własnego jest autor.
Kiedy sam jestem autor utrapienia mego/ Albo ten/ który gubi rad siebie samego/ Godna/ by mój na zawsze był wzrok zatopiony W obfitych łzach/ a umysł smutkiem napełniony; Aby me beż przestannie wilogotne zrzenice Wylewały strumieniem łzy na smutne lice. I owszem przez wszytek czas niech jęcze wzdychaniem/ Lamentami/ i płaczem/ gorzkością/ i łkaniem. Chyba niech będzie wolny czas na wymowienie Tylko kilka słów czasem/ lub na odetchnienie: Psal. 118.
Izraelski Król Dawid nietak/ jako inni Grzesznicy z występków swych mnogich Bogu winni/ Był winien: dwiema bowiem acz w prawdzie ciężkiemi Obraził Boga swego grzechami sprosnemi; Jednak
włásnego iest author.
Kiedy sám iestem áuthor utrapieniá mego/ Albo ten/ ktory gubi rad siebie sámego/ Godna/ by moy ná zawsze był wzrok zátopiony W obfitych łzach/ á vmysł smutkiem nápełniony; Aby me beż przestannie wilogotne zrzenice Wylewały strumieniem łzy ná smutne lice. Y owszem przez wszytek cżás niech ięcze wzdychániem/ Lámentami/ y płácżem/ gorzkośćią/ y łkániem. Chyba niech będzie wolny cżas ná wymowienie Tylko kilká słow cżasem/ lub ná odetchnienie: Psal. 118.
Izraelski Krol Dawid nieták/ iako inni Grzesznicy z występkow swych mnogich Bogu winni/ Był winien: dwiemá bowiem ácż w ṕráwdźie ćięszkiemi Obraźił Boga swego grzechámi sṕrosnemi; Iednak
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 6
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
chwytał? i którejbym nie pełnił sprosności? Owom zgoła nie chciał iść żadną Boskich drogą Praw/ lecz po wszelkich szedłem zbrodniach śmiałą nogą.
W tym gdy wołam tak głośno: Gdzieście są boleści/ A smutna Echo w cyrkuł rozsyła swe wieści? Prędko większe nad liczbę żale mię nadchodzą/ I treny z lamentami/ a na duszę godzą. O godnaś duszo moja/ by się gromadziły Zale/ i treny! godnaś aby cię trapiły. Aby się mściły Bogu krzywdy udziałanej/ I czci jego od ciebie nie uszanowanej. Boś go tak wiele razy w miłości nie miała/ Owszem tysiąc razyś go miast czci
chwytał? y ktoreybym nie ṕełnił sprosnośći? Owom zgołá nie chćiał iść żadną Boskich drogą Práw/ lecż po wszelkich szedłem zbrodniach śmiałą nogą.
W tym gdy wołam ták głośno: Gdźieśćie są boleśći/ A smutna Echo w cyrkuł rozsyła swe wieśći? Prędko większe nád licżbę żale mię nadchodzą/ Y threny z lamentami/ á na duszę godzą. O godnaś duszo moia/ by sie gromadźiły Zale/ y threny! godnaś aby cię trápiły. Aby się mśćiły Bogu krzywdy udźiáłaney/ Y cżći iego od ćiebie nie uszanowaney. Boś go tak wiele rázy w miłośći nie miáłá/ Owszem tysiąc rázyś go miast cżći
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 16
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
cierpiał, więzienia, okowy i pęta; którego to czasu lubo zawsze, prawdziwie prawdziwa się pokazała być Małżonką i Przyjacielem szczyrym, gdy ubijając się codzień i bolejąc jako synogarlica postradawszy namilszego oblubieńca swego, często i gęsto i owszem: zawsze, Kościoły i Cerkwie Boże, w jedności świętej będące, nie mniej łzami i lamentami, jako i Klasztory, i szpitale, jałmużnami hojnemi napełniała prosząc, bolejąc, i wzdychając do P: Boga wszechmocnego aby raczył wyzwolić, namilszego Przyjaciela i Małżonka Twego: W czym samym abyć się lepiej a lepiej poszczęściło przydałaś i wotum zbudowania Kościoła przerzeczonego na imię Z. M. Magdaleny kochanej grzesznicy Chr.
ćierpiał, więźienia, okowy y pęta; ktorego to czasu lubo zawsze, prawdźiwie prawdźiwa się pokazała być Małżonką y Przyiaćielem szczyrym, gdy vbiiaiąc się codźień y boleiąc iako synogarlica postradawszy namilszego oblubieńca swego, często y gęsto y owszem: zawsze, Kośćioły y Cerkwie Boże, w iednośći świętey będące, nie mniey łzami y lamentami, iako y Klasztory, y szpitale, iałmużnami hoynemi napełniała prosząc, boleiąc, y wzdychaiąc do P: Boga wszechmocnego aby raczył wyzwolić, namilszego Przyiaćiela y Małżonka Twego: W czym samym abyć się lepiey á lepiey poszczęśćiło przydałaś y wotum zbudowania Kośćioła przerzeczonego na imię S. M. Magdaleny kochaney grzesznicy Chr.
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 11
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
stamtąd wynieśli. Mężczyzny dla niejakiej znajomości i sąsiedztwa/ którą już mieli z Ojcy/ nie porwali się/ ani się tym obrazili: lecz białegłowy/ a zwłaszcza stare/ nie mogąc scierpieć/ aby im wydzierano prawie z gęby/ tak wdzięczny i smaczny kąsek/ chodząc i tam i dam/ napełniły on kąt sąsiadów swych lamentami i plotkami. Za którymi niektórzy rzucili się na Ojce/ którzy już odnosili precz onego trupa: jednak przecię za wstydem/ abo też aby mieli potym więtszą na nich przyczynę/ snadnie opuścili imprezę one: a Ojcowie też odnieśli zabitego/ i pochowali go w swym ogrodzie. Lecz Barbarowie/ gdy przyszła noc/ która zwykła
ztámtąd wynieśli. Mężczyzny dla nieiákiey znáiomośći y sąśiedztwá/ ktorą iuż mieli z Oycy/ nie porwáli się/ áni się tym obráźili: lecz białegłowy/ á zwłasczá stáre/ nie mogąc zćierpieć/ áby im wydźierano práwie z gęby/ ták wdźięczny y smáczny kąsek/ chodząc y tám y dám/ nápełniły on kąt sąśiádow swych lámentámi y plotkámi. Zá ktorymi niektorzy rzućili się ná Oyce/ ktorzy iuż odnośili precz onego trupá: iednák przećię zá wstydem/ ábo też áby mieli potym więtszą ná nich przyczynę/ snádnie opuśćili impresę one: á Oycowie też odnieśli zábitego/ y pochowáli go w swym ogrodźie. Lecz Bárbárowie/ gdy przyszłá noc/ ktora zwykłá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 87
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Już opieki łaskawej umiera nadzieja. My też, niegodni słudzy/ co prze Bóg tracimy? Panali? więcej pewnie: cóż dalej rzeczemy? Brata/ ojca/ nakoniec Zbawiciela swego: Rozwal się nędzne serce od żalu wielkiego. Matt: 27. Isa: 53. Pamiątka
Złoż z Macierzyńskim smętkiem i przyjacielskimi Lamentami/ swój smętek i lamentuj z nimi. Rycz żałobliwym głosem: jako kiedy ryczy Głodne po matce lwiątko: abo jako krzyczy Smętna synogarlica/ gdy strzelec ciekawy/ Postrzeliwszy/ odejdzie na gałązce krwawej Samca nie dobitego/ a ona pomocy Dać nie mogąc/ narzeka wieczne dni i nocy. Tytuł abo napis nad Panem.
Scripserat
Iuż opieki łáskáwey vmiera nádźieiá. My też, niegodni słudzy/ co prze Bog tráćimy? Pánáli? więcey pewnie: coż dáley rzeczemy? Brátá/ oycá/ nákoniec Zbáwićielá swego: Rozwal się nędzne serce od żalu wielkiego. Matt: 27. Isa: 53. Pámiątká
Złoż z Máćierzyńskim smętkiem y przyiaćielskimi Lámentámi/ swoy smętek y lámentuy z nimi. Rycz żáłobliwym głosem: iáko kiedy ryczy Głodne po mátce lwiątko: ábo iáko krzyczy Smętna synogárlicá/ gdy strzelec ćiekáwy/ Postrzeliwszy/ odeydźie ná gáłązce krwáwey Sámcá nie dobitego/ á oná pomocy Dáć nie mogąc/ nárzeka wieczne dni y nocy. Tytuł ábo napis nád Pánem.
Scripserat
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 78.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Filozofiwie, Trajanus zwycięznonym nie był, lecz zwycięzcą zawsze, bo żadnej nie zaczynał Ekspedyciej, chyba ze miał sluszną i prawną przyczynę, zaniechajmyż Ekspedycji, a zjimy w pokoju. B. Nic, nic, ja pragnę ustawicznego krwie ludzkiej rozlania, pragnę widzieć pola okryte trupami, pragnę zranionych i w pół umierających Ludzi lamentami i tęskiliwym stękaniem, słuch mój wojenny weselić, i ustawicznie cieszyć. prawując się na rozlewanie krwie ludzkiej, zazyje zwyczaju Druziego Germanika, który walecznych Mężów groby nawiedził, chcąc w sobie wzbudzić, tym większą chciwość do nabycia sławy, honorów i szerokich Prowincyj. T. I dziś i jutro, graj Wmść mataczyny, a
Filozofiwie, Traiánus zwyćięznonym nie był, lecz zwyćięzcą záwsze, bo zadney nie záczynał Expediciey, chybá ze miáł sluszną y práwną przyczynę, zániechaymyż Expeditiey, á zyimy w pokoiu. B. Nic, nic, ia prágnę vstáwicznego krwie ludzkiey rozlania, prágnę widźieć polá okryte trupámi, prágnę zránionych y w puł umieráiących Ludźi lámentámi y tęskiliwym stękániem, słuch moy woienny weselić, y ustáwicznie ćieszyć. práwuiąc się ná rozlewánie krwie ludzkiey, zázyie zwyczáiu Druziego Germanika, ktory wálecznych Męzow groby náwiedźił, chcąc w sobie wzbudźić, tym większą chćiwość do nábyćia sławy, honorow y szerokich Prowincyi. T. Y dźiś y iutro, gray Wmść mátáczyny, á
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 88
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, tretują utrapione głowy, a zatym spólny żal panuje w sercach, powszechny frasunek napełnia myśli, publiczna żałoba płacz i narzekanie wszędy rozlega się, tak dalece, że już nie tylko dla potrzeby, i należytości płaczemy, lecz nawet dla chluby jakiejści, nazbyt się okazujemy z żalami wymyślnemi nadstawując się zbytniemi, aż nad miarę lamentami. A to dla tego, żeby w nas widziano wielką miłość ku Ojczyźnie, politowanie, i że cudzych szkód, jako własnych żałujemy prawdziwie. Gdy się jednak bliżej przypatrzemy tym afektom, znajdziemy w nich nieszczerość. (bo dla chluby tylko zamiłowanie w Ojczyźnie) potym białogłowom barziej, niżeli mężom przystojne politowanie, o każdej
, tretuią utrapione głowy, á zatym spólny żal panuie w sercach, powszechny frasunek napełnia myśli, publiczna żałoba płacz i narzekanie wszędy rozlega się, tak dalece, że iuż nie tylko dla potrzeby, i należytości płaczemy, lecz nawet dla chluby iakieyści, nazbyt się okazuiemy z żalami wymyślnemi nadstawuiąc się zbytniemi, aż nad miarę lamentami. A to dla tego, żeby w nas widziano wielką miłość ku Oyczyznie, politowanie, i że cudzych szkód, iako własnych żałuiemy prawdziwie. Gdy się iednak bliżey przypatrzemy tym affektom, znaydziemy w nich nieszczerość. (bo dla chluby tylko zamiłowanie w Oyczyznie) potym białogłowom barziey, niżeli mężom przystoyne politowanie, o każdey
Skrót tekstu: KryszStat
Strona: 29
Tytuł:
Stateczność umysłu
Autor:
Andrzej Kazimierz Kryszpin Kirszensztein
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
wy inni wszyscy wymowni krasomówcy, a pomagajcie mi eksplikować cnót i uczynków jednego tak wyniosłego i zacnego kawalera Tomasza Zamoyskiego, podkanclerzego i prawdziwego syna korony polskiej, który dla swej ojczyzny ciałem swym własnym między grotami kopij, między kulami bijącemi, między krwią, między śmiercią, między ogniem, między strachem, między Izami, między lamentami, stawał się od początku młodości swojej w ośmnaście lat będąc. Świadczyć mogą dzielnie pola pod Oryninem, okryte Turkami i Tatarami, i kozacka hardość pochylona, świadczyć mogą (ile było i są) nieprzyjaciele tego królestwa. Na ostatek świadczą Prusy i Gustaw, mianowany (za) króla szwedzkiego, pod Gniewem, że się
wy inni wszyscy wymowni krasomówcy, a pomagajcie mi eksplikować cnót i uczynków jednego tak wyniosłego i zacnego kawalera Tomasza Zamoyskiego, podkanclerzego i prawdziwego syna korony polskiej, który dla swej ojczyzny ciałem swym własnym między grotami kopij, między kulami bijącemi, między krwią, między śmiercią, między ogniem, między strachem, między Izami, między lamentami, stawał się od początku młodości swojej w ośmnaście lat będąc. Świadczyć mogą dzielnie pola pod Oryninem, okryte Turkami i Tatarami, i kozacka hardość pochylona, świadczyć mogą (ile było i są) nieprzyjaciele tego królestwa. Na ostatek świadczą Prusy i Gustaw, mianowany (za) króla szwedzkiego, pod Gniewem, że się
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 40
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
zastanowiała/ gdyby śmiały nieprzyjaciel śmiałemu na odpor nie stanął Synowi. I jeszcze by do tych czas Herakliuszowemi łzami się nie zalewała/ gdyby nie postrzegła/ a ono dziedzictów jego z honorem wysokim Senatorskim/ w cudze i dalekie ręce ustępuje. I któż by się dziś takowy poważył ciekące łez przyjacielskich strumienie zahamować: serca płaczem i lamentami sąsiedzkiemi obstalowane rozwalić i roztarasować? Ojczyzny płacz utulić/ i opoczyste łzami Prześwietnych przyjaciół animusze rozbić/ a dawnym weselem restaurowac: niewiem zaiste. Trudnoż Ojczyźnie po postradanym Synie nie płakać: nad obalonym swego pozoru klejnotem nie stękać: Bolesna Wielmożnym Potomkom na utratę Jaśnie W: Rodzica swego podlądać/ i na czenidło swego
zástánowiałá/ gdyby śmiáły nieprzyiaćiel śmiáłemu ná odpor nie stánął Synowi. I iescze by do tych czas Herákliuszowemi łzámi się nie zálewáła/ gdyby nie postrzegłá/ á ono dźiedźictow iego z honorem wysokim Senatorskim/ w cudze y dálekie ręce vstępuie. I ktoż by się dźiś tákowy poważył ćiekące łez przyiaćielskich strumienie záhámowáć: sercá płaczem y lámentámi sąsiedzkiemi obstalowane rozwálić y rostárasowáć? Oyczyzny płacz vtulić/ y opoczyste łzámi Prześwietnych przyiaćioł ánimusze rozbić/ á dawnym weselem restaurowác: niewiem záiste. Trudnoż Oyczyznie po postrádánym Synie nie płákáć: nád obálonỹ swego pozoru kleynotem nie stękáć: Bolesna Wielmożnym Potomkom ná vtrátę Iásnie W: Rodźicá swego podlądáć/ y ná czenidło swego
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 166
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644