Zakryły były od oka ludzkiego. Ale ci powiem, nieboże satyrze, Choćby dowodu inszego nie było, I choćby twoich ścieżek nie wiedziano, Którymiś po tym błędnym chodził świecie, Twego epilog życia dokumentem, Że nie satyrem, lecz człowiekiem żyłeś. Ale bogdajeś żył był jako satyr, W głuchych pustyniach mając swe leżysko I konwersując z leśnymi nimfami, Swe lata trawił z dzikimi zwierzęty I nie wychodził w nasze wielkie pola, I głupie wodził animuszne trzody, Które straciwszy a oraz i sławę, Wydałeś na sztych i krainę całą, Mszcząc się na panu swej niekontentece. Skarałeś oraz i Rzeczpospolitą, I poprzysięgłej swojemu królowi Nie
Zakryły były od oka ludzkiego. Ale ci powiem, nieboże satyrze, Choćby dowodu inszego nie było, I choćby twoich ścieżek nie wiedziano, Którymiś po tym błędnym chodził świecie, Twego epilog życia dokumentem, Że nie satyrem, lecz człowiekiem żyłeś. Ale bogdajeś żył był jako satyr, W głuchych pustyniach mając swe leżysko I konwersując z leśnymi nimfami, Swe lata trawił z dzikimi zwierzęty I nie wychodził w nasze wielkie pola, I głupie wodził animuszne trzody, Które straciwszy a oraz i sławę, Wydałeś na sztych i krainę całą, Mszcząc się na panu swej niekontentece. Skarałeś oraz i Rzeczpospolitą, I poprzysięgłej swojemu królowi Nie
Skrót tekstu: NiebMSatBar_I
Strona: 638
Tytuł:
Na satyry pisane w roku 1650
Autor:
Marcin Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1658
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1658
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
leśny pióron srogi z kła strzela krzywego; Lew mocen niepodobnie/ k temu zapalczywy: Mnie samej nienawisny ród ten niecnotliwy. Gdy pyta; z jakiejby to jej poszło przyczyny? Powiem/ prawi/ dawnej dziw cudownej nowini; Lecz mię niezwykła praca wzbyt nadwereżyła: A oto nam topola cieniem dogodziła/ A darń leżysko daje/ tu wypocznę z tobą. Legła/ i przygniotła go/ i murawę sobą/ A swą na jegoż łonie ułożywszy głowę/ Tak rzekła/ całowaniem przeplatajac mowę. Mogłeś o której słyszeć/ w bieg co przechodziła Mężów prędkich: sława to/ a nie bajka była; Abowiem przechodziła: i czy nóg
leśny pioron srogi z kłá strzela krzywego; Lew mocen niepodobnie/ k temu zápálczywy: Mnie sámey nienawisny rod ten niecnotliwy. Gdy pyta; z iákieyby to iey poszło przyczyny? Powiem/ práwi/ dawney dźiw cudowney nowini; Lecz mię niezwykła praca wzbyt nádwereżyłá: A oto nam topola ćięniem dogodźiłá/ A darń leżysko daie/ tu wypocznę z tobą. Ległá/ y przygniotłá go/ y muráwę sobą/ A swą ná iegoż łonie vłożywszy głowę/ Ták rzekłá/ cáłowániem przeplatáiac mowę. Mogłeś o ktorey słyszeć/ w bieg co przechodźiłá Mężow prędkich: sławá to/ á nie báyká byłá; Abowiem przechodźiłá: y czy nog
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 261
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636