Nie było jej w on czas w Krakowie, gdyśmy już tylko o weselu a o pierścieniu mówili, a jeśli dla onego zamysłu CYMci, jużeśmy wiedzieli, że ten evanuerat, a nawet byli wtenczas tacy, którzy to sprawić się podejmowali. Jakie tedy consilium, taki też eventus, to jest, ten tak ladajaki (bo jakoby rzekł: Nie pewna to; bierzcie, co dadzą!) respons CYMci, który acz mógł i miał być słusznie łagodniejszy, ale przecię za ową konkluzją nie z więtszą uciechą, gdyż wiedząc, żeś i tę wtórą WKM. za wdzięczne miałeś przyjąć, azaż nie wolał ICM.
Nie było jej w on czas w Krakowie, gdyśmy już tylko o weselu a o pierścieniu mówili, a jeśli dla onego zamysłu CJMci, jużeśmy wiedzieli, że ten evanuerat, a nawet byli wtenczas tacy, którzy to sprawić się podejmowali. Jakie tedy consilium, taki też eventus, to jest, ten tak ledajaki (bo jakoby rzekł: Nie pewna to; bierzcie, co dadzą!) respons CJMci, który acz mógł i miał być słusznie łagodniejszy, ale przecię za ową konkluzyą nie z więtszą uciechą, gdyż wiedząc, żeś i tę wtórą WKM. za wdzięczne miałeś przyjąć, azaż nie wolał JCM.
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 273
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
takich obyczaje.
O Kompleksji Melancholicznej. A gdzie zasię czarnawa króluje Cholera/ Insza jest obyczajów własność/ insza cera. Smutek tam w sercu i złość zasadza stolicę/ Nie wiele słów usłyszysz/ lecz czujną źrzenicę. W księgach/ ba i w czytaniu. Mało sypia taki. O o byczaje niedba/ chłop jest ladajaki. Na co umysł zaweźmie/ zwykł dokazać tego/ Nic nie rozumie w świecie sobie bezpiecznego. K nienawiści sposobne serce zawsze nosi/ Nikomu nic nie rad da/ i o nic nie prosi. Wiele chce/ a grosz ściszka/ pełen w sercu zdrady/ Ale prędzej ucieknie/ niż stanie do zwady. Greckiej płci
tákich obyczáie.
O Komplexiey Melánkoliczney. A gdźie záśię czarnawa kroluie Cholerá/ Insza iest obyczáiow własność/ insza cerá. Smutek tám w sercu y złość zásadza stolicę/ Nie wiele słow vsłyszysz/ lecz czuyną źrzenicę. W kśięgách/ bá y w czytániu. Máło sypia táki. O o byczáie niedba/ chłop iest ládáiáki. Ná co vmysł záweźmie/ zwykł dokázáć tego/ Nic nie rozumie w świećie sobie bezpiecznego. K nienawiśći sposobne serce záwsze nośi/ Nikomu nic nie rad da/ y o nic nie prośi. Wiele chce/ á grosz śćiszka/ pełen w sercu zdrády/ Ale prędzey vćieknie/ niż stánie do zwády. Greckiey płći
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Ev
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
gorące wody/ I po Doktora daremne zawody.
WRZESIEN. Nieleń się urwać owoc w sadzie z lekka: Przytym koziego możesz zażyć mleka A pteki zażyj różnego korzenia Do potraw/ na czas krwie zbytniej puszczenia.
Październik. Maszli psy w pole/ siatki staw na ptaki/ Wino pij dobre/ miód nie ladajaki. Zwłoska się chowaj/ bo tego potrzeba/ Miara podana za Doktora z nieba.
LISTOPAD. Słodkie wino/ miód/ w tym miesiącu zdrowe/ Jedz i Imbiery w słodyczy gotowe. Pomiń łaziebne i zalotne gmachy/ A miedz i stare w piszesz lata Lachy.
GRUDZIEŃ. Grudień nam przyszedł/ noś brew do
gorące wody/ Y po Doktorá daremne záwody.
WRZESIEN. Nieleń się vrwać owoc w sádzie z lekká: Przytym koźiego możesz záżyć mleká A pteki záżiy rożnego korzenia Do potraw/ na cżas krwie zbytniey puscżenia.
PAZDZIERNIK. Maszli psy w pole/ śiatki staw ná ptaki/ Wino piy dobre/ miod nie ledáiáki. Zwłoská się choway/ bo tego potrzebá/ Miárá podána zá Doktorá z niebá.
LISTOPAD. Słodkie wino/ miod/ w tym mieśiącu zdrowe/ Iedz y Imbiery w słodycży gotowe. Pomiń łáźiebne y zalotne gmáchy/ A miedz y stáre w piszesz látá Láchy.
GRVDZIEN. Grudień nam przyszedł/ noś brew do
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
. Miał muły ten to jebiec, które kosztowały Sześć tysięcy sześćdziesiąt, jeszcze to koszt mały. Bo dogodzić Elżbiecie, nie tylko mu nogi Złocić chciała, ale go wynosić nad Bogi. Był jeszcze drugi u niej, nie wiem jeśli tego Równo kłaść, czy ustąpić miejsca dla tamtego. Zwano go Lecestrijus, chłop był ladajaki, Lecz iże dla królowej miał wdzięczne przysmaki, Darzkość podczas urodę udatną przechodzi, W tych srankach nie dba pani, kto się grzeczniej rodzi. W tym się niemniej królowa z Kleopatrą drugą Tak kochała, że pani była chłopu sługą! Kiedy się z nim zyść miała, w mleku się kąpali, Żeby w się soku
. Miał muły ten to jebiec, które kosztowały Sześć tysięcy sześćdziesiąt, jeszcze to koszt mały. Bo dogodzić Elżbiecie, nie tylko mu nogi Złocić chciała, ale go wynosić nad Bogi. Był jeszcze drugi u niej, nie wiem jeśli tego Równo kłaść, czy ustąpić miejsca dla tamtego. Zwano go Lecestrijus, chłop był ladajaki, Lecz iże dla królowej miał wdzięczne przysmaki, Darzkość podczas urodę udatną przechodzi, W tych srankach nie dba pani, kto się grzeczniej rodzi. W tym się niemniej królowa z Kleopatrą drugą Tak kochała, że pani była chłopu sługą! Kiedy się z nim zyść miała, w mleku się kąpali, Żeby w się soku
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 374
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
zwodzi, Machlerstwem się obchodzi.
Nie ma wozu, ni koni, Nędza z nędzą się goni, Nie ma wołu, ni osła. Za cóżbym ja to poszła?
Niemasz w nim i rozkoszy, Nie ma kura, ni kokoszy, Jedna krowa nie wstaje, Druga mleka nie daje.
Obiad jest ladajaki, Na wieczerzy tylko flaki, W komorsku jedno łoże, Sam ruszyć się nie może.
Niewielebyście wygrali, Choćbyście mię zań wydali; Nie pojadę do niego, Źle bym żyła u niego.
Dajcie mię za takiego, Co wedle serca mego; Barzo rada pojadę Do niego na biesiadę.
Co
zwodzi, Machlerstwem się obchodzi.
Nie ma wozu, ni koni, Nędza z nędzą się goni, Nie ma wołu, ni osła. Za cóżbym ja to poszła?
Niemasz w nim i rozkoszy, Nie ma kura, ni kokoszy, Jedna krowa nie wstaje, Druga mleka nie daje.
Obiad jest ledajaki, Na wieczerzy tylko flaki, W komorsku jedno łoże, Sam ruszyć się nie może.
Niewielebyście wygrali, Choćbyście mię zań wydali; Nie pojadę do niego, Źle bym żyła u niego.
Dajcie mię za takiego, Co wedle serca mego; Barzo rada pojadę Do niego na biesiadę.
Co
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 8
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
rozstękała Na dziecię małe.
W tę godzinę niechaj zginę, jeśli żałuję, Żem doznała, czegom chciała; aż mu dziękuję, Że mię namówił na to, A ja mu synaczka za to Wrychle powiję.
Ani wierzę, by w tej mierze wstyd miał być jaki - To sromota, gdy ma cnota szwank ladajaki; Lecz to sam Bóg w raju kazał, By człowiek ludzkie rozmnażał Na świecie plemię.
Na to godzi, kto się rodzi, by zażył świata, W zeszłym wieku żyć człowieku, są młode lata; Te gdy przez pociech upłyną, Wszytkie nam korzyści giną, Grób-ci przyjaciel.
Każdej radzę, a nie
rozstękała Na dziecię małe.
W tę godzinę niechaj zginę, jeśli żałuję, Żem doznała, czegom chciała; aż mu dziękuję, Że mię namówił na to, A ja mu synaczka za to Wrychle powiję.
Ani wierzę, by w tej mierze wstyd miał być jaki - To sromota, gdy ma cnota szwank ledajaki; Lecz to sam Bóg w raju kazał, By człowiek ludzkie rozmnażał Na świecie plemię.
Na to godzi, kto się rodzi, by zażył świata, W zeszłym wieku żyć człowieku, są młode lata; Te gdy przez pociech upłyną, Wszytkie nam korzyści giną, Grób-ci przyjaciel.
Każdej radzę, a nie
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 31
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
, Balbus, alias Series Cesarzów Greckich
Bełkot, z podłego urodzenia. Miał Emulusa swego Tomasza, który się Konstantynem czynił i Cesarzem chciał uczynić, ale nie dostąpił tego; bo nogi i ręce mu po ucinano. Dalmatowie Jarzmo pod nim zrzu cili,
34. THEOFIL Sprawiedliwy i Surowy, czysty i podściwy, w tym ladajaki, że Obrazy burzył Świętych, Saracenów Zwycięzca, od nich też zwyciężony: Niewolników od nich ani prośbą, ani Summą mogąc wyzwolic, z aprehensyj nic nie jedząc, tylko wodę pijąc, w padł w dysenterią śmiertelną
35. MICHAL III w dziecinnym obrany wieku (dlatego Teodora za niego panowała) póki nie dorósł łat sposobnych
, Balbus, alias Series Cesarzow Greckich
Bełkot, z podłego urodzenia. Miał Emulusa swego Tomasza, ktory się Konstantynem czynił y Cesarzem chciał uczynić, ale nie dostąpił tego; bo nogi y ręce mu po ucinano. Dalmatowie Iarzmo pod nim zrzu cili,
34. THEOFIL Sprawiedliwy y Surowy, czysty y podściwy, w tym ladaiaki, że Obrazy burzył Swiętych, Saracenow Zwycięzca, od nich też zwyciężony: Niewolnikow od nich ani proźbą, ani Summą mogąc wyzwolic, z aprehensyi nic nie iedząc, tylko wodę piiąc, w padł w dysenteryą śmiertelną
35. MICHAL III w dziecinnym obrany wieku (dlatego Teodora za niego panowała) poki nie dorosł łat sposobnych
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 477
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wasze Lisowskie, któremi was Turcy na konkluzji częstowali. Takie takiego rycerza wety, przed wodza Elearów. Mają albowiem prawdziwi rycerze potrawy swoje, przypominania sobie wzajem odwag rycerskich, słodsze nad cukry. Ten tedy heroicki wet, jeśliby się komu lada co zdał do położenia na tem tu miejscu, nie dziw, bo sam ladajaki; lecz jako u tego, komu go nie ciężko było z Wołoch za jedne relikwie wozić, zdało mu się nie za lada,co między wety poczytać, (a słusznie, bo to prawdziwy węt za wet, gdzie darmo nic nie bywało; bo w Wołoszech zaraz gotowemi strona stronie płaciła), tak i pomienionemu
wasze Lisowskie, któremi was Turcy na konkluzyi częstowali. Takie takiego rycerza wety, przed wodza Elearów. Mają albowiem prawdziwi rycerze potrawy swoje, przypominania sobie wzajem odwag rycerskich, słodsze nad cukry. Ten tedy heroicki wet, jeśliby się komu lada co zdał do położenia na tem tu miejscu, nie dziw, bo sam ladajaki; lecz jako u tego, komu go nie ciężko było z Wołoch za jedne relikwie wozić, zdało mu się nie za lada,co między wety poczytać, (a słusznie, bo to prawdziwy węt za wet, gdzie darmo nic nie bywało; bo w Wołoszech zaraz gotowemi strona stronie płaciła), tak i pomienionemu
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 45
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
zaraz przypadkiem weźmie Homerowę Bogin konkurencją: i pełen faworu Sąd Parysów/ której z nich/ nie czyniąc wyboru/ Miał dać Jabłko. A mimo Królewską Junonę I Minerwę uczoną/ że mu cudzą żonę Wenus gdzieś tam zraiła/ onej je przysądził. Rzecze tu Andronia. O barzoś pobłądził Prostak Parys/ i dekret jego ladajaki/ Bo je miał dać godniejszej/ nie przeskoczce takiej Która prócz swywolnymi bawiąc się sprawami/ Ludzie mąmi opite swymi rozkoszami. Minerwie to służyło: Bowiem ta mądrości I wojennej pospołu Boginią dzielności/ Zapalczywa baczeniem utrzymywa boje/ A nad to co większego może być oboje. Na co jej Walerio. Dobry jest Parysów Dobry dekret
záraz przypadkiem weźmie Homerowę Bogin konkurrencyą: y pełen faworu Sąd Párysow/ ktorey z nich/ nie czyniąc wyboru/ Miał dáć Iábłko. A mimo Krolewską Iunonę Y Minerwę vczoną/ że mu cudzą żonę Wenus gdzieś tám zráiłá/ oney ie przysądził. Rzecze tu Andronia. O bárzoś pobłądził Prosták Párys/ y dekret iego ládáiáki/ Bo ie miał dáć godnieyszey/ nie przeskoczce tákiey Ktora procz swywolnymi báwiąc się spráwámi/ Ludzie mąmi opite swymi roskoszámi. Minerwie to służyło: Bowiem tá mądrości Y woienney pospołu Boginią dzielnośći/ Zápálczywa baczeniem vtrzymywa boie/ A nád to co wiekszego może bydź oboie. Ná co iey Wáleryo. Dobry iest Párysow Dobry dekret
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 16
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
na mnie zły, i nieszczęśliwy, Gdy nas oboje w loch jaskinie krzywy, Dla niepogody wegnał deszcz obfity, Gdzie wstyd mój, jakoś chciał go mieć, pozbyty. Słyszałam głosy, a te właśnie były, Jakoby Nimfy przy mym związku wyły, I Eumenidy przez fatalne znaki Głosiły; że to ślub był ladajaki. Obacz się wstydzie, i daj słuszne kaźni, Niedotrzymanej mężowi przyjaźni, Do któregom szła, jak bez duszy prawie, I wstydu pełna, i uszczerbku w sławie. Mąż mój Sycheusz, bo się tak nazywał, W swym marmurowym grobie odpoczywał, Z drzew, koło zboru mając portyery, Których się tykać niemogą
ná mnie zły, y nieszczęśliwy, Gdy nas oboie w loch iáskinie krzywy, Dla niepogody wegnał deszcz obfity, Gdźie wstyd moy, iákoś chćiał go mieć, pozbyty. Słyszałám głosy, á te właśnie były, Iákoby Nimfy przy mym związku wyły, Y Eumenidy przez fátálne znáki Głosiły; że to ślub był ledáiáki. Obacz się wstydźie, y day słuszne kaźni, Niedotrzymáney mężowi przyiáźni, Do ktoregom szłá, iák bez duszy práwie, Y wstydu pełna, y uszczerbku w słáwie. Mąż moy Sycheusz, bo się ták názywał, W swym mármurowym grobie odpoczywał, Z drzew, koło zboru máiąc portyery, Ktorych się tykáć niemogą
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 91
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695