigdy nie ugaśnie; A jeśli kiedy ognie skryte ucichają, Ustawiczne wzdychania znowu je wskreszają. Tityrus Wieczorna gwiazdo, jasnej nocy napiękniejsza Ozdobo, cnej Wenery świeco
kwiateczków rwać nie dopuszczały. A ty za moję pracą, za moje staranie Daj mi, namilsza, ust twych jedno całowanie, Aby pczółki o cukrze w uściech twych wiedziały, A skroniom tych rozlicznych kwiatków nie zajrzały. Dametas Kwiatek róży z ręku swych Hyjella mi dała, A westchnąwszy serdeczna kilka słów przydała. Jako ten kwiatek, tak się od ognia rumieni Serce me, a wzdychanie przymnaża płomieni. I jam nie kwiatek, alem płomień przyjął właśnie, Który także w sercu mym nigdy nie ugaśnie; A jeśli kiedy ognie skryte ucichają, Ustawiczne wzdychania znowu je wskreszają. Tityrus Wieczorna gwiazdo, jasnej nocy napiękniejsza Ozdobo, cnej Wenery świeco
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 42
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
filigranowych, do kwiatów. K. 52. Klepsydra jedna, filigranową robotą. K. 53. Klepsydra mniejsza, takowąż robotą. K. 54. Fajerka biała, filigranowa. J. 55. Wazów para szkła białego, filigranem oprawnych. A. 56. Wazo jedne, maleńkie, filigranowe, we środku kwiatek filigranowy. J. 57. Kwiatek sam bez wazu, filigranowy, srebrny. J. 58. Puzderko filigranowe z siedmią flaszeczek. K. 59. Puszka w różę filigranową, kamieńmi sadzona. K. 60. Flaszeczka maleńka, szmelcowana, srebrna, granatami sadzona. - 61. Koszyczków maleńkich, złocistych, srebrnych
filagranowych, do kwiatów. K. 52. Klepsydra jedna, filagranową robotą. K. 53. Klepsydra mnieysza, takowąż robotą. K. 54. Fajerka biała, filagranowa. J. 55. Wazów para szkła białego, filagranem oprawnych. A. 56. Wazo jedne, maleńkie, filagranowe, we szrodku kwiatek filagranowy. J. 57. Kwiatek sam bez wazu, filagranowy, srebrny. J. 58. Puzderko filagranowe z siedmią flaszeczek. K. 59. Puszka w różę filagranową, kamieńmi sadzona. K. 60. Flaszeczka maleńka, szmelcowana, srebrna, granatami sadzona. - 61. Koszyczków maleńkich, złocistych, srebrnych
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 43
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937
52. Klepsydra jedna, filigranową robotą. K. 53. Klepsydra mniejsza, takowąż robotą. K. 54. Fajerka biała, filigranowa. J. 55. Wazów para szkła białego, filigranem oprawnych. A. 56. Wazo jedne, maleńkie, filigranowe, we środku kwiatek filigranowy. J. 57. Kwiatek sam bez wazu, filigranowy, srebrny. J. 58. Puzderko filigranowe z siedmią flaszeczek. K. 59. Puszka w różę filigranową, kamieńmi sadzona. K. 60. Flaszeczka maleńka, szmelcowana, srebrna, granatami sadzona. - 61. Koszyczków maleńkich, złocistych, srebrnych para. J. 62. Puharów
52. Klepsydra jedna, filagranową robotą. K. 53. Klepsydra mnieysza, takowąż robotą. K. 54. Fajerka biała, filagranowa. J. 55. Wazów para szkła białego, filagranem oprawnych. A. 56. Wazo jedne, maleńkie, filagranowe, we szrodku kwiatek filagranowy. J. 57. Kwiatek sam bez wazu, filagranowy, srebrny. J. 58. Puzderko filagranowe z siedmią flaszeczek. K. 59. Puszka w różę filagranową, kamieńmi sadzona. K. 60. Flaszeczka maleńka, szmelcowana, srebrna, granatami sadzona. - 61. Koszyczków maleńkich, złocistych, srebrnych para. J. 62. Puharów
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 43
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937
, Póki list purpurowy rana zorza rosi, Wzrostem i pełnym wdzięku rumieńcem przenosi Wszytkie zioła: gdzie tylko swoim glancem kinie, Wszytkie się jej w zielonym kłaniają dziardynie. Ale skoro się słońce ku zachodu bierze, Wnet nieboga truchleje, wnet pełznie na cerze, Traci on wdzięczny kolor; wieczór już nic po niej, Spadł kwiatek, cóż zostało? ciernie miasto woni. Do tegoć to, Wenerze święconego drzewka Podobna ślicznej twarzy i urody dziewka, Że choćby sama Wenus stanęła z Heleną, Jeżeli wierzyć oku, jej nie dojdzie ceną. Ledwie na nią z kobierca ślubnego wiatr wionie, Ledwie rękę da komu, aż blednie, aż płonie. Obacz
, Póki list purpurowy rana zorza rosi, Wzrostem i pełnym wdzięku rumieńcem przenosi Wszytkie zioła: gdzie tylko swoim glancem kinie, Wszytkie się jej w zielonym kłaniają dziardynie. Ale skoro się słońce ku zachodu bierze, Wnet nieboga truchleje, wnet pełznie na cerze, Traci on wdzięczny kolor; wieczór już nic po niej, Spadł kwiatek, cóż zostało? ciernie miasto woni. Do tegoć to, Wenerze święconego drzewka Podobna ślicznej twarzy i urody dziewka, Że choćby sama Wenus stanęła z Heleną, Jeżeli wierzyć oku, jej nie dojdzie ceną. Ledwie na nię z kobierca ślubnego wiatr wionie, Ledwie rękę da komu, aż blednie, aż płonie. Obacz
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 438
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
lód. Pan się na sługę za żywota jeży/ Po śmierci równo z nim w kośnicy leży. Mors sceptra ligonibus aequat. Po Jarmarku zły targ. Nundinis solutis non est negotiatio mercimoniorum. Przysiadł mu fałdów. Damascenus. 40
Podbił mu bębenka. Przeciwko Prawdzie rozum nie. Veritas inuicta. Przyjaciel nie ma być jako kwiatek/ który póki świeży/ poty miły. Przypędził go do zimnej wody. Przy jednym szczęściu/ dwie szkodzie Bóg daje. Pieniądze lica nie mają. Pierwej sobie/ potym tobie. Proximus egomet mihi. Pierwej sobie/ potym drugiemu/ możeli być. Ordinata charitas, à seipso incipit. Pierwej Sobkowi/ potym Dobkowi
lod. Pan się ná sługę zá żywotá ieży/ Po śmierći rowno z nim w kośnicy leży. Mors sceptra ligonibus aequat. Po Iármárku zły targ. Nundinis solutis non est negotiatio mercimoniorum. Przyśiadł mu fałdow. Damascenus. 40
Podbił mu bębenká. Przećiwko Prawdźie rozum nie. Veritas inuicta. Przyiaćiel nie ma być iáko kwiatek/ ktory poki świeży/ poty miły. Przypędźił go do źimney wody. Przy iednym szcżęśćiu/ dwie szkodźie Bog dáie. Pieniądze licá nie máią. Pierwey sobie/ potym tobie. Proximus egomet mihi. Pierwey sobie/ potym drugiemu/ możeli być. Ordinata charitas, à seipso incipit. Pierwey Sobkowi/ potym Dobkowi
Skrót tekstu: RysProv
Strona: H
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
arcy większe podziwienie/ że więc rodzicom nie trzeba ufać/ i ci że ziemscy zarazić mogą. Nie masz żadnego na świecie człowieka/ z którymby ostróżności wszelkiej nie potrzeba. I w wszelkim czasie ostróżnie sobie potrzeba zawsze postępować; choćbyć naświętszą sprawę człowiecze odprawował. A cóż może być świętszego nad tę sprawę/ gdy kwiatek wieczny JEZUSA Nazarańskiego osobami chleba pokrytego się rozdaje? a przecie i tam ostróżnie trzeba. Wonny do dusze wchodzi JEZUS ale niewonny czasem ten co podaje/ abo przyjmuje/ gdyż niewonno podaje/ nie wonno przyjmuje. Palce i usta swądu ciężkiego często przyczyną/ a tak co miał wniść do dusze twojej wonności pełen kwiatek kochany JEZUS
árcy większe podźiwienie/ że więc rodźicom nie trzeba vfáć/ y ći że źiemscy záráźić mogą. Nie mász żadnego ná świećie człowieká/ z ktorymby ostrożnośći wszelkiey nie potrzebá. Y w wszelkim czáśie ostrożnie sobie potrzebá záwsze postępowáć; choćbyć naświętszą spráwę człowiecze odpráwował. A coż może być świętszego nád tę spráwę/ gdy kwiatek wieczny IEZVSA Nazáráńskiego osobámi chlebá pokrytego się rozdáie? á przećie y tám ostrożnie trzeba. Wonny do dusze wchodźi IEZVS ále niewonny czásem ten co podáie/ ábo przyimuie/ gdyż niewonno podáie/ nie wonno przyimuie. Pálce y vstá swądu ćiężkiego często przyczyną/ a ták co miał wniść do dusze twoiey wonnośći pełen kwiatek kochány IEZVS
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 249
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
/ gdy kwiatek wieczny JEZUSA Nazarańskiego osobami chleba pokrytego się rozdaje? a przecie i tam ostróżnie trzeba. Wonny do dusze wchodzi JEZUS ale niewonny czasem ten co podaje/ abo przyjmuje/ gdyż niewonno podaje/ nie wonno przyjmuje. Palce i usta swądu ciężkiego często przyczyną/ a tak co miał wniść do dusze twojej wonności pełen kwiatek kochany JEZUS, to wchodzi/ wprawdzie sam wonny/ ale do swądu/ ale od ciebie pokłoty. Kwiecie też ziemskie niech się pokryją niewiedzieć jaką przyjemną farbą/ nie długo ich ozdoby: dziś świeże a jutro zwiędłe; dziś głowę rano ozdobnie zdobią; a w wieczor zaraz z ozdoby tracą/ bo skazy ciągną/
/ gdy kwiatek wieczny IEZVSA Nazáráńskiego osobámi chlebá pokrytego się rozdáie? á przećie y tám ostrożnie trzeba. Wonny do dusze wchodźi IEZVS ále niewonny czásem ten co podáie/ ábo przyimuie/ gdyż niewonno podáie/ nie wonno przyimuie. Pálce y vstá swądu ćiężkiego często przyczyną/ a ták co miał wniść do dusze twoiey wonnośći pełen kwiatek kochány IEZVS, to wchodźi/ wprawdźie sam wonny/ ále do swądu/ ále od ćiebie pokłoty. Kwiećie też źiemskie niech się pokryią niewiedźieć iáką przyiemną fárbą/ nie długo ich ozdoby: dźiś świeże á iutro zwiędłe; dźiś głowę rano ozdobnie zdobią; á w wieczor záraz z ozdoby trácą/ bo skázy ćiągną/
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 249
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636