, A z bystrszych Enomaus przeszyniony koni Łamię szyję: ów zatem ubiega koronę, I z cyranki wygrawa kiedyżkolwiek żonę. Toż pięka Semiramis mury dziwne klii Asfaltyckim karukiem; toż z Artemizji Powstawa mauzoleum; to Rodus się chwali Swym kolosem, Diannę Archestratus pali. Faro gore na morzu, piramidy wstają, W labiryncie Dedali z synem się błąkają, Aż na zniewieściałego wtem SardanapalaNowa Medów i Partów uderzyła fala. Aż i stąd wnet narodów to niezmierne brzemie Przenosi się do Persów. Tu smocze zaś plemie Robi siła w Grecji z zębów Echiona, Tu grzechy Edypowe, tu i krwawa ona Między bracią niezgoda. Jakoż z drugiej strony
, A z bystrszych Enomaus przeszyniony koni Łamię szyję: ów zatem ubiega koronę, I z cyranki wygrawa kiedyżkolwiek żonę. Toż pięka Semiramis mury dziwne klii Asfaltyckim karukiem; toż z Artemizyi Powstawa mauzoleum; to Rodus się chwali Swym kolosem, Dyannę Archestratus pali. Faro gore na morzu, piramidy wstają, W labiryncie Dedali z synem się błąkają, Aż na zniewieściałego wtem SardanapalaNowa Medów i Partów uderzyła fala. Aż i ztąd wnet narodów to niezmierne brzemie Przenosi się do Persów. Tu smocze zaś plemie Robi siła w Grecyi z zębów Echiona, Tu grzechy Edypowe, tu i krwawa ona Między bracią niezgoda. Jakoż z drugiej strony
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 103
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
nie potrafisz, Choćbyś przez życie ustawicznie mierzył, Abyś uderzył. Szlak ci miłości i przyjaźni poda, Idziesz na fawor jakby do ogroda, Aż ci na powrót potrzebna niesnadny Nić Ariadny. W trudnościach błędu, zawodu i zdrady Uwiklesz serce na żale bez rady I obaczysz się, zawiódszy na fincie, Być w labiryncie. Idzie w zawziętość przez gniew i rankory. Ty mu na serce jedwabnej pokory Hamulec rzucasz. Ale trudno mile Powściągnąć w sile. Wściekły kieł spieni przez wszytkie akordy Na poszarpanie, na rany, na mordy, Aż nad wszelkiego zdolność cerulika Będziesz kalika. Żaden już razów twoich nie uliczy, Chociażby i ten sam chciał
nie potrafisz, Choćbyś przez życie ustawicznie mierzył, Abyś uderzył. Szlak ci miłości i przyjaźni poda, Idziesz na fawor jakby do ogroda, Aż ci na powrót potrzebna niesnadny Nić Aryjadny. W trudnościach błędu, zawodu i zdrady Uwiklesz serce na żale bez rady I obaczysz się, zawiódszy na fincie, Bydź w labiryncie. Idzie w zawziętość przez gniew i rankory. Ty mu na serce jedwabnej pokory Hamulec rzucasz. Ale trudno mile Powściągnąć w sile. Wściekły kieł spieni przez wszytkie akordy Na poszarpanie, na rany, na mordy, Aż nad wszelkiego zdolność cerulika Będziesz kalika. Żaden już razów twoich nie uliczy, Chociażby i ten sam chciał
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 252
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Sztucznie ufloryzować/ wszytko tu zebrała. A wprzód odmalowane po podłogach drogich Pędzlem Apelesowym owych widzieć srogich Obrazy Bohatyrów/ którzy od tej Pani Aż i sami Bogowie kiedyś schołdowani: Jako z nich Herkulesa duzego/ a ono W skórze Lwa Nemejskiego piastuje wrzeciono Na łonie u Jole. Tezeusz po zdradnej Szuka nici umyślnie pięknej Ariadnej W Labiryncie zawiłym. Jowisz sam to bryka Wołem pod Europą/ to znowu przymyka Do Ledy się łabęcie/ i w gruncie wybity Przez straż Akryzjowę/ i trojakie nity Skrada się do Panny: Saturnus do Rei Przez Agresty kolące: w jednej także kniei Czołga się na Polanach: Mars z Wenerą w sieci Pluska złotej: a chromy
Stucznie vfloryzowáć/ wszytko tu zebráłá. A wprzod odmálowáne po podłogách drogich Pędzlem Apellesowym owych widzieć srogich Obrázy Bohátyrow/ ktorzy od tey Páni Aż y sámi Bogowie kiedys schołdowáni: Iáko z nich Herkulesá duzego/ á ono W skorze Lwá Nemeyskiego piástuie wrzeciono Ná łonie v Iole. Thezeusz po zdrádney Szuka nici vmyślnie piękney Aryádney W Lábiryncie záwiłym. Jowisz sam to bryka Wołem pod Europą/ to znowu przymyka Do Ledy się łábęcie/ y w gruncie wybity Przez straż Akryzyowę/ y troiákie nity Skrada się do Pánny: Sáturnus do Rei Przez Agresty kolące: w iedney tákże kniei Czołga się ná Polánach: Márs z Wenerą w śieci Pluska złotey: á chromy
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 4
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
, TEGÓZ Oddawanie IMCI. Panny Ludwiki Zelenckiej Łowczanki Koronnej IMPanu Kazimierzowi Tarłowi Wojewodzicowi Sendomierskiemu na Sejmie w Warszawie 16. Februaryj 1681.
Niechaj to Najjaśniejszy Królu Panie Mój Miłościwy lotna tysiącem piór ciekawość, między oddzielone granicami Narody, ścigającym się na podziw, przypisuje nowinom, że Polska w bezdennej nieszczęścia toni, w powikłanym zawiłej Fortuny labiryncie, w nieuśmierzonym Pogańskiej zawziętości pożarze, nie tylko męźnie na podmulonych zgruntu opiera się brzegach, ale nad to i weseli bezpiecznie, per damna, per caedes, ab ipso ducit opes animumq, ferro. Kwitniemy w ciężkim orientalnej zapalczywości upale, wpuł okroponych tak stoimy rozwalin, że ani nas grodzące od pienistego Dunaju groty
, TEGOZ Oddawanie IMCI. Panny Ludwiki Zelenckiey Łowczanki Koronney IMPanu Kazimierzowi Tarłowi Woiewodzicowi Sendomierskiemu na Seymie w Warszawie 16. Februarii 1681.
Niechay to Nayiaśnieyszy Krolu Panie Moy Miłościwy lotna tysiącem pior ciekáwość, między oddzielone granicami Narody, ścigaiącym się ná podziw, przypisuie nowinom, że Polska w bezdenney nieszczęścia toni, w powikłanym zawiłey Fortuny labiryncie, w nieuśmierzonym Pogańskiey záwziętości pożarze, nie tylko męźnie ná podmulonych zgruntu opiera się brzegach, ále nad to y weseli bespiecznie, per damna, per caedes, ab ipso ducit opes animumq, ferro. Kwitniemy w cięszkim orientalney zapalczywości upale, wpuł okroponych ták stoimy rozwalin, że áni nas grodzące od pienistego Dunáiu groty
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 28
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
, i zdrowia swemu niefolgując Pańskiemu, pozwalasz sercom Ich, nie gniewem, ale miłością się zapalać non humiles sectari praedas, ale za sercem gonić. Nie tylko jednak Dobroci ale i Imienia wielkiego przypisać to fortunie, że Polska nasza inter abundantis ludibria fati, w powikłanym (boć sobie podchlebiać trudno) zawiłego szczęścia labiryncie na podmulonych z gruntu nie tylko mężnie opiera się brzegach, ale i weseli bezpiecznie, że w ten czas. kiedy gotująca się na zgubę Chrześcijaństwa Azja tota fremit, natym dwóch Narodów Capitolium personat Aula procis. Przyznasz to Mci Panie Starosto Chełmski, że nie pod innym dobrym zaszczytem nadzieje wątpliwym dotąd powierzony wiatrom ad portum
, y zdrowia swemu niefolguiąc Pańskiemu, pozwalasz sercom Ich, nie gniewem, ále miłością się zápalać non humiles sectari praedas, ále zá sercem gonić. Nie tylko iednak Dobroci ále y Imienia wielkiego przypisać to fortunie, że Polská násza inter abundantis ludibria fati, w powikłánym (boć sobie podchlebiać trudno) záwiłego szczęścia lábiryncie ná podmulonych z gruntu nie tylko mężnie opiera się brzegach, ále y weseli bespiecznie, że w ten czas. kiedy gotuiąca się ná zgubę Chrześciáństwa Azya tota fremit, nátym dwoch Narodow Capitolium personat Aula procis. Przyznasz to Mci Pánie Stárosto Chełmski, że nie pod innym dobrym zaszczytem nádzieie wątpliwym dotąd powierzony wiátrom ad portum
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 37
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
Niechaj ci Bóg da, ażeby te chwały Dobrze się kiedy, i długo nadały. Każ to wyrazić na słupie w Egidzie, By czytał każdy dzieła twe, co przydzie; Jednak Ojcowskie wprzód odważne czyny Niech wystawione piastują machiny. Niech jak zwojował Prokrusta, Scyrona, Jako Centaurów przezeń moc zgromiona, Jak Minotaury w Labiryncie legły, Jak dusze, byków Atyckich odbiegły. Jako przez niego i Teby podbite, Jak zwiedził kąt Plutonowe skryte, I podziemnego mieszkania Kocyta; Wszystko to każdy niech w Statuach czyta. Po tych robotach, niech przy twym obrazie Takowy tytuł będzie w samym razie; Ten to jest, który kochającą dziewkę Zdradziwszy, umknął
Niechay ći Bog da, áżeby te chwały Dobrze się kiedy, y długo nádáły. Każ to wyraźić na słupie w Ægidźie, By czytał káżdy dźiełá twe, co przydźie; Iednák Oycowskie wprzod odważne czyny Niech wystáwione piástuią máchiny. Niech iák zwoiował Prokrustá, Scyroná, Iáko Centaurow przezeń moc zgromiona, Iák Minotaury w Lábirynćie legły, Iák dusze, bykow Attyckich odbiegły. Iáko przez niego y Teby podbite, Iák zwiedźił kąt Plutonowe skryte, Y podźiemnego mieszkánia Kocytá; Wszystko to káżdy niech w Státuách czyta. Po tych robotách, niech przy twym obráźie Tákowy tytuł będźie w samym ráźie; Ten to iest, ktory kocháiącą dźiewkę Zdrádźiwszy, umknął
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 17
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Ariadne. ARIADNE.
CÓrka Minosa Kreteńskiego Króla, z Pasifaj zrodzona zrodzona, Tezeusza, którego zakochała; przez kłębek nici z labiryntu wywiodła; albowiem według ustawy z Ateńczykami, losem się był dostał Minotaurowi bestii z pułczłowieka, i z pułbyka stworzonej, która w labiryncie zawarta, owych ludzi, co ich Ateny po siedmiu na każdy rok Minosowi posyłały, ziadała; od czego Ariadne, Tezeusza swego ochroniła, i powracającego do ojczyzny, aż do Naksu Wyspy odprowadziła, gdzie ją Tezeusz zdradziwszy, na wyspie porzuconej odjechał, jeszcze spiącej na łóżku; skąd ocuconą z płaczem, Bachus wziął za
Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Ariádne. ARIADNE.
COrká Minosa Kreteńskiego Krolá, z Pásifay zrodzona zrodzona, Tezeuszá, ktorego zákocháłá; przez kłębek nići z lábiryntu wywiodłá; álbowiem według ustáwy z Atenczykámi, losem się był dostał Minotaurowi bestyey z pułczłowieká, y z pułbyká stworzoney, ktora w lábirynćie záwárta, owych ludźi, co ich Ateny po śiedmiu ná káżdy rok Minosowi posyłáły, ziadáłá; od czego Ariádne, Tezeuszá swego ochroniłá, y powracáiącego do oyczyzny, áż do Náxu Wyspy odprowádźiłá, gdźie ią Tezeusz zdrádźiwszy, ná wyspie porzuconey odiechał, ieszcze spiącey ná łożku; zkąd ocuconą z płáćzem, Bachus wźiął zá
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 126
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Chazelles. §. III. Labirynt. Herod. l. 2. cap. 148. Diod. lib. 1. pag. 42. Plin. l. 36. cap. 13. Strab. l. 17. pag. 811.
TOż samo cośmy mówili o Piramidach, sądzić możemy o Labiryncie. Herodotus, który go widział wspomina, że jest cudowniejszy niż Piramidy. Wystawiony był na południowej stronie Jeziora Maeris, (o którym niżej) blisko Miasta Krokodylów, albo Arsinòé. Nie był to jeden Pałac, ale gmach wspaniały, ze dwunastu Pałaców połączonych w jedno, bardzo ustawnie złożony. Piętnaście set Izb pomieszanych,
Chazelles. §. III. Labirinth. Herod. l. 2. cap. 148. Diod. lib. 1. pag. 42. Plin. l. 36. cap. 13. Strab. l. 17. pag. 811.
TOż samo cośmy mowili o Pirámidach, sądzić możemy o Labiryncie. Herodotus, ktory go widziáł wspominá, że iest cudownieyszy niż Piramidy. Wystawiony był ná południowey stronie Jeziorá Maeris, (o ktorym niżey) blisko Miasta Krokodylow, álbo Arsinòé. Nie był to ieden Pałac, ále gmach wspániały, ze dwunastu Páłacow połączonych w iedno, bardzo ustáwnie złożony. Piętnaście set Izb pomięszanych,
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 68
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
na groby Królów odłożono, a jeszcze (czego bez wstydu i łez nad oślepieniem rozumu ludzkiego wspomnieć nie można) na sadze ćwiczonych krokodylów, których ten Naród tak roztropny czcił, i obierał. Kto chciał te wszystkie fale zwiedzieć i pokoje, musiał koniecznie wziąć przedsię ostróżność Ariadny, dla Tezeusza, kiedy miał MinoTaura w Kreteńskim Labiryncie zwalczyć. Galerie zwierzchnie. AEnied l. 5. v .583.
Ut quondam Creta fertur Labirinthus in alta Parietibus tectum caecis iter, ancipitemq; Mille viis habuisse dolum, quà signa sequendi Falleret indeprensus et irremeabilis error Hic labor ille Domus et in extricabilis error Daedalus ipse dolos tecti ambagesq; resolvit Caeca regens filo vesligia
na groby Krolow odłożono, á iescze (czego bez wstydu y łez nád oślepieniem rozumu ludzkiego wspomnieć nie możná) na sadze ćwiczonych krokodylow, ktorych ten Narod ták rostropny czćił, y obierał. Kto chciáł te wszystkie fale zwiedzieć y pokoie, muśiáł koniecznie wziąść przedsię ostrożność Aryádny, dla Tezeusza, kiedy miáł MinoTaura w Kretenskim Labiryncie zwalczyć. Galerye zwierzchnie. AEnied l. 5. v .583.
Ut quondam Creta fertur Labirinthus in alta Parietibus tectum caecis iter, ancipitemq; Mille viis habuisse dolum, quà signa sequendi Falleret indeprensus et irremeabilis error Hic labor ille Domus et in extricabilis error Daedalus ipse dolos tecti ambagesq; resolvit Caeca regens filo vesligia
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 69
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wysoką od piersi do głowy na 62. głowy samej w okrąg było 102 stopy. Sesostres prowadził jeden mur od Pelusio do Heliopolu/ przez 94 mile wielkie. Cóż rzeczemy o jezierze Meryde/ którego było w okrąg 450. mil Włoskich/ 50. łokci na głąb/ wykopanym i napuszczonym wodą z Nilu? Cóż o Labiryncie/ który miał 7. pałaców Królewskich z marmuru/ i tysiąc domów. Intraty mieli wielkie: abowiem opuszczając to/ jako miewali oni starzy Królowie/ Cicero pisze/ iż Ptolomaeus Auletes miał intraty 12500 talentów. a Strabo pisze/ iż za czasu Rzymian handle i kupiectwa Indyjskie/ i Arabskie/ dziwnie się były rozmnożyły.
wysoką od pierśi do głowy ná 62. głowy sámey w okrąg było 102 stopy. Sesostres prowádźił ieden mur od Pelusio do Heliopolu/ przez 94 mile wielkie. Coż rzeczemy o ieźierze Meride/ ktorego było w okrąg 450. mil Włoskich/ 50. łokći ná głąb/ wykopánym y nápusczonym wodą z Nilu? Coż o Lábirinćie/ ktory miał 7. páłacow Krolewskich z mármuru/ y tyśiąc domow. Intraty mieli wielkie: ábowiem opusczáiąc to/ iáko miewáli oni stárzy Krolowie/ Cicero pisze/ iż Ptolomaeus Auletes miał intraty 12500 tálentow. á Strabo pisze/ iż zá czásu Rzymian hándle y kupiectwá Indiyskie/ y Arábskie/ dźiwnie się były rozmnożyły.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 215
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609