tylo głupi, i opoki głowa kruszyć nie kusi się, tylo szalony. Pierwsza rzecz, Z. Cerkiew Wschodnia; Rzecz druga, Z. pamięci JAN ZAMOJSKI, Kanclerz i Hetman wiel: Koronny, Ojciec Wielm: twej. O rzecz pierwszą tak się otrącić poważył, iż Heretykiem z wiary będąc, ważył się pokryć larwą wyznawce Prawosławnej wiary Z. Wschodniej Cerkwie. O rzecz drugą, iż Heretyckie swe bluźnierstwa poddał pod obronę systemu Katolikowi, mężowi wysokich cnot, i okazałej pobożności. Z którym to się stało, Co się zwykło stawać i z owym, Który się otrąca in lapidem offensionis, et petram scandali. Bo go i Z.
tylo głupi, y opoki głowa kruszyć nie kuśi się, tylo szalony. Pierwsza rzecz, S. Cerkiew Wschodna; Rzecz druga, S. pámięći IAN ZAMOYSKI, Kánclerz y Hetman wiel: Koronny, Oyćiec Wielm: twey. O rzecz pierwszą ták się otrąćić poważył, iż Haeretykiem z wiáry będąc, ważył się pokryć lárwą wyznawce Práwosławney wiáry S. Wschodney Cerkwie. O rzecz drugą, iż Haeretyckie swe bluźnierstwá poddał pod obronę systemu Kátholikowi, mężowi wysokich cnot, y okazáłey pobożnośći. Z ktorym to się stáło, Co sie zwykło stáwáć y z owym, Ktory sie otrąca in lapidem offensionis, et petram scandali. Bo go y S.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 4
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
się. Odrtętwoałe sumnienie nie czuje i młyńskiego kamienia na nie padłego, a sumnienie łaską Bożą upieszczone i namniejszego puszeczku nie znosi. Tym się chciał przypodobać Heretyk Katolikowi, co on niezbożnością mianuje. Tym i Cerkwi Katolickiej, co ona anatemą notuje, i nie dziw: pospolicie abowiem to się przytrafia temu, co to zbytnie larwą oczy nasuwa, że nie tylko na sążeń, ale i na piędź przed sobą widzieć nie może. Heretyk jak swoje nosi oziębłe ku pobożności serce, bo czczy jest łaski Ducha Z. tak toż rozumie i o gorącości serca Katolickiego, przetoż kusi się o nie, i mniemaże mu może podołać, aku obronie
sie. Odrtętwoáłe sumnienie nie czuie y młyńskiego kámieniá ná nie pádłego, á sumnienie łáską Bożą vpiesczone y namnieyszego puszeczku nie znośi. Tym sie chćiał przypodobáć Haeretyk Kátholikowi, co on niezbożnośćią miánuie. Tym y Cerkwi Kátholickiey, co oná ánáthemą notuie, y nie dźiw: pospolićie ábowiem to się przytráfia temu, co to zbytnie lárwą oczy násuwa, że nie tylko ná sążeń, ále y ná piędź przed sobą widźieć nie może. Haeretyk iák swoie nośi oźiębłe ku pobożnośći serce, bo czczy iest łáski Duchá S. ták toż rozumie y o gorącości sercá Kátholickiego, przetoż kuśi się o nie, y mniemaże mu może podołáć, áku obronie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 4
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
ostróżnie z-Okopów kiedy tam wyciekli, Siła ich Tatarowie w-zasadzkach nasiekli. Wielką jednak zamiana (jeżliż porównane;) Głów Hultajskich defekty te powetowane. Chmielnicki nie ustawa tak. Szturmując bez końca. Część WTÓRA Jako jest przyjęty?
Zaczym widząc daleko od swego się celu Chmielnicki odrzuconym, znowu do fortelu I pod larwą pokoju uda się owego, Żeby bawiąc, co zatym wymyśli nowego Nam na głowę. Do czego gdzie znajomszych czuje, Przez zdradzieckie ceduły samże prowokuje. I Czerń woła. Po co im, że sami się szkodzą? I nie owszem skłonieni do Traktatów zgodzą? Niechajby z-swych przysłali kogo uważnego, A uznają Hetmana
ostrożnie z-Okopow kiedy tam wyćiekli, Siła ich Tátárowie w-zasadzkach nasiekli. Wielką iednak zamiana (ieżliż porownane;) Głow Hultayskich defekty te powetowáne. Chmielnicki nie ustawa tak. Szturmuiąc bez końca. CZESC WTORA Iako iest przyięty?
Záczym widząc daleko od swego sie celu Chmielnicki odrzuconym, znowu do fortelu I pod larwą pokoiu uda sie owego, Zeby bawiąc, co zatym wymyśli nowego Nam ná głowe. Do czego gdźie znaiomszych czuie, Przez zdradźieckie ceduły samże prowokuie. I Czerń woła. Po co im, że sámi sie szkodzą? I nie owszem skłonieni do Traktatow zgodzą? Niechayby z-swych przysłáli kogo uważnego, A uznaią Hetmana
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 67
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
gorzkich dziś były lamenty, nikt nie wie, tylko sam mój Oblubieniec święty. Szluby skryte, którymi brzegi napełnione, mnie tylko i Onemu są cale wiadome; i żądza moja chciwa, gdy niebo przebija żarliwym duchem – o tym On wie tylko i ja. O, jak często zmysł ludzki w komedii świata zmyślonych osób larwą sceny swe przeplata! Gdy poważny żałobną umysł cerę bierze, wnet ludzka lekkość stawa w statecznym ubierze, że się łzy zmyślać mogą tak jako i śmiechy – niepewny zatym dowód i trosk, i pociechy. Gdy płacze, żem troskliwa, i kiedy się śmieje, żem wesoła – lud prosty tej o mnie nadzieje
gorzkich dziś były lamenty, nikt nie wie, tylko sam mój Oblubieniec święty. Szluby skryte, którymi brzegi napełnione, mnie tylko i Onemu są cale wiadome; i żądza moja chciwa, gdy niebo przebija żarliwym duchem – o tym On wie tylko i ja. O, jak często zmysł ludzki w komedyi świata zmyślonych osób larwą sceny swe przeplata! Gdy poważny żałobną umysł cerę bierze, wnet ludzka lekkość stawa w statecznym ubierze, że się łzy zmyślać mogą tak jako i śmiechy – niepewny zatym dowód i trosk, i pociechy. Gdy płacze, żem troskliwa, i kiedy się śmieje, żem wesoła – lud prosty tej o mnie nadzieje
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 25
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
którzy w tej Cerkwi starożytnego nabożeństwa swego zwykłym/ przystojnym/ i Bogu miłym sposobem zażywają/ gdzie też nie przepuściłeś i Ich M. Panom sędziom głównym Trybunalskim. A wiedząc żeś osobliwej za to pochwały i podziękowania godzien/ niechciałeś i oczu na świat przy tym niewstydliwym skrypcie swoim pokazać/ aleś je larwą/ żeby cię nikt poznać nie mógł/ zasłonił. Sumnienie acz barzo przez cię ekspugnowane/ na tak jawną niewstydliwość/ zdobyćci się nie dopuściło/ żebyś z tą fałszywą powieścią swoją/ na jawią wystąpił/ ale jako chytrzy i dobrze wyćwiczeni zbójce czynią/ za ścianą utajenia się stojąc/ temi jadowitemi wściekłych słów swoich strzałami
ktorzy w tey Cerkwi stárożytnego nabożeństwá swego zwykłym/ przystoynym/ y Bogu miłym sposobem záżywáią/ gdzie też nie przepuśćiłeś y Ich M. Pánom sędziom głownym Trybunálskim. A wiedząc żeś osobliwey zá to pochwały y podźiękowánia godzien/ niechćiałeś y ocżu ná świát przy tym niewstydliwym scripcie swoim pokazáć/ áleś ie lárwą/ żeby ćię nikt poznáć nie mogł/ zásłonił. Sumnienie ácż bárzo przez ćię expugnowáne/ ná ták iáwną niewstydliwosć/ zdobyćći się nie dopuściło/ żebyś z tą fałszywą powieśćią swoią/ ná iáwią wystąpił/ ále iáko chytrzy y dobrze wyćwicżeni zboyce cżynią/ zá śćiáną vtáienia się stoiąc/ temi iádowitemi wśćiekłych słow swoich strzałámi
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 24
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, I w Prusiech; czyliż trudno tym o związek ścisły, Którzy gotowe mają do swych imprez rzeczy, Na tego, co się gołym słowem ubezpieczy? Znalazł ten projekt miejsce, w dość ostróżnej głowie Sołtana. Więc Wezera natychmiast przyzowie. I w posępnej purpurze, tak rzecze do niego: Czemuś mię złudził larwą, pokoju pewnego, Z Moskwą i Polakami? a pewniejsze wieści Donoszą, że się Moskwa jeszcze w Polsce mieści, I owszem rozpościera, oraz łącząc siły, Któreby niespodzianie na nas się zwabiły? Sołtan Wezera strofuje. Wezer się ekskuzuje.
Nie zmięszał się tym Wezer nie wiedząc o zdradzie Która się tu platała;
, I w Prusiech; czyliż trudno tym o związek ścisły, Ktorzy gotowe máią do swych imprez rzeczy, Ná tego, co się gołym słowem ubespieczy? Znalazł ten projekt mieysce, w dość ostrożney głowie Sołtána. Więc Wezera nátychmiast przyzowie. I w posępney purpurze, ták rzecze do niego: Czemuś mię złudził lárwą, pokoiu pewnego, Z Moskwą y Polakámi? a pewnieysze wieści Donoszą, że się Moskwa ieszcze w Polszcze mieści, I owszem rospościera, oraz łącząc siły, Ktoreby niespodziánie ná nas się zwábiły? Sołtan Wezera strofuie. Wezer się exkuzuie.
Nie zmięszał się tym Wezer nie wiedząc o zdrádzie Ktora się tu platáłá;
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 87
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
nie żart, i że nie przelewki, Ścisły rachunek dać trzeba kostnicy, Jakie kto z młodu zasiewał przysiewki, Czy chwast wyrzucał z pomiędzy pszenicy, Czy żyto czyścił młynkami, przetaki, Pokażą z mąki czarnych chlebów znaki. Zaczym przystąpi Sylwia z otuchą, Do strasznej Pani, ani oka zmruży, Zaczyna mówić z ową Larwą suchą, Spyta: jako jej zdrowie w puszczy służy? Potym: z kąd idzie, kto jest? dokąd dąży? Czemu po dzikiej zaroślinie krąży? Ta się uśmiechnie z taką przyjemnością, Usta od ucha do ucha rozszerzy, Jak kiedy wyżeł udławiony kością, Zęby wylazłe z dziąseł gdy wyszczerzy, Odrzekłaby się grzesznica
nie żart, y że nie przelewki, Scisły ráchunek dać trzeba kostnicy, Jákie kto z młodu zasiewał przysiewki, Czy chwast wyrzucał z pomiędzy pszenicy, Czy żyto czyścił młynkami, przetáki, Pokażą z mąki czárnych chlebow znáki. Záczym przystąpi Sylwia z otuchą, Do strászney Páni, áni oka zmruży, Záczyna mowić z ową Lárwą suchą, Spyta: iáko iey zdrowie w puszczy służy? Potym: z kąd idzie, kto iest? dokąd dąży? Czemu po dzikiey zároślinie krąży? Ta się uśmiechnie z táką przyiemnością, Usta od ucha do ucha rozszerzy, Ják kiedy wyżeł udławiony kością, Zęby wylazłe z dziąseł gdy wyszczerzy, Odrzekłaby się grzesznica
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 249
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
tych przysmakach ten tylko gust czuje, Ze się nie nagle, lecz powoli truje. Osądźże Panie! jeżeli w mej sprawie Fałsz i niesłuszne znajdziesz dokumenta, Masz moc zupełną ukarać mię żwawie, Czy skazać na śmierć, czyli okuć w pęta, Ja nigdy niechcę kolorem i barwą, Mieszać się z jedną niestateczną larwą. MONARCHINI MĄDROŚCI.
I Ja w tęż samę wybieram się drogę, A za Patrona sprawiedliwość biorę Do sądów twoich, ani wątpić mogę, Ze w słusznej sprawie dasz Boże podporę, Którać przełoży i żale i skargi, W jakie Fortuna wchodzi ze mną targi. Jestem ta, coś mnie nad wszystkie Boginie, Na
tych przysmakach ten tylko gust czuie, Ze się nie nágle, lecz powoli truie. Osądźże Pánie! ieżeli w mey spráwie Fałsż y niesłuszne znáydziesz dokumenta, Masz moc zupełną ukárać mię żwawie, Czy skázać ná śmierć, czyli okuć w pęta, Já nigdy niechcę kolorem y bárwą, Mieszać się z iedną niestáteczną lárwą. MONARCHINI MĄDROSCI.
Y Ja w tęż samę wybieram się drogę, A zá Pátrona spráwiedliwość biorę Do sądow twoich, áni wątpić mogę, Ze w słuszney spráwie dasż Boże podporę, Ktorać przełoży y żale y skárgi, W iakie Fortuna wchodzi ze mną tárgi. Jestem ta, coś mnie nád wszystkie Boginie, Ná
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 270
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
nad me spodziewanie, Nie mógł się z niem nacieszyć, naczytać do woli. A w ostatku mnie prosił: »jeśli jaki boli Uraz ode mnie panią, żebym ja w tej mierze Do pomoderowania przyłożył się szczerze«.
»To widzisz — pani rzecze — moje się ziściły Słowa, że owe fochy jedną larwą były Gniewliwej fantazji i na pozór krzywy Wzrok — pokrywał afektów wizerunk prawdziwy. A tyś był zdechł od strachu! tchorzem-eś podszyty! Wszak-em ja tak sądziła, że to człek jest skryty, Nie da się wskok zrozumieć, stawa przy uporze, Lecz trwalsze niż na wosku pismo na marmurze. Tym zda mi się podobne
nad me spodziewanie, Nie mogł sie z niem nacieszyć, naczytać do woli. A w ostatku mie prosił: »jeśli jaki boli Uraz ode mnie panią, żebym ja w tej mierze Do pomoderowania przyłożył sie szczerze«.
»To widzisz — pani rzecze — moje się ziściły Słowa, że owe fochy jedną larwą były Gniewliwej fantazyej i na pozor krzywy Wzrok — pokrywał affektow wizerunk prawdziwy. A tyś był zdechł od strachu! tchorzem-eś podszyty! Wszak-em ja tak sądziła, że to człek jest skryty, Nie da się wskok zrozumieć, stawa przy uporze, Lecz trwalsze niż na wosku pismo na marmurze. Tym zda mi się podobne
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 56
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
roku, czyniąc wymówki, że się musiał zapatrywać na rezolucje Anglii i inszych pretendentów w sprawie toruńskiej; a że w tym roku car moskiewski, (w którym była Akatolików nadzieja, że się skonjuguje z Brandenburskim elektorem i podniesie, lubo nie zelo religionis, ale dla oderwania czego od Polski, wojnę przeciwko rzeczypospolitej, pod larwą ujmowania się za Toruńczanów), zmarł w Petersburgu 8 Februarii, a tu elektor brandenburski, który fortissime lubo sekretnie fomentował naszych do opozycji się o Toruń, umilknął widząc rzecz niepodobną, żeby mogła sukursu dodać Anglia, a sam jeden porywać się na Polskę nic śmiał, i tak owe wszystkie molimina heretyckie ucichły.
§.
roku, czyniąc wymówki, że się musiał zapatrywać na rezolucye Anglii i inszych pretendentów w sprawie toruńskiéj; a że w tym roku car moskiewski, (w którym była Akatolików nadzieja, że się zkonjuguje z Brandeburskim elektorem i podniesie, lubo nie zelo religionis, ale dla oderwania czego od Polski, wojnę przeciwko rzeczypospolitéj, pod larwą ujmowania się za Toruńczanów), zmarł w Petersburgu 8 Februarii, a tu elektor brandeburski, który fortissime lubo sekretnie fomentował naszych do oppozycyi się o Toruń, umilknął widząc rzecz niepodobną, żeby mogła sukursu dodać Anglia, a sam jeden porywać się na Polskę nic śmiał, i tak owe wszystkie molimina heretyckie ucichły.
§.
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 346
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849