to dzisia wy ten zwyczaj macie, Że słowy i oferty tylko nadstawiacie, A w sercu tyło prawdy, jak wody w przetaku, Figlów zaś i chytrości jako w korcu maku. I każda niemal panna pospolicie zbłądzi, Która z powierzchnej cery dobrze o was sądzi.
M. Mylisz się, zacna panno, gdy tak ladajakie Dajesz nam zalecenia i tytuły takie. Szczyrość my poważamy, cnotą się szczycimy, A przy słowie raz danym do krwie swej stoimy. Zaczym i ja co mówię o swej szczyrej chęci, Przyjmi proszę łaskawie i racz mieć w pamięci.
P. Chwal się jak chcesz; nie takem rzeczy niewiadoma, Żeby mi wasza
to dzisia wy ten zwyczaj macie, Że słowy i oferty tylko nadstawiacie, A w sercu tyło prawdy, jak wody w przetaku, Figlow zaś i chytrości jako w korcu maku. I każda niemal panna pospolicie zbłądzi, Ktora z powierzchnej cery dobrze o was sądzi.
M. Mylisz się, zacna panno, gdy tak ladajakie Dajesz nam zalecenia i tytuły takie. Szczyrość my poważamy, cnotą się szczycimy, A przy słowie raz danym do krwie swej stoimy. Zaczym i ja co mowię o swej szczyrej chęci, Przyjmi proszę łaskawie i racz mieć w pamięci.
P. Chwal się jak chcesz; nie takem rzeczy niewiadoma, Żeby mi wasza
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 244
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
Austrowi: Nie hamuj. Poszedł tedy Aquilo z tramontaną swoją/ pokurczył subtelniczki one/ adziamskie owe ciała powarzył. Auster zahamował dźdże swoje kwoli Aquilonowi/ i tak zdychali od zimna/ i od wiatrów mroźnych/ Mahometani: nie mógł dosieść tych bystrych koni północych Osman/ które go znosiły z siebie; i tak w rydwanisko ladajakie wsiadł/ gdy z obozu vieżdżał ku Dunajowi. Śpiewano kiedyś Cesarzowi jednemu Rzymskiemu: O nimium dilecte Deo, cui militat aether, Et coniurati veniunt ad classica venti. O nader szczęślliwy Cesarzu/ który masz posiłki z nieba: a gdy na trwogę uderzyć każesz/ wiatry masz na skrzydłach twoich. A my śpiewajmy Osmanowi
Austrowi: Nie hámuy. Poszedł tedy Aquilo z trámontáną swoią/ pokurczył subtelniczki one/ ádźiámskie owe ćiáłá powárzył. Auster záhámował dźdźe swoie kwoli Aquilonowi/ y ták zdycháli od źimná/ y od wiátrow mroźnych/ Máhometani: nie mogł dośieść tych bystrych koni pułnocnych Osman/ ktore go znośiły z śiebie; y ták w rydwanisko ládáiákie wśiadł/ gdy z obozu vieżdżał ku Dunáiowi. Spiewano kiedyś Cesárzowi iednemu Rzymskiemu: O nimium dilecte Deo, cui militat aether, Et coniurati veniunt ad classica venti. O náder szczęślliwy Cesárzu/ ktory masz pośiłki z niebá: á gdy ná trwogę vderzyć każesz/ wiátry masz ná skrzydłách twoich. A my śpiewaymy Osmanowi
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 43
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
to, A nie dziękują nam za to. Odpowiedź.
Aza ty ryby kupujesz? Albo z nami przekupujesz? Dobry tobie śledź w piątniku Za półtorak, mój chłopniku! Rzemieślnicy.
Nuż do rzemieślnika pódźmy, A do inszych się powróćmy! Ba, i tamci wyrachują, namniejszą rzecz poglejchują; Wiele piszą od roboty Za ladajakie choboty; Gdyby jeszcze dobrze zrobił. Jedenby drugiego zdobił. Odpowiedź.
Tenci chudak nic nie winien, Darmo robić nie powinien; Dlaczegóż nie ma rachować, Twoje kreski w domu chować? A wiesz, chłopku, dojźrzy sobie: Oni zrobią dobrze tobie. Na rozkazaniu należy, Będziesz miał, jak przynależy. Kupcy
to, A nie dziękują nam za to. Odpowiedź.
Aza ty ryby kupujesz? Albo z nami przekupujesz? Dobry tobie śledź w piątniku Za półtorak, mój chłopniku! Rzemięślnicy.
Nuż do rzemieślnika pódźmy, A do inszych się powróćmy! Ba, i tamci wyrachują, namniejszą rzecz poglejchują; Wiele piszą od roboty Za ledajakie choboty; Gdyby jeszcze dobrze zrobił. Jedenby drugiego zdobił. Odpowiedź.
Tenci chudak nic nie winien, Darmo robić nie powinien; Dlaczegóż nie ma rachować, Twoje kreski w domu chować? A wiesz, chłopku, dojźrzy sobie: Oni zrobią dobrze tobie. Na rozkazaniu należy, Będziesz miał, jak przynależy. Kupcy
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 21
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
” Te gdy już od nas wziął Prezydent słowa, Jego w ostatku taka była mowa: ,,Niegodzienem ja przez wszytkie me życie Takich dzięk wielkich, jakie mi czynicie! Cóżem zasłużył u was tak dobrego, Że mię chcecie mieć w pamięci wiecznego? O wdzięczni goście! już chęci me takie Wielce ważycie dosyć ladajakie. Bóg zapłać za to! raczej uprzejmości Waszej to dzieło — nie mojej ludzkości. Wszakże się dom mój tym będzie ubogi Cieszył, że jego uczćiliście progi, Żeście, Polacy, przez nie przestąpili I mnie, swojego sługę nawiedzili. Skąd — że was wiatry szczęśliwe wołają, A prosto w drogę żaglom nadymają,
” Te gdy już od nas wziął Prezydent słowa, Jego w ostatku taka była mowa: ,,Niegodzienem ja przez wszytkie me życie Takich dzięk wielkich, jakie mi czynicie! Cóżem zasłużył u was tak dobrego, Że mię chcecie mieć w pamięci wiecznego? O wdzięczni goście! już chęci me takie Wielce ważycie dosyć ladajakie. Bóg zapłać za to! raczej uprzejmości Waszej to dzieło — nie mojej ludzkości. Wszakże się dom mój tym będzie ubogi Cieszył, że jego ućciliście progi, Żeście, Polacy, przez nie przestąpili I mnie, swojego sługę nawiedzili. Skąd — że was wiatry szczęśliwe wołają, A prosto w drogę żaglom nadymają,
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 93
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. 5. Job. Elianus et Herodot. lib. 2.
ELIANUS napisał o Egipcjanach/ iż ci przy wszystkich bankietach i biesiadach Obraz śmierci albo trupią głowę na stole miedzy pułmiski stawiali.
Nie bywały na bankietach zwady/ nie bywały mężobójstwa/ ani swawola; dobrzeby/ gdyby i teraz miasto zapatrowania się na ladajakie fraszki na śmierć patrzali; ale wolą patrzać w kieliszki/ dla tegoż nie jednego śmierć zabija/ ten ręki/ ten gęby/ drugi i dusze pozbywa. Gellius lib. 5.6. c. 13. p. 169: Noc. Atic.
GELLIUS pisze/ że Atenejczycy taki chwalebny przy Ucztach swoich zwyczaj
. 5. Iob. AElianus et Herodot. lib. 2.
AELIANUS nápisał o AEgipcyánách/ iż ći przy wszystkich bánkietách y bieśiádách Obraz śmierći álbo trupią głowę ná stole miedzy pułmiski stáwiáli.
Nie bywáły ná bánkietách zwády/ nie bywáły mężoboystwá/ áni swawola; dobrzeby/ gdyby y teraz miásto zápátrowánia śię ná ládáiákie frászki ná śmierć pátrzáli; ále wolą pátrzáć w kieliszki/ dla tegoż nie iednego śmierć zábiia/ ten ręki/ ten gęby/ drugi y dusze pozbywa. Gellius lib. 5.6. c. 13. p. 169: Noc. Attic.
GELLIUS pisze/ że Atheneyczycy táki chwalebny przy Ucztách swoich zwyczay
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Kiii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
pytam się co ich Regimenty kosztowały, kiedy Rzecz-pospolita niepłaciła, kto barwę, kto Lenungi dawał? Ci tedy mogli dobrym sumnieniem brać kopgielty, i jeszcze na swoje niewyszli. Ale przy teraźniejszej Ordynacyj grzech przed Bogiem i Rzeczy-pospolitej krzywda, nic na Regimenta nie łożąc, brać znich kopgielty. Dopieroż grzech barwy ladajakie dawać a wkilka ich lat sprawować, kiedy Rzecz-pospolita co dwie lecie je dawać obmyśliła; w lenungach ich krzywdzić, ujmować różnemi pretekstami, i tak siła nieznajomych, sztuk drogą chcieć z publicznego grosza swój czynić. Wierz mi, czego Hetmani i Generałowie docic czy niechcą, czy niemoga: dociecze Oko, które przepaści
pytam się co ich Regimenty kosztowały, kiedy Rzecz-pospolita niepłaćiła, kto barwę, kto Lenungi dawał? Ci tedy mogli dobrym sumnieniem brać kopgielty, y ieszcze na swoie niewyszli. Ale przy teraznieyszey Ordynacyi grzech przed Bogiem y Rzeczy-pospolitey krzywda, nic na Regimenta nie łożąc, brać znich kopgielty. Dopieroż grzech barwy ladaiakie dawać á wkilka ich lat sprawować, kiedy Rzecz-pospolita co dwie lećie ie dawać obmyśliła; w lenungach ich krzywdźić, uymować rożnemi pretextami, y tak siła nieznáiomych, sztuk drogą chcieć z publicznego grosza swoy czynić. Wierz mi, czego Hetmani y Generałowie docic czy niechcą, czy niemoga: doćiecze Oko, ktore przepaści
Skrót tekstu: JabłSkrup
Strona: 72
Tytuł:
Skrupuł bez skrupułu w Polszcze
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
roli oraczom/ trzody pasterzom/ tajemnic Przyjaciółom/ listów Kursorom/ majętności i spraw Jurystom/ towarów surmanom/ synów Mistrzom/ corek Zieciom/ głowy i gardła Balwierzom/ zdrów a własnego Medykom: nie tak uczciwego/ które nad rzeczy pomienione/ i podobno nad zdrowie milsze i lepsze: a masz go powierzyć w ręce ladajakie/ to jest białegłowskie/ które straciwszy nie masz nadzieję skadby go odzyskać/ ani inż maści szukaj na taką ranę/ ani asekuracji żadnej mieć nie możesz/ abo czego takiego czymbyś się mógł zasłnić tak złemu razowi/ kiedy cię żonka pocznie lżyć/ i głośno sromocić. Pytam cię/ jeśli może kto nazwać cię bluźniercą
roli oraczom/ trzody pásterzom/ táiemnic Przyiaćiołom/ listow Kursorom/ maiętnośći y spraw Iurystom/ towárow surmánom/ synow Mistrzom/ corek Ziećiom/ głowy y gárdłá Bálwierzom/ zdrow a własnego Medykom: nie ták uczćiwego/ ktore nád rzeczy pomienione/ y podobno nád zdrowie milsze y lepsze: á masz go powierzyć w ręce ledáiakie/ to iest białegłowskie/ ktore straćiwszy nie mász nadźieię skadby go odzyskáć/ áni inż máśći szukay na taką ránę/ áni ássekurácyey żadney mieć nie możesz/ ábo czego tákiego czymbyś się mogł zásłnić ták złemu rázowi/ kiedy ćię żonká pocznie lżyć/ y głośno sromoćić. Pytam ćię/ ieśli może kto názwáć ćię bluźniercą
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 26
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
ty sam uprosić to czegoć potrzeba. Abowiem Bóg budynek wszelaki zepsuje, Oprócz tego, który go z jałmużny buduje.
Z onej tedy nawałności morskiej się nie wyplątał i w morzu został, ubodzy jego przyjaciele, których było w Misyrze niemało, skarby jego po nim pobrawszy, zbogacili się, a zrzuciwszy swoje stare i ladajakie odzienia, miasto żałoby z przednich materyj demiackich szaty sobie posprawiali. Jednego czasu trafiłem na jednego z tych, z którymim miał przedtem dobrą znajomość. Przywitawszy się z nim, rzekłem mu: — ”Używaj ty człowiecze skromnie, coć Bóg dawa, I udzielaj uboższym chleba pókić stawa, Bo nie tylko
ty sam uprosić to czegoć potrzeba. Abowiem Bóg budynek wszelaki zepsuje, Oprócz tego, który go z jałmużny buduje.
Z onéj tedy nawałności morskiéj się nie wyplątał i w morzu został, ubodzy jego przyjaciele, których było w Misyrze niemało, skarby jego po nim pobrawszy, zbogacili się, a zrzuciwszy swoje stare i ledajakie odzienia, miasto żałoby z przednich materyj demiackich szaty sobie posprawiali. Jednego czasu trafiłem na jednego z tych, z którymim miał przedtém dobrą znajomość. Przywitawszy się z nim, rzekłem mu: — ”Używaj ty człowiecze skromnie, coć Bóg dawa, I udzielaj uboższym chleba pókić stawa, Bo nie tylko
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 144
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
jeden dowie się nań tego; Ale gdy król najmniejszej dopuści się winy, Do różnych królestw o tem roznoszą nowiny.
„Trzeba tedy barziej o ćwiczeniu cesarskich, królewskich, pańskich dzieci staranie mieć, zabiegając przyszłemu złemu, które z głupiego panowania potem przyjść może, niż o pospolitego człowieka dzieci.
„Kto ćwiczenia młodemu ladajakie daje, I w rozum go nie wprawia, ani w obyczaje, Gdy dorośnie, choćby miał najwiętszy dostatek, Czegóż się masz spodziewać po nim na ostatek? Bo świeżą rózgę jako chcesz tak schylisz, ale Stare drzewo, tylko się na pal zejdzie cale.”
Cesarz usłyszawszy tę mowę, nauczyciela pochwalił, i podarek
jeden dowie się nań tego; Ale gdy król najmniéjszej dopuści się winy, Do różnych królestw o tém roznoszą nowiny.
„Trzeba tedy barziéj o ćwiczeniu cesarskich, królewskich, pańskich dzieci staranie mieć, zabiegając przyszłemu złemu, które z głupiego panowania potém przyjść może, niż o pospolitego człowieka dzieci.
„Kto ćwiczenia młodemu ledajakie daje, I w rozum go nie wprawia, ani w obyczaje, Gdy dorośnie, choćby miał najwiętszy dostatek, Czegóż się masz spodziewać po nim na ostatek? Bo świeżą rózgę jako chcesz tak schylisz, ale Stare drzewo, tylko się na pal zejdzie cale.”
Cesarz usłyszawszy tę mowę, nauczyciela pochwalił, i podarek
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 200
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
i niegospodarstwa swego z rolej przez W. O. N. Przeora, ze się poprawi i dobrem będzie gospodarzem kmieciem, dworowi dosyć czyniącem i pożytecznem, zarówno z drugiemi pańszczyznę pociągającem, aż on w kilka niedziel ze dwora frantowskiem sposobem krowę wyprowadziwszy przedał i przemarnował, którąby de iustitia powinni rekoimowie zapłacić i odpowiadać za ladajakie po staremu postępki jego, nie dobrego kmiecia.
Insze wszytkie punkta abo statuta mają swoje słuszne pobudki abo motiva i przyczyny poważne, dla których są postanowione, casus abowiem enormes et excessus patrati de facto adegerunt ad leges ponendas contra excessivos et exorbitantias oceurrentes . 7405. (p. 145)
(23) (p.
y niegospodarstwa swego z roley przez W. O. N. Przeora, ze się poprawi y dobrem będzie gospodarzem kmieciem, dworowi dosyc czyniącem y pozytecznem, zarowno z drugiemi panszczyznę pociągaiącem, asz on w kilka niedziel ze dwora frantowskiem sposobem krowę wyprowadziwszy przedał y przemarnował, ktorąby de iustitia powinni rekoimowie zapłacic y odpowiadac za ladaiakie po staremu postępki iego, nie dobrego kmiecia.
Insze wszytkie punkta abo statuta maią swoie słuszne pobudki abo motiva y przyczyny powazne, dla ktorych są postanowione, casus abowiem enormes et excessus patrati de facto adegerunt ad leges ponendas contra excessivos et exorbitantias oceurrentes . 7405. (p. 145)
(23) (p.
Skrót tekstu: SprawyCzerUl
Strona: 403
Tytuł:
Sprawy sądowe poddanych klasztoru OO. Karmelitów w Czernej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Czerna
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1663 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1663
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921