Inopem me copia fácit. Inny napisał: Sitit in amne. Jest to cenzura słuszna na łakomych zbieraczów, którzy nie ujedzą, nie upiją, sobie żałując. Radziby się słać Manukodiatami, które powietrzem, albo gęsiami, które wodą żyją tylko. Ktoć dla BOGA to czyni. Torrente voluptatis potabitur.
TEZEUSZA z Labiryntu, Adriana wyprowadza wyrażając, przez te Symbolum Prudentiam, która z wielkich intryg wywodzi ludzi, z napisem: Hac Duce securus
WULKAN z Nieba dla szpetnej urody wytrącony z napisem: Agitur deformis Olympo. Polskie Lemma mogłoby być takie: Ze oszpecony, wypędzony. Służy to grzesznikom, w Niebie standi locum nie mającym.
Inopem me copia fácit. Inny napisał: Sitit in amne. Iest to censura słuszna na łakomych zbieraczow, ktorzy nie uiedzą, nie upiią, sobie żáłuiąc. Radziby się słać Manukodiatami, ktore powietrzem, albo gęsiámi, ktore wodą żyią tylko. Ktoć dla BOGA to czyni. Torrente voluptatis potabitur.
TEZEUSZA z Labirintu, Adryana wyprowadzà wyrażaiąc, przez te Symbolum Prudentiam, ktora z wielkich intryg wywodzi ludzi, z napisem: Hac Duce securus
WULKAN z Nieba dla szpetney urody wytrącony z napisem: Agitur deformis Olympo. Polskie Lemma mogłoby bydź takie: Ze oszpecony, wypędzony. Służy to grzesznikom, w Niebie standi locum nie maiącym.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1180
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, Pałac Królewski na wyspie wspomnianym, źrzodło Aretusy pod górą Pachynus tu wypadające po pod ziemię z Alfeusza rzeki Elidy Krainy aż tu pokazujące się, dając wielu fabułom Poetycznym materią. Jest i teraz Akwedukt jeden, i Grotta Dionizjusza tyrana, alias Loch, jaskinia podziemna, gdzie są ulice, Domy. Pałace, nakształt Labiryntu sposobnego do błądzenia. Roku 1693 w Styczniu Miasto całe ziemi trzęsieniem skołatane było i ogłodzone: aż Mistrz Maltański posłał z zbożem galery; ale te trzy razy podczas upatrzonej pogody tam wysyłane, grzmotami zawsze i piorunami były odstraszone od Miasta, aż głodem wiele wyginęło. Dla bogactw i wszelkiej rzeczy afluencyj byli Syrakuzani zanurzeni w rozkoszach
, Pałac Krolewski na wyspie wspomnianym, źrzodło Aretusy pod gorą Pachynus tu wypadaiące po pod ziemię z Alfeuszá rzeki Elidy Krainy aż tu pokazuiące się, daiąc wielu fabułom Poetycznym máteryą. Iest y teraz Akwedukt ieden, y Grotta Dyonizyusza tyraná, alias Loch, iaskiniá podziemna, gdzie są ulice, Domy. Pałáce, nakształt Labiryntu sposobnego do błądzenia. Roku 1693 w Styczniu Miásto całe ziemi trzęsieniem skołatane było y ogłodzone: aż Mistrz Maltański posłał z zbożem galery; ale te trzy razy podczas upátrzoney pogody tam wysyłane, grzmotami záwsze y piorunami były odstraszone od Miasta, aż głodem wiele wyginęło. Dla bogactw y wszelkiey rzeczy affluencyi byli Syrakuzani zanurzeni w roskoszách
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 232
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
grzech się trwożyć Tak miałem/ i w strachu być/ jak by miał gotowy Paść na mię piorun z nieba na strącenie głowy. I jakby grzeszącego mię piekło w się żarło/ Które swą na grzeszących paszczękę rozwarło.
Nie były dla Medei ów smok Jazonowi, A śmierć dla Atalanty Hyppomenesowi, Straszne. Tezeuszowi z Labiryntu snadny Trudnego wszytkim występ był dla Ariadny. Bo ci dla niewiast trybem czynili pogańskim Odważnie to; lecz i jam żył w niechrześciańskim Zwyczaju, gdy dla ciała, i świata nedznego Nielękałem się śmierci, ani piekielnego Labiryntu, ni czarta, który swą paszczękę, Jak smok rozwarł, aby mię póżarł na swą
grzech się trwożyć Ták miałem/ y w strachu bydź/ iák by miał gotowy Paść ná mię piorun z niebá ná strącenie głowy. Y iakby grzeszącego mię piekło w się żarło/ Ktore swą ná grzeszących paszcżękę rozwárło.
Nie były dla Medei ow smok Iázonowi, A smierć dla Atálanty Hyppomenesowi, Strászne. Thezeuszowi z Labiryntu snadny Trudnego wszytkim występ był dla Aryádny. Bo ci dla niewiást trybem czynili pogáńskim Odwáżnie to; lecz y iám żył w niechrześćiáńskim Zwyczaiu, gdy dla ćiáłá, y świátá nedznego Nielękałem się smierći, áni piekielnego Labiryntu, ni czartá, ktory swą pászcżękę, Iák smok rozwárł, áby mię poźárł ná swą
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 60
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
były dla Medei ów smok Jazonowi, A śmierć dla Atalanty Hyppomenesowi, Straszne. Tezeuszowi z Labiryntu snadny Trudnego wszytkim występ był dla Ariadny. Bo ci dla niewiast trybem czynili pogańskim Odważnie to; lecz i jam żył w niechrześciańskim Zwyczaju, gdy dla ciała, i świata nedznego Nielękałem się śmierci, ani piekielnego Labiryntu, ni czarta, który swą paszczękę, Jak smok rozwarł, aby mię póżarł na swą mękę. Lamentu dzień drugi.
Powszednich owszem grzechów trzeba się każdemu Wystrzegać; bo szkodliwe są sprawiedliwemu; Częścią/ że taksa kary za nie przeznaczona Na drugim świecie/ abo na tym wypełniona Musi być; częścią/ że acz małą
były dla Medei ow smok Iázonowi, A smierć dla Atálanty Hyppomenesowi, Strászne. Thezeuszowi z Labiryntu snadny Trudnego wszytkim występ był dla Aryádny. Bo ci dla niewiást trybem czynili pogáńskim Odwáżnie to; lecz y iám żył w niechrześćiáńskim Zwyczaiu, gdy dla ćiáłá, y świátá nedznego Nielękałem się smierći, áni piekielnego Labiryntu, ni czartá, ktory swą pászcżękę, Iák smok rozwárł, áby mię poźárł ná swą mękę. Lámentu dźień drugi.
Powszednich owszem grzechow trzebá się kaźdemu Wystrzegáć; bo szkodliwe są sprawiedliwemu; Częśćią/ że taxá kary zá nie przeznaczoná Na drugim świećie/ ábo ná tym wyṕełnioná Muśi bydź; cżęśćią/ że ácż máłą
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 61
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
barzo dobrze. Marianno, powiedziałam, czemuż się WMPani tak namyślasz, temu swój dać portret, któremuś już bez wątpienia, swoje dała serce. Miarkuję ja, radabyś się Panu Dormundowi przysłużyła, i to przysłużenie się ma mieć wdzięczności pozór, chociaż się na miłości funduje. Zaraz WMPanią z tego wyprowadzę Labiryntu. Daj mi WMPani ten zegarek. Poda się sposób, który się nie będzie zdał umyślnie wymyślonym, którym mu go ofiarować mogę. Po oddaniu tego zegarka, zaraz serca następowało oddanie. Marianna dostała się Dormundowi, i zdawali się, jakoby się na ukontentowanie dla siebie urodzili. J chociaż Marianna mężowi swemu podczas przyczyną była
barzo dobrze. Maryanno, powiedziałam, czemuż śię WMPani tak namyślasz, temu swoy dać portret, ktoremuś iuż bez wątpienia, swoie dała serce. Miarkuię ia, radabyś śię Panu Dormundowi przysłużyła, i to przysłużenie śię ma mieć wdzięczności pozor, chociaż śię na miłości funduie. Zaraz WMPanią z tego wyprowadzę Labiryntu. Day mi WMPani ten zegarek. Poda śię sposob, ktory śię nie będzie zdał umyślnie wymyślonym, ktorym mu go ofiarować mogę. Po oddaniu tego zegarka, zaraz serca następowało oddanie. Maryanna dostała się Dormundowi, i zdawali się, iakoby śię na ukontentowanie dla śiebie urodzili. J chociaż Maryanna mężowi swemu podczas przyczyną była
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 63
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, zwinąć się gotowego... A doczekamy się niedługo jako ich ten subtelny rozum bez Religii, bez bojaźni Boga i strasznych Sądów jego zamata onych w szalbierstwach i cygańskich wykrętach tak głęboko, że staną się u wszystkich śmiechem i wzgardą. Ze nie znajdując żadnego sposobu wybrnienia z tych przepaści, z sideł, i labiryntu, wnet Stoicyzmem Matt. 5. v. 10. NA ŚWIĘTO
szalonym napuszeni wrzekomo, a w samej rzeczy podłą rozpaczą, i bojaźnią publicznej niesławy i kary, sami ręce okrutne na siebie rzucą, sami postronki do szyj, miecze, szpady do piersi niecnotliwych, albo nabite strzelby do głów swoich wykrętnych wymierzą, i
, zwinąć się gotowego... A doczekamy się niedługo iako ich ten subtelny rozum bez Religii, bez boiaźni Boga y strasznych Sądow iego zamata onych w szalbierstwach y cygańskich wykrętach tak głęboko, że staną się u wszystkich śmiechem y wzgardą. Ze nie znayduiąc żadnego sposobu wybrnienia z tych przepaści, z śideł, y labiryntu, wnet Stoicyzmem Matt. 5. v. 10. NA SWIĘTO
szalonym napuszeni wrzekomo, a w samey rzeczy podłą rozpaczą, y boiaźnią publiczney niesławy y kary, sami ręce okrutne na siebie rzucą, sami postronki do szyi, miecze, szpady do pierśi niecnotliwych, albo nabite strzelby do głow swoich wykrętnych wymierzą, y
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 31
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
się też sam stało? Z przepicia pan Lucyper wpadł w wielką gorączkę, A jak w gorączce bywa, miał w brzuchu mierżączkę. Przeto miasto pigułki połknął cyrulika, Cóż, jeśli z tej recepty na diabły nie prztyka. Przedsię wżdy zachwycony do owego saku, Jako cyrulik dobry, wrót nie chybił znaku. Tak z labiryntu wyszedł Tezeusz po nici, Abo gdy żywo kaczka piskorza uchwyci. Przeto pod łaską moją rozkazuję pilnie, Abyście tę sobotę czcili co rok w Wilnie, W którą wasz ksiądz Burchardy takim upominkiem Obdarzony, że został w piekle miejskim synkiem. Nie zaniechajcie w ten dzień wszelkiego wesela, Wyprawcie po kokoszy Szchwana Samuela, A
się też sam stało? Z przepicia pan Lucyper wpadł w wielką gorączkę, A jak w gorączce bywa, miał w brzuchu mierżączkę. Przeto miasto pigułki połknął cyrulika, Cóż, jeśli z tej recepty na diabły nie prztyka. Przedsię wżdy zachwycony do owego saku, Jako cyrulik dobry, wrót nie chybił znaku. Tak z labiryntu wyszedł Tezeusz po nici, Abo gdy żywo kaczka piskorza uchwyci. Przeto pod łaską moją rozkazuję pilnie, Abyście tę sobotę czcili co rok w Wilnie, W którą wasz ksiądz Burchardy takim upominkiem Obdarzony, że został w piekle miejskim synkiem. Nie zaniechajcie w ten dzień wszelkiego wesela, Wyprawcie po kokoszy Szchwana Samuela, A
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 300
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Słowem zamknę, nie idą na wędę znikomego pozoru znaczne fawory, przyznania szczególnie należytego w którym się zamyka wdzięczność, potrzebują profitere, exsolcisti. Więc przyznaje i słusznie starożytny Junosza, Majestatowi W. K. M. P. M. M. ześ go burzliwemu tamę rzuciwszy nieszczęściu z powikłanego versis ad prospera fatis wywiódł labiryntu. Wparowała go była skalistemi nieprzyjaźni manowcami, w ostro krzywe głogi zawisna raro maximis virtutibus parcens fortuna, lecz stępione ości assvetam pratis, innocuumq; genus, tak trzymać długo nie mogły, wyszedł prędko jakoby na złote odrodzony lata, effatis Lannier annis za przewodniczą W. K. Mci łaską, in apricum honorów, z
Słowem zámknę, nie idą ná wędę znikomego pozoru znaczne fawory, przyznánia szczegulnie należytego w ktorym się zámyka wdzięczność, potrzebuią profitere, exsolcisti. Więc przyznáie y słusznie starożytny Iunosza, Máiestatowi W. K. M. P. M. M. ześ go burzliwemu támę rzuciwszy nieszczęściu z powikłánego versis ad prospera fatis wywiodł lábiryntu. Wparowałá go byłá skálistemi nieprzyiáźni mánowcami, w ostro krzywe głogi záwisna raro maximis virtutibus parcens fortuna, lecz stępione ości assvetam pratis, innocuumq; genus, ták trzymáć długo nie mogły, wyszedł prętko iákoby ná złote odrodzony lata, effatis Lannier annis zá przewodniczą W. K. Mci łáską, in apricum honorow, z
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 31
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
z terminu, I ciebie Hylle, mój jedyny Synu. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Dejanira. Herculi. Ariadne. ARIADNE.
CÓrka Minosa Kreteńskiego Króla, z Pasifaj zrodzona zrodzona, Tezeusza, którego zakochała; przez kłębek nici z labiryntu wywiodła; albowiem według ustawy z Ateńczykami, losem się był dostał Minotaurowi bestii z pułczłowieka, i z pułbyka stworzonej, która w labiryncie zawarta, owych ludzi, co ich Ateny po siedmiu na każdy rok Minosowi posyłały, ziadała; od czego Ariadne, Tezeusza swego ochroniła, i powracającego do ojczyzny, aż do Naksu Wyspy
z terminu, Y ćiebie Hylle, moy iedyny Synu. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Deiánirá. Herculi. Ariádne. ARIADNE.
COrká Minosa Kreteńskiego Krolá, z Pásifay zrodzona zrodzona, Tezeuszá, ktorego zákocháłá; przez kłębek nići z lábiryntu wywiodłá; álbowiem według ustáwy z Atenczykámi, losem się był dostał Minotaurowi bestyey z pułczłowieká, y z pułbyká stworzoney, ktora w lábirynćie záwárta, owych ludźi, co ich Ateny po śiedmiu ná káżdy rok Minosowi posyłáły, ziadáłá; od czego Ariádne, Tezeuszá swego ochroniłá, y powracáiącego do oyczyzny, áż do Náxu Wyspy
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 126
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
. Sierp. według starego Kalen. po pół. około 4. wtrzecim stop. krwawego Wodnika/ mogłaby przy następowaniu pochmurnemi obłokami niebo powlec/ i płacmi mokrości z Wiatry pobudzić więc się zaś wnaśladujących dniach ciepła i przyjemnego lata spodziewamy! Panie do niebezpiecznego tańca zaciągają! Możesz przepatrować/ jako się/ ztego labiryntu wywikłasz/ gdyżeś się przez niebaczność do niego dostała! Prędcy zawodnicy teraźniejszego czasy muszą oczy i serca otwarte mieć! Gdy się jeden człowiek pobożny frasował/ (pisze on Rabbi) jakoby drogość przyszłą przetrwał/ i wyziwić się mógł/ widział we śnie trżech Aniołów. Pierwszy kleczał i modliłsię: podnoszę do Pana oczy moje
. Sierp. według starego Kálen. po poł. około 4. wtrzećim stop. krwáwego Wodniká/ mogłáby przy następowániu pochmurnemi oblokámi niebo powlec/ y płácmi mokrośći z Wiátry pobudźić więc się zás wnáśláduiących dniách ćiepłá y przyiemnego látá spodźiewamy! Pánie do niebespiecznego táńca záćiągáią! Możesz przepátrowáć/ iáko śię/ ztego lábiryntu wywikłasz/ gdyżeś śię przez niebáczność do niego dostáłá! Prędcy zawodnicy teraznieyszego czásy muszą oczy y sercá otwárte mieć! Gdy się ieden człowiek pobożny frásował/ (pisze on Rábbi) iákoby drogość przyszłą przetrwał/ y wyźywić śię mogł/ widźiał we snie trżech Aniołow. Pierwszy kleczał y modliłsię: podnoszę do Páná oczy moie
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: G3
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664