zgraję chartów wpada nader skoro; wtąż piaski marmaryckie lwom strach taki dają, że przed nimi w ogniste kraje uciekają. Ach, jak umysł ze strachu na ślepotę stęka, że się barziej błyskania niż piorunów lęka! Gdy swą paszczę otwiera piekło pod nogami, stygowymi ten ogień tłumaczą bajkami, jakoby to bez strachu był występek lżejszy, lecz kara większa ściga grzech niż strach niniejszy. Po złych sprawach dopiero trwożyć poczynają, a przed grzechem karania nic nie uważają. Wtenczas się umysł ludzki troim smaży potem i czym Boga obrażał, dopiero wie o tem; wtenczas, nie śpiąc od strachu, nędzny grzesznik stęka i swych się własnych cieniów w próżnym łożu
zgraję chartów wpada nader skoro; wtąż piaski marmaryckie lwom strach taki dają, że przed nimi w ogniste kraje uciekają. Ach, jak umysł ze strachu na ślepotę stęka, że się barziej błyskania niż piorunów lęka! Gdy swą paszczę otwiera piekło pod nogami, stygowymi ten ogień tłumaczą bajkami, jakoby to bez strachu był występek lżejszy, lecz kara większa ściga grzech niż strach niniejszy. Po złych sprawach dopiero trwożyć poczynają, a przed grzechem karania nic nie uważają. Wtenczas się umysł ludzki troim smaży potem i czym Boga obrażał, dopiero wie o tem; wtenczas, nie śpiąc od strachu, nędzny grzesznik stęka i swych się własnych cieniów w próżnym łożu
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 86
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
też zdrowa, która z drugą na szali ważąca, lżejszą się pokaże. Albo też jeśli byś w jednej krynicy umoczył sukienny płatek; adrugi płatek tyleż ważący jak tamten przed zmaczaniem, umoczył wdrugiej krynicy, położył oba na wiatr, albo na słońce, dla wysuszenia, tak wysuszone oba na szalkach zważył który lżejszy płatek się pokaże, zdrowsze jest to zrzodło, w którym ten był umoczony płatek. Zdrowsza i ta woda, która jest pod Niebem na wentylacyj, niźli ta która gdzie w jamie, w końcie, w zaduchu. Dżdżowa woda jest zdrowa, w naczynię czyste spadająca, tylko prędka do zatchnienia, chyba ją lutrować,
też zdrowa, ktora z drugą na szali ważąca, lżeyszą się pokaże. Albo też ieśli byś w iedney krynicy umoczył sukienny płatek; adrugi płatek tyleż ważący iak tamten przed zmaczaniem, umoczył wdrugiey krynicy, położył oba na wiatr, albo na słońce, dla wysuszenia, tak wysuszone oba na szálkach zważył ktory lżeyszy płatek się pokaże, zdrowsze iest to zrzodło, w ktorym ten był umoczony płatek. Zdrowszá y ta woda, ktora iest pod Niebem na wentylacyi, nizli ta ktora gdzie w iamie, w końcie, w zaduchu. Dzdzowa woda iest zdrowa, w naczynię czyste spadaiąca, tylko prętka do zatchnienia, chyba ią lutrować,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 472
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
lotne Aonia i Focys pociski. Mesana zaś i Pilos do murów tarany, Zaen kraj nie próżnuje. Już z Ojcoeskich ściany Odzierają rynsztunków, nawet co okrywa Kościoły i ołtarze złoto, Mars przeliwa. Umbry giną okropne, wszędzie przyjemniejszy Cień po gajach nastaje, już i Otrys mniejszy I Tajgetu ubywa, góry ciężar czują Lżejszy; i rzadsze coraz niebu się dziwują. Las wszelkie rzemieślnicza na morze przeniosła Ręka, grubszy na flotę, a mniejszy na wiosła. Lecz najbardziej żelazo skutki czyni swoje, Tym spinają okręty, tym hartują zbroje, Owym zaś konie kują, a z tego pancerze W gęste snują subtelni ogniwa płatnerze Jest i to co truciznę
lotne Aonia y Phocys poćiski. Messaná záś y Pilos do murow tárány, Zaen kray nie prożnuie. Iuż z Oycoeskich śćiány Odźieráią rynsztunkow, náwet co okrywa Kośćioły y ołtarze zloto, Mars przeliwa. Vmbry giną okropne, wszędźie przyięmnieyszy Cień po gáiách nástáie, iuż y Othrys mnieyszy Y Táygetu ubywa, gory ćiężar czuią Lżeyszy; y rzádsze coraz niebu się dźiwuią. Lás wszelkie rzemieślnicza ná morze przeniosłá Ręká, grubszy ná flotę, á mnieyszy ná wiosłá. Lecz naybárdźiey żelázo skutki czyni swoye, Tym spináią okręty, tym hartuią zbroie, Owym záś konie kuią, á z tego páncerze W gęste snuią subtelni ogniwá płatnerze Iest y to co trućiznę
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 126
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
zgoi, chociaż bez balwierza, A tej opak: im dalej, barziej się rozszerza. 104 (D). CIAŁO NIC NIE POMAGA
O gnuśny ciała mego, o ośle nikczemny, Tak pięknej ziemie pańskiej ciężarze daremny! Nic jej barziej nie ciśnie, nic gorzej nie nudzi, Jako stopy niewdzięcznych przeciw Bogu ludzi. Lżejszy jest słoń, lżejszy żubr, lżejsza cała góra, Niż ten ścierw i człowieka niewdzięcznego skóra. Więc do świeckiej zabawy i inszej roboty Dosyć w nim przyrodzonej, i nazbyt, ochoty; Jak przyjdzie do pacierza, Pana Boga chwalić, Gwałtem go potrzeba z nóg na kolana zwalić. Klęknie, cóż po tym? na
zgoi, chociaż bez balwierza, A tej opak: im dalej, barziej się rozszerza. 104 (D). CIAŁO NIC NIE POMAGA
O gnuśny ciała mego, o ośle nikczemny, Tak pięknej ziemie pańskiej ciężarze daremny! Nic jej barziej nie ciśnie, nic gorzej nie nudzi, Jako stopy niewdzięcznych przeciw Bogu ludzi. Lżejszy jest słoń, lżejszy żubr, lżejsza cała góra, Niż ten ścierw i człowieka niewdzięcznego skóra. Więc do świeckiej zabawy i inszej roboty Dosyć w nim przyrodzonej, i nazbyt, ochoty; Jak przyjdzie do pacierza, Pana Boga chwalić, Gwałtem go potrzeba z nóg na kolana zwalić. Klęknie, cóż po tym? na
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 578
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
balwierza, A tej opak: im dalej, barziej się rozszerza. 104 (D). CIAŁO NIC NIE POMAGA
O gnuśny ciała mego, o ośle nikczemny, Tak pięknej ziemie pańskiej ciężarze daremny! Nic jej barziej nie ciśnie, nic gorzej nie nudzi, Jako stopy niewdzięcznych przeciw Bogu ludzi. Lżejszy jest słoń, lżejszy żubr, lżejsza cała góra, Niż ten ścierw i człowieka niewdzięcznego skóra. Więc do świeckiej zabawy i inszej roboty Dosyć w nim przyrodzonej, i nazbyt, ochoty; Jak przyjdzie do pacierza, Pana Boga chwalić, Gwałtem go potrzeba z nóg na kolana zwalić. Klęknie, cóż po tym? na wiatr sama gęba gada
balwierza, A tej opak: im dalej, barziej się rozszerza. 104 (D). CIAŁO NIC NIE POMAGA
O gnuśny ciała mego, o ośle nikczemny, Tak pięknej ziemie pańskiej ciężarze daremny! Nic jej barziej nie ciśnie, nic gorzej nie nudzi, Jako stopy niewdzięcznych przeciw Bogu ludzi. Lżejszy jest słoń, lżejszy żubr, lżejsza cała góra, Niż ten ścierw i człowieka niewdzięcznego skóra. Więc do świeckiej zabawy i inszej roboty Dosyć w nim przyrodzonej, i nazbyt, ochoty; Jak przyjdzie do pacierza, Pana Boga chwalić, Gwałtem go potrzeba z nóg na kolana zwalić. Klęknie, cóż po tym? na wiatr sama gęba gada
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 578
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Chciej się jej tylko spytać Alcymeda: To i Ociec twój wiekiem zgięty, który Z Kolchickiej strony nie życzy mieć cory. Od Tatarskiego niechaj ona Donu, Do małżeńskiego szuka męża stonu, I gdzie granica Fasydy ojczystej, Tam niech w przyjaźni żyje wiekuistej. Płochy Jazonie, i niestateczniejszy Nad wiatr wiosenny, i nad liście lżejszy; Czemuż twe słowa tak na nice idą, Ze ich dotrzymać nie chcesz z mą ohydą? Stądeś odjechał mężem moim? czemu Nie wracasz moim nazad podawnemu? Niech jakom była, gdyś stąd ruszał, żoną, Tak za powrotem, wzajem niezmirzjoną. A Królewskieli uwodzą cię domy, I na wspaniały
Chćiey się iey tylko spytáć Alcymedá: To y Oćiec twoy wiekiem zgięty, ktory Z Kolchickiey strony nie życzy mieć cory. Od Tátárskiego niechay oná Donu, Do małżeńskiego szuka mężá stonu, Y gdźie gránicá Fásydy oyczystey, Tám niech w przyiáźni żyie wiekuistey. Płochy Iázonie, y niestátecznieyszy Nád wiátr wiosenny, y nád liśćie lżeyszy; Czemuż twe słowá ták ná nice idą, Ze ich dotrzymáć nie chcesz z mą ohydą? Ztądeś odiecháł mężem moim? czemu Nie wracasz moim názad podawnemu? Niech iákom byłá, gdyś ztąd ruszał, żoną, Ták zá powrotem, wzáiem niezmirźioną. A Krolewskieli uwodzą ćię domy, Y ná wspániáły
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 78
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
wileński z im. swoją comparavit i stanął w pałacu imp. podkomorzego wileńskiego. Księżna im. dobrodziejka była u królestwa ichm. Im. ks. biskup warmiński powrócił od imp. podkomorzynej lubelskiej. D. 19 ejusdem
Cały dzień deszcz padał. Król im. na kamień chorował, z którego piasku niemało się wyrżnęło, lżejszy przecie ból cierpiał od przeszłych. Po obiedzie jeździł z królewiczami ichm. do Służewa, a królowa im. z księżną im. do Marywila. Ociec królowej im. przeniósł się z swej stancyjej ogrodowej do pałacu królestwa ichm., dla którego panny górne z izby swojej, na dole będącej, na górę się przenieśli.
wileński z jm. swoją comparavit i stanął w pałacu jmp. podkomorzego wileńskiego. Księżna jm. dobrodziejka była u królestwa ichm. Jm. ks. biskup warmiński powrócił od jmp. podkomorzynej lubelskiej. D. 19 eiusdem
Cały dzień deszcz padał. Król jm. na kamień chorował, z którego piasku niemało się wyrżnęło, lżejszy przecie ból cierpiał od przeszłych. Po obiedzie jeździł z królewicami ichm. do Służewa, a królowa jm. z księżną jm. do Marywila. Ociec królowej jm. przeniósł się z swej stancyjej ogrodowej do pałacu królestwa ichm., dla którego panny górne z izby swojej, na dole będącej, na górę się przenieśli.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 31
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ń i na jego ludzi z obozu wysuli; Pospądzali posłuchy, ale skoro widzą, Że straż stoi, że się ich Polacy nie wstydzą, Usarze drzewa w tokach, pancerni nabite Podniosą bandolety, a wszyscy dobyte Biorą szable na tymblak, Turcy też z ferworu Spuścili; wżdy zwykłego nie tracąc humoru, Harce zaczną co lżejszy, z okrutnym okrzykiem, One ćmy nieprzejźrane postawiwszy szykiem. I z naszych kto ochoczy, nie byli od tego: Gdzie z pod znaku towarzysz padł Grzymułtowskiego, Tam Krzysztof z Eliaszem, Arcyszewscy oba, Kędy ich nieśmiertelnej sławy pierwsza próba! Odpuśćcie, że was lekkim wspominać śmiem piórem, Godni Homera, kiedy Polluksa z
ń i na jego ludzi z obozu wysuli; Pospądzali posłuchy, ale skoro widzą, Że straż stoi, że się ich Polacy nie wstydzą, Usarze drzewa w tokach, pancerni nabite Podniosą bandolety, a wszyscy dobyte Biorą szable na tymblak, Turcy też z ferworu Spuścili; wżdy zwykłego nie tracąc humoru, Harce zaczną co lżejszy, z okrutnym okrzykiem, One ćmy nieprzejźrane postawiwszy szykiem. I z naszych kto ochoczy, nie byli od tego: Gdzie z pod znaku towarzysz padł Grzymułtowskiego, Tam Krzysztof z Eliaszem, Arciszewscy oba, Kędy ich nieśmiertelnej sławy pierwsza próba! Odpuśćcie, że was lekkim wspominać śmiem piórem, Godni Homera, kiedy Polluksa z
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 149
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
gdy by oraz wiele Piechoty/ z nagła zaciągać potrzeba. Szkoda beztwić Piechotę/ i przyuczać do kosztownej barwy/ ponieważ nie delia bije/ i nie na stroju/ dobry żołnierz należy/ ale na dobrym ćwiczeniu w zażywaniu oręża: Rzymianie starzy/ w krótkim stroju żołnierza swego/ chcieli mieć (to jest fuccinetos) aby lżejszy był w boju/ i w ciągnieniu/ dla noszenia z sobą żywności/ i oręża. 4. Na tym najwięcej piesza wojna/ należy/ aby porzuciwszy Hajducki zwyczaj/ do Cudzoziemskiego porządku/ w zażywaniu strzelby i spiśnika/ Piechotę przyuczać/ Szeregami następując/ ustepując/ albo cokolwiek w tym czynić potrzeba; Jednak bez Niemieckiego
gdy by oraz wiele Piechoty/ z nagłá záciągáć potrzebá. Szkodá bestwić Piechotę/ y przyuczáć do kosztowney bárwy/ ponieważ nie deliia biie/ y nie ná stroiu/ dobry żołnierz należy/ ále ná dobrym ćwiczeniu w záżywániu oręża: Rzymiánie stárzy/ w krotkim stroiu żołnierzá swego/ chćieli mieć (to iest fuccinetos) áby lżeyszy był w boiu/ y w ćiągnieniu/ dla noszeniá z sobą żywnośći/ y orężá. 4. Ná tym naywięcey pieszá woyná/ należy/ áby porzućiwszy Háyducki zwyczay/ do Cudzoźiemskiego porządku/ w záżywániu strzelby y spiśniká/ Piechotę przyuczáć/ Szeregámi nástępuiąc/ vstepuiąc/ álbo cokolwiek w tym czynić potrzebá; Iednák bez Niemieckiego
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 36
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
sądzić/ a Starostowie executionem ex bonis in obedientium czynić/ bez wszelkiej odwłoki. Ciż Deputaci z kołą obrani przy Wojewodzie albo Kasztelanie/ mają sądzić tych/ któryby czegokolwiek proportione ducta nie oddał na wyprawę swojego pocztu/ aby wszyscy jednakowo w tym ciężarze pociągali/ który im[...] wi społeczniejszy będzie/ tym do znoszenia lżejszy. Do tegoż popisu i Oficejrowie z swoimi piechotami w należytym porządku stawić się mają/ i tam się upomnieć/ jeżeliby się im podług Kapitulacjej dosyć nie działo/ a possessoribus bonorum, na których instancją summario processu dekretowani ci powinni być/ a z nich Starostowie/ indilatam per pignorationes executionem czynić będą powinni. Niech
sądźić/ á Stárostowie executionem ex bonis in obedientium czynić/ bez wszelkiey odwłoki. Ciż Deputáci z kołą obráni przy Woiewodźie álbo Kásztellánie/ máią sądźić tych/ ktoryby czegokolwiek proportione ducta nie oddáł ná wypráwę swoiego pocztu/ áby wszyscy iednákowo w tym ćiężarze poćiągáli/ ktory im[...] wy społecznieyszy będźie/ tym do znoszeniá lżeyszy. Do tegoż popisu y Officeyrowie z swoimi piechotámi w náleżytym porządku stáwić się máią/ y tam się vpomniec/ ieżeliby się im podług Kápitulácyey dosyć nie dźiáło/ á possessoribus bonorum, ná ktorych instantią summario processu dekretowáni ći powinni być/ á z nich Stárostowie/ indilatam per pignorationes executionem czynić będą powinni. Niech
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 81
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675